-
Postów
1 678 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez kaszubka33
-
Na blogu " o-pysznym-jedzeniu" znalazłam przepis na fajny chlebek . Zrobiłam z połowy porcji i taki przepis podaję . Chleb włoski z suszonymi pomidorami . 3 szklanki mąki pszennej 650 szklanka ciepłego mleka 12 g drożdży łyżeczka soli łyżka cukru 3 łyżki oliwy z zalewy suszonych pomidorów 2 łyżki oliwy z oliwek łyżeczka przecieru pomidorowego 3 pomidory suszone odsączone z zalewy . kilka oliwek pokrojonych ( taka moja innowacja ) połowa cebuli ( posiekać ) Mąkę wsypać do miski dodać sól, cukier , drożdże , oliwy oraz mleko w którym rozmieszałam przecier pomidorowy . Wyrobić ciasto i odstawić na dwie godziny . W ciasto wgnieść pomidory , oliwki i cebulę a następnie uformować dwa chlebki . Odstawić w ciepłe miejsce aby urosły . Piec około godziny w 190 st C. Chlebek wyszedł bardzo aromatyczny , miąższ w przekroju koloru pomarańczowego .
-
Dziś tort śmietankowy , w moim wykonaniu .
-
Arkadiuszu da to jakiś efekt , ale dla mnie to dodawanie masy rosołem. Nie podważam twoich racji , nie robiłam z tego przepisu , mnie tak po prostu wpojono . Skórki do kaszanki , salcesonu i zylcu nie do pasztetowej .
-
Jakoś skórki w wątrobiance mi nie pasują . Kiszka na pewno bardziej zwarta i może być problem ze smarownością produktu , chyba że tak ma właśnie być .
-
Robiłam ten rarytas z przepisu Pisa . Metka cebulowa jest wyrobem surowym , tak jak np tatar . Zawsze można wprowadzić swoje modyfikacje . Na szybko można zrobić metkę wędzoną , mieląc wędzony boczek i doprawiając do smaku . Metkę cebulową surową miałam we wrześniu na spotkaniu dorszowym w Chłapowie , nawet jej w osłonki nie nadziewałam tylko w pojemniczku przywiozłam .
-
O fotorelacji nie zapomnij :lol:
-
Kiełbasa biała .
-
Kupując telewizor , wykupiliśmy przedłużenie gwarancji na 5 lat . Telewizor zepsuł sie po 4,5 roku , w ramach gwarancji dostaliśmy nowy lepszy telewizor .
-
TAURON od 51 gr do 62 gr .
-
ANNAM, fajne te udka i ten sosik :thumbsup: :clap: Robiłam podobne ale z papryką i zapiekane w piekarniku , bez dodatkowego sosu , inna wersja to ze śliwką suszoną .
-
U mnie w mieście tak zwane " wystawki " to dwa razy do roku . Zobaczymy jak teraz będzie , tym bardziej że miasto jeszcze nie ustaliło jak będzie nam te śmieci liczyć . A zgodnie z ustawą trzeba do końca marca złożyć w urzędzie gminy oświadczenie o liczbie osób w gospodarstwie , jednak nie wszystkie urzędy są na to już przygotowane , czas leci ,a stać w kolejkach będziemy my .
-
Zgodnie z ustawą od 1 lipca za wywóz śmieci będziemy płacić do swojej gminy , ile to będzie nie wiadomo , u mnie jeszcze nie ustalili . Ale mamy też umowy z zakładami wywozu nieczystości i te umowy należy wypowiedzieć, aby nie płacić podwójnie .
-
Halusiu Z okazji urodzin życzę Ci: - Aby każdy dzień miał kształt Twoich marzeń, - Aby Twą drogę ominęły wszelkie troski i niepowodzenia, - Abyś przeszła życie w pełni, lecz zawsze pozostała sobą. Życzę Ci jak najwięcej takich chwil, w których z uśmiechem na twarzy mogłabyś powiedzieć: JESTEM SZCZĘŚLIWA!!!
-
- bojler na prąd -bojler na prąd Miro te twoje przedpłaty bardzo niskie , porównaj ile ludzie płacą , ja podałam tylko kilka wpisów . Bez grzania wody płacimy więcej niż twoja prognoza . I nie wiem gdzie ty widzisz oszczędność grzejąc wodę prądem jak i tak palisz w CO :shock: Ja też ma piec CO , woda w zimowym okresie grzeje się przy okazji .
-
Henio, Kaszubki jedli dość prosto , smalec też był bardzo popularny i bardzo często spożywany . Może był to smalec doprawiony jakimiś przyprawami . Chociaż piszesz , że mógł to być surowy tłuszcz . Będę szukać , pytać , może coś znajdę . Być może , ale ten specjał znam tylko z opowieści . My gęsi nie hodowaliśmy , zawsze jakaś świnka , kaczki i kurki.
-
Dziś chleb litewski z masłem ajwarem i bazylią do tego " krwawa kiszka " i ogórki z curry .
