Dyzia ciecia małe Conieco

[dyzio]

jak sie piecze na kilku poziomach to dobrze wlaczyc termoobieg( oczywiscie jakpiecyk posiada takie cos) u mnie skapa spoldzielnia dala zwykly piekarnik.

 

 

Było na "umlufcie"   i nic nie pomogo. Przestrzeń pomiędzy pokładami była chyba zbyt mała. Następną razą robię tylko cztery foremki.

[@halusia@]

 

 

Pasztety Halusi rozjechały się. Nawet po Europie. Fotki tylko się jeno ostały.

 

Ale zaszalałeś Włodku... Pasztety wyglądają bardzo dobrze.. a czy smaczne to Europejczycy musieliby się wypowiedzieć 

Jeśli mam taką ilość pasztetu to piekę na dwa razy 

[dyzio]

Jeśli mam taką ilość pasztetu to piekę na dwa razy

 

 

No właśnie. Jeszcze raz okazało się, że pośpiech jest tylko wskazany przy łapaniu pcheł, a nie w kuchni przy wyrobach.

 

 

 

czy smaczne to Europejczycy musieliby się wypowiedzieć

 

 

Że smaczne, to mieli okazję sprawdzić na miejscu. Zabrali ze sobą po sztuce wraz z dołączoną recepturą  https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4761-pasztet-halusi/?p=131912

[dyzio]

Przed ŚB miałem sposobność wypróbować garnek z sieci L..l. Spisał się wyśmienicie. Mandolina i prostokątna mieszczą się bez problemu /dzięki Tusiaczek/.

Jedyny drobny mankament to tylko 120 min. timera przy wyrobach parzonych.

 

    

 

Przy parzeniu wzrobów wręcz idealny.

 

Do barszczu albo grzańca zimą w ogrodzie będzie niezastąpiony.

 

 

 

[roger]

 

 

wypróbować garnek z sieci L..l.

 

A to skorzystam z okazji i tutaj koledze Dyziowi podziękuje bo dzięki niemu po świętach i ja wszedłem w posiadanie takiego gara drogą barteru

Dzięki za załatwienie tematu i miłe choć krótkie spotkanko - następnym razem zarezerwujcie sobie troszkę więcej czasu jadąc "po lub z"

[tusiaczek]

 

 

Jedyny drobny mankament to tylko 120 min. timera przy wyrobach parzonych.

Ale jak przejdziesz te 120` to potem masz opcje parzenia stałego....  I wsadzasz se Pan takom goloneczkie na 8-10 godzin i po powrocie z roboty oblizujesz paluszki 

[dyzio]

 

 

następnym razem zarezerwujcie sobie troszkę więcej czasu jadąc "po lub z"

 

Dzięki. Nie omieszkamy.

 

 

 

Ale jak przejdziesz te 120` to potem masz opcje parzenia stałego

 

Nie czytałem jeszcze instrukcji, ale nie żałuję. Mogłem dzieki temu coś inne zrobić czy wypić. Dzięki Tobie już teraz wiem.

[dyzio]

Zaległości ciąg dalszy.

 

Tradycją mojego domu jest to, że w Nowy Rok, kto jest w stanie spośród znajomych na siłach podążyć w moje progi, będzie obdarowany pierogami i barszczem. Ma sie rozumieć mięsnymi.

Przygotowania oczywiście trochę wcześniej, ale bywało, że i w Nowy Rok.

 

  

 

W tym roku produkcja pierogów zbiegła się z dopiekiem keksów, bo wyszły. Ale co mi tam. Podołałem.

 

  

 

Od zeszłego roku pojawiła się niepokojąca mnie opcja, że pierogi powinny być podsmażane co dla niektórych. Niestety lekko uległem. Okazało się, że teściowa też takie preferuje. Do tej pory łykała jak bocian żabę tylko gotowane. Był to pierwszy i ostatni raz. Profanacja.

 

 

Fotki wizyty znajomków z teściową na czele z Nowego Roku nie mam niestety. Ale zostawiłem sobie troche pierogów na potem.

 

 

Pierogi robię raz w roku. Podobnie białą kiełbasę. Dwa razy w roku. Tylko na święta. Już za nimi tesknię. Kto wie, może dożyję następnych świąt.

 

 

 

 

 

[Maxell]

To jest silna wola.

[electra]

oj ja bez pierogow to bym tak nie mogla  az caly ROK czekac...wszystko bardzo smakowite az zglodnialam

[dyzio]

Dziś sobota.

Dzień większych zakupów. Miałem w głowie dla odmiany jakąś rybę. Owszem. Kupiłem. Ale mięso oczywiście też. Jakaś siła ciągnęła chyba mnie na dział mięsny , bo szynkę ze skórą mieli w promocji. 3,5o €/kg. No schab jeszcze też wziąłem. Bo lubiem.

 

  

 

Będę ją parzył w mandolince. Dla niektórych w sercówce, a dla sąsiadów zza Odry w gruszkówce.

