Skocz do zawartości

Van Claaude

Użytkownicy
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Van Claaude

  1. Chyba, że wędzisz na zimno ... - wtedy wędzisz 4 godziny w temperaturze 30-40°C potem robisz dwie godziny przerwy. Potem wędzisz przez dwie. Na następny dzień tak samo. Sprawdź jak inni na forum to robią. Bardzo polecam - wychodzą super wędzonki i co najważniejsze nieprzewędzone !
  2. Najbardziej będziesz zadowolony jak przyniesiesz do domu pięknie uwędzone wędliny. Wsadzisz wszystko do lodówki albo powiesisz do dalszego suszenia, a na nastepny dzień będziesz wracał z pracy do domu i z daleka będziesz czuł wędzonkę....
  3. Ja nawet nie wiedziałem, że są klinkierowe dziurawki... Ale w ogóle po co Tobie cegła ??? Z elektroniką to w cale nie jest tak źle, po prostu łączysz komponenty i wkładasz do pudełka/obudowy. Tu wiara zawsze Ci pomoże. Z resztą z elektroniki to tylko regulator temperatury Ci będzie potrzebny - no biggie! Najwięcej czasu zajęło by Ci chyba zbudowanie jakiejś beczki albo box'a. Ja zrobiem moje wędzarnie z drewna, co mi zostało po budowach. Następna opcja, to oczywiście Borniak, ale też się trochę nawkurzasz podczas użytkowania, niemniej jednak każdy posiadacz to przechodzi, dopóki nie zmodyfikuje się pewnych elementów. Myślę, że jak czas jest problemem, to powinieneś to wziąść pod uwagę. Na początek. Dla mnie mój Borniak był za mały, ale swoje uwędził. Wydaje się też, że te starsze modele były trochę lepsze...
  4. Albo kibelki - jeden z najbardziej fascynujących tutuj: /topic/13628-w%C4%99dzarnia-binio1111-uko%C5%84czona/
  5. Może zrób tak: 1. nie spisz się tak z kupowaniem. Człowiek podniecony, bo by chciał już zażerać się kiełbaskami i szyneczkami własnej roboty, gotowy, żeby kupić sobie wędzarnie na początek, pozbyć się beczki a tu chała,,,, 2. Poczytaj od A do Z ten tutaj temat o wędzarniach Borniaka - bracia naprawdę robią cuda na tych wędzarniach, aż dech zapiera, więc muszą omijać te niedoskonałości w jakiś sposób. 3. Pogadaj z Dzadkiem Maćkiem, powiedz jakie widziisz za i przeciw i zapytaj kto ma największe tu doświadczenie z wędzarnia Borniaka. 4. Nie załamuj się złą wiadomością o izolacji, być może już wykluczyli ten problem topienia się pianki lub używają zupełnie innej piany od tamtej,, która była 5 lat temu. Technologia też idzie w górę. 5. Pooglądaj inne wędzarnie np, Thermawind i sprawdź jakie tam mają rozwiązania. Powiem Ci, że gdybym mieszkał w Polsce dłużej niz kilka miesięcy co roku lub co dwa lata, to z zamkniętymi oczami kupił bym wędzarnię UWD150 bez bajerów i dorobił sobie DG Rogera, albo Ruska - może nawet bym wymienił tę piankę na wełnę odporną na wysokie temp. Ale kupiłbym największą jaka jest, bo wędzę z wędlinami ok 30-35kg za jednym razem. Jak kupiłem UWD70 jakieś 7 lat temu to była dla mnie stanowczo za mała i nie zdążyłem nawet jej zdrowo przepalić. 6. Weź wszystkie "za" i "przeciw" i wtedy pomyśl nad decyzją, kto wie może pójdzesz w nasze ślady i zbudujesz sobie "kibelek" zamiast Borniaka. np. taki jak binio1111 (
  6. Uszczelka jest raczej po to, żeby uszczelniać drzwiczki i inne otwory, zabespiecza przed utratą ciepła wewnątrz i dostawaniem się fałszywego powietrza do wędzarni. Oni robią ten sam błąd, co ja zrobiłem z moją pierwszą wędzarnią. Otóż powiedziano mi, że pianka doskonale izoluje budynki i pomieszczenia, które muszą utrzymać stałą temperaturę. Łatwo ją się wszprycowywuje do zamkniętych profili i dzięki małej rozprężliwości (pianka niskoprężna) nadaje się doskonale do izolowania wędzarni. Czego tylko pewnie nie przewidzieli to to, że w budynkach rzadko temperatura wzrasta powyżej 60°C, natomist 70°+ to jest prawdopodobni punkt zapłonowy. Ja miałem szczęście, bo jak zaczęło śmierdzieć, a między deskami wychodził czarny dym o zapachu palonej izolacji elektrycznej wiedziałem, że to pianka się pali. Od wewnątrz wędzarnię miałem obitą blachą nierdzewną, dlatego, wszystko poszło w drugą stronę, naszczęście. W Borniaku jak się zacznie palić, to ścianka może nawet eksplodować. Ale nie rozumiem czemu tej pianki nie zastąpili wełną mineralną, która się nie pali, a trzyma temperaturę do 900°C. Te zdjęcia z poprzedniej dyskusji wyraźnie pokazują, że pianka się topi, wypuszczając toksyczne spaliny. Cieszę się, że nie mam tych problemów z moją wędzarnią.
