Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Mały mol pierwszy raz wyleciał samodzielnie z szafy, zrobił rundkę po pokoju, wrócił do szafy i usiadł na płaszczu.

Stary mol pyta sie:

-No i jak było?

Młody odpowiada:

-Chyba dobrze, bo wszyscy klaskali. :grin:

MIŁOŚĆ

JEST PIĘKNYM KWIATEM

KTÓRY KWITNIE

POŚRÓD CHWASTÓW

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-137227
Udostępnij na innych stronach

Sędzia wypytuje oskarżonego:

- Imię, nazwisko, zawód.

- Antoni Kiepściuch, właściciel bur... salonu masażu...

- Żonaty? Żona pracuje?

- Żonaty. Leokadia Kiepściuch, kurtyzana.

- No to rodzina z tradycjami. A rodzice żyją? Czym się zajmują?

- Nie żyją. Ojciec Mieczysław miał własny night club, tam poznał Angelę, moją matkę, dorabiała u niego...

- No, to naprawdę interesująca rodzinka. A rodzeństwo? Brat, siostra?

- Siostra, Selena, tańczy u mnie na ru... znaczy... prowadzi aerobik sceniczny... ale za to brat, Andrzej, jest na akademii medycznej!!

Sędzia wytrzeszcza oczy.

- Na akademii? No proszę, w końcu jakiś porządny człowiek. A czym brat się zajmuje konkretnie?

- W formalinie pływa... urodził się z dwoma kuta*ami...

 

 

* * *

 

W baśniowej krainie odbywa się wielki bal. Po serii oficjalnych toastów wszyscy już mają dobrze w czubach i po części oficjalnej rozpoczyna się część tzw. zapoznawczo-poruchawcza.

Do Pinokia podchodzi księżniczka i proponuje zwiedzenie pięterka.

- Pójdziemy zobaczyć co ciekawego jest na górze?

- Sp**laj!

- Że co?! To ja ci tu takie propozycje wysuwam, a ty się tak do mnie odzywasz!

- Sp**laj! To że jestem z drewna nie znaczy, że lubię deski.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-137281
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym , że zbliża się pora "wyznań" zapodam taki tekst :

 

Panienki szły do spowiedzi i umówiły się , że na pewien intymny grzeszek będą mówiły że się poślizgnęły.

Pierwsza mówi : Poślizgnęłam się "naście" razy - ksiądz na to :

Trudno , zima i każdemu się może trafić , nie noś kusych sukienek , bo pewnie było widać to i owo - tak ?

Tak - Ojcze :sad: .

 

Dostała małą pokutę i .....

 

Następne to samo.

 

Kiedy spowiadała się ostatnia , ksiądz nie wytrzymał i zaczął sie dopytywać , co jest z tą ślizgawką.

Jak się dowiedział szczegółów , zamknął konfesjonał , wszedł na ambonę i prawi :

 

Wszystkie panny ze ślizgawki - jeszcze raz do poprawki. :wink:

 

Ps. Żart ten opowiedział mi ksiądz. :grin:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-137430
Udostępnij na innych stronach

PONIEDZIAŁEK 07.06.

 

Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:

- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.

Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma? No to mu mówię: - A co nie widać?

Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.

 

 

 

SOBOTA 12.06

Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:

- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!

- Jestem....

- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!

- Że jesteś lesbijką...

Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?

 

 

 

PONIEDZIAŁEK 28.06.

Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:

- Ty jesteś następna grubasku ...

Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.

 

 

 

SOBOTA 03.07.

W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zj...... y z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:

- Co na obiad Batmanie?!!

Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.

 

 

 

CZWARTEK 08.07.

Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:

- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.

- Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko.

Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.

 

 

 

PIĄTEK 16.07.

Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka.

Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi.

 

 

 

WTOREK 20.07.

Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:

- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!

Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??

No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację.

_________________

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-137511
Udostępnij na innych stronach

Aktualny.

 

Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...

Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:

- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?

Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?

....

I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.....

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-137742
Udostępnij na innych stronach

Taki wigilijny - smutny.

 

Podczas kolacji dzwonek do drzwi.

 

Przepraszam bardzo , ale czy macie państwo tradycyjnie puste miejsce

 

przy stole dla strudzonego wędrowca ?

 

Tak - oczywiście - pada odpowiedż.

 

To czy mógłbym z państwem zjeść kolację ?

