majchal

W Poznaniu Jest fajna firma Centrostal oddział Szczecinek na ul Jasielskiej. Jak nie mają u siebie to materiał mogą i chcą ściągnąć za dzień lub dwa na miejsce. Cena drutu z kwasówki, gr 3mm kosztuje około 1,5zł/mb, blacha czarna, 0,5mm, arkusz 2x1m koszt około 40zł. Porównywałem ceny z innymi sprzedawcami i wychodzą dośc dobrze

Bardzo możliwe DZIADEK Pamiętaj jednak, że drób o wiele szybciej się psuje niż wp. Zakłady zamiast wychładzania powietrznego, stosują dużo bardziej niebezpieczną mikrobiologicznie formę wychładzania woda+lód. Woda+lód+podwyższona temp=dużo szybszy proces psucia. Ponadto mięso z przerobu gospodarskiego przechodzi inną drogę od uboju i rozbioru do produkcji. Inaczej przebiega proces stężenia pośmiertnego, wbrew pozorom warunki domowe mogą wspomagać ochronę przez psuciem się mięsa.

Siedzieliście kiedyć w domu i czekaliście, aż przestanie padać deszcz i będziecie mogli wyjśc grać w piłkę? Myśleliśce co będziecie robić, jak juz przestanie padać? No to u mnie właśnie przestaje padać ( padało 3 tygodnie ) Pozdrawiam, tych, którzy chcieli pomóc i dziękuję.

Jestem z natury bardzo dociekliwy, bo ubię wiedzieć z czym mam doczynienia. Dlatego też czytając forum, różne atrykuły i wypowiedzi poprosiłem w temacie Parametry wędzarni - prośba o uzupełnienie danych o więcej danych. Mam świadomość, że kształt, wysokość komory, wysokość komina, przekrój dolotu, przekrój komina mają wpływ na prawidłową pracę komory i dobry efekt wędzonek. Dlatego po co wywarzać już kiedyś otwarte drzwi? Stąd moje wcześniejsze dociekania o w/w dane. Co do długości kanału to przerobię go na 1,5m Co do siatki/rusztu to z Twojej wypowiedzi już teraz wiem, co chciałem wiedzieć Co do studiowania strony/forum/atrykułów, to czytam po raz drugi i im więcej czytam tym bardziej stwierdzam, że mało wiem. Wiem na pewno, że moja komora będzie inna/gorsza/lepsza/jeszcze nie wiem, i większość "myków wędzarniczych" będę musiał wyczuć indywidualnie.

Hi hi hi ale właśnie mi na to odpowiedziałeś. Ilość pólek i ich wysokość to wiadomo, że zależy od indywidualnych cech komory, mi chodziło czy WOGÓLE JEST SENS ROBIENIA RUSZTU. ps. rzuć hasło czy siatka metalowa zwykła, czy z kwasówki, z jakiego materiału i z jakimi oczkami? Bo ja myślałem, aby zrobić rusz z drutu kwasówki gr. 3mm i przerwy między drutami około 2cm. Za dużo, za gęsto/rzadko, a może za gruby/cienki drut?

Prosiłem abyś własne przemyślenia na temat mojej osoby adresował na priva, a tu umieszczał jedynie informacje na dany temat - WĘDZARNI MAJCHAL'a. Zapytam, więc, jak poseł Palikot pytał o zdrowie Prezydenta ( nie żebym był złośliwy :grin: ) : czy Twoja postawa wobec mojej osoby nie wynika z osobistych frustracji i problemów wewnątrz społecznych? Dlaczego nie zakończysz swoich wypowiedzi, skoro nie wnoszą nic, do tematu, który mnie interesuje. Mijasz się z prawdą, bo NIGDY NIE NEGOWAŁEM tego, co tu zostało napisane, na każdym kroku powtarzam, że jestem "zielony" w tej dziedzinie, i dociekam, interesuję się, szukam odpowiedzi na pytania. Jeśli masz jakiś problem z obcowaniem z moją osobą to uważam, że powinieneś mi to powiedzieć, na priva, a nie w temacie dociekań wędzarniczych. Chciałbym powiedzieć, coś, co może zabrzmieć arogancko, jednak mimo wszystko ( mimo domniemanego doświadczenia kolegi JASIU ) chciałbym nie odpowiadać więcej na jego zaczepki słowne wobec mojej osoby, przynajmniej w tym temacie. Dlatego pozwolicie, że nie będę więcej reagował na jego wypowiedzi, co nie zmienia faktu, że czekam na Wasze rady i porady, bo się dopiero uczę i chcę się nauczyć.

