Małgoś Opublikowano 24 Stycznia 2008 Zgłoś Udostępnij #76 Opublikowano 24 Stycznia 2008 Chudziak..moje gratulacje!!!Cieszę się tym bardziej,że rosnie nam grupa babek:) :lol: Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-27635 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jondek Opublikowano 24 Stycznia 2008 Zgłoś Udostępnij #77 Opublikowano 24 Stycznia 2008 Witaj Chudziak!! Pozwolę sobie na wyłamanie się z szeregu i zgłoszę jedną krytyczną uwagę!! Mnie do wielkiego OHHH brakuje w tej prezentacji stroju bikini. Jestem głęboko przekonany, że prezentacja wykonana w bikini była by dopełnieniem całości. Kiełbaska wyrobiona przez tak piękną dziewczynę musi wyjść super. Jestem pełen uznania dla urody kiełbasiarki oraz do smakowicie prezentującej się kiełbaski. Z głębokimi :tongue: Cytuj z ukłonami Jondek Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-27649 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 24 Stycznia 2008 Zgłoś Udostępnij #78 Opublikowano 24 Stycznia 2008 JONDEK Chyba wymyśliłeś nowe określenie dla kobiety masarza - "kiełbasiarka" :grin: Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-27651 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
roj61 Opublikowano 5 Października 2008 Zgłoś Udostępnij #79 Opublikowano 5 Października 2008 Witam Stało się Po kilku wedzeniach baleronów, boczków i schabów postanowiłem popełnić kiełbaskę.Na początek niewielką ilość. Jako surowca postanowiłem użyć miesa z łopatki i podgardla. Niestety nie zdołałem kupić podgardla ale ponieważ łopatka miała sporo tłustych elementów postanowiłem zaryzykować. Mięsko sklasyfikowałem na dwie grupy : klasa pierwsza i cała reszta czyli chyba III ? Pierwszą klasę zmieliłem na sitku 10, a resztę dwa razy na sitku 3. Z przypraw tylko czosnek, majeranek i pieprz. Kiełbaska wyszła bardzo dobra w smaku, oczywiście bardzo chuda, jednak dodatek tłusciejszy jest konieczny Mam tylko pytanie dlaczego na przekroju nie ma widocznych większych kawałków mięsa ? Wyglada to tak jakby całość była bardzo drobno zmielona. Czy sitko 10 jest za małe ? Pozdrawiam P.S. Zdjęcia kiepskie ale robione wieczorem telefonem. Cytuj https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?p=47286#47286http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku. (Przynajmniej się staram ;P) Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-42328 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abratek Opublikowano 5 Października 2008 Zgłoś Udostępnij #80 Opublikowano 5 Października 2008 Mam tylko pytanie dlaczego na przekroju nie ma widocznych większych kawałków mięsa ? Wyglada to tak jakby całość była bardzo drobno zmielona. Czy sitko 10 jest za małe ? Nasze maszynki, nawet elektryczna 32 (o czym wspominał Bagno) :lol: choć używa się odpowiednich sitek, rozdrabniają mięso mocniej niż tego oczekujemy, inną sprawą jest fakt że mając "nieco mniej ostre" noże i sitka, doprowadzamy do "roztarcia" mięsa zamiast jego pocięcia Cytuj Jeśli uważasz że w internecie wszystko jest za darmo, to się bardzo mylisz.... dlaczego? - sprawdź https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10446-konto-kpp-konto-pomocy-stronie/ Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-42331 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej k Opublikowano 5 Października 2008 Zgłoś Udostępnij #81 Opublikowano 5 Października 2008 Witam Z przypraw tylko czosnek, majeranek i pieprz. Rozumiem że soli odpowiednio też dodałeś . Pozdrawiam Cytuj Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .Konserwanty zabijają powoli !!! Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-42339 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
roj61 Opublikowano 5 Października 2008 Zgłoś Udostępnij #82 Opublikowano 5 Października 2008 Witam Z przypraw tylko czosnek, majeranek i pieprz. Rozumiem że soli odpowiednio też dodałeś . Pozdrawiam Oczywiście, mieso zapeklowane na sucho peklosól+sól w proporcji 50/50, 18 g mieszanki na kg miesa. Cytuj https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?p=47286#47286http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku. (Przynajmniej się staram ;P) Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-42342 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
akkara Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #83 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Witam. Myślę, że ten wątek bedzie odpowiedni . Po kilku postach napisanych w poszukiwaniu wiedzy, przyszedł czas na opisanie jak powstawała moja pierwsza w życiu kiełbasa. A było to tak. W środę 8 grudnia świnka została ubita. Po ubiciu od razu rozebrana. Po rozebraniu była przechowywana (rozłożona płasko) na zimnej werandzie, gdzie temperatura była lekko powyżej zera. W taki sposób mięso leżało przez ok. 2 godziny Potem 3/4 tuszy (bez tylnej ćwiartki i głowizny) zostało załadowane do samochodu w miednicach (a więc raczej ciasno). Temperatura cały czas ok. 0 st. (w czasie ok. 1,5 godz. jazdy mogła być trochę wyższa, pomimo wyłączonego ogrzewania w samochodzie). Z misek po 5 godzinach mięso zostało rozłożone płasko na blacie w zimnym garażu z temperaturą 4 st. Od czwartku sukcesywnie "rozparcelowywałam" poszczególne kawałki mięsa. Część poszła do zamrażarki. W piątek temperatura w garażu spadła do ok. 2 st. Wieczorem zagospodarowałam kolejną porcję mięsa - poszła do solanki na 7 dni (do 17.12) Na sobotę pozostało mi do zagospodarowania mięso na kiełbasę (łopatka, podgardle itp.) Temperatura w garażu po mroźnej nocy spadła do 1 st. Rozpisuję się tak o tych temperaturach i czasie jaki upłynąl od uboju, bo miałam wątpliwości, czy nie zepsuję mięsa nie poddając go tak długo jakiejś obróbce i stosowne zapytanie zamieściłam na forum. Może te informacje komuś się przydadzą . Przez sobotę mięso podzielone na klasy i pokrojone, na niedzielę pozostały mi do przygotowania dwa podgardla (trochę mi zajęło doszukanie się w nich gruczołów i ich wycięcie). Jako, że przyszła odwilż temperatura w garażu przez sobotę była ok. 3 st. Peklowanie W niedzielę o 10-tej udało mi się zapeklować pokrojone wszystkie mięsiwa na kiełbasę i wyszło tego, przy moim jeszcze niewprawnym podziale na klasy tyle: wołowina I - 0,97 kg (dokupione było w sklepie 1,5 kg wołowego bez kości, chyba z łopatki) wp I - 3,59 kg wp IIA - 1,78 kg wp IIB – 1,72 kg wp III – 2,85 kg (tu dołożone ok. 0,5 kg ścięgnistych kawałków wołowego) podgardle – 1,10 kg ( z podgardla wzięte tylko mało tłuste kawałki) W sumie 12 kg miesa. Procentowo wyszło mi tak: wołI, wpI – 38% wpIIA – 15% wpIIB, podgardle – 23% wpIII – 24%. Wszystkie rodzaje mięsa peklowane oddzielnie solą /peklosolą w ilości 19 g/kg mięsa w proporcji 45%/55%. Przez noc z niedzieli na poniedziałek mięso stało w garażu przy temperaturze ok. 3-4 st. Mięso miało się peklować do ok. 14-tej w poniedziałek, ale wystąpił poślizg ze względu na intensywne zdobywanie wiedzy na forum i ostatecznie za mielenie wzięłam się we wtorek po południu. W noc z poniedziałku na wtorek znowu przyszedł mróz i zabrałam mięso na werandę gdzie stoją zapeklowane mięsiwa na wędzonki. Tam temperatura ok. 5 st. Mielenie maszynką ręczną nr 8, wykorzystane siatki: 13 mm do wołowiny i wp I 6 mm do wp IIA (oczywiście pomyliły mi się miski z mięsem i zamiast podgardla jak w przepisie Dziadka przemieliłam przez drobniejszą siatkę wp IIA, a miała być 10 mm) 6 mm do wpIIB i podgardle 4 mm dwa razy do wpIII Ze względu na moją pomyłkę wp I i wołowinę przemieliłam łącznie z przemieloną przez siatkę 6mm wp IIA zamiast z podgardlem, wiec podgardle dołączyłam do wp IIB Mieszanie zaczęłam od wpIII dodając 0,3 l zimnej wody oraz przyprawy w ilości: Czosnek – 100g Majeranek – 15 g Pieprz – 20g Gałka muszkatołowa – 3 g Kminek mielony – 2 g Na 12 kg mięsa. Jeszcze w poniedziałek wieczorem zabrałam się za przygotowanie jelit. Kupiłam pęczek 91 m kaliber chyba 26/28 (z czerwonym kółkiem). Niestety zdaje się, że były to chińskie jelita i poszczególne kawałki miały od 4do 8 m, więc zajęło mi to dużo czasu, aby je podzielić na właściwe odcinki 2 m i nie poplątać tego, co zostało do schowania na później. Późnym wieczorem namoczyłam jelita w zimnej wodzie i tak stały w chłodnym pomieszczeniu do późnego popołudnia we wtorek (wodę kilka razy zmieniałam). Wróćmy do mieszania mięsa. Po wymieszaniu z przyprawami wpIII dodałam wpI i wołowinę (wcześniej razem przemielone z wp IIA), a następnie wymieszaną z 0,1 l wody wp IIB przemieloną ostatecznie łącznie z podgardlem. Nie pamiętam ile mieszałam, ale ostatecznie masa kleiła się do ręki i nie odpadała, więc uznałam, że wystarczy. W sumie od momentu gdy zabrałam się za mielenie do odstawienia miski z wyrobioną masą upłynęło jakieś 3 godziny. Samo mielenie poszło bardzo sprawnie, bo miałam założone nowiutkie siatki i nowy nożyk, wiec wręcz było słychać jak jest cięte mięso. Odstawiłam wyrobiony „farsz” na werandę i zajęłam się innymi obowiązkami domowymi. Przypomniałam sobie o jelitach i znowu lektura forum, aby niczego w procesie technologicznym nie zaniedbać. Nicowanie i przepłukiwanie jelit jak na pierwszy raz przystało było dla mnie pracochłonne. Wodna kiełbaska nie bardzo chciała przemieszczać się pod swoim ciężarem i co chwila musiałam jej pomagać. Samych jelit przygotowałam 14 odcinków (z dużym jak się później okazało zapasem) po ok. 2 m. W czasie gdy płukałam jelita przygotowałam parkę do parzenia i sprawdzenia smaku. Nie miałam termometru i chyba bardziej się ugotowała (ok. 30 min.) niż sparzyła, ale na smak wyszła niezła, chociaż trochę wiórowata. Ostatecznie jak się wzięłam za napełnianie jelit wybiła północ i wszyscy potencjalni pomocnicy uderzyli w kimono. Zostałam sama na placu boju. Maszynka jako nadziewaka zdała dobrze egzamin, chociaż momentami brakowało mi trzeciej ręki. Ostatecznie wykorzystałam 8 odcinków jelit i jestem z siebie dumna, bo tylko dwa razy pękło mi jelito przy nadziewaniu. Brak pomocy poskutkował tym, że już o 4:30 mogłam umyć ząbki, zrobić siusiu i położyć się spać . Wędzenie było zaplanowane na środę rano, ale oczywiście znowu nastąpił poślizg i rozgrzewanie wędzarni rozpoczęło się wczesnym popołudniem. Do tego czasu kiełbasa wisiała sobie na werandzie w temperaturze peklującego się mięsa. Wędzenie jednak to odrębny temat, bo tym zajmował się mąż. Na koniec tylko efekt po wędzeniu, a właściwie chyba i pieczeniu , bo temperatura w wędzarni trochę skoczyła . http://img810.imageshack.us/img810/5445/mojedzieo.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137679 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beiot Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #84 Opublikowano 16 Grudnia 2010 akkara, niezłe opowiadanko. Zostałam sama na placu boju.Ja często tak mam. Ale wtedy cisza i spokój. :wink: Wędzenie jednak to odrębny temat, bo tym zajmował się mąż.To niech mąż teraz dokończy i fotki nie zapomni wkleić. Cytuj ale narobiłem dymu 🙂 Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137681 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
akkara Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #85 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Dodaję nastepne zdjecia. http://img219.imageshack.us/img219/1876/dscn4359z.jpg Jedno pęto postanowiłam poddać procesowi parzenia i te dwa kawałki z prawej strony, to wlaśnie ta parzona kiełbasa. Reszta była tylko w wędzarni (nie piszę, że wędzona, bo jak już wcześniej pisałam chyba się upiekła ) I zbliżenie na przekrój parzonej http://img219.imageshack.us/img219/8681/dscn4360.jpg oraz nieparzonej kiełbasy http://img219.imageshack.us/img219/7590/dscn4361.jpg Widać błędy technologiczne w postaci podciekniętego tłuszczu pod skórką (wydaje mi się, że to błąd), ale w smaku jest bardzo dobra i krucha. Zniknęła ta wiórowatość, która wystapiła w próbnej parce. Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137685 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pokemon15 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #86 Opublikowano 16 Grudnia 2010 No nie źle... ja to tych jelit sie boje, dalej leża w worku w lodówce zapakowane tak jak je kupiłem... Może je otworze i zobacze co i jak? Najwyzej namocze, wypłukam i wrzucę do słoika z solą , do niedzieli wytrztymają w słoiku chyba... [ Dodano: Czw 16 Gru, 2010 16:02 ] W sumie 12 kg miesa.z całej świnki tylko tyle kiełbasy będzie ? :wink: Cytuj MIŁOŚĆ JEST PIĘKNYM KWIATEM KTÓRY KWITNIE POŚRÓD CHWASTÓW Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137686 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pis67 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #87 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Dodaję nastepne zdjecia. [/quot Przeczytałem, łeb mnie rozbolał, a drobny tłuszczyk pod skórką może się zdarzyć na początku kariery. Słowem nieźle. Cytuj Gorycz złej jakości pozostaje długo po tym, gdy słodycz ceny została zapomniana. Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137688 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
akkara Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #88 Opublikowano 16 Grudnia 2010 No nie źle... ja to tych jelit sie boje, dalej leża w worku w lodówce zapakowane tak jak je kupiłem... Może je otworze i zobacze co i jak? Najwyzej namocze, wypłukam i wrzucę do słoika z solą , do niedzieli wytrztymają w słoiku chyba...Nie ma się czego bać, one nie gryzą :lol: . Mają tylko taki lekko duszący zapach. Na twoim miejscu nie moczyłabym ich jeszcze. Ewentualnie oddziel sobie tyle ile bedziesz potrzebował na kiełbasę, a wymocz na najwyżej kilka godzin przed napełnianiem. Ja niewykorzystane jelita odcisnełam z wody i zasoliłam, ale robiłam to dwa razy, bo za pierwszym razem prawie cała sól sie rozpusciła i były raczej w solance. Dla pewności jeszcze raz odcisnęłam i ponownie zasypałam solą ciasno ubijając w pudełku. Zrobiłam to na próbę. Zobaczymy czy sie nie zepsują . [ Dodano: Czw 16 Gru, 2010 16:02 ] W sumie 12 kg miesa.z całej świnki tylko tyle kiełbasy będzie ? :wink:Nie z całej, tylko z 3/4 - tak, kiełbasy tyle. 13 kg się pekluje na wędzonki, kilogram szynki już upieczony do zjedzenia z chlebkiem, kawałek boczku właśnie się piecze, reszta rozparcelowana po trzech zamrażarkach . No i garniec smalcu z sadła mi wyszedł . [ Dodano: Czw 16 Gru, 2010 16:49 ] Akkara - męskie ujęcie Tak. Pomysła na przerobienie świniaka na elementy spożywcze to dałem ja - osobisty mąż Akkary. I jak zwykle wzbudziło to zróżnicowany opór; nigdy wcześniej takimi sprawami się nie zajmowaliśmy. Fakt, że pod koniec lat 70-tych, jako singiel, nabyłem, drogą pokątnego kupna, "ćwiartkę". Sam ją rozebrałem itd. I stwierdziłem, że to bez sensu - nie miałem potrzeb uzytkowych. Wtedy mieszkałem w st. mieście W-wie. Niemniej - moi rodzice, co dziecieciem będąc pamietam, robili takie rzeczy, ale ja w tym nijak nie uczestniczylem - więcej, uważałem za ujmę. :sad: Dom moich rodziców odziedziczył mój syn i tam pokazywałem mu, że istnieje wędzarnia wmurowana w część kominową w piwnicy. (Podchodzi do sprawy, jak pies do jeża - na pewno, jak się tym zajmę to spalę mu dom, albo gorzej.) :wink: Fakt. W czasie remontu były jakieś przeróbki z częściowym zamurowaniem kanału dymowego. Był szyberek - teraz nie ma tamtędy wylotu. Kanał dymowy jest połączony z kanałem, do którego podłączony jest piec gazowy. Jest ok. 0,5 m poniżej górnej części wędzarni (sufit piwnicy), na wysokości dolnej części zawieszonych kiełbas. Palenisko jest osobno, bez regulacji dopływu powietrza - po prostu nie ma drzwiczek. Próbowałem czymś zastawiać, ale chyba z marnym skutkiem. Sama wędzarnia ma ok. 2,2 m wysokości i stanowi murowaną część o prostokatnym przekroju ok. 65X 50 cm. U góry otwór ok. 50X50 cm na włożenie wędzonek. Czyli warunki wyjściowe - kiepskie i pełny brak doświadczenia, tudzież znajomości zachowań - trzymanie temperatury, sposób palenia itd. Acha. Próbowałem dorobić przesłonę otworu kominowego - niestety prowadnice dla blachy, która miała zmieniać przekrój otworu wlotowego zrobiłem z plastiku. Skoro miało się to wędzić w temp. ok. 50 - 60 st C. - to teoria i nie zdała egzaminu. :blush: Wędzarnia nie była używana kilkadziesiąt lat, a chyba ostatni przypadek użycia skończył się spaleniem wędlin i materiałów przesłony otworu do wkładania wędlin. Jakiś kawał nadpalonego plastiku i worka wisiał w strzępach. :devil: Tak więc tylko nadludzkim wysiłkiem udało mi się przekonać rodzinę, że tak też można. :devil: Wędzenie. Drewno - to głównie olcha i trochę kawałków śliwy i czereśni. (z wiosennego cięcia drzew - odciąłem sporą gałąź). Na wszelki wypadek wziąłem też trochę wilgotnych korzeni wiśni - wykopanej na poczatku listopada. Przepaliłem, dokładając ze dwa razy niezbyt grubych kawałków. Temperatura w wędzarni zrobiła się ok. 40 - 50 stopni. Wstawiłem kiełbasy na obsuszanie. Niestety ciąg był za duży i ciepło "wywiewało". Żaru było mało i temperatura szybko spadała. Musiałem cały czas dokładać trochę cienkich kawałków. Po godzinie obsuszania dołożyłem grubszego drewna z przełożeniem korzeniami wiśni. Sprawdzałem ręką temperaturę - ciepło, ale nie parzyło. Wstawiłem termometr. Było ok. 60 st. C. Trochę poczekałem i zajrzałem - 80 st. C. odkryłem przesłonę. I tą drogą regulowałem. Różnie bywało. :wink: Część dymu wychodziła do wnetrza piwnicy. Robiłem przeciągi itd. Ale i tak jestem chyba lepiej uwędzony niż ta kiełbasa. :sad: Wędzenie trwało ok. 2 godzin. W ostatnim okresie - był tylko żar, a ja nic nie dokładałem. Ściany wędzarni były tak rozgrzane, że trzymały temperaturę ok. 50 st. C. Efekt. Wyszła kiełbasa tzw. pieczona - nie wymagająca parzenia. Część żona parzyła. Mnie bardziej smakuje ta nieparzona. :thumbsup: Zjedzenie tak 30 dkg jest czynnością bezproblemową. Nawet bez chleba. Na pewno takiej kiełbasy nie kupi się w sklepie. :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: Nie zamieszczam zdjęć, bo wędzarnia jest parę kilometrów. W sobotę będzie wędzenie szynek, żeberek itd. To zdjęcia zrobię. No i zbieram doświadczenia. Zamierzam wybudować wędzarnię u siebie. Jak widzę - żaden problem. :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137689 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbig3133 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij #89 Opublikowano 16 Grudnia 2010 Jak widać do odważnych Świat należy,, smaku i doświadczenia nikt Wam nie zabierze to Wasze i jest najlepsze :clap: :clap: :thumbsup: Cytuj "Każda, nawet najdalsza podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku."...http://supergify.pl/images/stories/Zawody/kucharze016.gif Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1072-pierwsza-kie%C5%82basa/page/4/#findComment-137693 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.