 

Nie , bo to ma być tradycyjnie puste miejsce.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-137946
Udostępnij na innych stronach

Idą Święta , pomóżmy innym :

 

Powoli się wprawiam i zaczynam się rozpędzać :)

 

Pan S jest moim przyjacielem i codziennie go odwiedzam.

 

https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

http://boggi-okna.pl

 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-138459
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie wolno krytykować kuchni żony ....... bo .....

 

http://img3.imageshack.us/img3/7277/niekrytykujkuchniony.jpg

Robert
601353601
ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ oʞlʎʇ-ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-138469
Udostępnij na innych stronach

Do pewnej wsi przyjechał Amerykanin idzie ulica i słyszy od jednego z gospodarzy :

-ee chłopak pomóż mi wywieź gnój

-a on odpowiada what (łot)

-gospodarz na to łot świń i od krów

W Wielkanoc chłop wchodzi do stodoły i mówi do krowy:

- Mećka, powiedz coś!

- Nic z tego! Ja mówię tylko w Wigilię.

 

[ Dodano: Sro 22 Gru, 2010 13:04 ]

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:

- Czy ty wiesz Franek, że moja świnia mówi po francusku?

- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!

- Nie wierzysz? To założymy się!

Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:

- Kaśka, umiesz mówić po francusku?

Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:

- Łi, łi, łi!

 

[ Dodano: Sro 22 Gru, 2010 13:06 ]

Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze, ogólnie jest Ok, ale chłopa by się zdało. - Znasz jakiś facetów? - Pewnie - To dzwonimy do 32-óch - A po co nam tylu? - Po pierwsze: połowa nie przyjdzie - Ale, po co nam 16-tu? - Po drugie: połowa się napije. - Ośmiu to też dużo. - Po trzecie: połowa jak zwykle nie będzie mogła. - A czterech? - A co, nie chcesz dwa razy...??

 

[ Dodano: Sro 22 Gru, 2010 13:09 ]

Sąsiedzie! Dokupiłem sobie 10 ha pola!

- Wiem. Pański koń powiesił się za stodołą.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-138773
Udostępnij na innych stronach

> Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa.

> Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i...... okno

> stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę

> się zdenerwował: "mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść

> przepraszać i może nawet zapłacić" Tak więc golfiści idą do domku

> i pukają w jego drzwi.

> Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny "proszę

> wejść".

> Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą

> wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta: "czy to wy zbiliście

> szybę?".

> Tak....przepraszamy za to bardzo" ....odpowiadają

> golfiści. "Hmm właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który

> był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3

> życzenia.

> Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie

> jedno na koniec?" "Nie... tak jest świetnie" - odpowiada mąż"ja bym

> chciał dostawać milion dolarów co roku "Nie ma problemu" mówi dżin"

> do tego gwarantuję że będziesz bardzo długo żył" "A ty młoda

> kobieto czego chcesz?

> "Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z

> najlepszymi na świecie służącymi" "Mówisz i masz" odpowiada dżin

> "Do tego obiecuje ci że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.

> "A jakie jest twoje życzenie dżinie?" - pyta małżeństwo "Ponieważ

> tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą"

> zwraca się do kobiety dżin. "I co ty na to kochanie?" pyta mąż"mamy

> tyle kasy i domy... może się zgódź" Tak więc żona kolesia z dżinem

> idzie na pięterko.... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest

> wręcz nienasycony.

> Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety , patrzy

> jej prosto w oczy i pyta

> - "Ile masz lat ty i twój mąż"

> - "Oboje mamy po 35"

> - "Pier...lisz!!??? Macie po 35 lat i wierzycie w dżiny...."

"Pan Bóg stworzył jedzenie, a diabeł kucharzy". James Joyce

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-138832
Udostępnij na innych stronach

Do restauracji wchodzi podpity facet:

- Kelner, czy ryba to postne danie?

- Oczywiście proszę pana.

- To poproszę trzy porcje, niech raz po poszczę jak należy.

 

Przychodzi do knajpy facet i mówi do kelnera:

- Setka i zakąska.

Kelner przynosi, gość wypija, przekąsza i mówi do kelnera:

- Chciałbym zapłacić.

Kelner na to:

- Nic pan nie płaci, na koszt firmy.

Na następny dzień przyszedł i zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić ale kelner znów odpowiedział, że to na koszt firmy. Gość więc wybrał się w niedziele z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmówił przyjęcia zapłaty twierdząc że to na koszt firmy. Gość nie wytrzymał i pyta się kelnera:

- Panie starszy piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem, może pan mi to wyjaśnić?