Nie napisałaś, co konkretnie będzie wędzone, jednak prawie wszystko wytrzyma tydzień w lodówce bez problemów. Ja jestem przeciwnikiem mrożenia ( czy to wędzone, czy wędzone i parzone ), dlatego jeśli możesz to nie mroź. Zabezpiecz papierem/pergaminem/folią i zachowaj ten smak w lodówce. To głos amatora, który wędliny własnej roboty tak przechował i miały sie dobrze :grin:

A to DOBRE. Przypominasz mi nauczyciela ze szkoły podstawowej, który często powtarzał: " nie musicie tego rozumieć, tylko musicie to umieć" Chylę czoła dla takiego sposobu przekazywania wiedzy. Chętnie bym z Tobą jeszcze trochę podyskutował, jednak zapraszam na priva, bo ten temat powstał abym się czegoś dowiedział od ludzi, którzy chcą pomóc, a nie prowadził dyskusję nad wyższością Świąt Bożego narodzenia nad Wielkanocą, to nie miejsce na śmieci. Ja szukam wiedzy a nie pyskówki, dlatego jeśli coś konkretnego chciałbyś mi przekazać/pouczyć/obrazić to zapraszam na piva, a tu proszę udzielać tylko konkretnych odpowiedzi. ps. jeśli chcesz być obrażonym, to się obrażaj, jednak ja nie mam w zwyczaju obrażać innych, a Twoje odczucia są błędne i podyktowane tylko Tobie znaną motywacją, bo nie znajdziesz w moich wypowiedziach ani zdania, które Ciebie obraża. Zapraszam na priva, bo sądzę, że to spór bardziej osobisty, niż merytoryczny.

Primo - O takie coś mi chodziło, czy to ma sens. Teraz już wiem, że raczej nie, choć widziałem i jadłem fileta z kurczaka, który miał naturalny kształt i żadnych śladów siatki, a do tego rozpuszczał się w ustach, a nie w dłoni :grin: Drugie Primo - ile wędzisz? Rok, dwa, więcej? Ile towaru przewędziłeś 10, 50, 100, więcej kg? Ja jeszcze się za to nie zabrałem, nie wiem, nie znam się na tym i mam do tego prawo ( i jestem pewien, że są dziedziny życia, na których Ty także się nie znasz i tak samo ja mógłby Cię traktować "z góry" ), pytam by nie chcę popełnić błędu i aby wsad za X zł nie wylądował w śmieciach. Czy to jest takie złe? Jestem z Wami na forum trzeci tydzień, i zadaję pytanie czy Ty po 3 tygodniach od postanowienia, że postawisz wędzarnię miałeś własną wędzarnię, miałeś pełną wiedzę i dokonałeś pierwszego wędzenia? Poza tym, jak wspomniałem, materiały wszelkie na wędzarnie już mam zgromadzone i będą spawane, a teraz idę od ogółu do szczegółu = ruszt. Zdaję sobie sprawę, że przygotowanie surowca, wędzenie, technologia to jedno, a wypracowanie sobie SWOICH schematów, w swojej wędzarni, to drugie. Jednak od czegoś muszę wyjść, bo inaczej wędzonki spadną, a te, które ocaleją okażą się słone, że pies ich nie ruszy. Macie wiedzę, macie doświadczenie i zamiast dzielić się tą wiedzą łapiecie za słówka typu drzewo/drewno. To bezsens, jednak jak widać, dla niektórych to sens... życia

Piętra piętrami, jednak chciałbym się dowiedzieć, czy taki ruszt umiejscowiony wyżej niż wędzonki/kiełbasy na delikatniejsze mięsa ma w ogóle sens? Nie wędziłem, więc nie wiem i dlatego pytam, bo może szkoda czasu. Wymyśliłem sobie, że kiedy będę wędził wędzonki/kiełbasy, np. na jednym poziomie, to na samej górze będzie ruszt do wędzenia innych cudów natury. Czy takie "cuda" w ogóle się uwędzą, czy będą smaczne. Pomyślałem o ruszcie, dlatego że jadłem kiedyś filet z kurczaka uwędzony i wręcz się rozpadał. Domyśliłem się, że pewnie musiał na czymś leżeć, bo przy tak delikatnym mięsie, gdyby wisiał to pewnie by spadł. Stąd pomysł rusztu Dzięki za odp. nt. kanału dolotowego

obawiam sie ze nie bedzie to dobry pomysl,ale przekonasz sie sam wedzac. Kończę kompletować materiał ( w przyszłym tygodniu zaczyna się spawanie ) i została mi tylko kwestia tego nieszczęsnego rusztu. Czy ktoś może coś więcej powiedzieć, o sensowności pomysłu. Czy chodzi o problem samego rusztu, jako sposobu wędzenia, czy chodzi o wysokość jego umiejscowienia? Dodatkowo w przypływie głupoty opisałem długość dolotu z paleniska do komory na około 120-140cm, bo się przestraszyłem, że zimą nie dogrzeję. Jednak w międzyczasie wyszła sprawa ocieplenia komory i dolotu, a długości na szkicu już nie zminiłem. Jeszcze mogę zmienić tą długość, i chcę to zrobić, tylko na jaką?

Upały to fatalny okres dla świeżości mięsa. Z drobiem to jest mega problem. My kupujemy na nasze sklepy drób, bezpośrednio z ubojni ( mięso z wieczora/nocy rano trafia do sklepów ) i jeśli się nie sprzeda w dniu dostawy, to następnego dnia rano nie nadaje się do sprzedaży ( najczęściej padają skrzydełka. To jest spowodowane faktem, że w Polsce zbyt mała wagę przykłada się do zachowania ciągu chłodniczego. Nagminnym jest, że samochody pakowane są na zewnątrz/na placu, zamiast wewnątrz hali chłodniczej. Samochody wygrzane przez cały dzień, wieczorem są jak termos i trzymają ciepło. Zanim się wychłodzą to mija kilka godzin pracy agregatu, a wtym czasie kurczak zamiast się wychładzać, to się ogrzewa z +4 niekiedy nawet do 10-12oC. Kurczak pakowany jest z chłodni, na samochód na placu, potem trzymany jakiś czas zanim wyjedzie. Kolejne błędy to sposób rozpakowywania samochodu przez dostawców, który traktuje pakę, jak szafę i drzwi są otwarte więcej niż trzeba. No i ostatnie ogniwo - sklepy. Nie zawsze kurczaki od razu trafiają do chłodni, zanim sklep przeważy, przyjmie, wyłoży do lady i schowa do chłodni mija niekiedy 2 godziny w temp ponad 20C. I na końcu klient, który kupi mięcho i spaceruje jeszcze do piekarni i na warzywniak w pełnym słońcu. Przychodzi do domu po krótkich zakupach ( wystarczy 30 min ), nie wyciąga z folii i wsadza do lodówki. Długi okres od ubojni, do Twojej lodówki wraz ze skokami temperatur powoduje, że drób się szybko psuje

A liznęło się trochę tu, trochę tam. A sam osobiście nie przeszedłem w domowych warunkach pełnego cyklu produkcyjnego wędzonek, ani własnoręcznie nie wędziłem, mimo że widziałem dziesiątki razy jak robią to inni. Poza tym nikt nie obiecywał, że "będzie mi z górki" :lol:

Jedzie blondynka autostradą i słucha radia. Nagle słyszy komunikat w radio: - Uwaga, na autostradzie A2 jakis szaleniec jedzie pod prąd. Na to blondynka z nerwami mówi: - Jakiś jeden szaleniec? Tu wszyscy jedą pod prąd. Jasiu przychodzi do ojca i pyta: - Tatusiu, Tatusiu, a czy Twój ojciec był idiotą? Na to wielce obruszony ojciec z nerwami odpowiada: - Chyba Twój !?!?!?! I mój ulubiony Wchodzi facet do sklepu warzywniczego i nasrał w pory :grin: :grin: :grin:

Marek dzięki za chęć pomocy. Na razie już wiem to, co mi potrzeba do zbudowania, mam pomysł, przekroje i wymiary i zacząłem kompletować materiał. Teraz musze to wykonać i zrobić pierwsze przepalenia, a to trochę potrwa ( z różnych względów ). Tak, więc obiecuję, że będę Cię molestował :grin: jak zacznę dymić, a na razie dziękuję . DZIADEK widziałem Twój sprzęt i nie ukrywam, że też niektóre pomysły/rozwiązania zaadoptuję u siebie. Jak będzie gotowa to oczywiście będzie pełen opis i materiał zdjęciowy.

