Skocz do zawartości

Astemio

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Astemio

  1. Astemio

    A ser???

    To tak bardzo widać :grin: ? Niby coś potrafię, ale jak tu się nie nauczyć skromności, patrząc na osiągnięcia innych... Już się już nauczyłem, że każdy mistrz niechybnie kiedyś spotka swego pogromcę. OT: Nawiasem mówiąc, w konkursie na wędzarnię brakuje mi możliwości głosowania np. na trzy pozycje, ze stopniowaniem miejsc I, II i III - wszystkie budowle są piękne i często mają przeciwstawne zalety (wad żadnych nie widzę :smile: ). @pawelgdynia: To muszę chyba od razu wytoczyć kilka lipowych pierścieni-półfabrykatów, ale kiedy to będzie - naprawdę nie wiem :mellow: .
  2. Astemio

    A ser???

    Ja zacofany - nie mam fotoapparatusa (po prawdzie, jak się już wreszcie zdecyduję, to wychodzi coś nowszego, lepszego i tańszego, i znowu czekam na lepsze :grin: ) - a jak pożyczę, to już będzie pożarte. Zresztą, tak naprawdę - nie ma się czym chwalić :blush: , brzydkie (za to smaczne!). Ale jak sobie już wyrzeźbię oscypiorkę, to nie omieszkam pożyczyć w odpowiednim momencie sprzętu do uwieczniania obrazów.
  3. Astemio

    A ser???

