
golaszm
Użytkownicy-
Postów
165 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez golaszm
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
Nie do końca rozumiem jak ma przebiegać ten eksperyment. Napisz proszę, to sprawdzę. Czy chodzi o to, by: - zalać garnek do połowy, - zagrzać do jakiejś (jakiej? 75C?) temperatury, - poczekać, aż termostat przestanie grzać po osiągnięciu zadanej temperatury, - sprawdzić jak nisko spadnie temperatura nim termostat znów ruszy? Jeśli tak, to już mówię: termostat odciął grzałkę przy 75C i temperatura spada w najgorszym wypadku do 74C. Zainspirowany tymi słowami wziąłem gar i zamknąłem go w pudełku. Dziękuję. Pokrywka ma być do góry nogami... :blush: A ja głupi patrzyłem, czy przypadkiem wtyczka schowana pod dnem mi gdzieś nie wystaje... Problem rozwiązany. Używałem dwóch termometrów - ten z sondą na kablu sprawdzał wodę, bo choć ma bardziej precyzyjny wyświetlacz, to dziurka w szynie prasy jest minimalnie za mała i sondy nie dało się przez nią przełożyć. Nie chcialem niczego rozwiercać przed północą. W mięso wbity był termometr bagnetowy z żółto-niebieskiego marketu budowlanego (ale taki do mięsa właśnie). Po 2h parzenia wskazywał 71C. Tak też zrobiłem, ale ciasno w kuchni, a gar duży - siłą rzeczy stał w tym momencie na kuchence gazowej, chwiejnie trochę. No i trwało to długo. Dodałem z premedytacją, bo mnie smakują
-
Kupiłem, sprawdziłem, działa. Jak dla mnie - całkiem przyzwoicie. Odczyt temperatury porównywałem z termometrem elektronicznym z sondą (takim ze szwedzkiego sklepu z meblami :grin: ) - garnek wskazywał temperaturę niższą o 2-3 stopnie, aczkolwiek sonda zanurzona była nieco wyżej, więc cholera wie czy konwekcja nie miała tu nic do rzeczy. Koniec końców oba termometry wskazały tę samą temperaturę (75 stopni), choć "garnkowy" wskazał ją 4 minuty później. Wydaje mi się więc, że jest co najmniej dobrze. Garnek jest wielgaśny - na tyle, że gdyby ktoś z zaprzyjaźnionego forum chciał do środka włożyć jakiś mniejszy baniak z wodą celem przedestylowania jej (do żelazka lub akumulatora), to pewnie też by się dało. Rozmiar zresztą ma też i swoje wady - muszę toto wynieść do piwnicy, żeby żony nie drażnić. I po wyjęciu z kartonu za cholerę nie da się go tam ponownie schować, nawet po wywaleniu styropianowych osłon. Magia. Nagrzewa się całkiem żwawo - 12 litrów wody z 45 do 75 stopni w nieco więcej niż kwadrans. A tyle potrzebowałem, żeby zanurzyć praskę. No - parzenie szynki w prasce to po prostu bajka. Ustawić jednym pokrętłem 75 (stopni), drugim 120 (minut) i można się oddać innym przyjemnościom. A tym "rozdziewiczyłem" garnek http://img541.imageshack.us/img541/8435/wwye.jpg Szynka wieprzowa i udźce z kurczaka w stosunku 2:1, ładne mięso przepuszczone przez szarpak, ścięgniste, skóry i tłuszcz zmielone na sitku 2,3mm. Pieprzu odrobina, peklosoli 17g/kg, wody do masowania 10% wagi wsadu mięsnego. Masowane w automacie do wypieku chleba (10 min mięso klasy I z wodą i peklosolą, później dodałem na kolejne 10min zmieloną resztę wymieszaną z peklosolą). Pozostawione jeszcze na 160min w temperaturze pokojowej, po czym parzone dwie godziny. Następnie wychłodzone w zimnej wodzie i na kilkanaście godzin do lodówki. Podsumowując - jak dla mnie to wygodne rozwiązanie. Radzi sobie dobrze bez sterownika. Zajmuje dużo miejsca. Kranik spustowy (który można zablokować w pozycji otwartej) leje w tempie odpowiednim do napełniania kubków, przez co zlanie kilkunastu litrów płynu ciągnie się niemiłosiernie. Gwarancja na trzy lata, choć jeśli ktoś wierzy w trwałość tego typu produktów, to na aukcji internetowej znajdzie znacząco tańsze. Sygnały akustyczne irytująco głośne (parzyłem w nocy), w trakcie dnia, przy otwartym oknie lub włączonym telewizorze będą pewnie w sam raz.
