Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli w czasie ciszy wyborczej to koniecznie zgłoś ten fakt.

Sieć zapłaci taką karę, że nigdy więcej.

Czarna dziura w budżecie potrzebuje zasilania.

Ale to nie jest dziura z czasów mojej młodości wg definicji:

"Nie ma takiej dziury, którą nie potrafimy zatkać.

Nie ma takiej dziury, której nie potrafimy odetkać..." :grin:

Cisza,spokój, a ja robię to co umiem najlepiej: NIC
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-117755
Udostępnij na innych stronach

15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.

- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.

 

Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.

- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?

- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady.

Król udał się więc do kolejnego rycerza:

- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę?

- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....

Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:

- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?

- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka...

- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był?

- No chyba wszyscy...

- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem...

Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.

- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?

Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce... Nagle słychać:

- Ja! Ja! Ja chcę!!! Ja pójdę!!!

Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.

- Rany Boskie, nie ma nikogo innego?

No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:

- Dziaaaadeeeeek!!! W nooooogiiiiii!!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!!

Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsące się ręka trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:

- Masz szczęście ch...... , że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upi.........

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-117759
Udostępnij na innych stronach

Bardzo krótki filmik z papugą żako, nagrana przez zwiedzających. Jest to papuga gadająca a bardziej przekilnajaca.

Dwa lata temu zięć oddał tego ptaszka do krakowskiego ZOO.

Papuga ta ma na imię Kuba.

http://www.youtube.com/watch?v=DWe6wCq8dOw&feature=related

Pozdrawiam Halusia

"idę wolno, ale nie cofam się nigdy"

http://emotikona.pl/gify/pic/kotek.gif

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-117960
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Witam.

 

To ja też coś dodam - trochę polityczne, ale co tam.

 

Po II wojnie światowej Polska upomniała się u Stalina o Lwów.

 

Odpowiedź Stalina: trochę lwów mogę Wam przysłać, a jak będzie mało, to jeszcze dam Wam kijów :devil:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-117961
Udostępnij na innych stronach

Lwów to se nachytejcie a kijów to mogycie dostać wiela chceta.

 

Czy coś w tym rodzaju :);)

 W życiu dwa dni są najważniejsze:
 Ten w którym się urodziłeś.
  I ten kiedy zrozumiałeś po co

                           M.Twain

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118048
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Ok.

Trochę długi...

 

W dawnych czasach było normą, że wydawano za mąż dziewczyny, które osiągnęły już "okres płodności".

 

I taka 15-to latka została wydana za starszego hrabiego.

 

Oczywiście każde spało w osobnej sypialni :sad:

 

Pewnej nocy hrabia z kandelabrem w ręku puka do drzwi sypialni hrabiny.

- Czy mogę wejść?

- Proszę wejść Panie Małżonku.

Hrabia wchodzi i mówi:

- Z woli Bożej i uczucia Twego, użycz mi Waćpani przyrodzenia swego.

Młodą Hrabinę te słowa zatkały - nie wiedziała co ma odpowiedzić, jak się zachować.

Hrabia po chwili:

- Życze Waćpani dobrej nocy i wychodzi.

Ta sytuacja powtarza się przez kilka nocy z rzędu.

 

Po kilku dniach przyjeżdża z wizytą mamusia hrabiny.

- No i jak tam Ci się układa życie małżeńskie?

- Mamusiu jest bardzo dobrze, dba o mnie, na rękach by mnie nosił, ale jest jedno ale...

- ???

- Przychodzi do mojej sypialni i zamiast się brać do dzieła, to gada...

- Ale co on córeczko mówi?

No i córka jej powtarza tekst. Na to mama:

- Oj, zapomniałam Ci córeczko powiedzieć... Widzisz, to jest formuła prośby o to, abyście się mogli połączyc i skonsumować małżeństwo. Ty powinnaś odpowiedzieć: w imię ojca i syna niech Waćpan zaczyna.

- Oj Mamusiu dziękuje Ci serdecznie - już wiem.

 

Następnej nocy sytuacja się powtarza.

Wchodzi hrabia:

- Z woli bożej...

Dziewczyna z tego szczęścia zapomnała formułki, ale ż rezolutna była, odpowiada:

- Z woli, nie woli, nich Waćpan pie...li, a z mej pi..ki nie rób Waćpan kapliczki.

 

I żyli długo, szczęsliwie, i mieli dużo dzieci...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118060
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Czy mam dalej nadawać?

 

Mam tego jeszcze dość dużo w pamięci...