  7. Pianka??? Myślałem, że oni już skorygowali ten problem. Straszna niespodzianka
  8. Wydaje mi się, że teraz zaczęli stosować wełnę minaralną zamiast piany, która wytrzymuje bardzo wysokie temperatury, (przynajmniej tak długo jak nie ma styku z żywym płomieniem). Ale zadzwoń bezpośrednio do producenta, oni są pod tym względem bardzo uczciwi i napewno Ci powiedzą co używają. W przeciwnym wypadku nie sprzedawali by tych wędzarni w całej niemal Europie.
  9. Dokładnie binio1111 !!! Mój znajomy ma Bradley'a i wcale nie kupuje 100 szt. bisketów za $99,00. On kupuje małe paczki, po 24 sztuki. Całość spala podczas wędzenia. Płaci za paczkę 27 dolarów i wędzi osiem godzin. Ponieważ Bradley'e są małe - musi wyjąć jeden wsad kiełbas i włożyć nowy i musi znowu wędzić ok. 8 godzin za następne 27 dolla. Ja nawet kupując do Borniaka zrębki, to nawet z wysyłką nie płacę takiej ceny. A w Rogerowym DG to można nawet klocki drewniane spalać, więc wychodzi mega tanio!
  10. Jak policzyłem wydajność biszkoptów vs. cena to odechciało mi się Bradley'a na całe życie wraz z jego elektorniczną doskonałością. U nas najbardziej skromny (chyba taki na szprotki albo chipsy) kosztuje $1000. Biszkopty za 100 szt. najlepsza cena jest $99,00. Jeden biszkopt wystarcz na 20 minut wędzenia. Średnie wędzenie 4 - 5 godzin. 3 x 5 = 15 biszkoptów. Ergo: jedno wędzenie 99 : 15 = $6.6. Za $6.60 ja mam ponad 3kg zrębek na 2.5 wędzenia po 8 godzin.
  11. Ja uważam, że czytając wszystkie posty w tym temacie już dawno doszliśmy do wniosku, że mała grzałka jest do duszy. Wielu się też wypowiedziało, że 150 ze zwykłym sterownikiem (analogowo kapilarnym, itp.), może być przerobiona taniej, włączając wymianę grzałki na 2kW i zastosowanie PID'a lub innego sterownika temperatury, niż koszt zakupu super duper UWD 150 z bajerami. Nawet jest cały temat poświęcony temu jak przerobić, w postach Koszu, (#58) /topic/15515-borniak-zakupproblemypytania/page-3 Marek z Bielska, frapio i inni. Są nawet piękne zdjęcia. Jeszcze jedno, co musisz się upewnić to jakość izolacji w blachach. Najlepiej zadzwoń do producenta i zapytaj, które z nierdzewnych wędzarni mają już ulepszoną izolacje ocieplającą. (Wątek Maniek96 w tym temacie post #187). Jest to moja subiektywna opinia, bo osobiście miałem krótko UWD 70, ale czytając wszystkie posty tutaj i na całym forum to widzę, że najmniej kłopotu sprawiają chyba 150-tki ze zwykłą obsługą, takie do przerobienia. Ja mam tylko dymogenerator Borniaka i przystawkę do zimnego wędzenia, ale wszystko inne zbudowałem sam, nawet dodatkowy dymogenerator (żeby było więcej dymu). Pogadaj na PW z Dziadkiem Maćkiem i zadzwoń do producenta jak masz najmniejsze wątpliwości. Kto szybko kupuje, dwa razy kupuje. Życzę powodzenia! [Dodano: 06 paź 2018 - 14:45] Ja mam parę pytań, jak się kupuje od Ciebie taką wędzarnię, to trzeba po nią przyjechać i odebrać, czy wysyłasz np. do Wrocławia? Jaki jest wtedy koszt? Czy np. gdybym chciał ją zabrać dalej niż do Wrocławia, czy przychodzą one jako Flatpack w pudełku do własnego montowania, czy są już całkowicie złożone i tylko nasypać zrębki? Czy w ogóle jest taka możliwość? Pytam, bo zastanawiam się czy sobie tu nie sprowadzić jednej takiej. Tutaj to wszystko Bradley, Bradley, a ja Bradley'a nie lubię, bo jest zbyt drogi, żeby kupić, jeszcze droższy w użyciu i za mały, żeby zrobić super kiełbasę.
