Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

U nas jest bardzo przestrzegane aby produkty ywnosciowe, roslinne nie wwozic do kraju. Jp. jestesmy jednym z 2ch krajow na swiecie, gdzie wlasnie dzieki temu prawu mamy jeszcze zdrowe pszczoly. 

Be you.

The world will adjust.

The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.( Eleanor Roosevelt) 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-447182
Udostępnij na innych stronach

My dzieci patologii. 

My, urodzeni w latach 50-60-70-80 tych, 
wszyscy byliśmy wychowywani przez rodziców patologicznych,
Na szczęście nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. 
My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi. 
W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy. 
Wspominamy z nostalgią te lata. 
Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej 
i mogliśmy bawić się na licznych budowach. 
Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. 
Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. 
Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. 
Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ 
( Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy ). 
Nie chodziliśmy do prywatnego przedszkola. 
Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju. 
Uznawali, że wystarczy, jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.
Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem oraz nie sprawdzał czy się spociliśmy. 
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. 
Do walki z grypą służył czosnek, miód, spirytus i pierzyna. 
Dzięki temu nie stwierdzano u nas zapalenia płuc czy anginy. 
Zresztą lekarz u nas nie bywał, zatem nie miał szans nic stwierdzić. 
Stwierdzała zawsze babcia. 
Dodam, że nikt nie wsadził babci do wariatkowa za raczenie dzieci spirytusem. 
Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. 
Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. 
Mama nie bała się ze zje nas wilk, zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. 
Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy. Oczywiście na czas. 
Powrót po bajce był nagradzany paskiem.
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę. 
Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, 
a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. 
Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo – jak zwykle. 
Nikt nie pomagał nam odrabiać lekcji, gdy już znaleźliśmy się w podstawówce. 
Rodzice stwierdzali, że skoro skończyli już szkołę, to nie muszą już do niej wracać. 
Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. 
Nikt nie utonął. Każdy potrafił pływać i nikt nie potrzebował 
specjalnych lekcji aby się tej sztuki nauczyć.
Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, 
zawsze przyspieszał na zakrętach. 
Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. 
Nikt nie płakał, chociaż wszyscy trochę się baliśmy. 
Dorośli nie wiedzieli, do czego służą kaski i ochraniacze. 
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. 
Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. 
Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), 
żeby zakablować rodziców. 
Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy. 
Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, 
a Milicja zajmowała się sprawami dorosłych.
Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. 
Rodzice trzymali się od tego z daleka. 
Nikt z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka. 
W sobotę wieczorem zostawaliśmy sami w domu, rodzice szli do kina. 
Nie potrzebowano opiekunki. 
Po całym dniu spędzonym na dworze i tak szliśmy grzecznie spać. 
Pies łaził z nami – bez smyczy i kagańca. 
Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi. 
Raz uwiązaliśmy psa na sznurku i poszliśmy z nim na spacer, 
udając szanowne państwo z pudelkiem. 
Ojciec powiązał nas później na sznurkach i też wyprowadził na spacer. 
Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze. Mogliśmy dotykać inne zwierzęta. 
Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.
Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru, 
żeby się nie obsikać lub „tam” nie zaziębić. Każdy dzieciak to wiedział. 
Oczywiście nikt nie mył po tej czynności rąk. Stara sąsiadka, 
którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską. 
Ciągle chodziła na nas skarżyć. 
Rodzice nadal kazali się jej kłaniać, mówić Dzień Dobry i nosić za nią zakupy. 
Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić Dzień Dobry. 
A każdy dorosły miał prawo na nas to Dzień Dobry wymusić. 
Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. 
Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. 
Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka. 
Za to potem robił nam bańki mydlane z dymem fajki w środku. 
Fajnie się dym później rozchodził po podłodze jak bańka pękła.
Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad. 
Ojciec postawił mu piwo. Do szkoły chodziliśmy półtora kilometra piechotą. 
Ojciec twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów. 
Musieliśmy znać tabliczkę mnożenia, pisać bezbłędnie 
(za 3 błędy nie zdawało się matury z polaka). 
Nikt nie znał pojęcia dysleksji, dysgrafii, dyskalkulii 
i kto wie jakiej tam jeszcze dys… Nikt nas nie odprowadzał. 
Każdy wiedział, że należy iść lewą stroną ulicy 
i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot. 
Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, 
on codziennie musiał chodzić na lekcje pianina. 
Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni maltretowaniem dziecka w tym wieku. 
My również.
Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków. 
Czasami próbowaliśmy to jeść. 
Jedliśmy też koks, szare mydło, Akron z apteki, gumy Donaldy, 
chleb masłem i solą, chleb ze śmietaną i cukrem, 
oranżadę do rozpuszczania oczywiście bez rozpuszczania, kredę, trawę, 
dziki rabarbar, mlecze, mszyce, gotowany bob, smażone kanie z lasu i pieczarki z łąki, 
podpłomyki, kartofle z parnika, surowe jajka, plastry słoniny, 
kwaśny szczaw, kogel-mogel,  lizaliśmy kwiatki od środka. 
Jak kogoś użarła przy tym pszczoła to pił 2 szklanki mleka 
i przykładał sobie zimną patelnię.
Ojciec za pomocą gwoździa pokazał, co to jest prąd w gniazdku. 
To nam wystarczyło na całe życie. 
Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, 
zwłaszcza gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz. 
Jak się ktoś skaleczył, to ranę polizał i przykładał liść babki. 
Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi, 
ciepłe mleko prosto od krowy, kranówkę, 
czasami syropy na alkoholu za śmietnikiem żeby mama nie widziała, 
lizaliśmy zaparowane szyby w autobusie i poręcze w bloku. 
Nikt się nie brzydził, nikt się nie rozchorował, nikt nie umarł. 
Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności. 
Nikt nam nie liczył kalorii.
Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami. 
Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd. 
Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą. 
Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem. 
Bawiliśmy się w klasy, podchody, chowanego, w dwa ognie, graliśmy w wojnę, 
w noża (oj krew się lała ), skakaliśmy z balkonu na kupę piachu, graliśmy w nogę, 
dziewczyny skakały w gumę, chłopaki też jak nikt nie widział. 
Oparzenia po opalaniu smarowaliśmy kefirem. 
Jak się głęboko skaleczyło to mama odkażała jodyną albo wodą utlenioną, 
szorowała ranę szczoteczką do zębów i przyklejała plaster. 
I tyle...  Nikt nie umarł.
W wannie kąpało się całe rodzeństwo na raz, 
później tata w tej samej wodzie. 
Też nikt nie umarł. 
Podręczniki szanowaliśmy 
i wpisywaliśmy na ostatniej stronie imię, nazwisko i rocznik. 
Im starsza książka tym lepiej. 
Jak się poskarżyłeś mamie na nauczyciela to jeszcze w łeb dostałeś. 
Jedyny czas przed telewizorem to dobranocka. 
Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. 
Poza nimi, wolność była naszą własnością. 
Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie, 
koledzy ze starszej klasy, pani na świetlicy 
albo woźna jak już świetlica była zamknięta. 
Nasze mamy rodziły nasze rodzeństwo normalnie, 
a po powrocie ze szpitala nie przeżywały szoku poporodowego ...
 codzienne obowiązki im na to nie pozwalały. 
Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia..




A teraz ... 
zmieniło się na lepsze ...




 

Nigdy nie walcz o przyjaźń....

O prawdziwą nie musisz,

o fałszywą nie warto

VanCana

 

Jak wspaniale jest nic nie robić , a potem -odpocząć.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-447231
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Heh, to się teraz bardziej opłaca kupić gotowego kibla niż samemu rzeźbić...  :cool:

"Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę..."

Tatuś Muminka

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-451345
Udostępnij na innych stronach

No proszę, kibelki stają się "modne" nie tylko u nas :D

 

 

 

Jeżeli chodzi o kibelki to ja preferuję tylko takie

 

 

 

 post-39847-0-35677700-1445368047_thumb.jpg

 

 

  :frantics: :frantics: :):D

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-451433
Udostępnij na innych stronach

 

No proszę, kibelki stają się "modne" nie tylko u nas :D

 

Jeżeli chodzi o kibelki to ja preferuję tylko takie

 

 attachicon.gifZdjęcie0280.jpg

 

 

  :frantics: :frantics: :):D

 

O kurcze, poddałeś mi fajny pomysł. :clap:

Miałem na wiosnę budować klasyczny "sracz" normalnie z białej potrójnej, ale może zrobię tylko wykop, zaleję fundamenty i strop i postawię porcelanę. Dzięki za pomysł. :clap:

Edytowane przez Todek
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-451445
Udostępnij na innych stronach

 

No proszę, kibelki stają się "modne" nie tylko u nas :D

 

 

 

Jeżeli chodzi o kibelki to ja preferuję tylko takie

 

 

 

 attachicon.gifZdjęcie0280.jpg

 

 

  :frantics: :frantics: :):D

 

 

Porcelany to ja tu nie widzę !! Tylko PCV ale takie fajne są !! Na Wdzydzach też takie widziałem !!!