 

Czy mogą być kawały o Żydach (nie rasistowskie lub szowinistyczne - to są Ich dowcipy. Oni mieli w latach międzywojennych bardzo specyficzne poczucie humoru. Mam książeczkę i kasetę, które kupiłem ponad 20 lat temu na kameralnym (w prywatnym klubie) spotkaniu we Wiedniu z żydowskim kabarecistą).

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118064
Udostępnij na innych stronach

kowo, Daj duuuużą dawkę najlepiej o Icku i Salci

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 18:23 ]

Wraca Eskimos z polowania. Wchodzi do igloo,drapie się w głowę i mówi sam do siebie... Coś miałem zrobić... Wiem! -miałem zrobić sobie herbaty!. Zrobił, usiadł, pije i znowu...-To nie to ...coś miałem zrobić... Wiem! -miałem spełnić małżeński obowiązek!.Poszedł do sypialni wypełnił, wrócił do kuchni, usiadł przy tej herbacie i znowu...To nie to ...coś miałem zrobić... Wiem!Wiem! Wiem!-miałem ściągnąć narty!!!

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 18:24 ]

Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).

Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m. in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc.

W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach.

Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.

- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.

Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:

- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 18:26 ]

Zastanawiali się ludzie co posadzić wokół Czarnobyla.

Jeden mówi - buraki - ale nie bo krowy pozdychają,

no to może ziemniaki - nie bo się ludzi potruje...

A trzeci woła - mam pomysł!!

Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI.

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 18:42 ]

Ksiądz odwiedził na piechotę kolegę z sąsiedniej parafii.

- Co ty piechotą dzisiaj?

- A wiesz mam kłopot skradli mi rower i nie wiem jak go odnaleść.

- To proste. Na niedzielnym kazaniu przerabiaj po kolei wszystkie przykazania.

Jak dojdziesz do nie kradnij to zobacz który z wiernych ma czerwone uszy-ten ukradł rower.

Po tygodniu spotykają się ponownie. Ksiądz jedzie na rowerze

- I co, widzę że dobrze poradziłem?

- No niezupełnie, bo jak doszedłem do nie cudzołóż, to sobie przypomniałem gdzie rower zostawiłem.

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 18:43 ]

Żar lal się z nieba.

Przed sklepem wiejskim zatrzymała sie wypasiona fura i wysiadło z nie 2 eleganckich biznesmenów.

- Czy ma pani wodę mineralną? - zapytali stojącej w drzwiach sprzedawczyni

- Ależ oczywiście.

- Ale niegazowaną? - indagowali dalej

- Ależ oczywiście.

- To prosimy dwie.

Po wypiciu trzasnęli drzwiami i odjechali.

Zdarzenie obserwowało dwóch meneli leniwie sączących kolejne winko w cieniu przydrożnego drzewa.

Po kolejnym łyku winka jeden z nich filozoficznie stwierdził:

- Ty, widziałeś, czystą wodę pili. Jak zwierzęta.

 

Nie znała strony www.wedlinydomowe.pl i tak to się skończyło!!!

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118066
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

kowo, Daj duuuużą dawkę najlepiej o Icku i Salci

OK.

Mały wstęp: Nigdy nie miałem żadnych problemów z Nimi - wręcz przeciwnie - naszym najlepszym przyjacielem był Żyd, który powrócił po latach z USA do Europy - do Austrii - do Polski nie chciał wracać, choć Tam były groby Jego najbliższych. Również szukanie na Google moich korzeni wskazalo na pochodzenie z "wybranego norodu". Nie poczuwam się do tego, ale jakiś sentyment mam.

Postaram się udostępnić Ich najlepsze dowcipy i anegdoty...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118068
Udostępnij na innych stronach

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:

- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.

Doktor myśli chwilę i mówi:

- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?

- Nie - odpowiada staruszek.

- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.

- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!

- I do tego punktu właśnie zmierzałem.

 

Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego:

- Wypuść mnie a spełnię twoje dwa życzenia.

- Dlaczego dwa? Pyta facet.

- A bo ja jestem mała rybka.

- Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały.

Pstryk i życzenie się spełniło.

- A teraz drugie życzenie. Mówi facet.

- Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój.

- Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie.

Na to facet.

- To bym chciał, aby moja żona wyładniała.

Rybka na to:

- Jak masz jej zdjęcie to pokaż.

Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi:

- Te facet masz mapę, gdzie jest ta Czeczenia.

 

Wraca hrabia z polowania, wkracza do sypialni, a tam hrabini z margrabią w jednym łóżku, oboje całkiem nago. Zrozpaczony hrabia krzyczy na sługę. "Janie, dubeltówka, załadować brenekę". Na co ten widząc, że margrabia zbiera się do ucieczki i czasu na ładowanie broni nie ma, odkrzykuje. "Rogami, panie hrabio, rogami".