  12. Słoik był trochę mniej niż pół litra - sprawdzając teraz był dokładnie 450 ml. Po godzinie i 15 minutach dymienia, pompka na max, ok. 3 litrów hickory zrębków, smolista ciecz zajmowała mniej więcej 3/4 słoika o cylindrycznym kształacie. Na drugi raz, jak będę testował, zapiszę wszystko, ilość zrębek w kg i litrach, czas dymienia, ciśnienie pompki i L na czas oraz dokładnie zmierzę objętość w litrach smolistej substancji w słoiku. Nie pamiętam ile zrębek zostało mi po wypaleniu, niewiele jednak z tego co widziałem. Spalają się z szybkością światła. Między innymi dlatego testuję. Mało mam jednak do dyspozycji, stare dymogeneratory i puszki z blachy, właśnie dlatego myślę, że wiele czynników wpływa na tak szybkie spalanie zrębek. Pompkę też mam za mocną i musiałem dołączyć regulator obrotów plus dławik na plastikowym przewodzie. Mam jeszcze trochę olchowych zrębek od Borniaka i będę jeszcze próbował z nimi. Tak czy inaczej, ilość smółki jest znacząca i nie obchodzi mnie, co mówią inni. Ja naprawdę nie mam potrzeby Cię okłamywać. Ciekawi mnie jak to jest z tunelową wędzarnią, przecież tam też jest dym z drewna??? Muszę pomyśleć jak to zbadać ile smółki się wydziela. [Dodano: 05 paź 2018 - 01:40] A można wiedzieć gdzie ? Bardzo jestem ciekawy...
  13. Ciekawe tylko, czy da się do nas przemycić. Dotychczas miałem dużo szczęścia z bukowymi i olchowymi. Musiałem je przepakować do doypack'ów nalepić profesjonalną nalepkę na produkt i zgrzać jakby było oryginalnie ze sklepu. Ciekawe jaka cena będzie za duże ilości jak 60 i 100 litrów.
  14. Roger, Dziadek i paru innych użytkowników wdało się w dyskusje odnośnie smółki z dymo generatora. Tutaj jest adres : /topic/5945-dymogenerator-by-roger/page-3, gdybyś chciał sprawdzić. Zacząłem sprawdzać, jak to jest z tą smółką i okazuje się, że niestety, ale spora ilość jej znajduje się w dymie z generatora i nie tylko wycieka przez rurę dymową, ale także osadza się na wędlinach. Dlatego próby i błędy. Dymogenerator, który ja buduję jest jakby połączeniem tego, co tu znalazłem i wysiłków niektórych panów z Rosji na YouTube. Do tej pory stwierdziłem, że przy użyciu dodatkowego naczynia chłodzącego i okapnika dym naprawdę jest super biały. Używając wcześniej dymogeneratory własnej roboty od lat, nie przejmowałem się tym za bardzo, ale teraz jeżeli po godzinie pracy DG, nazbierałem 3/4 słoika smółki i to używając najlepsze zrębki jaki można dostać, trochę mnie to ruszyło. Na razie nie mam materiałów, żeby zbudować porządny dymogenerator, Rogera czy ruska, wszystko jedno, ale jak wrócę z Polski to na pewno się pochwalę. U nas nie można po prostu pójść sobie do sklepu i kupić potrzebne części.
  15. Tak, jak Muski mówi/napisał. Wygląda na to, że motorek elektryczny za szybko podaje zrębki (prawdopodobnie ma schrzaniony opornik) lub grzałka jest zepsuta i nie daje wystarczającej temperatury, żeby wypalić zrębki w danym czasie. Ja ciągle używam mojego Borniaka, ale buduję sobie DG Rogera. Ciągle na etapie prób i błedów.
  16. @binio1111, Właśnie mam taki, sam sobie zrobiłem na kontrolę pompki powietrznej bo mi wydmuchiwała podciśnieniowo wióry z DG.. To jest zwykły potencjometr i bardzo niestabilny, jeżeli się chce uzyskać 110W ± 3W, bo ma wysoką tolerancje. Na Allegro znalazłem stabilizatory z wejściem 215 - 260V AC, kontrolowany diodowo, z wyjściem dokładnie 230V AC (Cholera, co ja jeszcze robię w tej zakichanej Australii ????). Wtedy rozwiąże to też problem z silniczkiem. Można zabić dwa ptaki jednym kamieniem. Niemniej jednak, kiedyś miałem własnej roboty DG na pompkę do akwarium, jak to kopciło, to nie da się opisać. Musiałem wędzić po nocach, bo sąsiedzi widząc dym wzywali Straż Pożarną. Żeby jednak nie było za dobrze, zrębki się wypalały w łuk i zawieszały i nagle przestawał dymić. Co dwie godziny musiałem go przerusztować i nabijać nowymi zrębkami. Zawsze jednak zostawała spora ilość niedopalonych zrębków, a najlepiej dymiło z bardzo drobnych trocin z piły. Pomyślałem sobie, że taki Dymobox, który przerobię na DGR (Dymo-Generator-Rogera) albo zrobienie kolejnego DGR będzie w końcu moim panaceum na małą wędzarnię. W mojej sytuacji chyba nawet lepiej kupić Dymobox i go przerobić tak jak Ty zrobiłeś, niż kupować cokolwiek z stali nierdzewnej w AUS. Ceny są nie do uwierzenia !