Życzę powodzenia, jednak musisz być świadom, że to, co robisz w domowym zaciszu nijak ma się do OFICJALNEJ i LEGALNEJ działalności. Jak duży chcesz mieć zakład, jaką planujesz produkcję, gdzie, bo od tego tez będzie zależeć wiele składowych, które trzeba uwzględnić przy kosztorysie? Niżej zwracam uwagę na „kilka” kwestii. Co prawda termin składania kosztorysu już minął, ale.... Największy problem to pozwolenia na budowę ( mapki, plany, zgody z gazowni, energetyki, wodociągów a każdy papier kosztuje ), musi być projekt z pełną technologią ( płytki na ścianach i posadzce, łukowate narożniki zlewozmywaki i umywalki na każdym kroku, nie krzyżowanie się dróg surowca i produktu ), zaakceptowany przez nadzór budowlany, i weterynarię ( polecam to zlecić dobrej firmie, która większość formalności weźmie na siebie, a przy okazji masz pewność, że technologia będzie podbita jednak też nie za darmo ), musisz opracować procedury do księgi HACCP, GHP i/lub GMP, musisz mieć dogadane sprawy z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska, wydaną opinię na oddziaływanie na środowisko. Trzeba mieć podpisane umowy na wywóz śmieci komunalnych lub tzw. nie sortowanych, odpadów poprodukcyjnych, odpadów klasy III. Jeśli będziesz pakował w opakowania to jeszcze umowa na utylizację folii. Nie wiem czy to obowiązek, ale powinieneś mieć własne filtry do wody, okresowe badania wody mikrobiologiczne i fizyko-chemiczne, musisz mieć zrobione odstojniki do tłuszczów, myjka pojemników ( może być zwykły brodzik, ale w wydzielonym pomieszczeniu), wagi z certyfikatami ( najlepiej z kwasówki ), Drukarka do etykiet, musisz stworzyć karty produktów z dokładną zawartością tłuszczu, wody, zapisem dodatków, warunków przechowywania, terminu przydatności ( musisz w związku z tym zrobić próby trwałościowe na każdy produkt i co jakiś czas odświeżać ), transport ( samochód chłodnia ), podpisaną umowę na mycie i dezynfekcję samochodu, bo nie wolno Tobie myć na podwórku ( to czy będziesz mył na podwórku czy nie to inna bajka, ale papier musisz mieć ) + wpis do książki sanitarnej pojazdu z weterynarii. Jeśli nie masz w zamiarze wywozu gotowego produktu, to musisz stworzyć coś w rodzaju sklepu firmowego, czyli kolejny projekt zatwierdzony przez Sanepid, lada chłodnicze/szafa, waga, kasa, deski z polipropylenu, noże, znowu umywalki i zlewy, oddzielne WC, zgłosić do odbioru do Nadzoru budowlanego, oraz Żywieniówki w Sanepidzie, znowu kolejne procedury HACCP i dobrej praktyki higienicznej itp. itd. Jeśli masz normalnego powiatowego to może przymknie oko na sprzedaż wprost z masarni i nie będzie trzeba robić sklepu. Jeśli chodzi o sprzęt ( pojemniki, Euro, maszyny i urządzenia pomniejsze, oraz narzędzia ręczne ) to sam wiesz, czego będziesz potrzebował, o jakich parametrach i ile to może kosztować. Dodatkowo dochodzi cały system chłodnictwa, nawiewu, monitoring temperatur. O ile teraz mieszasz farsz w jakiejś misce, wiadrze, tak teraz będziesz musiał mieć wszystko z certyfikatami. Nawet jak tego nie będziesz używał, to musisz wydać siano na zakup tego sprzętu, aby lekarz odebrał Tobie zakład. Wiele sprzętów wymaganych jest z kwasówki, inne z polipropylenu, ale jedne i drugie są kilkukrotnie droższe niż zwykłe sprzęty codziennego użytku. Po spełnieniu większości albo wszystkich w/w warunków ( zależy od tego, co planujesz tam robić i jakiego upierdliwego masz lekarza powiatowego ) dopiero możesz myśleć o mięsie, przyprawach, komorze i wędzeniu. Sorry za przydługi tekst, ale chciałem, abyś miał świadomość, co cię czeka i wziął pod uwagę w kosztorysie, bo w tym przemyśle głupi detal kosztuje majątek

Ufff :grin:

To ciekawe co piszesz. Lubię konkrety, i proszę przedstaw mi choć jeden fragment, gdzie piszę, że ja wiem lepiej, a innych wędzarnia jest do bani. Wiesz zaczyna mnie to bawić. Chyba naprawdę odrobię zadanie domowe - "podkurwianie JASIA swoimi idiotycznymi pytaniami" A mówią że poznaniak z krakusem się nie zgodzą. Jak widać Ty dumnie podtrzymujesz tę świecką tradycję :grin:

tak !!! :tongue: bo przecież każdy wie że ciepłe powietrz ucieka w dół :wink: :tongue: :tongue: :tongue: to sie kolego nazywa zgryźliwość JASIU zgryźliwy formalista niegodzący się z brakiem rozsądnego myślenia :tongue: Tą drogą myślenia, to najzimniejszy dym jest u wlotu dymu do komory wprost z paleniska? To znamienne dla Ciebie, bo nie czytasz dokładnie, ale spieszysz się by dowalić. Ja pisałem o temp dymu, a nie ruchu mas ciepłego powietrza Ty JASIU jesteś naprawdę z innej bajki. Może i na pasztetach się znasz dobrze, tak więc idź i je rób ku chwale Twego imienia, bo z przekazywaniem swojej wiedzy ( bo wnioskuję że ją masz ) to sobie nie radzisz Miłego wieczoru

Marku dzięki za rady i w takim razie odpuszczę sobie ocieplanie i zobaczymy, co z nią dalej będzie. A dlaczego najwyższa półka może się nie sprawdzić? W moim laickim łbie myślałem, że tam dym będzie najzimniejszy i gdyby nawet przyszło mi wędzić duże wędzonki/szynki na drugim/trzecim poziomie to jakieś delikatne mięsko czy rybka na pierwszym poziomie dojdzie sobie akurat. Czy chcesz powiedzieć, że na samej górze dym będzie już tak zimny, że nic się nie uwędzi? Sam nie wiem jak mi się ten proceder będzie udawał, jeśli chodzi o czas wolny, jaki mógłbym temu poświęcić, tak, więc naprawdę nie mogę oszacować ilości. Sądzę, że "rekreacyjnie" będę wędzić na jednym poziomie, a przed świętami na dwóch. JASIU ty naprawdę masz taki charakterek. Jak już się uprzedzisz do kogoś to koniec świata. Piszesz, żeby pisać/dowalić bez zastanowienia Gdybyś nie zauważył to JA WŁAŚNIE SIĘ ZABIERAM ZA ROBIENIE WĘDZARNI !!! Projektowanie to także etap budowy i kto jak kto, ale Ty powinieneś to wiedzieć najlepiej, że dobry projekt to podstawa. A że dotychczasowe projekty są niedopracowane to powstają nowe z nowymi pomysłami i chcę aby ludzie, którzy mają spore doświadczenie się o nich wypowiedzieli. I to Ciebie tak irytuje? Pisałem, że KTOŚ będzie mi to robił u siebie w warsztacie, a „moja” działka jest kawałek dalej. Działka jest, a majster mieszka ode mnie o 40km i widuję się tylko w weekendy, tak, więc do soboty nie marnuję czasu, ale próbuję zapytać na forum o kolejne rozwiązania. Co do poprzeczek to pomyśl logicznie. Chyba nie sądzisz, że postawię wędzarnię, przepalę, a potem wszystko zdemontuję, aby zatargać ją z powrotem do warsztatu aby przyspawać poprzeczki? Jak już wspomniałem kompletuję wszystkie potrzebne elementy wg narysowanego schematu, zawiozę je mojemu majstrowi i będziemy improwizować dalej na miejscu, ale muszę mieć jakąś wizję od której wyjdziemy. Skoro Ciebie tak to irytuje moja osoba i moje pytania, to po prostu nie czytaj, zaparz sobie Meliskę, przytul się do żonki i popatrz na miły zachód słońca. I Tobie i mnie będzie przyjemniej, bo ja potrzebuję rady, a nie zgryźliwości. Zasadniczo dostałem na forum sporo rad i wskazówek, mam koncepcję, i już wiem co chcę zbudować, jednak pytam Was, bo nie wiem czy mój pomysł nie ma podstawowych błędów. Gdyby nie Wy to na pewno bym popełnił błąd ze średnicą dolotu oraz średnicą i długością komina. Na pewno zrobiłbym ją zbyt szczelną, bo w moim przekonaniu taka powinna być. Za co dziękuję Wam

