-
Postów
884 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Gen
-
Kiedyś, za młodu, chciałem się przeprowadzić w góry, ale... Teraz już za późno. Tam bym miał drewna pod dostatkiem. Jeżeli ktoś posiada dojście do drewna o średnicy ok.+ 80 cm i do tego jeszcze transport pod Warszawę, wszystko w rozsądnych cenach, to jestem zainteresowany. Kończąc opowieść o fotelach, napiszę z żalem, że czwartego z tej kłody nie będzie. Niestety zbyt długo czekał na swoją kolej i został opanowany przez „małych wstrętnych separatystów”. Próbowałem wypędzić ich poprzez wyrąbanie, uwędzenie i różne inne sposoby. Ostatecznie podpisaliśmy rozejm, dałem im wolność i swobodę, a ten drogocenny (dla mnie i widocznie dla nich) kawałek drewna może zostanie wykorzystany jako kwietnik w ogrodzie.
-
Dla „kociarzy” przedstawiam moje wykonanie drapaka dla kota. Może ktoś wykorzysta taki pomysł. Trzeba tylko dobrze zabezpieczyć drewno, aby nie miało robaków.
-
Delikatniejsze niż moje wyroby, ale takie też zawsze mi się podobały. Lubię rękodzieło
-
Właśnie zrobiłem zdjęcia kolejnego fotelika. Ten jest jeszcze w stanie surowym. Przeznaczenie – fotel gościnny – wygodny pod każdy (no prawie każdy) rozmiar gościa.
-
@peterpan, Dzięki za radę. Pewnie tak zrobię z kolejnym. Tylko wtedy nie będzie „od kompletu”. Myślę, że nawet gdyby stały na zewnątrz, (czego nigdy wykluczyć nie można), drewnochron nie jest konieczny. Wtedy zastosowałem go bardziej w celach barwiących.
-
-
Najważniejsze, że masz dobrą rękę do wędzonek Mi też rzeźbienie nie wychodzi tak jak bym chciał, tylko czasami tak sobie dłubię… i podziwiam prawdziwych rzeźbiarzy.
-
Projekt budowy wędzarni opracowany przez Andyandy'ego
Gen odpowiedział(a) na Maxell temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Gdzie w projekcie wędzarni kolegi Andyandy'ego widzisz komin? Może lepiej czerpać ze sprawdzonych wzorców. -
Drewno było malowane drewnochronem lekko koloryzującym - np. liście zielonym, całość jasny orzech, następnie woskowane woskami koloryzującymi - w tym przypadku kolor orzech i na koniec potraktowane woskiem patynującym. Oczywiście po tych zabiegach szczotka do butów i dłuuugie polerowanie wosku. Gdybym je trzymał na zewnątrz, to bym musiał powtarzać woskowanie np. woskiem bezbarwnym do samochodów, ale w domu tylko czasami poleruję szmatką. Ps. Trzymane w domu wydają się być trochę za ciemne (w stosunku, do wystroju mieszkania), dlatego zastanawiam się jak postąpić z kolejnym. Chyba jakiś jaśniejszy wosk kupię, albo drewnochron dam bezbarwny.
-
Masz rację. Jak jednego kawałka nie okorowałem i nie porąbałem, to teraz nawet nie za bardzo do kominka się nadaje - próchno.
-
@Anuś, Proszę bardzo. @PePe, U mnie wysokość oparcia mierzona od ziemi wynosi 1 metr. Ale zależy jak wyprofilujesz pod plecy i dla kogo (wzrost). Ten pierwszy był robiony pod moje wymiary. Ten natomiast dla osoby niższej z większymi literami (4), więc szerszy.
-
Ten akurat jest z topoli. Dąb jest trochę twardy do obróbki, ale jak by się miało odpowiednie narzędzia... Tylko, trzeba sporej grubości kłodę. W wypadku tego fotela średnica pnia wynosiła 60 cm.+
-
Nie myślałem nad tym. Brak drewna w okolicy, profesjonalnych narzędzi i "dłubanie" w wolnych chwilach sprawiają, że jeden powstawał około miesiąca. Na zarobek się nie nadaje. Takie fotele są bardzo wygodne, pod warunkiem, że są dopasowane do sylwetki siedzącego.
-
To jest 1 fotel, mogę dorzucić więcej. No i właśnie w okolicy Wawy jest spory problem z grubszymi pniakami. Aby dostać takie cztery, a właściwie jeden długi do pocięcia, musiałem czekać ponad miesiąc w tartaku, nie mówiąc ile kosztował. Fajnie, że Wam się podoba. Dzięki.