  17. Wygląda na to, że to jest dokładnie to czego ja potrzebuję. Ok. 5 godzin spokoju! Nie rozumiem tylko dlaczego taka róznica, między zimnym i gorącym wędzeniem, skoro grzałka do temperatury jest osobno i wewnątrz, a DG jest na zewnątrz i jego temperatura jest podyktowana otoczeniem i spalaniem zrębek? Jakaś zależność termofizyczna, której nie rozumiem?
  18. Co raz bardziej zaczynam myśleć oo DG Rogera albo kupnie Dymbox'a. Rozebrałem DG Borniaka, wyczyściłem, że się świeci jak lakierki. Jak go już złożyłęm do kupy z powrotem, postanowiłem zmierzyć jaki mamy prąd. Okazuje się, że ta "prosta konstrukcja" zupełnie nie nadaje się na nasze warunki energetyczne. Nasz prąd dochodzi do 250V AC, podczas gdy w Polsce nominalne napięcie jest tylko 230V Ac (±8V).Nic dziwnego, że grzałka dostaje takiego kopa jak na dopalaczu i pali zrębki. Tak samo silnik wytwarza dużo wyższe obroty niż 2.5 rpm. Silniczek można by łatwo zredukowoć do 2.5rpm, za pomocą regulatora obrotów, tylko trzeba by rozdzielić na włączniku, ale do grzałki byłby potrzebny stabilizator napięcia z wejściem na 230V, który muszę kupićjak będę w Polsce. Australijskie są ustawione na wejściu na 240V AC. Te extra niecałe 20V w porównaniu z Polską powodowało, że grzałka i silniczek były na overdrive.[Dodano: 24 wrz 2018 - 03:30] ..... kupiłem DG dymboksa - ale są i inne tego typu - i po problemie .Łącznie ze stosowaniem prawie dowolnych zrębek w tym pędów malin z rębaka (do wedzenia serków) A jaki Ty polecasz i ile czasu pracuje twój Dymbox, bez dosypywania zrębek, czyszczenia co godzinę z nagaru, gaszenia pożaru na podajniku i porządnego wkurzania się na to wszystko, że cały ten business z kiełbasami Ci się odechciewa? Wracając jeszcze do kontrolowania temperatury, ja skonstruowałem za $8 za STC-1000 i 12zł za obudowę takie oto gizmo do mojej wędzarni: [Dodano: 24 wrz 2018 - 03:21] Można to też wykorzyztać do utrzymania stałej temp. przy parzeniu wędlin.
  19. Witam wszystkich, Ze względu na to, że podobny temat był na forum wałkowany ok. 7 - 8 lat temu, odnawiam temat sprzętu Borniak, a ściśle mówiąc Generator Dymu do Wędzarni Borniak. Od kilku lat używam dymogeneratora Borniak. Jestem trochę zawiedziony, bo wszędzie na reklamach, na YouTube i w opisie produktu, podanych przez producenta, jest on przedstawiony jako rozwiązanie na wszelkie problemy z wędzeniem. Według tego co jest pokazane na wideo i w innych promujących ten produkt mediach, powinno się zasypać zrębkami i włączyć i przez 6-7 godzin mieć spokój z dosypywaniem zrębek i produkcją dymu. Ale niestety, jak to w życiu bywa, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Kiedy kupowałem ten generator, motywowałem się tym, że będzie sobie dymił, a ja przez przynajmniej 5 godzin będę się zajmował czym innym i nie będę musiał przy tym siedzieć i pilnować (co miało miejsce jak używałem generator własnej roboty). Generator jest zaprojektowany do raczej małych komór i nie wytwarza takiej ilości dymu, żeby zasilić 2 kubikową komorę. Zbudowałem więc mniejszą o pojemności ok 1m3, no może trochę mniejszą, niecały metr, żeby zaadoptować generator na taką ilość dymu jaką jest w stanie wytworzyć. Problem jednak polega na tym, że generator się zacina i co godzinę przestaje dymić. Kiedy przyjrzałem się bliżej, szukając przyczyny i braku dymienia, okazało się, że zrębki, mniej więcej co godzinę, przyklejają się na nagrzewanej przez grzałkę płytce i zaczynają się palić żywym ogniem. Co godzinę więc, muszę wyłączać generator, czyścić płytkę i sprężynę, na której bardzo szybko gromadzi się dość gruby nagar. Następnie, muszę uruchomić ponownie generator i mam spokój na następne ok. 60 minut. Drugi problem, to przystawka do generatora do wędzenia zimnego. Szuflada do której wpadają