-
Bardzo Państwu dziękuję za odpowiedzi Zacznę bez sterownika i zorientuję się, jak duży rozrzut temperatur daje taki gar. Abratku, piszesz oraz Nie wiem, jak to bywało w starszych modelach lub produktach innych firm, ale w tym konkretnym wypadku czujnik najwyraźniej jest wewnątrz - strona niemiecka, ale jest filmik - od 32 sekundy.
-
Ja bardzo, bardzo przepraszam za archeologię (odkopywanie wątku sprzed dwóch lat) - ale chciałem zapytać: arkadiusz - czy nadal używasz garnka elektrycznego do parzenia? Jak się sprawuje? Aktualnie mają takie o pojemności 27l w sieci sklepów, dla których gotują Brodnicki i Okrasa Kusi mnie taki gar, tym bardziej, że ułatwia też zabawę z amatorskim warzeniem piwa, a i - posiłkując się zgrzewarką próżniową - można sobie namiastkę sous vide sprezentować. Martwi mnie tylko ta nieprecyzyjna praca firmowego termostatu. Nieszczególnie mi się widzi kupowanie dodatkowo sterownika mocy (kosztującego co najmniej połowę takiego garnka). Jeśli ktoś z Państwa też pokusił się o takie cudo zamiast uczciwie stać nad termometrem - bardzo proszę o komentarze z użytkowania.
-
Proszę, nie odbierz tego jako nieuprzejmość, ale większość odpowiedzi znajdziesz właśnie w tym wątku, ładnie rozpisanych na piętnastu stronach. Skracając (a naprawdę zachęcam do przeczytania całości): wolnowar ('slow cooker', 'crock pot') to urządzenie składające się z metalowej obudowy mieszczącej grzałki elektryczne, które podgrzewają wewnętrzny wkład (garnek) ceramiczny, nakryty szklaną pokrywką. Moc grzałek powinna pozwolić podgrzać zawartość garnka do temperatury nieprzekraczającej 100 st.C. Piszę "powinna", bo zdarzają się egzemplarze, które grzeją zbyt mocno i potrafią zagotować zawartość. Praca grzałek regulowana jest termostatem, dzięki czemu urządzenie nie pobiera dużych ilości prądu (nie jest drogie w użytkowaniu). Głównymi zaletami podgrzewania w wolnowarze (technicznie to nie gotowanie, bo woda nie powinna się zagotować) są: 1. Niska temperatura, dzięki której nic się nie przypali i raczej nie rozgotuje. 2. Związana z powyższym wysoka tolerancja na czas podgrzewania - można przygotowywać zupę kilkanaście godzin albo i całą dobę bez szwanku dla smaku czy konsystencji potrawy. 3. Bezobsługowa praca - często wystarczy włożyć składniki do gara, ustawić moc grzałek (zwykle dwie lub trzy pozycje) i zająć się czymkolwiek. Po kilku(-nastu) godzinach wracamy do wolnowara, w którym czeka na nas gotowa potrawa. 4. Wynikająca z tego wygoda - idziemy spać/do pracy/do kina etc., a w kuchni szykuje się obiad. 5. Zaleta dla leniwych: wkład i pokrywka, czyli to, co się upaćka nadaje się do mycia w zmywarce. Co do wad, to przychodzą mi do głowy dwie: 1. Zbyt niska temperatura dla bezpiecznego przyrządzania niektórych potraw z fasoli - konkrety opisałem nieco wcześniej w tym wątku. 2. Zbyt długi czas ponownego odgrzewania potraw - a konkretniej: jeśli zrobimy większą ilość zupy, następnie pozwolimy by ostygła i będziemy chcieli podgrzać ją do obiadu ponownie w wolnowarze, trzeba się liczyć z tym, że to potrwa długo. Od biedy można jeszcze rozważyć taką wadę: jest to kolejne urządzenie kuchenne, które jednak zajmuje trochę miejsca. Co do typu, producenta i pojemności powiem tak: wolnowar to urządzenie nieskomplikowane i jako takiego nie kupowałbym jakichś kosmicznie drogich wynalazków. Na pewno nie wydałbym kwoty trzycyfrowej, bo nie widzę dla niej uzasadnienia. Osobiście posiadam dwa takie urządzenia, oba nabyte na aukcjach internetowych, oba z miesięczną gwarancją (powystawowe bodajże). Pierwszy był wolnowar