Znowu wiatr w żagle Wędzarnia typu Legoland została zastąpiona" Czerwonym Kapturkiem". Rano padał deszcz ,wiec taki pomysł . Ponadto zrezygnowałam w tym roku z kanału dolotowego i zastąpiłam go paleniskiem bezpośrednim, utworzonym z masywnego grilla . Na pierwszy dym poszły szynki ,boczki i polędwice wieprzowe , Na drugi kiełbasy dziczo-wieprzowe, które to dzięki pomocy @arkadiusza udało mi się je wykonać. Arkadiusz ,jak zwykle niezawodny ,ustalił mi proporcje mięsa , gdyż zawsze przy dziczyźnie mam z tym problem. Powstały dwie kiełbasy : jałowcowa oraz szeroka- sztanglówka . Mięso ,którym dysponowałam: 1.Karkówka dzik -2,67 kg 2.Łopatka dzik - 1,74 kg 3.II dzik - 1,36 kg 4.Boczek dzik -2,26 kg 5.III dzik - 1,03 kg 6.Warkocz ( z rozbioru schabu)- 3 kg kg. 7.Boczek wp. -1,70 Farsz . Pozycje 1, 2, 3, 4 -wszystko na 10 mm. Boczek wp.. sitko 8 poz.7 III dzik - sitko 3 X 2 poz 5 Warkocz - sitko 3 jeden raz poz.6 Woda ok 0,3- 0,4 l do rozmieszania i nie więcej. Byl jeden farsz .Mięso podzieliłam na pol. Do jałowcowej poszedł pieprz 2 g/kg i jałowiec 2,5 g Sztanglówka -pieprz 2 g ziele angielskie 2g i jałowiec 2.5 g/kg Wedzenie w temperaturze 50- 55 stopni do uzyskania koloru a następnie parzenie ( Arkadiusz sugerował pieczenie). Parzenie w temperaturze 75 stopni do uzyskania w środku batonu 72 stopni. Dziękuję Arku za cierpliwość do mnie i poświęcony czas! A oto kilka fotek :