spalone zrębki, którą należy wypełnić wodą jest zbyt krótka (albo grzałka jest za długa - jak chcecie) i spalone wióry gromadzą się przy samym brzegu szuflady tworząc mały stosik, który się ciągle tli i część tych żarzących się wiórek spada poza szufladę. Ponieważ te żarzące się wióry są gorące, ogrzewają one szufladę dość znacznie i woda z niej wyparowywuje dość szybko. Jest to następna rzecz, którą trzeba sprawdzać przynajmniej co godzinę. Ten problem jednak, można tylko rozwiązać budując nową, dłuższą przystawkę. Problem nr 3 to czyszczenie po używaniu. Generator jest cały okopcony, pokryweczka jest zafajdana nagarem, że trudno ją otworzyć, a rynienka ze sprężyną podającą zrębki ma zakumuluwany twardy nagar i lepkie osmolone kropki. Żeby wyczyścić dobrze generator, powinno się mieć możliwość zdjęcia sprężyny z krućca na którym jest osadzona. Jest to jednak trudne, gdyż trzeba by rozebrać generator na czynniki pierwsze. Po godzinie wędzenia nagar nagromadzony na sprężynie jest tak gruby, że trzeba go skrobać, jest to dodatkowo utrudnione tym, że ta część generatora jest ciągle gorąca i trzeba usunąć większość palących się zrębek. Oczywiście nie można tego zrobić zbyt dokładnie, więc wyobraźcie sobie, jak wielki nagar jest nagromadzony już po 4 lub pięciu godzinach. Problem nr 4 to znowu brak myślenia przy projektowaniu. Powinny być dwa różne włączniki dla silnika i dla grzałki. Ten zintegrowany system jednowłącznikowy nie pracuje za dobrze Panie Dawid. Załużmy, że się zepsuje włącznik, który jest wspólny dla grzałki i silniczka. Musimy zdjagnozować wszystko po kolei, zanim dojdziemy co właściwie się dzieje i dlaczego dymogenerator nie chodzi. Mając dwa różne włączniki, można sprawdzić szybciej zaistniały problem, to tylko 1,20zł różnicy. To jest jenak mały problem w stosunku do trzech powyżej. Chciałem się dowiedzieć, czy ktoś z Drogie Wiary Wędzarniczej używając takiego dymogeneratora miał podobne problemy? Może ktoś znalazł rozwiązanie??? I za nim otrzymam pytanie, jakich zrębek używam, odpowiadam takich jakie Borniak sprzedaje do tego generatora olchowych i bukowych 3mm x 3mm. Każda rada będzie bardzo doceniona i wykorzystana, z góry dziękuję.
  20. Van Claaude

    Bla, bla, bla

    Witam Serdecznie, Bardzo przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. U nas potrafi nie być Internetu czasem do 48 godzin. Drugi problem to to, że nigdy nie mogę nic znaleźć lub wrócić do tematu, który mnie wcześniej zainteresował. Jeszcze się uczę jak odpowiadać na posty. Dotychczas korzystałem z forum biernie, tzn. tylko czytałem wypowiedzi i tematy i nie miałem potrzeby pisania. Mieszkam w Perth od 10-ciu lat, a przedtem 3 lata w Brisbane, 24 lata w Melbourne (St. Kilda, Preston i Mornigton), i 5 lat w Adelaide. Jak to mówią : " been there, done that ". Do Perth mamy jakąś godzine i 20 minut jazdy. Masz racje mieszkamy w pięknym miejscu, ale niestety najbardziej odizolowanym i najdroższym na świecie. Sklepików z mięsem jest wiele, ale nie jest to mięso najlepszej jakości, a definitywnie nie takie, jak kupowałem w Melbourne. Wieprzowina jest bardzo droga, ale wołowina przekracza ludzkie pojęcie, dla przykładu : Coles i Woolworths: $17-$18/kg za kawałek takiej sobie Topside, Gerello, czy Blade roast. Silverside (lub Round po amerykańsku) nie istnieje, chyba, że w formie Corned Beef, czyli częściowo już zapeklowena. Najtańsze T-bone steaki $24/kg, podczas kiedy Rib Eye kosztuje za kilo $52. U rzeżników cena jest czasem dwa razy wyższa, więc to odpada całkowicie. Mamy najlepszą wołowinę na świecie? Nie sądzę. Mieszkałem też trzy lata w USA, taką wołowinę jak oni mają, to jest marzenie każdego masarza. I tanio. Tak samo w Polsce, wołowina dużo tańsza i wspaniałej jakości. Bez błon, żyłek i