-
“Na niedzielę z zasady musi być placek drożdżowy, niechby nawet dosyć postny, ale za to ze słodką, grubą warstwą kruszonki na wierzchu.” Róża Ostrowska „Bedekier Kaszubski „ Tradycyjnym Kaszubskim ciastem jest „młodzowy kuch „ - drożdżówka z kruszonką . Jednak u mnie dziś coś innego , a konkretnie „KARPATKA „ ciasto : 1 szklanka wody 1 szklanka mąki 125 gram margaryny szczypta soli 5 jaj 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia . Wodę zagotować z margaryną i solą , dodać mąkę wyrabiać jednolite ciasto łyżką drewnianą . Wystudzić , ubijać mikserem dodając po jednym jajku na gładką masę , na końcu dodać proszek do pieczenia. Z ciasta upiec dwa placki . Piec 10 min w temperaturze 230 st a następnie jeszcze 20 min w 200 st. krem: 1/2litra mleka budyń duży 3/4 szklanki cukru kostka masła lub margaryny . Budyń ugotować , wystudzić , tłuszcz utrzeć ,a następnie dodawać porcjami zimny budyń . Masą przełożyć placki ciasta . Można użyć gotowego kremu do karpatki . Smacznego ! [ Dodano: Pią 25 Sty, 2013 20:56 ] Henio, czyli na co ? :smile:
-
I ja postanowiłam założyć osobny temat z moimi wyrobami . Będę tu zamieszczać przepisy na potrawy regionalne i inne wszelkie wykonane przeze mnie . Kaszuby to region dość rozległy i różnorodny . Tu zacytuję legendę kaszubską : Kiedy Pan Bóg postanowił stworzyć świat, zaczął od uformowania kuli ziemskiej. W swym kształcie doskonała, była całkiem pusta. Wówczas wziął wielki worek, w którym pełno było gór, dolin i lasów, pól i rzek, mórz i innych rzeczy. Pochyliwszy się nad Ziemią, tworzył różne krainy. Tak powstały wielkie oceany i wysokie góry, ogromne lasy, zielone równiny i nagie pustynie... Kiedy wszystko już było gotowe, Pan Bóg, nieco zmęczony, spoczął na swym niebieskim tronie i naprawdę był zadowolony. Wtedy dostrzegł, że w kącie stoi ktoś smutny. Był to anioł, który miał się opiekować Kaszubami. – Co się stało? Dlaczego nie cieszysz się razem z nami? – spytał Bóg. – Ojcze, popatrz na ten biedny kaszubski kraj. Ludzie są smutni. Zostawiłeś tam tylko jałowe, piaszczyste pola. Czy nie mogłeś dać im nic więcej? Nie szkoda Ci tego ludu? – zapytał anioł. Te słowa głęboko poruszyły Boga. Chwilę się zastanawiał, po czym rzekł: – Nie martw się, chodź ze mną. Zobaczymy, chyba coś tam się jeszcze znajdzie. Chwilę później Stwórca wytrząsał swój worek nad Kaszubami. Okazało się, że na dnie pozostały jeszcze różne okruchy: pagórki, rzeki, strumienie, jeziora, lasy, pola i łąki. Spadały one teraz na kaszubskie piaski, tworząc przepiękną mozaikę. Bóg był zaskoczony. Nie spodziewał się, że z resztek może powstać tak piękna kraina. Wszyscy pochylili się nad Kaszubami i z zachwytem spoglądali na te śliczne oczka wodne, na szachownice pół, łąk i lasów, na kręte rzeki i strumienie, obfitość zwierzyny, grzybów, jagód i innych leśnych owoców, na bogactwo ryb w jeziorach i na cudowne pagórki. A Pan Bóg znów zwrócił się do anioła Kaszub: – Teraz masz pod swoją opieką kraj piękniejszy od innych... Zaczerpnięto z „Legend kaszubskich" Janusza Mamelskiego Położenie geograficzne wywarło wpływ na sposób odżywiania się ludności zamieszkującej tereny Kaszub. Ludność zamieszkująca wsie położone bliżej morza i nad morzem żywiła się głównie rybami i zajmowała się ich przetwarzaniem w czasie, „kiedy morze skąpiło darów”, ale też kiedy nie wypływało się w morze z powodu sztormów lub w okresie zimowym. Ludność mieszkająca z dala od morza zajmowała się rolnictwem, chowem trzody chlewnej, łowiectwem i rybołówstwem jeziornym. Mięso spożywano rzadko, z okazji świąt, szczególnie Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Świniobicie było okazją do spotkań rodzinnych i sąsiedzkich. Zamawiano wprawnego rzeźnika tzw. fliszra (mój dziadek był takim rzeźnikiem ). Przed świętami , weselami , często na szybko przed pogrzebem bito świnie, a mięso przetwarzano. Prosiaka przed biciem należało przegłodzić, dając mu przez jeden dzień tylko wodę do picia. Mięso przeznaczało się do dalszej obróbki: do gotowania, do zasolenia, do wędzenia i na wyrób kiełbas, które robiono zwłaszcza z