Cześć
Zachęcony drobnym sukcesem z salesonem, bedą w posiadaniu zapasu krwi od Miro i dobrym słowem od Marka z Bielska w dni wczorajszym podjąłem próbę zrobienia kaszanki.
Do gotowania trafiły:
- połówka świńskiej głowy
- nerka
- serce
- przełyk
- wątróbka (nie gotowana a parzona)
Wszystko prócz watróbki gotowane do miekkości. Ponieważ posiadam tylko małego zelmera 5, wszystko jak leci wszystko zmielone przez siatkę 5 mm, na to wyłożona gorąca kasza, a na kaszę wylana krew (300 ml). Potem juz tylko mieszanie i przyprawy + podsmarzona cebula i nabijanie do jelit. Ponieważ nie mam zbytniej wprawy kaszanka byłą rozciapana po całej kuchni.
Dzięki forum wiem jak okręcać pętka i wiązać je w parki (czwórki?)? Dla pewności zastosowałem jeszcze sznurek który również służył do wyjmowania kaszanki z parzenia. Co ważne, żadna kaszanka mi nie pekła
Fotka gotowego wyrobu:
http://www.man.pl/~bielok/grafika/obraz017_a.jpg
Cały wyrób o wadze poniżej 3 kg, ale traktowałem to jako eksperyment, który jest całkiem smakowity. Następnym razem dam nieco więcej kaszy - tym razem poszło jej niewiele gdyż miałem w domku tylko 200 gr.