 

Kilku myśliwych polujących razem od wielu lat, po każdym polowaniu lubiło opowiadać dowcipy. W końcu aby nie tracić czasu, ponumerowali je i wystarczyło wymienić numer, a wszyscy pękali ze śmiechu. Ostatnio do ich grona dołączył nowy. Obserwując wybuchy śmiechu po wymówieniu jakiegoś numeru i on spróbował:

- Dwadzieścia siedem.

Nastała dłuższa cisza, po czym jeden ze starszej paczki pouczył nowego:

- Widzisz to jest świetny dowcip, ale trzeba go umieć opowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118070
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Z pamięci:

 

Żyd idzie ulicą i płacze. Spotyka drugiego:

- co z Tobą Mojsze?

- Mój syn sie ochrzcił.

- Co... Twój też...

- Idziemy do Rabe...

Rabin:

Jaki macie problem?

- Nasze syny się ochrzciły...

- Co Wasze tyż? Zostaje jedyna możliwość: spytamy naszego kochanego Pana Boga...

- Panie Boże, co mamy zrobić, nasze syny się ochrzciły...

- Co, wasze też? Zróbcie to co ja zrobiłem: NOWY TESTAMENT!

 

cdn.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118072
Udostępnij na innych stronach

Jola z szefem kochają się w biurze. Nagle warkocz Joli dostał się do niszczarki

- Warkocz Warkocz!! (krzyczy Jola).

A szef na to:

- Wrrrrrrr, wrrrrrrr

 

W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.

 

Kiedyś Chuck kopnął niechcący konia w szyję... tak powstały żyrafy.

 

Przyjechała Hrabina, no i Hrabia postanowił zrobić małe BARA-BARA. Przygotował kolację, zrobił nastrój i dzięki udanym zagrywkom taktycznym wylądowali w łóżku. Jan stanął z kandelabrem (świecznikiem na patyku), a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina kręci nosem, że robi to nie tak, jak trzeba. Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej. Ale Hrabinie to też nie w smak. W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje, bierze kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę. Jan wskakuje i już po chwili Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia:

- Widzisz durniu jak trzeba trzymać kandelabr! Widzisz!

 

Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:

- Poproszę o pokój na jedną noc.

- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.

- Może być, w końcu to tylko jedna noc odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie polityczne kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem.

Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:

- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.

Wrócił do pokoju i mówi:

- Panowie! Tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!

- Co pan! W hotelu?

- Możemy to łatwo sprawdzić - powiedział i dodał: "Panie kapitanie! Poproszę 5 herbat pod 14".

Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji i pyta.

- Co się stało z moimi współlokatorami?

- Rano zabrała ich milicja.

- A mnie dlaczego nie zabrali?

- Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.

 

W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.

Mówi komentator:

- Proszę Państwa, na scenę wychodzi zawodnik francuski. Będzie pił napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.

- Ale na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski tj. Żytnią butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.

- Ale na scenę już wchodzi główny faworyt - zawodnik rosyjski. Będzie pił napój narodowy Rosji, tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak - zawodnik rosyjski będzie pił bimber wiadrami...

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 19:46 ]

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje jakieś dziwne gesty. W końcu mówi:

- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.

Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:

- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118074
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

- Panie doktorze ,mam cukrzycę, nadciśnienie, niedowład prawej ręki, grzybicę,

miażdżycę, reumatyzm, skoliozę...

- Mój Boże! A czego pani nie ma? - pyta.

- Zębów, panie doktorze.

 

 

Przychodzi facet do urologa i mówi:

- Panie doktorze, spuchło mi jądro.

- Proszę pokazać.

- Ale niech pan doktor mi obieca ze nie będzie się śmiał.

- Ależ etyka lekarska mi nie pozwala, oczywiście ze nie będę.

Pacjent wyjmuje jedno jądro, wielkości dużego jabłka, a doktor ryczy

ze śmiechu. Pacjent:

- A widzi pan, za to nie pokażę panu tego spuchniętego.

Pozdrawiam Halusia

"idę wolno, ale nie cofam się nigdy"

http://emotikona.pl/gify/pic/kotek.gif

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118075
Udostępnij na innych stronach

1.

Raz u księdza kapucyna,

tak spowiada się chłopczyna:

- Całowałeś ?

- Całowałem, proszę księdza.

- Przecież to rozpusta,

całowałeś dziewczę w usta?!

- Trochę niżej, proszę księdza.

- Jak ja żyję?

całowałeś dziewczę w szyję?

- Trochę niżej, proszę księdza.

- Co za gust.

Całowałeś dziewczę w biust?

- Trochę niżej, proszę księdza.