mięsa z uboju jesiennego. Tusza była dzielona na części i odpowiednio zagospodarowywana. Mięso trzymano w roztworze – tzw. lace – który przygotowywano w następujący sposób: mieszano wodę z dużą ilością soli kuchennej (najlepszą była nieoczyszczona sól), dodawano przyprawy takie jak: pieprz, majeranek, listek bobkowy, trochę saletry. W beczkach układano mięso, przesypywano je jeszcze raz solą i przyprawami lub niekiedy dodawano ziół polnych, które posiadała każda gospodyni. Mięsiwa układano w kamiennych garncach dość ciasno. Były to czasy kiedy nie było lodówek .Zalane roztworem leżały nieraz kilka tygodni. Mięso do bieżącego spożycia wyjmowano po kilku dniach, myto, osuszano i wędzono lub gotowano na nim zupy. U mnie w domu świeże nie solone mięso było smażone – duszone w dużym żeliwnym garze, a następnie wekowane . Z części mięsa robiono kiszkę wątrobianą zwaną - léberką oraz krwawą kiszkę, zwany obecnie salcesonem czarnym który był nadziewany w grube jelita bądź też cienkie w zależności co uzyskało się ze świnki . Resztę farszu wkładano w weki i gotowano . Robiono też wędzonki i kiełbasę czyli wòrszta . Jednym z wyrobów który był przygotowywany po uboju ze świeżego o mięsa i spożywany na zimno jako zakąska, dodatek do piwa lub wódki był zylc . Ta zakąska, czy też zagryzka jest sposobem na wykorzystanie głowizny, nóżek, podgardla. Zylc jest daniem prostym, w ten sposób dawniej się żywiono. Gotowano więc głowę , golonki , skrawki mięsa , nóżki z przyprawami . Studzono , mięso obierano , mielono maszynką dodawano do wywaru ( często tych wywarów było przy świniobiciu więcej po mięsie gotowanym na wątrobiankę i kiszkę krwawą , te też dolewano ). Wszystko razem gotowano doprawiono solą , octem i innymi przyprawami . Mój przepis na „ZYLC” 1/2 głowy wieprzowej 4-5 stópek wieprzowych szyje z indyka (2 szt) ćwiartki z kurczaka (2 szt ) można też dodać skórki włoszczyzna cebula sól liść laurowy ziele angielskie To wszystko gotuję do miękkości , wody tyle aby wszystko było dokładnie przykryte . Gotuję dzień wcześniej ,aby łatwiej było zebrać nadmiar tłuszczu . Mięso obrać , zmielić razem z cebulą i marchewką, dodać wszystko do przecedzonego wywaru , zagotować , dodać sól, pieprz mielony , majeranek na końcu ocet , tego octu tyle aby było lekko kwaśne . Gotowy zylc rozlać do miseczek i zostawić do ostudzenia i stężenia . Na miseczki wylewam na bieżące spożycie , reszta na gorąco w słoiki , a następnie gotuję je jeszcze około godziny . Ponieważ mam dość ciepło w piwnicy trzymam te słoje w lodówce.
-
Oczywiście że pomożemy , pomysł jest super :clap: :clap:
-
Moim zdaniem za niskie prognozy płacił , Każdy licznik też ma dodatkową opłatę . Ale też warto sprawdzić , czy jak wszystko wyłączymy z prądu czasem dalej się licznik nie kręci .
-
Henio, zgadzam się z tobą , lepiej najpierw wizyta co by wszystko sprawdzić a potem na bieżąco . Napiszę jeszcze odnośnie drugiej taryfy , to się opłaca jeśli nie ma nas w dzień w domu i nie korzystamy z prądu , bo on wtedy dużo droższy jest .
-
Nigdzie nie trzeba jeździć , wszystko przez internet się robi . Rejestracja na stronie sprzedawcy prądu i tam ci wszystko pokaże .
-
U mnie to samo i nie ma przykrych niespodzianek z niedopłatą , woda też na bieżąco . Miro , miałam kiedyś dwie taryfy i zrezygnowałam z tego , nie wiem czemu ale płaciłam więcej niż teraz . Doradził mi to pan który spisywał licznik . Obecnie koło 250 zł miesięcznie .
-
Do pasztetów polecam pieprz marynowany. Dodaję go do masy .
-
Demonie_ w dniu Twych urodzin Niech pięknie śpiewa dziś swe trele skowronek, bo oto nadszedł Twych urodzin dzionek. Przyjmij życzenia z serca prosto płynące, gorące i ciepłe jak letnie słońce. Życzę Ci zdrowia, wszelkiej radości, stu lat życia oraz bezkresnej miłości. Niech wszystkie plany Ci się zawsze spełniają, wszystkie kobiety niech się w Twej urodzie kochają. Szczęście niech Ci towarzyszy w życiu trwale, trafne zrządzenia losu niech Cię wspierają stale. Wszystkie marzenia niech się spełnią co do jednego, a na zakończenie coś tradycyjnego: wszystkiego najlepszego.