wiszącego tłuszczu, który jest niejadalny. A co do mięsa wysyłanego na cały świat, też nie jestem pewien, bo mój znajomy, który jest bardzo wysoko w Wesfarmers (Grupa któa jest właścicielem Coles, Bunnings, Officeworks, Target, Kmart, i kilkunastu kopalni i ośrodków ciężkiego przemysłu), powiedział nam ostatnio, że jest taki niedobór wołowiny w Western Australii, że prowadzą negocjacje z Wietnamem, żeby dopalić niedobory wołowiny w Coles'ie. Doprowadzili farmerów do upadku albo wchłonęli mniejsze farmy w większe koncerny i teraz jest problem. Nie wierz we wszystko co mówią w telewizji. To jest tak jak z bezrobociem - ciągle słyszę, że wytworzyli miliony pozycji do pracy, a w rezultacie to wszystko jest propaganda. Najlepszym przykładem są Phantom Jobs. Ze wszystkich drobnych farmerów, którzy zaopatrywali w wieprzwinę jeszcze 5 lat temu została jedna firma, Lynn Valley Meats, która ewentualnie jest w stanie mi sprzedać półtuszę, jeżeli wezmę sześć tygodniowo i muszę mieć sklep. Sa jeszcze 2 małe farmy (jedna z nich to Ironbark Meat), które zaopatrują w wieprzowinę Foodworks i ALDI. Aldi pojawił sie u nas w WA dwadzieścia lat po otwarciu ALDI sklepów w Victorii. A ponieważ w WA panują inne prawa niż w reszcie Australii, sklep ALDI musi sprzedawać przynajmniej 70% lokalnych produktów. ALDI w WA to jest po prostu żart, w porównaniu z Europejskim ALDI, czy nawet ALDI w Victorii. Jest jeszcze dość tani SPUDSHED, który ma tanie warzywa, seafood i mięso, ale niestety, schab i szynka jest bardzo źle obrobiony, strasznie poprzerastane i żylaste, śmierdzi strasznie knurem przy pieczeniu i nie da się jeść. Nigdy jeszcze nie widziałem tak wstrętnej wieprzowiny jak tu. Następnym razem zrobię zdjęcia, szczególnie łopatki wieprzowej, bo nikt kto tu nie mieszka nie chce mi wierzyć. Ostatnio spędziłem 1.5 godziny, żeby pousuwać skórę, błony, żyły i wszelkie paskudztwo i powycinać chude kawałki. Aaaa, i jeszcze to, że każdy kawałek sprzedają tutaj owinięty grubą wstrętną skórę, czyli ostatnio z łopatki, ważącej 1.87kg zostało mi czyste 1kg, po usunieciu wszelkich niejadalnych elementów. Wyjątkiem bez skóry jest tylko karkówka ok. $16- $17/kg - która akurat jest tu bardzo dobra i polędwica (Pork fillet), która jest cienka jak kabelek i droga jak niewiem, bo w Coles kosztuje $24/kg. Za sam tłuszcz "à la słonina", płacę rzeźnikowi $7/kg, chociaż jemu nie potrzebny i sam kupuje za $3 od Lin Valley, to za pośrednictwo bierze $$4!!!!!!! W Melbourne kupowałem od Niemca słoninę, która miała grubośc 5cm, po $2.5/kg, tutaj sama skóra i może pół cm tłuszczyku za kupę dola. Jak byłem na studiach mieszkając jeszce w Victorii dawno, dawno temu, pracowałem u Austriaka rzeźnika w Geelong. Miał on sklep w Melbourne, w Bendigo i gdzieś tam jeszcze. Tam nauczyłem się jak rozbierać półtusze i jak robić szynki i kiełbasy. Pamiętam, że on kupował mięso od swojego kuzyna, który miał wtedy jedną z dziesięciu w całej Australii świńskich farm, bo wieprzwina nie była wcale tak popularna, dopiera na początku lat 90-tych się to zmieniło. Coles i Woolworths brali od niego szynki, bo ludzi się pytali, a supermarkety nie miały wtedy dostawców. To mięso było tak piękne, że można było jeść je na surowo. Wspomniałaś też o baraninie. Baranina jak na Australię w WA jest prze-freakin'-droga. Za udziec z kością w Coles kasują $13/kg. Za mięso z udźca bez kości $19/kg. Więc nawet mięso, w porównaniu z Victorią jest ok. $5/kg droższe. Co do mniejszych farmerów, do tej pory rozmawiałem z dwoma, ale nie chcą sprzedawać wieprzowiny prywatnie, bo podobno w WA jest to nielegalne. Podobnie jest ze świeżym mlekiem prosto od krowy. Albo zakontraktowane albo nie sprzdają, bo się boją. Sprzedaż mleka od krowy jest nielegalna. W Melbourne i w Brisbane nie