- To jest bardzo proste. Odpowiada kelner. Widzi pan, pod tamtą palmą tego pana i tą panią?

- Tak widzę.

- No widzi pan, to jest moja żona, a ten pan to mój szef, on pieprzy moją żonę a ja jego interes.

 

W pewnej restauracji siedzi Francuz z pewną madame. Ona prosi go, żeby wybrał dla niej jakieś danie. Ten spogląda w menu i zamawia danie o egzotycznej nazwie "Argadon de markiz alojet". Po jakimś czasie, kelner przynosi danie do stołu. Madame zaczyna jeść i pyta:

- Mniam mniam, z czego jest to danie?

- Jakby to powiedzieć... Wie pani co to jest krowa?

- Wiem.

- I pewnie wie pani co to jest byk?

- No tak, wiem.

- To Pani teraz właśnie je tą różnicę.

 

W nadmorskiej miejscowości letniskowej facet wchodzi do restauracji, siada za stolikiem i zamawia rybę. Gdy kelner podaje rachunek, facet mówi:

- Przyjechałem tutaj przed dwoma tygodniami i teraz żałuję, że już wtedy nie odwiedziłem tego lokalu!

- Miło mi to słyszeć, drogi panie.

- Wówczas ryba, którą mi pan podał, musiała być jeszcze świeża.

 

Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:

- Był pan w wojsku, Kowalski?

- Byłem.

- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!

- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...

 

Dzwoni gość do pracy: - Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie. Szef na to: - No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować. - Hmm. OK spróbuję. Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił. Szef podchodzi i zagaduje: - I co, jak działa mój sposób ? - Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

 

- Czy słyszała pani może o orgazmie trwającym sześćdziesiąt sekund? - pyta Kowalską jej dyrektor.

- Nie.

- A znajdzie pani dla mnie minutkę czasu?

 

Chwali się jeden biznesmen drugiemu:

- Wiesz, jaką sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!

Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:

- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.

- No problem - mówi tamten.

Po miesiącu spotykają się.

- I jak?

- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się pomyliłeś: W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.

 

Córka wraca późno do domu. Matka na nią krzyczy i pyta gdzie jest jej siostra. Na to córka odpowiada: -spotkałyśmy pewnego starszego pana, który powiedział, że da mi 100zł jak go dotknę no wiesz gdzie mamo! -ty zbereźni co!!! krzyczy matka -natychmiast umyj ręce w gorącej wodzie z mydłem!!!! Nagle matka słyszy głośny śmiech dobiegający z łazienki. Zdenerwowana pyta: -a ty głupia z czego się jeszcze śmiejesz?!!!! Na to córka: -a bo już sobie wyobrażam jak Zośka będzie w tym usta płukała!!!!!:)

 

Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho: - Czy możemy chwilę porozmawiać? Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła: - Nie! Chcę się z Tobą przespać!!! Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza: - Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach. Na to chłopak ile sił w płucach: - Dwie stówy Ci wystarczą !?!

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-138951
Udostępnij na innych stronach

-Sąsiadko , podobno wnuk do was przyjechał

-a tak , już tydzień temu

- i co pomaga dziadkowi ?

- o tak , wczoraj razem emeryturę przepili :lol:

:lol: :lol:

całe życie się uczę , a czy się nauczę...

http://images37.fotosik.pl/1274/4fa8487176da947bm.jpg

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139027
Udostępnij na innych stronach

Rolnik pyta rolnika jąkałę: - Dużo masz królików?

-Trzy...trzy...trzysta...

-Nie żartuj! Aż trzysta?

-Nnie... Trzy sta...stare i dwwa młode!

 

Wiekowy rolnik i jego żona opierają się o ścianę chlewu, kiedy kobieta tęsknie przypomina, że za tydzień będzie złota rocznica ich ślubu.

- Zróbmy przyjęcie, Stefan - zasugerowała - Zabijmy świnię.

Rolnik podrapał się w siwą głowę:

- Rany, Elka - w końcu odpowiedział - Nie widzę powodu, żeby świnia ponosiła odpowiedzialność za coś, co stało się 50 lat temu

 

Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.

- Nic na tej ziemi nie rośnie?

- A no nic - wzdycha Antek.

- A jakby tak zasiać kukurydzę?

- Aaa... jakby zasiać, to by urosła

 

W Wielkanoc chłop wchodzi do stodoły i mówi do krowy:

- Mećka, powiedz coś!

