Osuszam zawsze parę godzin przed wędzeniem (na noc wyciągam w chłodnej piwnicy do ocieknięcia) później godzinkę w wędzarni bez dymienia w temperaturze 50*C. Nie dopisałem, wybacz. Generalnie.. dziś wędziłem, ale byłem cały czas turbo zajęty i pochłonięty innymi rzeczami, dlatego po przekrojeniu po wyjęciu z wędzarni nawet nie miałem okazji (ani telefonu przy sobie) żeby zrobić zdjęcie.. Polędwica była wędzona 6h. Posiłkuję się teraz zdjęciem z internetu, bo moja wyglada bardzo podobnie.. : Rozpływa się w ustach, ale ona jest jeszcze.. surowa. Więc parzenie. Jeśli parzenie, to parzymy w temperaturze wody około 80*C do osiągnięcia temperatury batonu około 62 *C i potem wyciągamy? Różne szkoły są.. chciałbym aby była możliwie maksymalnie soczysta, a nie przesuszona. Do tej pory robiłem mniej więcej właśnie tak na oko, z tym że jak osiągnęła około 60*C to zostawiałem jej w tej wodzie do ostygnięcia. Być może robię źle. Zapewne robię źle