Wszyscy coś pichcą, to u mnie też.
Chlebki moje, a ciasto bananowe to dzieło mojej Anuli.
Ciasto jeszcze gorące, to skubnąć nie wolno.😢
Z chlebkami miałam dzisiaj problem.
Pięknie cząstka chleba z mąkami bąbelki pokazała.
To dodałam tą mieszankę do reszty składników, lekko zamieszałam drewnianą łychą i może na 5 minut odeszłam.
Wróciłam do michy chciałam zamieszać, a tu zrobił się gęsty jak diabli kit. Część mąki była w ogóle nie ruszona (sucha).
Nie wiem czy to kwestia odejścia na chwilę (to raczej nie), czy bardziej tego że część mąki ważyłam przesianą (napowietrzoną) i waga mogła oszukać, a może mąka w moim magazynie z mąką straciła część wilgoci.
Pierwszy moment mnie zatkała. No co śmieci?
Przypomniała mi się przeczytane informacje na Forum, szczególnie te od Olgi i Przemka, i po trochu dodawałam wody, tak by otrzymać w miarę podobną gęstość którą już znam.
I napiszę tak.
To mój najlepszy chlebek który zrobiłam.
Jestem normalnie dumna z siebie, że się nie poddałam.