miałem takich kłopotów z kupieniem dobrego mięsa. Kupić cokolwiek w WA jest niesamowitym wyzwaniem. Np., poza wędzarnią, która zbudowałem z drewna, które mi zostało w nadmiarze po klientach, wszystko inne, nawet dachówki bitumiczne, musiałem sprowadzić z Polski. Tzn. taniej było sprowadzić z Polski za $35, niż z Melbourne (bo w Melbourne właśnie są, ale przysyłka za 3 metry kwadratowe do Perth $180 + $75 za dachówki). Z osłonkami, szczególnie baranimi, też niby nie ma problemu, ale ... Koszt $69 za paczkę 90m kaliber 19-21mm i strasznie pękają przy nadziewaniu, a ostatnio miałem taki przypadek, że powieszone po nabiciu do podsuszenia, popękały pod włąsnym ciężarem. Dużo miałem sprzątania farszu z podłogi. Większe kalibry jak 22-24 mm i większe są trochę mocniejsze, ale też się zdaża, że pękną podczas nadziewania. No i oczywiście koszty, koszty, koszty! Największy problem jest chyba z Peklosolą. W Western Australi, sprzedają głownie mieszanki i cholera wie, co tak naprawdę kupujesz. W jednym sklepie, sprzedają niby sól peklującą (tutaj nazywa się to PRAGUE Powder #1 or #2 lub Pink Salt czy Cure#1) za $18/kg. Tak więc, znowu sprowadzam z Polski 75kg za jednym razem (w workach po 25kg) i kosztuje mnie to 90zł + wysyłka ok. $60 raz w roku razem ze zrębkami ok. 60kg. Mamy tylko jednego Polaka - rzeźnika, który jest niesamowicie drogi, (kabanosy $29/kg, myśliwska kiełbasa $27/kg, domowa $25/kg itp.), sprzedaje produkty malowane dymem w płynie jako wędzone i polskie zupki w proszku, ketchupy, ogórki kiszone Rolnika i polskie krówki z marżą 1000%. Zrębki sprowadzam też z Polski, bo to są specjalne zrębki do Generatora Dymu Borniak, wytwarzane przez niemiecką firmę, specjalnie dla tego urządzenia. Ze zrębkami w WA na razie nie ma takiego problemu, poza tym, że są bardzo drogie ($10 za 600grams) i głównie Hickory. Można kupić w Bunnigs albo czasem rzucają w ALDI'm. Bardziej jest problem z drewnem owocowym do dużej wędzarni, tradycyjnej, opalanej drewnem w palenisku. Czasem jeżdżę, 120 km do sadowników, którzy mają jabłonki i tam kupuję od nich ścinki, kiedy podcinają drzewka na zimę. Większośc z nich to Azjaci. Cały przemysł warzywno-owocowy (z wyjątkiem SPUDSHED - którego właściciel jest z pochodzenia Libańczykiem), jest praktycznie w rękach Chińczyków. Dobrze, że jeżdżę do Polski przynajmniej raz w roku i wiem jak i co można tam kupić. Pewnie zapytasz, dlaczego skoro jest tu tak źle, czemu jeszcze ciągle tu mieszkam? Może dlatego, że moja żona jest pielęgniarką i głównie jeździmy tam gdzie ona dostanie kontrakt na pracę. Do WA prznieśliśmy się też z powodu jej pracy. Ja jestem builder, więc wszędzie mogę znaleźć pracę. Bardzo jednak tęsknię do Melbourne i mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę. Przeprowadzka do Perth była wielkim błędem, ale wtedy nie mieliśmy pojęcia, że będzie aż tak żle. W Melbourne, praktycznie wydziło się na ulicę i już był jakiś sklep z tym co się potrzebowało. W WA niestety nie. Poza pięknymi widokami, tak naprawdę to straszna dziura. No to chyba zanudziłem Cię na śmierć, bardzo przepraszam. Mam nadzieję, że nie obrazisz się bardzo... Pozdrawiam gorąco,
  21. Ok. Niestety nie mieszkam w Polsce. Kilka lat temu, będąc w Polsce, kupiłem zadymiacz Borniaka do mojej małej wędzarni (mam jeszcze drugą wielką z paleniskiem). Okazało się, że generator Borniaka daje za mało dymu nawet do mojej małej wędzarni, no a dodatkowym problemem jest oczywiście import zrębków. Mieszkam na kosmicznym zadupiu Australii, ale nawet na wschodnim wybrzeżu byłoby niemożliwością dostać takie zrębki, które gładko by przechodziły przez generator. Niemniej jednak, muszę rekompensować dłuższym czasem wędzenia. Tą wędzarnię używam latem i do małych wyrobów, jak kabanoski, pepperoni lub