- Nic z tego! Ja mówię tylko w Wigilię.

 

[ Dodano: Sob 25 Gru, 2010 18:58 ]

Podczas spotkania w niewielkiej wsi polityk użył słowa "abstrahuję". Po spotkaniu co bardziej krewcy mieszkańcy dorwali go i spuścili mu solidny łomot. Na odchodnym rzucili komentarz:

- To za te **uje, i jeszcze się dowiemy co to znaczy abstra!

 

[ Dodano: Sob 25 Gru, 2010 19:07 ]

Wiecie jaka jest różnica między Yeti a mądrą brunetką ???

- Yeti istnieje :)

 

Czym rożni się brunetka od żarówki ?

- Żarówka ciągnie napięcie a brunetka na kolanach.

 

W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:

- Jak się nazywacie?

- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.

- Tak? A kto panu to powiedział?

- Pan Bóg.

Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:

- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.

 

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

- Panie doktorze ,mam cukrzycę, nadciśnienie, niedowład prawej ręki, grzybicę,

miażdżycę, reumatyzm, skoliozę...

- Mój Boże! A czego pani nie ma? - pyta.

- Zębów, panie doktorze.

 

Doktor mówi do pacjenta: - No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów? - Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę. - Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było. - Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139204
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Spotyka się dwóch sąsiadów, jeden mówi do drugiego:

- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.

- Jak to?

- No, załatwia się na dywan, potem rozpędza się, skacze na to gówno i jeździe tyłkiem po podłodze, rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?

- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.

Spotykają się ponownie po paru dniach.

- No i jak? - pyta pomysłodawca.

- Człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!

 

Rozmowa:

- Poszedłem dzisiaj o 10 na zdjęcie szwów, a oni kazali mi się rejestrować. No to polazłem do rejestracji i mówię, że chcę się zarejestrować, a ta w okienku mówi mi, że tylko telefonicznie...

- Rany, ja bym do niej zadzwonił stojąc przed nią!

- Zadzwoniłem...

- I?

- Powiedziała, że rejestracja od 8 do 9.

 

Właśnie włożyłem do wózka wielki worek Pedigree Pal w supermarkecie i czekałem w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała retorycznie, czy mam psa.

Odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam kurację dietą Pedigree Pal. Dodałem, że może jednak nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg, zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach.

Powiedziałem jej też, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie, gdy poczuje się głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mimo wszystko mam zamiar znowu ją zastosować.

Muszę zaznaczyć, że wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza gruby facet za tą kobietą. Ona jeszcze zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, że zatrułem się pożywieniem dla psów.

Powiedziałem jej, że nie.

Po prostu samochód mnie pierdzielnął, kiedy usiadłem na ulicy, żeby wylizać sobie jajca.

Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

Pozdrawiam, Astemio.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139231
Udostępnij na innych stronach

Panowie! W naszym pięknym kraju są zadecydowanie za niskie kary za propagowanie tego typu dowcipów!!!

Sami zobaczcie do czego to prowadzi!!! :devil: - wydłubałem w internecie:

 

- Jest po prostu za goraco, zeby wlozyc ubranie - powiedzial maż wychodzac spod prysznica.

- Jak sadzisz kochanie, co powiedzieliby sasiedzi, gdybym w takim stanie wyszedl strzyc trawnik?

- Prawdopodobnie, ze wyszlam za ciebie dla pieniedzy-odpowiedziala zona.

 

Nie dość, że głupoty, ogonków nie używa... echhh!

Ja bym takiemu/takiej...za takie wypociny... :devil: :devil: :devil:

 

[ Dodano: Wto 28 Gru, 2010 00:40 ]

O! To lepsze! :lol: Żona do męża:

- Kochanie, a wiesz, że mamusia była wczoraj u tego słynnego dentysty?

- Taak? A co, kanały jadowe jej udrażniał? :grin:

 

[ Dodano: Wto 28 Gru, 2010 00:49 ]

Dwa rekiny zauważyły łebka na desce windsurfingowej.

Jeden mówi do drugiego

- O. I to jest obsługa. Ładnie podane, na tacy, z serwetką...

 

[ Dodano: Wto 28 Gru, 2010 01:07 ]

Przychodzi Iwanow do Petrowa i pyta:

- Jak to jest, że twoja krowa daje 100 litrów na dzień?