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-451523
Udostępnij na innych stronach

Babcia Zosia "czaruje"   ;)   :D

 

http://gotowanie.onet.pl/wideo/detal/jak-zrobic-domowa-wedline-bez-konserwantow,2223491/

Edytowane przez Gonzo

Carpe diem - raz kozie death

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-452716
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

całkiem sprytna bestia do zabijania czasu

 

Zakład, że wiem o kim myślisz? Akinator to program komputerowy, który na podstawie serii pytań jest wstanie dojść do osoby o której myślisz. Sprawdzałem 5 krotnie… za każdy razem trafił. Akinatora przetestujesz (po polsku) o tutaj: http://pl.akinator.com

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Akinator

Sent from my Nokia 1011
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-454450
Udostępnij na innych stronach

Dobry jest, 4 razy trafił ale raz ja wygrałem, postać Jan Władeczek z filmu Kariera Nikosia Dyzmy :)

Człowiek na poziomie powinien trzymać się w pionie.

 

Moje wyroby: https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/8179-sivona-wyroby-wlasne/

Pozdrawiam Sebastian tel. 508-365-569

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-454459
Udostępnij na innych stronach

Mójślubny  pomyślał raz  o Maklakiewiczu a raz  o Giertychu - akinator nie odgadł :laugh:

"...dobrze przeżyte Dziś uczyni każde

Wczoraj snem szczęśliwym,

I każde Jutro wizją nadziei."

Kalidasa V w n.e.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-454564
Udostępnij na innych stronach

Coś chyba na pytania nieprecyzyjnie odpowiadał ...

u mnie zgadł szybko

 

Postać była już w grze 1643 razy,
ostatnio odgadywany 05/11/2015

 

Postać do odnalezienia : Roman Giertych Pytanie Podana odpowiedź Oczekiwana odpowiedź Czy Twoja postać jest dziewczyną? Nie Nie Czy Twoja postać naprawdę istnieje? Tak Tak Czy Twoja postać jest graczem komputerowym? Nie Nie Czy Twoja postać pochodzi z Polski? Tak Tak Czy Twoja postać zawarła kiedyś związek małżeński? Tak Tak Czy Twoja postać zna Cię osobiście? Nie Nie Czy Twoja postać dużo je? Nie wiem Nie Czy Twoja postać jest związana ze sportem? Nie Nie Czy Twoja postać jest politykiem? Tak Tak Czy Twoja postać jest związana z egipskim rodem? Nie Nie Czy Twoja postać nosi wąsy? Nie Nie Czy Twoja postać jest prezydentem? Nie Nie Czy Twoja postać była lub jest prezydentem państwa? Nie Nie Czy Twoja postać była lub jest premierem rządu? Nie Nie Czy Twoja postać grała koncert w Polsce? Nie Nie Czy Twoja postać ciągle żyje? Tak Tak Czy Twoja postać jest gruba? Nie Nie Czy Twoja postać mieszka w Stanach Zjednoczonych? Nie Nie Czy Twoja postać startowała w wyborach prezydenckich? Nie wiem Nie Czy Twoja postać była lub jest ministrem? Tak Tak Czy Twoja postać należy do RichZone ? Nie NONE Czy Twoja postać ma związek ze szkołą? Tak Tak
 
 
Maklakiewicza też nie odgadł ... Postać była już w grze 12 razy,
ostatnio odgadywany 05/11/2015
Edytowane przez bwie
Sent from my Nokia 1011
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-454571
Udostępnij na innych stronach

 

 

Coś chyba na pytania nieprecyzyjnie odpowiadał .

  Oj tam - generalnie odpowiedzi były precyzyjne :)

"...dobrze przeżyte Dziś uczyni każde

Wczoraj snem szczęśliwym,

I każde Jutro wizją nadziei."

Kalidasa V w n.e.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-454573
Udostępnij na innych stronach

Nowa świecka tradycja na polskiej wsi.

Instalacja na hallowen we wsi Sądrożyce koło Twardogóry (dolnośląskie)

 

post-40896-0-51566100-1447089405_thumb.jpg

Sznurek od mojej wędzonki jest smaczniejszy od wędlin z marketu.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-455347
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Swieta blisko, a teraz dzieci tak czesto maja iphone i dorosli rowniez. To kilka propozycji na prezenty 

http://www.buzzfeed.com/alessiasantoro/productos-que-todo-adicto-al-iphone-querra?sub=3531210_4382210#.jnnrJ3b79

Be you.

The world will adjust.

The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.( Eleanor Roosevelt) 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3743-bla-bla-bla/page/111/#findComment-463457
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.