LandJagger albo beef jerky. Latem jest tu zabronione używanie ognia i za to jest prawie kara śmierci. W dużej wędzarni jest łatwiej kontrolować temperaturę i można uzyskać wyższe temperatury do podpiekania. Mała wędzarnia ma na dole zamątowany, również z Polski grill SEVERIN 2500W, ale wszystko co mogę uzyskać to 75°C góra 80°C w ciepłe dni. W dodatku, całe ciepłe powietrze zostawało na dole, a tam na górze gdzie zwykle jest więcej produktów, było prawie 15°C mniej. Dlatego zamontowałem wiatraczek z regulowaną prędkością, żeby podczas fazy pieczenia gorące powietrze krążyło równomiernie i żeby uzyskać stałą temperaturę w całej komorze. Dlatego mam pytanie: Czy jak pieczesz przez te 20 minut w temperaturze 90-95°C to czy dalej dymisz czy już wtedy tylko samą temperaturą dopiekasz? Czy jest możliwe, że spowodowany wiatraczkiem wymuszony przepływ powietrza wysusza tak osłonki, że aż stają się twarde? [Dodano: 10 wrz 2018 - 00:19] Arkadiusz, zapraszam do Australii. Wtedy pogadamy o piwie (siki wielbłada chorego na nerki) i o jakości mięsa do domowych wyrobów. Ja jeszcze nie widziałem nigdzie na świecie tak podłego mięsa, żylastego i poprzerastanego błonami. Słonina nie istnieje. Świnie są tak chodowane, że całe mięso jest tylko do pieczenia, ewentualnie na grilla (BBQ). Jak byłem w Polsce, czy w Stanach tam macie tak cudowne mięso, że aż kiełbasy robić się chce. Kiedyś zrobię zdjęcia australijskiego schabu. Nie uwieżycie jakie dziadostwo nam tu wciskają. Co gorsze, w całym zakichanym stanie jest tak samo. W Melbourne i Sydney sytuacja jest dużo lepsza, bo wielu rolników i farmerów ma pochodzenie niemieckie, polskie lub greckie. No i oczywiście jest tam dużo więcej Europejczyków. Mieszkanie, żarcie i opierunek masz zapewniony. [Dodano: 10 wrz 2018 - 00:20] A tak na marginesie: Co to jest "pyk" ? [Dodano: 10 wrz 2018 - 00:25] Mam jeszcze jedno pytanie, raczej nietypowe, jak się odpowiada na wasze posty? Nie ma żadnych przycisków typu: "Odpowiedz"... Mam tylko "Cytuj" i na dole Dodaj odpowiedź. Nie wiem jak do tej pory mi się jakoś udawało...
  22. A po uwędzeniu poddałeś te kabanosy obróbce termicznej czyli czy piekłeś te kabanosy.? Wędziłem, jak zwykle, w pierwszej fazie ok. 50°C, 7 godzin, zrębki olchowe. Faza druga, 75-80°C, 4 godziny, zrębki olchowe. Tak robimy od wieków. Nigdy przed tem nie mieliśmy kłopotu. [Dodano: 09 wrz 2018 - 21:17] Nie jestem pewien, ale chyba odpowiedż była w poprzednich postach. Wiele czynników wpływa na twardość skórki, ale czy jest możliwe, że przed wędzeniem za długo się kiełbasy suszyły ??? Albo przepływ powietrza w samej wędzarni był zbyt gwałtowny ??? Czy temp. wedzenia 80°C to za dużo ???
  23. Witam Wszystkich, Rzadko piszę do naszego forum, raczej czytam byłe i pojawiające się tematy, ale tym razem chciałbym prosić o pomoc i ewntualnie o radę. Wiem, że chyba dawno temu ten temat się już pojawił, ale nie mogę nic znaleźć w archiwach forum. Otóż, kupiłem nowe osłonki - jelita naturalne baranie do kabanosów, kaliber 19-21mm. Po uwędzeniu, kiedy próbowałem moje kiełbaski, okazało się, że osłonki są twarde, tak jakby gumowate. Normalnie, kiedy po wędzeniu, próbuję złamać kabanosa, ładnie się przłamują i skórka jest raczej niewyczuwalna, kiedy się takowego kabanosa spożywa. Tym razem jest tak, że jak zginam, żeby przełamać na pół, są one pewnego rodzaju elastczne, a skórka jest twarda, raczej do żucia, niż do jedzenia. Kiełbaska sprężynuje do poprzedniego kształtu zamiast się ładnie krucho złamać. Czy ktoś może się spotkał z takim zjawiskiem? Kupiłem nową paczkę (90m), taką jak zawsze. Bardzo proszę o pomoc. Będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady. Pozdrawiam gorąco i z góry dziękuję!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.