daje do myślenia

[roland]

film daje do myślenia aż ciarki przechodzą

http://www.funiaste.net/3868,75624,filmik.html

[miro]

I to jest film który powinno się oglądać w TV przed, w czasie i po każdym filmie + obowiązkowo przed wyjazdem.

Może nasza fantazja ułańska odpuściła by trochę z gazu.

Daje do myślenia.

Ale u nasz oczywiście cenzura BO ZA DRASTYCZNIE :devil:

[madlinka]

w połowie wymiękłam, no normalnie słabo mi się zrobiło, najgorsze jest to, że nawet jak jedziesz dobrze, spokojnie, to ktoś inny może w Ciebie wjechać. Był u nas w Siewierzu taki przypadek, stały sobie auta na światłach i władowała się w nie chłodnia, zmiażdżyło ludzi w środku, od tamtej pory na trasie szybkiego ruchu boję się zatrzymywać na światłach i tylko zerkam w lusterko czy nic nie jedzie zbyt szybko.

[roger]

Mimo drastyczności trzeba od czasu do czasu taki film obejrzeć aby zdać sobie sprawę z ogromu zagrożeń i irracjonalności ludzkich zachowań .....

[andriu53]

to jest film który powinno się oglądać obowiązkowo przed wyjazdem.

po przeczytaniu "książki"

[marcus]

Film absolutne mi sie niepodoba i boje sie teraz wyjechac autem :devil:

Jak ja mam jutro do pracy dojechac i jeszcze jezdzic w pracy caly czas myslac ze za chwile moge kogos potracic :???:

A na urlop to napewno niepojade chyba ze sie otrzasne z szoku pofilmowego.

Piesi sa rowniez zagrozeniem i stanowia rownie dobra statystyke wypadkow z ich winy jak i kierowcow.

Pieszy ktoremu wszystko wolno i wchodzi na pasy nawet sie nierozgladajac(i nieslyszac nic bo ma przeciez ,,MP3 w uszych ")ale kierowca jest winny bo ma auto.

Ogladajac taki film dostaje shizy bo sam mam dzieci ale uczulam je w temacie zachowania sie na drodze plus mozliwosc zachowania w danej sytuacji kierowcy.

Wiec jak my dorosli dorosniemy troche do panujacego nas otoczenia to niepotrzebne takie filmy grozy .

Wszystko zalezy odnas i zycze wszystkim milego bezstresowego poruszania sie czymkolwiek i gdziekolwiek i pamietajac najpierw odwrucic sie w lewo potem w prawo i jeszcze raz w lewo a nie odwrotnie.

Pozdrawiam

[Henio]

najpierw odwrucic sie w lewo potem w prawo i jeszcze raz w lewo a nie odwrotnie.

Gdy tak robiłem to mnie mało co w Anglii nie rozjechali :mellow:

 

Mieszkasz w Niemczech to dzieci przyzwyczajone , że samochody się zatrzymują , jak będziesz z nimi u nas to dopiero ich pilnuj - wiesz czemu.

Film absolutne mi sie niepodoba i boje sie teraz wyjechac autem :devil:

A ja się boję do łóżka położyć , bo na tym sprzęcie najwięcej ludzi umiera - na szczęście i na łóżkach robi się i nowe życie.

[Marek_]

A moim zdaniem te flmy nic nie dają bo zazwyczaj Ci którzy jeżdżą szybko to i brawurowo, uważają, że to oni jeżdżą bezpiecznie a ludzie jeżdżący wolno lub godnie z przepisami stwarzają zagrożenie.

[kusy]

Film obowiązkowy dla każdego kierowcy,zwłaszcza młodego.

[Gość Anonymous]

Mieszkasz w Niemczech to dzieci przyzwyczajone , że samochody się zatrzymują , jak będziesz z nimi u nas to dopiero ich pilnuj - wiesz czemu.

Gdy będąc ostatnio w Polsce, w Lodzi zatrzymałem się przed przejściem wiecie co się działo?

Koncert klaksonów. A kierowca samochodu stojącego za mną (nb. Warszawiak) tak mnie z błotem zmieszał...

Po prostu BRAK KULTURY

[andrzej k]

Gdy będąc ostatnio w Polsce, w Lodzi zatrzymałem się przed przejściem wiecie co się działo?

 

 

Myślę że nie jest to regułą i nie zdarza się to za każdym zatrzymaniem samochodu przed przejściem dla pieszych . Idioci zawsze się znajdą i za to powinny być surowe kary .

 

 

Pozdrawiam

[Gość Anonymous]

Myślę że nie jest to regułą

No niestety, ale to zdarzyło się wielokrotnie.

