Gen

To może, i ja czasem z Wami przysiądę. Za kawę dziękuję, ale soczek chętnie. Z czerwonych grejpfrutów poproszę.

Nic się nie stało. Przesyłka odebrana. Wszystko OK. Dziękuję bardzo.

Jeżeli przerabiasz jednorazowo 18 kg to powinieneś mieć do tego miejsce. Zawsze możesz rozdzielić na kilka pojemników.

@JacekC, Masz może jakieś dokumenty nadania? Wysyłałeś do mnie w pierwszej turze, (10 dni) to chyba już nie dojdą. Pytałem na poczcie - nic.

@beatag, Wystarczy, że nie będziesz zanurzać miejsca łączenia sondy z przewodem.

Czy nie lepiej i łatwiej dla młodych korzystać z kalkulatora Skalara? /index.php?app=core&module=attach&section=attach&attach_id=12890

Tak to jest, jak się nie czyta instrukcji. Czytałeś?

http://forum.sausagemaking.org/viewtopic.php?t=6869

Dzięki . Wcześniej używałem takiej z marketu i była sypka – stąd moje zdziwienie.

Byłem dziś w tym sklepie w Nadarzynie, żeby się rozejrzeć. Spora hurtownia. Kupiłem rozważany ręcznie jednokilogramowy woreczek peklosoli. Cena 2 zł. W domu wrzuciłem na wagę – 1,300. Nie jest sypka - wygląda na wilgotną (widocznie stąd taka waga). Teraz zastanawiam się, czy dałem odpowiednią ilość do zalewy, ale są widełki, to chyba się zmieszczę. Przesypałem z torebki do słoika. Suszyć? Jak?

http://chleby.info/ Chodzi o blog koleżanki @marderm,

Jak ktoś ma prywatny odrzutowiec, to poco będzie któregoś z Rolsów z garażu wyciągał ?

Osusz nawet suszarką do włosów, jak nie dasz rady w wędzarni. Okopcenie, to mały pikuś. Jak nie będą suche to będą kwaśne i do wywalenia.

Dajcie znać koledze @Wujaszek Tom, Na pewno będzie zainteresowany zakupem i jeszcze prowizję dołoży. Tworzy muzeum /topic/8109-antyczny-zak%C4%85tek/

Skrob Tylko może w nowym temacie, żeby było miejsce na dyskusję zwolenników i przeciwników takiego peklowania.

Suche chcesz jeść? Muszą byś soczyste.

2 x dziennie i starałem się, żeby "stał" - wtedy mięso było całe zalane

Co do peklowania w woreczkach. Tym razem też próbowałem, tylko polędwicę. Zwróćcie uwagę na kolor zalewy w woreczku i w naczyniu. Zdjęcie po 11 dniach peklowania. (No w naczyniu inne mięso - szynka i baleron) Podpowiedz, nie daj się prosić.

No tak. To logiczne. Tylko co ma zrobić ktoś, kto nie hurtowo, tylko jednorazowo po dwa ,trzy kawałeczki różnego asortymentu wędzi? A do zamrażarki wkłada jeszcze tylko połowę tego, albo i mniej. Wyjmuje mały kawałek i co, parzy? Musi sparzyć po wędzeniu, gdy ma jeszcze np koło dwa, trzy kg. razem. Można napisać, że po co takie ilości zamrażać? Ale na razie ja tak właśnie mam.

To każdorazowo po wyjęciu małego kawałka z zamrażarki robisz parzenie?

Tak i ja robię, no może osuszanie nie na maksa z tą temperaturą, ale do 80°C. Tylko, po osuszeniu, jak już ustawiłem z dymogeneratorem na 50°C, to temp. skakała od 40 do nawet ponad 80 (oczywiście różnie w zależności od miejsca)

Spostrzeżenia dotyczące mojego ostatniego wędzenia. Zdecydowanie łatwiej było mi utrzymać pożądaną (ok. 55 °C) temperaturę wewnątrz wędzarni przy mniejszym wkładzie i przy temperaturze zewnętrznej +15, niż teraz przy wkładzie ok. 6 kg. (dopuszczalne w małym Borniaku 8 kg.) i temperaturze zewnętrznej +4 °C. Rozkład temperatury w środku był bardzo różny, skoki większe (nawet miejscowo do 80°C) i skutki wędzenia optycznie – gorsze. Smak i soczystość Ok. Jeszcze sprawdzę, czy wpływ miał tylko ilość wsadu czy również temperatura zewnętrzna. Wnioski dla mnie na przyszłość: Wędzić jednorazowo mniej? Zmienić na większego Borniaka lub wybudować coś swojego.

Tak, dyskusja jest o woreczkach do takiej pakowarki, gdyż chyba zdecydowana większość kolegów taką posiada.

Przepraszam, ale odnośnie awaryjnego czasu peklowania, poruszanego powyżej, zadam pytanie w temacie kolegi. Jak wygląda proces peklowania na zlotach i szkoleniach? I jak się ma do smaku i trwałości gotowych wyrobów. Na filmikach zlotowych widziałem jedynie nastrzykiwanie, ale ciekawi mnie czas i przebieg całego procesu. Normalnie z tabeli Dziadka? Oczywiście pytam tylko z ciekawości, gdyż sam staram się stosować peklowanie ok. 11 dniowe, a chwilowo nie mam możliwości uczestniczenia w szkoleniu.

Postanowiłem na swoje urodziny trochę podymić. Wczoraj nie dałem rady, więc wędzenie odbyło się dziś. Testowałem wędzenie kiełbasy kupnej białej. Na przekroju od lewej: tylko parzona, wędzona parzona, wędzona parzona i podwędzana, wędzona i podpiekana. Werdykt rodziny – najlepsza wędzona parzona i potem jeszcze podwędzana. Wędliny przed parzeniem. Polędwica a’la łososiowa i sopocka Szynki Baleron Muszę krócej wędzić, bo po parzeniu trochę przyciemne z wierzchu.