Odciąłem sama skórę. Tłuszcz oczywiście zostawiam.

 

 

Ten kawałek ma 3,oo kg, więc powinien się jeszcze zmieścić w mniejszej mandolinie.

 

Schab po odcięciu mizdry i warkocza też się już pekluje. Fotorelacja nastąpi oczywiście w odpowiednim terminie.

 

A tym czasem teściowa szykuje się już na jutrzejszego Pollachius virens. Dawno jej u mnie nie było. NIe ryby. Teściowej.

 

 

 

 

 

 

 

[dyzio]

No i już po rybce.

Zamarynowałem w soku z cytryny z odrobiną chinskiego sosu rybnego doprawiając kolorowym pieprzem.

 

 

Panierowane w mące z niewielka ilością tartej bułki. Solone na patelni. Nie daję soli przed marynowaniem, bo zabiera ona wodę z filetów. W ten sposób są bardzo soczyste.

Podane z surówką z kiszonej kapusty, z zasmażaną kapustą z kosteczkami boczku do wyboru i ziemniakami puree gotowanymi z kawałkiem selera cebuli i masła. Do ziemniaków szczypta startej świeżo gałki muszkatołowej i śmietana. Z tłuszczu po smażeniu robię sos dodając troche mąki i wodę z gotowanych ziemniaków i lekko doprawiam sola i pieprzem.

Wszystkim smakowało. Teściowej najbardziej.

Edytowane 19 Stycznia 2015 przez Kruszynka

[dyzio]

Znowu trochę zaległości.

 

              

[sverige2]

Dyziu Cieciu drogi, piękne toto, ale teściowa, gdzie atest , nooo ??? .

Edytowane 19 Stycznia 2015 przez sverige2

[dyzio]

Nie zdążyłem dodać.

 

  

 

Soczysta i smaczna. Bez dodatków przy peklowaniu. Tylko liść laurowy przy parzeniu.

 

Trochę przysnąłem. Zamiast czterech godzin było sześć. Aż wstyd się przyznać. Teściowej nie powiedziałem.

Edytowane 19 Stycznia 2015 przez Kruszynka

[sverige2]

No właśnie, jak tak można, musisz obiecać poprawę , a tak poza tym to w przekroju .

[dyzio]

No właśnie, jak tak można, musisz obiecać poprawę , a tak poza tym to w przekroju .

Ty jeden mnie rozumiesz.  A co u twojej Teściowej ?

[sverige2]

Ooo Dyziu, mojej Pan świeci nad jej duszą dawno dawno, i atesty z Góry dostaję dla tego .

[dyzio]

Ooo Dyziu, mojej Pan świeci nad jej duszą dawno dawno, i atesty z Góry dostaję dla tego .

sory mi bardzo verry.

Mniej Ją Panie w swojej opiece!

Moja wciąż na ziemskim padole.

[dyzio]

Wysiliłem sie na zdjęcie wyrobów. 

 

Rozmaryn, pieprz różnokolorowy, nalewka. Ostatnio taki trynd jest, więc nie chciałem na uboczu zostać.

 

 

W ostatni tydzień, bo po świętach mało co zostało, trzeba było coś zrobić.

Polędwica a`la parmeńska, jeszcze z przed świąt. Polędwica a`la wild lachs wczorajsza, polędwiczka na krótko w/g Gregora chyba wczorajsza i szynka parzona w mandolince z przed paru dni dwóch.

Plan pierwszy to Ratafia Mr. Boczka, która w nienaruszonym stanie dotarła do HH. Wyśmienita w smaku. Podparta prawdziwym uczuciem i więzią. Łącząca serca wszystkich forumowiczów. Wręcz bezcenna.

 

 

Zdjęcie zawiera lokowanie produktów.

Edytowane 21 Stycznia 2015 przez Kruszynka

[roger]

Hmmm no musztarda Kamisa , chrzan Rolnika , "wieprz pewnie ze mnjasta Odzi pochodzi" a "Uć" to Polska centralna  ... jak to się można pomylić ....

[dyzio]

Hmmm no musztarda Kamisa , chrzan Rolnika , "wieprz pewnie ze mnjasta Odzi pochodzi" a "Uć" to Polska centralna  ... jak to się można pomylić ....

nie do końca pojmuję, jako pozbawiony codziennego kontaktu z językiem polskim.  Poproszę po chłopsku.

[electra]

musztarda i chrzan z polskiego sklepu zapewne, nie ma mozliwosci wyboru producenta ,wazne bo niby "polskie"

[roger]

Oj tam dyziu taki żarcik że niby obca ziemia ale stół Polski

[dyzio]

Oj tam dyziu taki żarcik że niby obca ziemia ale stół Polski

Roger, sorry mi bardzo very, ale te prawie trzydzieści lat na wygnaniu zrobiło swoje w sprawie rozumienia żartów. W sprawie kuchni, to zawsze NASZA.