Idioci zawsze się znajdą i za to powinny być surowe kary

Widzisz. U nas jest zasada utrzymywania odstępu do poprzedzającego pojazdu. Czemu to pisze?

Niedawno bylem tłumaczem i przewodnikiem pewnego przedsiębiorcy z Zielonki pod W-wa.

Jechałem jako pasażer, a ten człowiek po prostu "siedział na du..e" poprzedzającemu. Gdy mu na to zwróciłem uwagę, skwitował - "idiotyzm, u nas tak się jeździ". Ja na to:"w takich przypadkach ja naciskam lekko pedał hamulca, aby się światła zapaliły". Odpowiedz: "w W-wie ten jadący za tobą by wyskoczył z baseballem i by cie odpowiednio urządził".

No cóż KULTURA

 

PS. Wygaśnie...

[Andyandy]

Mam przejechane ponad 1500000 km i tak trzy razy moje samochody brały udział w stłuczce stojąc na parkingu. Jeden raz stałem na trawniku dwa metry od drogi i też była kolizja - śpiący kierowca na zakręcie i to gdzie pomiędzy blokami. Setki razy na trasie uciekałem przed tymi nieomylnymi. Dziesiątki razy udzielałem pomocy. Wcale się nie dziwię. Jak zaczynałem przygodę z kółkiem, trasy były prawie puste i po tych dziurach można było jeździć. Zjeździłem kilka samochodów, ale teraz co jest na drodze to się w głowie nie mieści. Mam oczy z każdej strony i jazda jest już karą, a nie przyjemnością. Po 3-Mieście najlepiej się jeździ tramwajem bo najszybciej. Średnio 10 km trwa przejazd 100 minut. A przejazd z Wrzeszcza do Gdańska czasami 2 godziny ( 6 km ) Zjazd z Gdańska-Chełm do centrum ( 3 km ) 2 godziny w godzinach szczytu. Do wszystkiego dochodzi walka o wolne miejsce na parkingu po 15 bo 30 % samochodów potem koczuje na trawnikach i opłaca straż miejską. Jak masz laptopa lub inne cacko na fotelu to nie ryzykuj, bo kijem bejsbolowym otworzą sobie drogę do fantów i znikną zanim odepniesz pasy. :grin:

[Gość Anonymous]

Mam oczy z każdej strony

Dobrze napisałeś Ja jak robiłem prawko, to instruktor nauczył mnie bardzo mądrego podejścia: "Wyobraź sobie: jesteś najlepszym kierowca na świecie i musisz na ta bandę idiotów uważać". To się sprawdza - po ponad 1mln km. jedna niegroźna stłuczka.

 

I jeszcze jedno: nie chce mieć nagrobka z napisem:"Tu leży kierowca, który uwierzył w pierwszeństwo przejazdu".

[Andyandy]

To już się nie powtórzy. Jeżdżąc na "zachodzie" zmieniłem cały styl jazdy. Obecnie nigdzie mi się nie śpieszy, mam zapas prasy na korki, coś do przegryzienia i zrobienia kawy. Radio CB ( od 1990r ) nie wystarczy, mapa też jest. Leniwa jazda uratowała mnie kilka razy przed tragedią na trasie. Mój wózek więcej jak 145 km nie pojedzie, a moja ulubiona jazda to już 80 do 90 km i 50 do 70 miasto. Mam czas na zareagować i samochód jest sterowny. Podziwiam "wariatów" za kółkiem bo każdy "mądry" trafi na swojego "mądrego" taki tłok na drogach. Bo jak można nazwać kolizję na czteropasmowej "ścieżce" w jednym kierunku - wybitne zdolności :grin:

[abratek]

Widzę od pewnego czasu że jest straszna moda na ubliżanie "od warszawiaków"..... no cóż... a inni to są święci, prawda? :devil: oj nie lubi się "stolycy" nie lubi.... :???:

 

I teraz muszę Wam powiedzieć że czasem po tej nieszczęsnej Warszawie jeżdżę i przyznać muszę że nie jest łatwo :tongue: .... to prawda że gdy wyjeżdża się poza obręb miasta kultura jakby "nieco staje się wyższa" :rolleyes: i psują ją zazwyczaj kierujący z rejestracjami typowo "warszawskimi" :shock:

 

ale.....

U nas jest zasada utrzymywania odstępu do poprzedzającego pojazdu. Czemu to pisze?

Niedawno bylem tłumaczem i przewodnikiem pewnego przedsiębiorcy z Zielonki pod W-wa.

Jechałem jako pasażer, a ten człowiek po prostu "siedział na du..e"

nie szkaluj tak kolego bo np. ja jazdy w takich warunkach doświadczałem z początkiem lat 90-tych w Hiszpanii - i rozumiem że tam "w starej Unii" to cacy a już "we Warsiawie" to be... tak???