-
Jako, że wędzenie jakoś jeszcze mi za bardzo nie wychodzi, to przynajmniej pokażę, jak tam nieraz sobie w drewnie dłubię. Na pierwszy ogień niech będzie jeden z moich foteli.
-
Osid, a może przygarnij sobie kota zamiast tej elektroniki. Oto moja kotka (pierwsze zdjęcie jak była jeszcze malutka)
-
Andyandy Wielu czytelników tego forum zawdzięcza między innymi Tobie przesiadkę „z pomników na kibelek”. Nawet jeśli nie „odkrywasz ameryki” w produkcji wędlin to jak piszesz Może właśnie proste opisy pomogą innym odnaleźć swoje „smaki” i sposoby. Szczególnie mam na myśli początkujących zadymiaczy, którzy nie muszą być fachowymi masarzami, tylko próbują z tego co uda im się kupić, stworzyć własne, zdecydowanie lepsze od sklepowych wyroby. Przeglądając cały temat i patrząc statystycznie, zbliża się Twój czas wędzenia szynek, polędwic, boczków… Kiełbaski były niedawno. Nie mogę się doczekać na obiecany opis. Może jeszcze tylko dołóż do tego peklowanie (wiem, są tabele) i osuszanie – wtedy będzie komplet. Oczywiście wielu wypowie się, że to wszystko już było opisywane wielokrotnie, ale dla prostaczków takie łopatologiczne od A do Z w jednym miejscu, w Twoim wykonaniu, bardzo by pomogło.
-
Jest dobrze.
-
Bardzo przepraszam kolegów, którzy pisali, że to burak, a ja twierdziłem, że nie. Okazuje się, że mieli rację.
-
Parę lat temu, gdy kończono budowę obwodnicę miasta Ostrów Mazowiecka w kierunku na Białystok tak właśnie było. Fakt – wtedy nie było dozwolone 120… Nie wiedziałem, że się kończy, bo dopiero ją zbudowali i jechałem pierwszy raz, a znaki były za zakrętem tuż przed skrzyżowaniem. Teraz sprawdziłem na Googlach jest wszystko ładnie i dopracowane, znaki, barierki rozjazdy… Miejsce i sytuację pamiętam, bo tam zapłaciłem jeden z dwóch moich mandatów w życiu. Swoją drogą musiałem czekać pół godziny w kolejce, taki panowie mieli połów. Drugi we Wrocławiu, bo „wymusiłem” gdy z dwóch pasów robił się jeden. Byłem przyzwyczajony, że w Wawie to normalne, wjeżdżać na zamek – co drugi. Tam nie mieli widocznie takiego zwyczaju. Myślę, że dwa mandaty w życiu , a kierowcą jestem od 35 lat to chyba do przyjęcia.
-
Chyba nie możesz zbytnio wychłodzić tej piwniczki, bo będziesz miał zimno w pokoju.
-
Nie każdy od razu jest „cwaniakiem drogowym” i Forgiem. Jednocześnie, nie bardzo chce mi się Wierzyc, że nigdy nie przekroczyliście dozwolonej prędkości. Szczególnie np. na końcu trasy drogi ekspresowej dwujezdniowej, gdzie jak jest ze 120 do 50 na odcinku 50 metrów, to spróbuj tak wyhamować. Możesz od razu jechać do warsztatu klepać tył swojego autka. Jeszcze dodam, że nigdzie nie napisałem, że łamię przepisy lub popieram ich łamanie. Niemniej dalej uważam, że yanosik jest OK. i warto go używać.
-
Mimo szczerych chęci nie zawsze się udaje tak zgodnie z przepisami.
-
Proponuję zainstalować sobie Yanosika. Naprawdę świetny.
-
Tu widać więcej, nawet dwa kolory Bardzo możliwe, że tak się nazywa po angielsku, ale u mnie była kupiona jako wieloletni liściowy szpinak. Wyrastał u nas od wielu lat. Zawsze był zielony, a dopiero w tym roku jak chcieliśmy zmienić mu miejsce to kupiliśmy nasiona. Na torebce z nasionami – „szpinak liściowy”. Na obrazku torebki zielone liście zwykłego szpinaku. W smaku normalny szpinak – bardzo dobry i wydajny. I dzięki tej zagadce teraz również ja wiem, co u mnie rośnie. DZIĘKI.