firmy Morphy Richards pojemności 3,5l. Pracuje bez zarzutu, nic w nim nie wrze, grzałki można ustawić na jeden z trzech zakresów mocy (niska, średnia, wysoka). Taka pojemność wystarcza na przygotowanie 2-3l zupy, z powodzeniem też pozwoli na zrobienie czterech porcji dowolnej potrawy jednogarnkowej (eintopf), pewnie i na rilettes (wspomniane powyżej francuskie cuda) będzie odpowiednia. Drugi wolnowar ma nieco ponad litr pojemności i pierwotnie myślałem o tym, by robić w nim risotto i inne wymysły z ryży i kaszy. To właśnie ten ze zdjęcia w moim poprzednim poście. Okazało się, że taka pojemność jest idealna do duszenia mięsa. Gulasz wychodzi rewelacyjny; na 60-70dag mięsa dodaję 200ml wody. Całe mięso jest przykryte wodą i równomiernie się dusi, a później mamy świetną bazę do sosu. Producentem tego mniejszego wolnowara jest firma Team International. Zauważyłem, że w tym urządzeniu grzałki potrafią zbytnio podgrzać zawartość garnka, która przy samych jego ściankach się gotuje (konkretniej: mruga tak, jak powinien sobie bulkać rosół). Podejrzewam, że łatwo możnaby temu zaradzić podnosząc nieco wkład ceramiczny (np opierając go na podkładce z korka). Dzięki temu nadmiar ciepła uciekałby szczeliną między obudową a wkładem ceramicznym. Warto jeszcze wspomnieć, że ten mniejszy wolnowar ma wtyczkę angielską, ale w zestawie dostałem przejściówkę do naszych gniazdek elektrycznych. Grzałki również mają trzy stopnie regulacji, tym razem high, low i auto (choć nie jestem pewien czy auto ma jedynie utrzymywać potrawę w temperaturze odpowiedniej do serwowania, czy robić coś innego). Gdyby nie brak miejsca pewnie dokupiłbym jeszcze trzeci garnek, 6,5l - z dwóch powodów: potrawy dla większej ilości osób i grochówka. Pierwszy argument jest chyba jasny - dla więcej niż 4 osób wygodniej byłoby przygotowywać jedzenie w garnku większym niż 3,5l (czyli właśnie 6,5l). A grochówka... Cóż, bardzo lubię I potrafię zjeść takie ilości, że przydałby się większy gar
-
Korzystając z dobrodziejstw wolnowara zrobiłem ostatnio 'pulled pork'. Nie wiem, czy ta potrawa ma jakąś przyzwoicie brzmiącą polską nazwę, zaś dosłownie tłumaczona 'ciągnięta wieprzowina' jakoś tak śmiesznie brzmi W każdym razie zasada jest banalna - należy tak długo dusić w niewysokiej temperaturze kawałek wieprzowiny (u mnie szynka, aczkolwiek wolałbym łopatkę), aż będzie można go bez problemu podzielić na włókna - tradycyjnie paluchami lub przy pomocy dwóch widelców. Podobnież w Hameryce takie poszarpane mięso zalewają sosem barbecue bądź podobnym tworem pomidorowo-pikantnym i duszą jeszcze trochę. Ja zrobiłem mięso w sosie pieprzowym. Gulasz z szynki zalałem 200ml wody i przykryłem cebulą pokrojoną w grube plastry oraz czosnkiem. Jeszcze nie soliłem. Pierwsza godzina na 'high', kolejne 8 godzin na 'low', później rozdrabnianie. Dodałem pieprz w ziarenkach i sól - i na kolejnych kilka (5?) godzin na 'low'. Wczoraj na obiad było podawane ze świeżą bagietką, dziś z ziemniaczkami. Mnie bardziej przypadła do gustu wersja z pieczywem, żona natomiast powiedziała, że z ziemniakami wyszło bardziej 'obiadowo'
-
Z ciekawości zapytam - dodałeś do duszonek wodę? A jeśli tak - to ile? Ja zawsze zalewam sporą ilością to, co akurat robię w wolnowarze, bo: a) boję się, że mi coś "na sucho" przywrze do ścianki i się przypali (udało mi się tak zrobić z bigosem - teraz zalewam kapustę, aż ją woda w całości zakryje) b) wydaje mi się, że woda lepiej przewodzi ciepło. Tylko w takim razie jakim cudem można robić "pieczone" (bez pieczenia) ziemniaki na sucho? A ponoć można.
-
[Beczka]Jak doprowadzić dym do beczki?
golaszm odpowiedział(a) na puszka temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
W ramach wykluczania dodam jeszcze, że oprócz aluminiowych flexów (które sam stosuję wbrew radom tutaj zamieszczonym i świadomie wystawiam zdrowie własne oraz rodziny na ryzyko) złym wyborem są również rury ceramiczne. Mają one podobnież nieprzyjemną skłonność do pękania pod wpływem zmian temperatury, a tego przecież w obecności paleniska uniknąć się nie da. Kanał wykopany w ziemi i nakryty deską można zastąpić takim, w którym ścianki zbudowane są z cegły. Pierwsze dwie od paleniska koniecznie szamotowe, później już niekoniecznie. -
Czyli najpierw mielimy, później peklujemy - od razu z przyprawami. Tu też (tu - w sensie na forum) spotkalem się z różnymi szkołami. Jedne mówią jak powyżej, inne - by peklować (zmielone lub nie) mięso, a dopiero później dodawać pozostałe przyprawy. Nie wiem, czy to poprawne, ale ja osobiście najpierw mięso mielę, później od razu dodaję peklosól, natomiast resztę przypraw oraz wodę dodaję dopiero w chwili mieszania farszu. Dzięki temu mięso nabierze odpowiedniego koloru (peklowanie) szybciej, niż w kawałkach niezmielonych (mniejsze fragmenty mięsa trzeba "spenetrować") - natomiast przyprawy aż tak głęboko się nie przegryzą, być może również późniejsze dodanie wody wpłynie na mniejszą ilość wytworzonego "kleju". Aby uzupełnić opis dodam, że mięso do kiełbas pekluję zawsze metodą szybką (mięso mielone, 18-19g peklosoli/kg mięsa, temperatura pokojowa), a wyrabiam z lenistwa w automacie do chleba, który sam miesza masę mięsną bez podgrzewania przez 45-60min; w tym czasie dodaję też przyprawy, stopniowo wodę - i na koniec ewentualnie żelatynę.
-
0331 + A-Lee + andrzejk + andy + anerka + anik + arkadiusz + arkdom + Aron2 + Bagno + beiot + biascun + bodek + bogdan_kacz + cpn + Dar + Darino + dietykon + DZIADEK + feder + Franko + franc + frapio + gardziej + Gluszec + Gonzo + grazia + GutiMar + Henio + hopek + Jacek + jacekn + jagra + jareknew + JASIU + jerzyka51 + jędrek12 + kasprych + KIT + kobo + Lesniak + Ligawa + majus + maly-maly + many + Marek z Bielska + Marek_ + marekgks + mario + Marko + Marek-Kosa + malinowy bzyk+ Mobilek + Paprykarz + palodoro + PePe + pis67 + Piterr + Podlasiak + qbson3 + Radek_57 + RaV22 + rimol + Rolek + ryszpak + salvado + SMORODINA + tato + stolarzM + strudel + Szejk + tadeusz badke + TOSHIBA + waga + Wnuczek + Wosiu + zajasc + ZEMAT + zora + zuberek+ yarenka + Anekke brak cedro brak gardzie brak Jondek brak JUREK46XI brak kryniu123 brak MIRKON brak Olek.P brak WujTom brak SADEK brak wader brak antozar brak tegwoj brak kolunia brak palmar brak koles brak grzegorz565 brak dziuniek brak mirdac brak golaszm
-
RaV22, dziękuję bardzo za film - dużo mi ułatwiłeś. Będę musiał pokombinować (najlepiej nad jakimś cichobieżnym wentylatorem dla ściemy), bo jednak nie da się tego tak łatwo ukryć przed sąsiadami - nawet w nocy.