 

 

Nie mam zamiary za bardzo bronić chamstwa na drogach ale zanim się coś do kogoś przyczepi to warto zwrócić uwagę na parę "niuansów"...

- natężenie ruchu ogromne....

- fatalny stan dróg....

- ciągłe przebudowy, a przynajmniej ich próby....

 

Polacy we krwi mają marudzenie... - jak nie ma porządnego skrzyżowania to jest źle... jak się buduje to qrwią że przejechać nie można - a co ja się pytam np. taką kaskadę w głównym punkcie miasta to kosmici w jedną noc mają zrobić??? :devil:

 

marzę o takim dniu kiedy ustanowiono by na jakiś czas (np. miesiąc) bezwzględnego zakazu wjazdu do miasta samochodów ciężkich (tzw. TIRÓW) - są naokoło Warszawy punkty przeładowcze i co??? powstawały włąśnie po to aby takie ciężkie zestawy nie musiały wjeżdżać i jakoś to nic nie zmieniło..... - firmy nadal wola z jedną paletą soczków czy innych pierdółek posłać TIRa pod sam sklepik

 

 

PS

sam nie czuję się za bardzo "warszawiakiem" choć do miasta tego tylko 30 km - jednak czasem to "tylko " robi sporą różnicę

[Gonzo]

w starej Unii" to cacy

Zwłaszcza we Włoszech :grin: Prawie jak u wschodnich sąsiadów - kto ma wieksze auto, ma pierwszeństwo :grin:

A w Czechach dziury na drogach takie same jak u nas :grin:

 

Pozdrawiam :wink:

[Maad]

Gdy będąc ostatnio w Polsce, w Lodzi zatrzymałem się przed przejściem wiecie co się działo?

Koncert klaksonów. A kierowca samochodu stojącego za mną (nb. Warszawiak) tak mnie z błotem zmieszał...

Po prostu BRAK KULTURY

Będąc jeszcze młodym i głupim kierowcą, zatrzymałem się kiedyś kulturalnie przed przejściem dla pieszych... pieszy wszedł na pasy .... prawie już mijał mój samochód .... a sąsiednim pasem jakiś debil przemknął w ogóle nie zwalniając - tylko cudem nie zabrał tego pieszego na masce

Od tego czasu nigdy nie zatrzymuję się PIERWSZY przed przejściem dla pieszych.

[Gość Anonymous]

nie szkaluj tak kolego bo np. ja jazdy w takich warunkach doświadczałem z początkiem lat 90-tych w Hiszpanii - i rozumiem że tam "w starej Unii" to cacy a już "we Warsiawie" to be... tak???

Nie bylem nigdy w Hiszpanii i nic na ten temat nie mogę powiedzieć. Ale coś w tym musi być, skoro są instalowane urządzenia (wideokamera + komputer), które kontrolują odstęp miedzy pojazdami i w razie czego, słona kara...

 

[ Dodano: Pią 21 Sty, 2011 13:17 ]

pieszy wszedł na pasy .... prawie już mijał mój samochód .... a sąsiednim pasem jakiś debil przemknął w ogóle nie zwalniając - tylko cudem nie zabrał tego pieszego na masce

Za coś takiego mógłby się u nas pożegnać z prawem jazdy, i to na długo :devil:

Wystarczy doniesienie do policji...

 

[ Dodano: Pią 21 Sty, 2011 13:29 ]

marzę o takim dniu kiedy ustanowiono by na jakiś czas (np. miesiąc) bezwzględnego zakazu wjazdu do miasta samochodów ciężkich (tzw. TIRÓW)

W Austrii obowiązuje zakaz ruchu samochodów ciężarowych pow. 3.5T od soboty 12:00 do poniedziałku - czyli cały weekend.

[EAnna]

skoro są instalowane urządzenia (wideokamera + komputer), które kontrolują odstęp miedzy pojazdami i w razie czego, słona kara...

W Hiszpani zastosowano znakomite rozwiazanie, które powoli zaczyna się wprowadzać również w moim mieście. Otórz przejścia dla pieszych - wymalowane na czerwono - to tor przeszkód z "leżącymi policjantami". Wybrzuszenia są tak duże, że jeżeli ktoś nie zwolni to boleśnie uderza głową o podsufitkę. Po takiej lekcji umiejętność przyswajania zasad bezpiecznego ruchu gwałtownie wzrasta :grin:.

IMO Hiszpanie jeżdżą bardzo kulturalnie.

