Miruś, nie obrażaj się. Wiem, że chciałeś pomóc, ale naprawdę artykuł jaki zalinkowałeś jest beznadziejny. Powiedziałbym nawet, że jest szkodliwy. To tak samo jakby ktoś doradzał moczenie drewna do wędzenia, gdy wędzonki są blade, bo to daje więcej dymu W jakiejś starej wersji któregoś wirusa szyfrującego był błąd pozwalający na deszyfrację, ale tego co teraz krąży po świecie nie da się odszyfrować. Nie ma takiej opcji. Po fakcie zaszyfrowania można próbować trzech, równie beznadziejnych sposobów: - szukać kopii plików w volume windows shadow copy - zapłacić okup, ale nie wolno wtedy usuwać wirusa, bo usunie się klucz publiczny niezbędny do odszyfrowania, gdy już otrzyma się klucz prywatny, he he - odłożyć dysk na półkę i czekać aż ktoś kiedyś złamie szyfrowanie AES z kluczem 256 bitów, albo komputery będą na tyle mocne, żeby dało się to zrobić metodą brute force ... dobrze w takim wypadku zmienić dietę na zdrowszą, bo można niedoczekać Przed zaszyfrowaniem robić kopie na nośnikach zewnętrznych, niepodłączonych na stałe do naszego komputera i naszej sieci. To jedyne zabezpieczenie. Dobry antywius nie zaszkodzi, ale zdaje się, że na razie ciemna strona mocy zwycięża