-
Jak na moje rozumienie, to właśnie cały sens w tym, by garnek był wewnątrz nieszkliwiony - wtedy najpierw dzięki porowatej strukturze wchłania wodę (przed gotowaniem/pieczeniem, kiedy jest wypełniony wodą), a następnie podczas gotowania tą samą drogą wilgoć się wydostaje i robi to, co garnek rzymski robić powinien. Garnki szkliwione wewnątrz będzie łatwiej utrzymać w czystości, ale będą zachowywały się bardziej jak brytfanka niż garnek rzymski. Tak sądzę
-
No to pozostaje tylko pogratulować i życzyć dalszych sukcesów
-
Dziękuję bardzo za fotkę i czekam na film(y). Balkon wprawdzie mam dosyć spory, ale niestety na "wysokim" parterze. W razie czego pozostanie wędzenie wyłącznie nocne i to pewnie z jakimś wentylatorkiem dla kamuflażu...
-
Wpływ majeranku na trwałość kiełbas
golaszm odpowiedział(a) na Makrasz temat w Jelita, osłonki, przyprawy i dodatki
Jakie wyjście? -
Wprawdzie rada spóźniona, ale może się jeszcze komu przyda: Ktoś mądry kiedyś poradził, żeby w aptece poprosić o zważenie soli/pieprzy/peklosoli/co tam potrzebne wsypanej do... klocka lego :P Bierzemy spory klocek, wsypujemy np sól, ważymy i mamy domowej roboty miarkę... Alternatywnie można wspomnianą wyżej 50g torebkę peklosoli zakupić i sprawdzić ile "klocków peklosoli" mieści się w torebce. Sypiąc zawsze "na płasko" powinniśmy uzyskać dosyć dokładny wynik, którego dokładność dyktowana będzie przede wszystkim uczciwością producenta.
-
No dobra, mamy tydzień po wielkanocnym śniadaniu, a tu żadnych podpowiedzi co do smaku :P Wygląda świetnie. Jak wyszła?
-
Chciałbym poprosić, by któryś z posiadaczy Borniaka w miarę możliwości nakręcił krótki filmik z wędzenia i udostępnił go (filmik, nie Borniaka). Chodzi mi o to, by ocenić "własnoocznie" jak bardzo toto kopci. Wyczytałem, że mniej więcej tyle, co dwóch palaczy :> Jest to dla mnie o tyle istotne, że myślę o skonstruowaniu wędzarni balkonowej i chciałem oprzeć ją o dymogenerator Borniaka. Problem w tym, że mieszkam w bloku i muszę brać pod uwagę uciążliwość takiego rozwiązania dla sąsiadów. Jeśli ktoś znajdzie możliwość nagrania takiego filmiku, to bardzo ładnie proszę
-
Będzie dobre, aczkolwiek proponuję: a) albo piec w 250 stopniach i kontrolować stan boczku (mielone może się zbytnio spiec), b) albo pod koniec pieczenia zdjąć pokrywkę Ma to na celu zrumienienie boczku. Sprawdzałem - punkt a) działa w przypadku zapiekanki warzywnej z kiełbasą i boczkiem - obie wędliny wyszły zrumienione, przypieczone, a warzywom nie zaszkodziło. Nie wiem natomiast, czy mielone nie ucierpi przez tak wysoką temperaturę.
-
Witam Szanownych Zadymiaczy. Chciałbym zapytać, czy ktoś spośród Was próbował kiedyś wędzenia w dymie z mieszanki ryżu, herbaty i cukru trzcinowego? Póki co wiem, że doświadczenia na tym polu ma kolega miro, pozwolę sobie zatem zacytować Jego wypowiedź w wątku o wędzeniu balkonowym oraz w wątku o kiełbasie bez wędzenia. Jeżeli ktoś jeszcze próbował tej metody, bardzo proszę o podzielenie się doświadczeniami. Z opisu wygląda mi to na skrzyżowanie BBQ z wędzeniem, do tego w mieszkaniu... Brzmi ciekawie, przyznaję. PS - zastanawiałem się w którym dziale umieścić tego posta; jeśli moderatorzy uznają, że bardziej pasuje w inne miejsce niż do 'Filmów', to uprzejmie proszę o przeniesienie wątku w odpowiednie miejsce. Pozdrawiam wszystkich (zwłaszcza eksperymentatorów).
-
1. malinowy bzyk 2. Podlasiak 3. Zbój Madej 4. Pis67 5. Wosiu 6. leszek 7. tur100 8. sylwek_57 9. Jacek 10. beiot 11. Dziadek 12. Anerka 13. henryk pietszcz 14. andy 15. frapio 16.andrzej k 17. Wojtekw 18.sawca 19.marcomm 20. Maad 21. dobroduszny 22. Marko 23.Zora 24. Straszny 25.baniak47 26. anik 27. Wirus 28. arkadiusz 29.jerzyka51 30.tim 31.majus 32.stolarzM 33. Kaciak 34.zajasc 35. vito_miks 36. waga 37. tegwoj 38. ChrisB 39. iretaci 40. JoteR 41. Papcio 42. Antozar 43.wader 44. zemat 45. pejton 46.yogi 47.jpionka 48.tadeusz badke 49.kuchar 50. arkdom 51. pos 52. PAS 53. wojstank 54. Franko 55. bodek 56. honzaty 57. jareknew 58. Stocio 59. kobo 60. masbo 61. dziuniek 62. Paula 63. Mazurzak 64. maly-maly 65. JanuszQ 66. Radek_57 67. King2703 68. zibi187 69. Rolek 70. TINEK 71.grzes855 72.mario 73. fred__ 74. grazia 75. mateuszar 76. burn11 77. cpn 78. gardziej 79. Marek_ 80. golaszm
-
Przepisy kulinarne dla zakł. gastronom. "SPOŁEM"
golaszm odpowiedział(a) na Maxell temat w Książki i Filmy
1. waga 2. Podlasiak 3. gonzo 4. andrzej k 5. tadeusz badke 6. yogi 7. tur100 8. Wosiu 9. wojstank 10. Zbój Madej 11. tegwoj 12. frapio 13. andy 14. Anerka 15. stolarzM 16. grzes855 17. bodek 18. Marko 19. Franko 20. honzaty 21. Stocio 22. sylwek_57 23. pejton 24. JoteR 25. z_bychu 26. kobo 27. tim 30 28. biascun 29. zajasc 30. roj61 31. Mazurzak 32. Straszny 33. maly-maly 34. Papcio 35. witcher 36.Radek_57 37. zibi187 38. Rolek 39. Przemo 40. TINEK 41.mario 42. Antozar 43.pis67 44. arkdom 45. oli 46. fred__ 47. beiot 48. grazia 49. burn11 50.misiek.b 51.Jacek 52.DIADEK 53.wujomanio 54.ZEMAT 55.dobroduszny 56.henryk pietszcz 57. JanuszQ 58. Marek_ 59. jareknew 60. golaszm -
Hit. Przetwórstwo mięsa w pytaniach i odpowiedziach
golaszm odpowiedział(a) na Maxell temat w Książki i Filmy
1.Podlasiak 2. beiot 3. malinowy bzyk 4. Wosiu 5. Dobroduszny 6. roj61 7. sawca 8. Wojtekw 9. tur100 10. Straszny 11. Zbój Madej 12. DZIADEK 13. Jacek 14. sylwek_57 15.tadeusz badke 16. andrzej k 17. andy 18. EAnna 19.pis67 20. chudziak 21. dziuniek 22.marcomm 23.Anerka 24.Marko 25. Shadow 26.Zora 27. anik 28. Franko 29. frapio 30.arkadiusz 31. jerzyka51 32. Wirus 33. tim 34.majus 35.smrodek 36.stolarzM 37.Kaciak 38.zajasc 39. sebastian 40. Maad 41.tegwoj 42. biascun 43. iretaci 44. JoteR 45.z_bychu 46, Papcio 47.henryk pietszcz 48.wader 49.zemat 50. pejton 51.yogi 52. arkdom 53. waga 54. rimol 55. lux 56. pos 57.mirdac 58. wojstank 59.grzes855 60. golaszm -
Wizualnie cudo Funkcjonalnie - Autor zadowolony. Pozostaje jedynie pogratulować. A można poznać przybliżony kosztorys?
-
E tam, jeden tasak wciąż masz na składzie Dostał jedną recenzję z oceną 5/5. I kilkanaście noży do warzyw.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7