[Maad]

a co powiecie na takie sceny?

http://www.tvp.pl/krakow/motoryzacja/jedz-bezpiecznie/wideo/skrzyzowanie-al-slowackiego-z-ul-slaska-i-dluga-w-krakowie-20-xii-2009/1490099?start_rec=48

http://www.tvp.pl/krakow/motoryzacja/jedz-bezpiecznie/wideo/kierowca-kontra-pieszy-na-pasach-21-iv-2010/1687397?start_rec=32

[Gość Anonymous]

przejścia dla pieszych - wymalowane na czerwono - to tor przeszkód z "leżącymi policjantami". Wybrzuszenia są tak duże, że jeżeli ktoś nie zwolni to boleśnie uderza głową o podsufitkę

Albo rozbija miskę olejowa lub zawieszenie

To rozwiązanie jest u nas tez stosowane: przejście dla pieszych jest na poziomie chodnika, z czym jest związany próg w jezdni ok 20cm. Jest to stosowane na osiedlach mieszkalnych, lub w pobliżu szkół, tam gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej. Drugi plus - osoby poruszające się wózkami inwalidzkimi nie maja problemów z krawężnikiem.

Jeszcze jedno ciekawe rozwiązanie: Na drogach przelotowych, ok 50m przed newralgicznymi skrzyżowaniami, są umieszczane na jezdni paski o wys. ok 1cm. w zmniejszających się odstępach. Nie ma silnych - trzeba zareagować

 

[ Dodano: Pią 21 Sty, 2011 14:01 ]

a co powiecie na takie sceny?

Niestety płatne

[Darino]

W naszym regionie alternatywą pasów (zebry) jest wysepka na środku ulicy, wtedy pieszy koncentruje się tylko na jedną stronę ulicy.

No ale jak wyżej napisane kultura ruchu to jest to.

Powinno się pamietać, że nie każdy znas jest kozakiem lub Kubicą.

Pamiętajmy o najsłabszych uczestnikach ruchu!

Jadąc na V Zlot z Aniąandego i Andym w okolicach Częstochowy doświadczyłem co potrafi kozak, dobrze że Andy ma reakcję Kubicy :clap: i nic nam się nie stało.

Pozdrawiam

[Henio]

Jakoś to się kręci.

http://www.youtube.com/watch?v=4qI0mNGph_E

Trochę po tym świecie podróżowałem , ale z pozycji pieszego .Najgorsza Ameryka Południowa i ich latynowski temperament - najważniejsze urządzenie w aucie to klakson i niema zasad co do przepisów .Europa - to Południe Włoch - wszech obecne motorynki i też klaksony , tyle że zasady ruchu zachowane.Europa Zachodnia z Wyspami - bajka , bo ile to razy się zatrzymałem by pomyśleć gdzie iść to zatrzymały się i auta - z grzeczności przechodziłem na drugą stronę :grin: Azja - im kraj bogatszy to i dobrze , ale tam gdzie krowy mają pierwszeństwo to szok.Na biegunach nie byłem to nie wiem.

 

Polska - na trasach podoba mi się informowanie kierunkowskazem , że nie wyprzedzaj bo nie zdążysz jak można unik na prawo :clap:

Najbardziej wnerwiają mnie TIRy jadące karawaną i żeby wyprzedzić to stado potrzeba przejechać 50 km . Nieraz warto zaniechać podróży główną trasą , bo drogi "boczne" są wielokrotnie w lepszym stanie niż główne - wiadomo przejeżdżać przez wioski zgodnie z przepisami , bo pijaczki czy dzieci na rowerkach na ulicy.

 

Szerokości - jak mobilki gawariat.

[EAnna]

Europa - to Południe Włoch - wszech obecne motorynki i też klaksony , tyle że zasady ruchu zachowane

Hm... Mieszkałam jakiś czas w Turynie dojeżdżając codziennie do firmy służbowym samochodem na lokalnych tablicach rejestracyjnych. Czerwone światła postrzegane są przez turyńczyków jak trójkąt odwrócony, czyli po sprawdzeniu, przejeżdża się śmiało skrzyżowanie. Auta parkują wszędzie, między torami tramwajowymi, na pasach do skrętu w prawo lub lewo przed światłami. Na początku zdarzało mi się stać za autami zanim zorientowałam się, że w środku nie ma kierowcy. A prędkość? Do dzisiaj pamiętam jazdę na lotnisko z kierowcą firmy, który przy ograniczeniu prędkości do 50km/h zredukował prędkość ze 180km/h do...150km/h !. Fakt, że to była droga szybkiego ruchu :devil: .

A częste tam stłuczki; to są spektakle uliczne z udziałem gestykulujacych i przekrzykujących sie widzów. Oczywiście, niezwłocznie formują się dwa obozy :lol:

Jedno trzeba przyznać: karabinierzy są wyrozumiali :grin: