Przypomniała mi się "świateczna "wpadka kulinarna: Parę ładnych lat temu (gdy jeszcze nie wpadłam na to ,że uszka i pierogi na Wigilię zamrożone wcześniej smakują tak samo jak te zrobione w dniu Wilii ) lepiłyśmy z moją mamą (oczywiscie 24 grudnia) uszka i pierogi. Z pośpiechu czy tez gorączki "świątecznej" żadna z nas nie pomyślała,aby obrus na którym układane były ulepione pierożki podsypać mąką.... Gdy przyszło do gotowania ...hmmm....ciasto ciągnęło się z obrusem.. Ja w ryk...w bek...że juz po Świętach,że ech... Z pomocą przyszedł mój maż.Złapał nożyczki ,pociął obrus w kwadraty i tak pierogi z obrusem lądowały w garze. Żaden pieróg,żadne uszko się nie rozleciało..pieknie się ugotowały !! Nawet nie szkoda było obrusa ,gdy miałyśmy taką radość ,że Święta a przede wszystkim Wigilia były uratowane! _________________