Petrow na to:

- Widzisz... cała rzecz w czułości.

Przychodzę do niej co rano, co by czule zagaić na zasadzie: co tam dziś mamy, mleczko czy wołowinkę?

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139400
Udostępnij na innych stronach

STRASZNE!!!

TYLKO DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH!!!

OGLADASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!

 

jeśli macie w domu psa, który podpada pod kategorie tzw. rasy 'bojowej' i do tego male dziecko, pod zadnym pozorem nie zostawiajcie ich samych !

Do tego, co zobaczycie na zdjeciu, wystarczyla chwila nieuwagi......

 

http://img8.imageshack.us/img8/2953/bullterieridziecko.jpg

Biotit napisał

Heniu, to jest suka, wytrzyma wszytko. Gdyby to byl pies.......to Dziecko by bylo b.grzeczne. :grin:

 

Przypomniała mi się prywatka(świniobicie) u sąsiada wziąłem ze sobą kolesia ze szkoły (później razem pracowaliśmy)

Sąsiad świętej pamięci już wyczuł gościa do razu , że to jakiś AS jest w trakcie usuwania szczeciny z ubitego wieprza pada pytanie z ust sąsiada do kolesia "Ty to cośby zabili to (facet czy baba było{ świnia czy wieprz}) na to koleś No świnia bo ma cycki, a sąsiad na to o Ty też masz cycki :grin:

uśmiałem się wtedy do łez :grin:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139404
Udostępnij na innych stronach

Taki dowcip otrzymałem od znajomej :wink: :

 

Mężczyźni wg przedziału wiekowego:

20-letni mężczyzna to KELNER-rozleje zanim doniesie

30-letni to DRWAL rąbie co popadnie

40-letni to WIRTUOZ długo stroi, krótko gra

50-letni to METEOROLOG z przodu opad z tyłu wiatry

60-letni to MŁYNARZ siedzi na workach i bawi się sznurkiem

 

Statek uległ katastrofie i tak się złożyło, że kobiety wylądowały na jednej wysepce, a mężczyźni na sąsiedniej, oddzielonej cieśniną. 20-latek krzyczy - 'panowie, płyniemy do kobiet' i rzuca się wpław. 30-latek stwierdza spokojnie - 'chwileczkę, zbudujemy łódź, przepłyniemy łodzią'. 40-latek refleksyjnie rzuca - 'po co płynąć, poczekajmy, same przypłyną'. A 50-latek wzdycha - 'po co płynąć, stąd też dobrze widać'.

ale narobiłem dymu 🙂

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139425
Udostępnij na innych stronach

Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie kobieta. A że nie umiał pływać, więc woła na pomoc do wędkarza:

- Ratuj moją żonę. Dam Ci stówę. Ja nie umiem pływać!

Wędkarz wskoczył do wody uratował babę i mówi do faceta:

- Dawaj stówę, którą mi obiecałeś, a facet na to:

- Jest jeden szkopuł. Kiedy była pod wodą myślałem, że to moja żona. Teraz widzę, że to teściowa.

- Rozumiem - mówi wędkarz sięgając do kieszeni. - Ile Ci jestem winien?

 

Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.

"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem.

Słychać głośniejsze łup łup łup.

- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.

No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progu stoi facet, od którego jedzie alkoholem:

- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?

- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka - warczy mąż i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.

- No co Ty, jak mogłeś? - mówi żona - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też Ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?

- Ale kochanie, on był pijany!

- Nieważne, potrzebuje pomocy.

No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dół.

Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, więc woła:

- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?

Z ciemności dochodzi głos:

- Taaaa...

Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:

- Gdzie pan jest?

- W ogrodzie, na huśtawce...

AREK
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139454
Udostępnij na innych stronach

- Dlaczego kobiety mają większe oczy niż mężczyźni?

- U kobiet są one większe, żeby mogły lepiej śledzić mężczyzn, a

mniejsze u mężczyzn, żeby trudniej je było wydrapać. :lol:

 

Rozmawiają dwie blondynki.

Jedna mówi do drugiej:

- Fama głosi, że blondynki używają słów których same nie rozumieją.

Na to druga:

- To powiedz famie, że jest głupia pinda i vice versa

:lol:

 

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:

- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?

- Motocyklista - odpowiada pytany.

- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?

- A ch*j ich wie skąd oni się biorą...

:grin: :grin:

ale narobiłem dymu 🙂

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/82/#findComment-139622
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.