Fentel to ,zadene "mecyje" zrobić salseson zwany również przez niektórych CWANIAKIEM ,już twój synek by pewnie zrobił. Ty zamiast się uczyć to zajmujesz się jakimiś duperelami . Ale do rzeczy : 4 połówki łepków świńskich ,w miarę możliwości obieram z mięska, 6 ozorków,3 serca,2 golonki te wszystkie produkty pekluję peklosolą 3 dni na sucho . Następnie gotuję dodając ;ziele angielskie, liść laurowy, jałowieć /owoce/, Po ugotowaniu odzielam reszte mięsa od kości i kroję na paseczki lub kostkę dodaje dużo czosnku /przeciśniętego/ pieprz i troszkę soli ta masa musi być słona i ostra bo w czasie gotowania woda wyciąga ,ważna rzecz aby nie pozbywać się wywaru z gotowania składników po przecedzeniu dolewamy do masy aby była w miare rzadka . Te ilości wystarczą na 4 żołądki napychamy niezbyt ciasno ,po "zapięciu" /ja zapinam gwożdziem/lekko masujemy i do wody w temperaturze ok 80 stopni na 2 godzinki ,wyjmujemy kładziemy na stolnicy przykrywamy drugą stolnicą /niezbędna sąsiadka/ na stolnicy tej górnej stawiamy dużą miskę z wodą ale napełnioną do połowy po godzinie dolewamy wody ,po następnej do pełna i już nasze "maćki" się formują. Po całkowitym wystudzeniu kroimy i rozdajemy sąsiadom /za stolnicę/ ,Fentowi bo lubi i pozostałym "sępom" bo salseson musi być jedzony świeży ,taki "zasuszony "po 3-4 dniach to już nie to.Jeśli chodzi o czas gotowania to przyjmuje się 1 kg na 1 godzinę ale ja wolę taki twardszy.Smacznego, i do roboty.