- No to weźmy wszystko w kupę,

całowałeś dziewczę w dupę?

- Niechaj będę potępiony,

całowałem z drugiej strony!

 

2.

Siedzą dwaj debile w pokoju i raptem zgasło światło.

-Ty to chyba korki! - mówi jeden.

-To idź mu otwórz drzwi!

 

3.

Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:

- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...

Ksiądz zapukał...

A Jasiu:

- K**wa, co mnie straszysz?!

 

4.

Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka

białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:

- Z drogi, bo idzie królik - król zwierząt.

Byk dalej zajada trawę i macha ogonem. Królik stanął za nim i mówi:

- Jak zaraz nie odejdziesz, to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech:

- Razzzzz, dwaaaaaa...

W tej chwili byk walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy wynurza

się brązowy królik i pyta:

- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku?

Jeżeli coś może się nie udać - nie uda się na pewno :wink:
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118077
Udostępnij na innych stronach

Zamek, w zamku komnata, w komnacie hrabina.

Wtem w drzwi komnaty ktoś puka.

-Kto tam?

-To ja, hrabia, azaliż czy mogę wejść?

-A wejdź, a zaliż.

 

 

-Janie, Janie krzyczy hrabia.

-Tak Jaśnie Panie?

-Janie, miałem orgazm.

-Zmienić prześcieradło?

-Nie, baldachim.

Ja tam lubię swoja schizofrenię jest z kim wypić i pogadać.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118090
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Dwóch górołazów (alpiniści) Franek i Józek wspinają się na Mount Blanc. W pewnym momencie Franek odpada od ściany. Józek krzyczy za nim:

- Franek zrobiłeś sobie krzywdę?

- Nieeeeeeee.

- Jak to możliwe?

- Jeszcze spaaadaaaaaaaam...

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 22:01 ]

Trzydieści lat po ślubie mąż wychodzi z łazienki - żona zaczyna się panicznie śmiać.

- Kochanie czemu się tak śmiejesz? Pamiętam,że w noc poślubną też się tak śmiałaś?

- Tak, tylko wtedy miałeś obsikane czółko, a teraz paputki...

 

[ Dodano: Sro 21 Lip, 2010 22:05 ]

Ps. A kowo to dalej szmoncesy dawaj , bo dobre.

Na pewno będą, a na razie to tak z pamięci. A pamięć mam, jak narazie, jeszcze dość dobrą...
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118093
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Wieżowiec w Łodzi - winda.

Wchodzi mężczyzna i kobieta.

On: Pani na które?

Ona: dziesiąte

On: Patrzy - Bank komercjalny. Wciska dziesiąte, a po tym piąte.

Ona: patrzy - Piąte - Bank nasienia.

Ona pyta: Przepraszam, a co to takiego?

On wyjaśnia: No... wie Pani... sperma... później sztuczne zapłodnienie... dorabiam sobie...

Ona: Aha.

 

Kilka dni później spotykają się znów w tej samej windzie.

On: dziesiąte?

Ona kręci głową i z wydętymi policzkami wyciąga rękę z rozpostartymi pięcioma palcami.

---

Moja lepsza połowa złapała sens dopiero po trzech dniach. Musicie sobie wyobrazić Jej śmiech i komentarz "to ona po lodzie?"

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118115
Udostępnij na innych stronach

Polak, Rusek. Niemiec i diabeł...Dał wszystkim to czego sobie zażyczyli i zamknął i ch z tym na 50 lat. Niemiec chciał kobiety, Rusek-wódkę a Polak 100 kartonów fajek. Po 50-ciu latach otwiera Niemca a on mówi-nigdy więcej kobiet! Otwiera Ruska ,a on-nigdy więcej wódki! Otwiera Polaka a ten siedzi na tych fajkach i mówi- OGNIA! KUR... !OGNIA!
Einshel ,, Jak 'se' człowiek sam nie zrobi , to mu nikt nie zrobi...:) ''
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118117
Udostępnij na innych stronach

No ale ma być na temat,no to: Pol.Rus.Niem i Diabeł:Kazał każdemu zabrać ze sobą psa i czegoś go naucztć przez 20 lat. Dał im na zachętę 1 kg. kielbasy. po 20 latach otwiera Ruska-nie żyje a pies chodzi na dwuch Łapach , otwiera Niemca-ten ledwo żyje a pies zdechł, otwiera Polaka i pyta: A ty czegos go nauczył? Polak sieddzi na parapecie a pies mowi ''JANEK DAJŻE KUR.. GRYZA....
Einshel ,, Jak 'se' człowiek sam nie zrobi , to mu nikt nie zrobi...:) ''
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/70/#findComment-118122
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.