Nie chcę uszczelniać samej komory, tylko szczeliny blacha zewnętrzna komory-blacha obicowa wełny. Chodzi mi o to, że nigdy nie spasuję dokładnie tych blach i jesienią/zimą będzie się tam dostawała woda do wełny. Niby wełna nie gnije, niby jest odporna, ale górę i boki chcę przelecieć silikonem, a dół zostawić dla jakiejś tam wentylacji. Komora od wewnątrz nie zobaczy grama silikonu. ps. silikon mam ten piecowy, jakim trafem kupiłem na wyprzedaży za 12zł :lol:

Masz pewnie rację, jednak ocieplina kominkowa z folią aluminiową jest kilkukrotnie droższa niż zwykła. Z tego co się dowiadywałem "u źródła" to temp. około 80C nie robi żadnego wrażenia na zwykłej wełnie rockwool, czy też isover, a nie sądzę aby było więcej na zewnętrznej ścianie komory

Zasadniczo to pierwsza półka od dołu będzie wykonana z blachy cała w dziurkach, aby wymieszać i zagęścić dym ( taki deflektor ). Przy osuszaniu wędzonek siatka będzie wyciągnięta, a zakładana dopiero przy wędzeniu. Średnica otworów jest jeszcze nie ustalona, ale chcę zrobić by w środku były mniejsze, a im bliżej ścianki tym większe Półka najwyższa będzie z założenia dla siatki/gęstego rusztu na delikatne wyroby typu filet z kurczaka Jeśli będzie wędzone więcej towaru to wtedy wieszam na najwyższą półkę, oraz na trzecią od góry. Wtedy odstęp będzie około 45cm. Wędzenie na dwóch poziomach to daaaaleka perspektywa ( dopiero zaczynam ), bo ja się zastanawiam jak i czym zagospodarować jeden poziom :grin: Szykuję kilka poziomów bo nagle może się okazać, że latem będę wieszał wyżej, a zima niżej ( taka mała asekuracja temperaturowa ). Poza tym kawałek kątownika kosztuje grosze, a wolę mieć kilka poziomów do wyboru, bo tak naprawdę to moja pierwsza komora i nie mam pojęcia jak będzie dymić sokoz proporcje? Już ten rysunek dla mnie to mistrzostwo świata :grin: Propocje nie muszą być zgrabne, mam świadomość, że to będzie prawie jak szafa, ale ja będę ją miał wciśniętą w dziurę, gdzie z lewej strony ( około 10cm ) jest siatka ogrodzeniowa sąsiadów, z prawej ( też około 10 cm ) jest stara szopa obita obleśną blachą, a plecy jej to będzie oglądał jedynie kompostownik :grin: Dlatego względy estetyczne będą brane pod uwagę tylko jeśli chodzi o front komory, bo reszta i tak prawie nikt nie będzie oglądał. Taki lajf, muszę się cieszyć, z tego kawałka kąta, bo to i tak nie mój ogródek

Niby tak, ale chcę ją "otulić" wełną, na którą dam cieńką 0,5mm blachę ( na komorę, daszek, komin ). Dlatego jak już to wszystko przymocuję do kupy, przynituję blachy i szczeliny uzupełnię silikonem, to szkoda ciąć gumówką. Dlatego wolę teraz popytać i poprawić rysunek ( nawet kilkanaście razy ), ale jak będę wykonywał to żeby miało to ręcę i nogi

Witam Naszkicowałem coś co urodziło się w mojej głowie. Nie wiem czy nie przekombinowałem, bo z jednej strony komin nie będzie wysoki, ale dałem dość dużą średnicę. I teraz moje pytanie czy tak zostawić, czy może coś jeszcze zmienić, bo chodzi mi po głowie także koncepcja prostego dachu i o około 40 cm dłuższego komina ( czyli cały będzie miał około 90cm ), lub też trzeci pomysł to dach prosty, komin ( 90cm ) , i dodatkowo na zawiasach i uchylany/otwierany w razie potrzeby. Dodatkowo odpuściłem sobie temat płyty OSB i chcę zaizolować wełną mineralną grubości 5cm MIREKB naprawdę słucham Was i staram się coś zrobić z WAMI. Nie podważałem sensowności, tylko byłem ździwiony, że jest wielki. Jasiu - moja żona też wielokrotnie mówi, że mnie nie rozumie. To jest Was dwoje hi hi hi :grin: :wink: Ale poważnie. Stosuję się do Waszych sugestii, dodaję coś od siebie ale i tak zanim zacznie się cięcie i spawanie to czekam na opinię