Todek

No i zgodnie z obietnicą, moja relacja z wykonania pierwszego produktu z "szynkowarki". Wyszło tak na 75 - 80%, tzn. kolor bardzo ładny, smak ok- można było dodać pieprzu, w przepisie nie ma, konsystencja ok-nie rozpada się. Co do wad, to moja żona stwiertdziła, że mogło być bardziej miękkie, dla mnie ok., tylko moim zdaniem trochę za mało soczyste, ale zapewne to wina pękniętego woreczka, aha, i chyba za mało żelatyny dałem /zgodnie z przepisem 1 łyżeczka/ bo galaretka wyszła tak luźna. Wnioski: 1. Muszę spróbować jescze raz. 2. Muszę spróbować zrobić coś innego, np. mielonkę. :grin:

Ok, rozumiem. :grin: Tak zrobię. Dziękuję za porady. :grin: Jutro, jak ostygnie całkowicie w lodówce, napisze jak wyszło. :grin:

A czy mogę zapytać, w jakim celu? Myślałem, że wsad ma pozostać dociśnięty, żeby wszystko ładnie zastygło i się trzymało.

Dokładnie taki: http://www.wyroby-domowe.pl/szynkowar-okragly-aluminiowy-p-214.html PS. A i sprawdziłem, pękł od spodu. Tak się zastanawiam, czy to nie przez to, że parzyłem bez żadnej podstawki pod szynkowarem? Muszę chyba dorobić.

Ja co prawda używam osłonek a nie woreczków ale rak czy tak wg mnie należy je po prosty mocno zawiązać .No wiązałem. Zakręciłem woreczek i zawiązałem. A jest taka możliwość, że woreczek mógł pęknąć lub od dna się przetopić od temp.?

Ups. :blush: Chyba zapomniałem się przywitać. Mam na imię Sławek, witam Wszystkich zgromadzonych na tym Forum. :grin:

Jest to mój pierwszy post na tym Forum. Nie będę zakładał nowego tematu, pozwoliłem sobie podłaczyć sie tutaj. Nabyłem szynkowar walcowy i dzisiaj po raz pierwszy go użyłem. Wszystko poszło niby dobrze, ale, no właśnie po zakończeniu parzenia i schłodzeniu, nie wytrzymałem i zajrzałem do środka, a tam zobaczyłem, że z woreczka wydostał się do wnętrza cały płyn, rosół. Czy to jest normalne, czy coś schrzaniłem? Dziękuję z góry za odp. :grin: