Wyroby świąteczne

[Marek_]

Dzięki Dziadku!

[EAnna]

Ja to zdjęcie mam.

Ja już je też widzę. Smakowite wędzoneczki.

U mnie pekluje się ok. 40kg mięsa. Z wyrobów na pierwszy ogień poszła kaszanka. Dzięki uprzejmości kol. Andrzeja "Bagno" mogłam ją zrobić w kątnicach wieprzowych. Wyrób został entuzjastycznie ocenoiny przez wielbicieli kaszanki i z pięciu "maciusiów" po około 1,8kg tylko jeden udało się zamrozić; reszta pozostała we wspomnieniach wdzięcznych degustatorów. Jest to przystawka do dań zasadniczych, przewidzianych na Święta :grin:.

Kaszankę robiłam według instrukcji z Akademii Dziadka, zostały użyte dwa rodzaje kasz: jęczmienna i gryczana. A'propos tej ostatniej, ku mojemu zaskoczeniu miałam trudności z nabyciem kaszy gryczanej nieprażonej. W końcu wypatrzyłam ją na stoisku ze zdrową żywnością, ale była bardzo droga. Torebka 30dkg kosztowała ok. 6zł. Kasza ta była wspaniała zarówno w strukturze jak i w smaku. W przyszłości zrobię kaszankę wyłącznie na kaszy gryczanej.

Do kaszanki dałam stosunkowo niedużo krwi; 10dkg suszonej (ukłony dla kolegi Bagno), co odpowiada połowie tradycyjnej normy 1l krwi na 1kg kaszy. Zostało to natychmiast wychwycone przez znawców, ale wyrób mimo tego oceniono bardzo wysoko. Krew bardzo łatwo rozprowadziła się w wodzie przy użyciu miksera elektrycznego.

 

[BonAir]

10dkg suszonej, co odpowiada połowie tradycyjnej normy 1l krwi na 1kg kaszy

Dawkowanie krwi suszonej, to 15dag-18dag na 1 litr wody.

Rozumiem, że 10dag krwi suszonej rozpuściłaś w 1 litrze wody, dodając do kaszanki słabszy roztwór ?

 

Kaszanki wyglądają fachowo!

[BonAir]

jałowcowa pieczona podsuszana

Pedro, jakiej użyłeś osłonki do jałowcowej?

[EAnna]

Rozumiem, że 10dag krwi suszonej rozpuściłaś w 1 litrze wody, dodając do kaszanki słabszy roztwór ?

Otóż nie; miałabym rozwodnioną kaszankę. Na 10 dkg suszonej krwi dodałam 0,6l wody, co dało 0,7l krwi. Kaszy zużyłam w sumie 1,3kg, rosołu 2,6l, mięsa 2,6kg.

[Gość pedro]

Pedro, jakiej użyłeś osłonki do jałowcowej?

Jałowcowa jest w jelitach naturalnych, kupionych u Miro. Są to jelita +32, a mają spokojnie z 40 mm średnicy. Zastanawiam się nad ich innym wykorzystaniem np. do kiełbas tzw. kanapkowych, zamiast osłonki kolagenowej, lub białkowej.

[Maxell]

EAnno, w kazdej hurtowni z zaopatrzeniem dla masarni znajdziesz bardzo tania kasze białą.

Ja kupowałem na zlot w Piotrkowie Tryb. na Glinianej.

Kilogram pieprzu czarnego, mielonego, o jakości znacznie lepszej od Kamisa - 15,00 zł.

Itp.

[Bagno]

Wszystim w tym Wnuczkowi jest winien wyjaśnienie w jaki sposób wykonałem napis.

Najpierw przygotowujemy płat słoniny o grubości(u mnie 2-3mm) i zapomoca noża wycinamy litery.

Wycięte litery układamy na odpowiednim(wielkości powierzchni napisu) plastrze mięsa.

Całość wkładamy do osłonki po czym wypełniamy osłonkę resztą farszu.

[Gość Anonymous]

EAnno ja od zawsze robię kaszankę tylko z kaszy gryczanej. Rodzina i znajomi zabiliby mnie gdybym dodał innej kaszy do kaszanki. W moim przypadku różnica polega na tym czy dodać tylko białą czy dać część palonej. Przez wiele lat robiłem kaszankę z kaszy gryczanej palonej. Ostatnio jednak po rozmowach z mazowieckimi masarzami przekonałem się do kaszy białej, ku mojemu miłemu zaskoczeniu wyszła nadzwyczaj dobra. Teraz będę eksperymentował z mieszankami kaszy białej i palonej.

pozdrawiam

[EAnna]

od zawsze robię kaszankę tylko z kaszy gryczanej

Przyznaję, że osobiście nie przepadam za kaszą gryczana paloną. Dopiero ta niepalona, biała, przyjemnie mnie zaskoczyła. Jest rewelacyjna; ma znakomita konsystencję i wspaniały smak. Gdy spróbowałam ugotowanej w rosole, to można powiedzieć, że przejrzałam na oczy. Tylko dlaczego ja to tak późno odkryłam ? :sad:

[Gość Anonymous]

U mnie odwrotnie zawsze lubiłem kaszę gryczaną paloną i dla tego ta biała była dla mnie nowością. No ale jak mówią całe życie człowiek się uczy i nabiera doświadczenia. :grin:

[EAnna]

przygotowujemy płat słoniny o grubości(u mnie 2-3mm) i zapomoca noża wycinamy litery.

Wycięte litery układamy na odpowiednim(wielkości powierzchni napisu) plastrze mięsa.

Całość wkładamy do osłonki po czym wypełniamy osłonkę resztą farszu.

Dziękuję w imieniu wszystkich forumowiczów za udostępnienie technologii wykonywania napisów na wyrobach.

Andrzeju, jesteś nieoceniony w swojej bezinteresowności i życzliwości.

[Małgoś]

Przypomniała mi się "świateczna "wpadka kulinarna:

Parę ładnych lat temu (gdy jeszcze nie wpadłam na to ,że uszka i pierogi na Wigilię zamrożone wcześniej smakują tak samo jak te zrobione w dniu Wilii ) lepiłyśmy z moją mamą (oczywiscie 24 grudnia) uszka i pierogi.

Z pośpiechu czy tez gorączki "świątecznej" żadna z nas nie pomyślała,aby obrus na którym układane były ulepione pierożki podsypać mąką....

Gdy przyszło do gotowania ...hmmm....ciasto ciągnęło się z obrusem..

Ja w ryk...w bek...że juz po Świętach,że ech...

Z pomocą przyszedł mój maż.Złapał nożyczki ,pociął obrus w kwadraty i tak pierogi z obrusem lądowały w garze.

Żaden pieróg,żadne uszko się nie rozleciało..pieknie się ugotowały !!

Nawet nie szkoda było obrusa ,gdy miałyśmy taką radość ,że Święta a przede wszystkim Wigilia były uratowane!

_________________

[JASIU]

:grin: to dobre powinno być w dziale knify i sposoby :wink:

[Wnuczek]

Jako jedną z potraw na wigilię proponuję coś bardzo prostego.

Bierzemy płaty śledziowe solone wymoczone w wodzie, ok 2-3 godziny. Następnie śledzie obsuszamy, dokładnie. Przygotowujemy ciasto na naleśniki. Płaty śledziowe kroimy na kawałki 4-5cm długości. Takie kawałki śledzia maczamy w cieście i smażymy na patelni.

Jeśli słabo osuszymy śledzie "racuszki" będą nam pryskać w trakcie smażenia.

Smacznego.

[aglod]

Dzisiaj z córką piekłyśmy pierniczki. To tylko część produkcji i nie ozdobione. Witażykowe robiłam pierwszy raz, znalazłam w necie na fotoforum gazety.pl

Na choince będą z pewnością pięknie wyglądały.

[Anetka]

Aglod uważaj na te witrażykowe ,żeby się nie posklejały bo nie odkleisz ja w tamtym roku kładłam jeden na drugi i parę sie skleiło i nie wieszaj blisko lampek bo też odpłyną :grin:

Ja tym roku też takie będę robić do prezentów dla każdego, może mój dorosły syn mi pomoże i przypomni sobie jak to kiedyś fajnie było :rolleyes: razem wycinać ciasteczka

[EAnna]

Poniżej przedstawiam "Przedświąteczną przystawkę nr 2 - salcesonik"

W ubiegłym tygodniu była kaszanka a teraz wspaniały, pikantny salceson. Na zdjęciu jest jeszcze niezupełnie stężały (jak sie okazało na drugi dzień). Wyroby podrobowe zrobiłam przy okazji produkcji na miarę 1/2 blondynki i robiłam je po raz pierwszy, troche z duszą na ramieniu. Rezultaty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Do dwóch małych salcesonów użyłam dwóch serc, golonkę przednią i tylną, podgardle, skórki i jakieś okrawki. Razem z rosołem było 4,5 kg wsadu peklowanego. Jako przyprawy zastosowałam kminek, biały pieprz i czosnek. Pieprzu białego dałam tak "od serca" i w efekcie otrzymałam produkt o zniewalającym, zrównoważonym smaku, dość pikantny. Salcesony zapakowałam do prawdziwych żołądków, które pozyskałam dzieki uprzejmości kolegi Andrzeja "Biagno". Takim prawdziwym, masarskim wyrobem to się można naprawdę szczerze cieszyć i dlatego go prezentuję.

 

[Gość pedro]

Cóż powiedzieć ? Piękne !! Moje gratulacje.

 

Ja niedawno robiłem to żołądek pękł Ale nie poddaję się. Jak skonsumujemu głowiznę to ponowię próbę :smile:

[andrzej k]

Witam

 

EAnna. Bardzo ładny i zapewne smaczniutki. Gratuluję i pozdrawiam.

 

 

Ps. Salceson w wieprzowym żołądku nie porównywalnie lepszy niż w osłonce .

[Tomuś]

Peklowany salsesonik pięknie wygląda :shock: i jest napewno smaczniutki :tongue: .Brawo jeśli to naprawdę pierwszy raz to moje gratulacje :lol:

[Papcio]

Piękne ciasteczka, aż miło popatrzeć.

Mój pierwszy salceson nie był tak ładny jak Twój Anno. Gratuluję!

[JaGra]

Chylę czoła przed takim talentem. Jak na pierwszy raz to można powiedzieć , że wyrób wzorcowy .Gratuluję i pozdrawiam. :grin:

[Gość Anonymous]

Brawo Anno i oby tak dalej. Podejrzewam jednak, że Andrzej trochę pomógł :grin: :grin:

[Marek z Bielska]

Tomus

salceson super,mozna startowac na targach polagry,gratuluje

 

pozdrawiam

Marek