    Witam wszystkich. Jestem dzisiaj świeżo po przerobieniu 5l mleka na ser podpuszczkowy i ricottę (jeśli to ona :wink: ) – korzystałem oczywiście z Waszych rad i wskazówek tu opublikowanych, dziękuję. Twarogi robiłem dawniej już wiele razy, ale ser z wykorzystaniem podpuszczki – pierwszy raz. Roztwór enzymu dostałem od niedawno poznanej, bardzo sympatycznej Pani Honoraty, wyrabiającej sery i będącej skarbnicą praktycznej wiedzy - nie korzysta ona z gotowych suchych pastylek czy proszków będących koncentratem enzymu. Otrzymałem słoiczek z kawałkiem świeżego żołądka cielęcego zalanego serwatką. Pani Honorata poradziła mi, żeby płyn zamrozić po dodaniu soli i odłupywać kawałki lodu w miarę potrzeby – tak zrobiłem. Powiedziała, żeby na 10l mleka dodać 3, najwyżej 4 łyżki stołowe roztworu. W efekcie otrzymałem z 5l mleka „od krowy” 550g słodkiego sera (bundzu) na oscypki, a z serwatki 170g ricotty (?).Ten znak zapytania dlatego, że jest bez najmniejszych grudek czy ziaren, jak wcześniej opisywaliście - wyszła wspaniała pasta (może dlatego, że intensywnie „pomagałem” jej odcieknąć). Do zakwaszenia serwatki po podgrzaniu użyłem soku z jednej cytryny i po częściowym wystudzeniu odsączyłem. Używam do tego specjalnej tkaniny nylonowej, stosowanej podobno w filtrach paliwa – idealnie się do tego nadaje. Ser (550g) wyszedł trochę grudkowaty, domyślam się powodu: przez nieuwagę, pod koniec pracy enzymu, kiedy chciałem odrobinę podgrzać zawartość garnka dla utrzymania temperatury 37-38 °C coś zaprzątnęło moją uwagę i temperatura poszybowała w pobliże 50 °C. Natychmiast wstawiłem gar do zimnej wody, ale zło już się stało. Ser dał się później ukształtować w gorącej wodzie, ale nie jest zbyt spoisty. Na szczęście smak jest i tak doskonały. Mam akurat jakieś porównanie, bo właśnie dostałem po 0,5kg bundzu słodkiego i dojrzałego oraz kilka oscypków od szwagra, który wrócił z Zakopanego (prawdopodobnie to wszystko też jest z mleka krowiego, ale nie mogę tego stwierdzić z całą pewnością). Ponieważ córce bardzo smakował taki słodki świeży ser, połowę zostawiłem w takim stanie, natomiast drugą połowę włożyłem do solanki, ale z dodatkiem czosnku i dołożyłem kilka rożków gotowego twarogu Piątnicy, żeby nie czuła się samotnie. Jutro wszystko pójdzie do wędzarni. Kilka ładnych już razy używałem przy wędzeniu białego sera solanki z dodatkiem czosnku, czasem również ziół, zawsze po uwędzeniu wychodził super specjał. Jeszcze raz dziękuję - to dzięki Waszej wiedzy tutaj zebranej udało mi się wszystko zrobić.
  4. Witam! Wykonując ostatnio dębowe drzwi do swojej wędzarni zastanawiałem się nad zaimpregnowaniem ich dwoma środkami, pokostem lnianym lub woskiem pszczelim rozpuszczonym w benzynie (lub na gorąco, wtapiając go opalarką w drewno). Ten drugi sposób jest całkowicie bezpieczny, można zaimpregnować obie strony drzwi. Wybrałem jednak wreszcie pokost (ale nie syntetyczny) i pomalowałem tylko zewnętrzną stronę drzwi - od środka zaimpregnuje je dym - ponieważ pokost zawiera tzw. sykatywę i może to być związek ołowiu, choć obecnie raczej się już tego nie używa (ale to był bardzo stary pokost). Do pokostu warto przed malowaniem dodać benzyny ekstrakcyjnej 1:1, szybciej wtedy schnie. Moje drzwi całkowicie wyschły w dwa dni.
  5. Witam! :grin: / :devil: Nie wiem, jakim cudem mi się to "napisało" w poniedziałek - przepraszam za idiotyczny błąd. Pisałem w pośpiechu, pobiegłem do obcego, sąsiedzkiego komputera (może miał źle ustawiony dzień?); myśli miałem zaprzątnięte czym innym, byłem wtedy na urlopie i oderwałem się od budowanej właśnie wędzarni (już prawie gotowa, zostało obsadzenie drzwi, tacy na dnie, szyberka w kominie, listew pod kije itp). A audycja rzeczywiście się rozmyła, zaleta jedna: im więcej o tym się mówi - tym lepiej.
  6. Witam! Dzisiaj (środa 24 sierpnia), w programie III PR, w Klubie Trójki o 21:00 będzie dyskusja na temat Codex Alimentarius. Można tam ew. dzwonić i przedstawić własne zdanie na ten temat.
  7. Witam! W swoim projekcie strop paleniska z połówkowych cegieł szamotowych wykonałem jako łukowy, bez podparcia dodatkowymi, stalowymi prętami (które - po bardzo długim co prawda czasie - mogą ulec przepaleniu). Wymiary podobne, więc bez trudności tak mógłbyś zrobić; zaletą jest samonośność łuku po założeniu tzw. "klucza", czyli ostatniego środkowego elementu, który blokuje boczne elementy przed zapadnięciem. "Klucz" jest wycięty diamentową tarczą na odpowiednią szerokość i ma przekrój trapezowy. Po jego założeniu można od razu wyjąć szalowanie (podpierające cegły podczas układania) i całość trzyma się sama. Po bokach cegły stropu opierają się na górnej krawędzi bocznego obmurowania paleniska. To jest doskonałe rozwiązanie i polecam je wszystkim. Tylko cegły stanowiące część przedniego obramowania komory wędzarniczej tuż nad drzwiami podparłem dwoma prętami stalowymi Φ16. Tu też można było zrobić to w kształcie samonośnego łuku, ale to komplikowałoby mi inne rzeczy (jest tam kopertowy, wewnętrznie graniasto-stożkowy strop), a wahania temperatury nie są w tym miejscu duże. W zasadzie teraz mógłbym wyciąć już te pręty, bo całość jest już z góry zalana stropem betonowym, ale zostaną one ukryte w futrynie drzwi i nie będą widoczne ani narażone na korozję.
  8. Witam! Racjonalista... dobre sobie - widzę tu pewien racjonalizm, ale w zarządzaniu ludzkim stadem. To raczej opłacony szczodrze totalniak. Wydaje mi się, że pomysł Kol. Delawar jest całkiem dobry, tylko trzeba by najpierw zorientować się, czy jest gdzie przesłać na koniec akcji podpisy, czy jest to do zrealizowania tą metodą. Szkoda, gdyby zaangażowanie wielu osób poszło na marne. Jest już także akcja zbierania podpisów pod żądaniem referendum, tutaj: http://www.eu-referendum.org/polski/petitions/natural_remedies_info.html
  9. Witam! Ślady zaprawy na licach cegieł pozwalają sądzić, że nie używasz listewek dystansowych (z PCV, do kupienia tam gdzie cegły - są takie o wysokości 10 i 12mm i długości 2m), czy tak? Ja nie murowałem nigdy ani szczelinowym klinkierem, ani pełną cegłą - robię to pierwszy raz, ale z użyciem tych listewek; prawie nie ma śladów zaprawy na licu cegieł i poziome fugi są jednakowe. Po położeniu całej warstwy wyciąga się listewki delikatnie i kładzie następną. Ich użycie bardzo ułatwia pracę, kosztują grosze - warto kupić 10mm, przy 12mm wychodzi więcej dość drogiej zaprawy. Warto też używać poziomicy, bo listewka podpiera cegły z jednej (zewnętrznej, licowej) strony i początkujący "murarz" może mieć problem z poziomym ich kładzeniem na wyczucie - jak ja.
  10. Co do globalnego (przepraszam) ocipienia to jest przecież dziecinnie proste wyliczenie: Podstawą (co do której w zasadzie wszyscy się w zasadzie zgadzają, nawet Al Gore pewnie też) jest to, że ludzkość wytwarza 5, max 10% globalnej ilości CO2. Reszta to właśnie oceany, wulkany, bagna, świnie, konie, krowy itd... Europa wytwarza wobec tego ok 1-2% - plany zmniejszenia emisji w Europie to 20%, czyli 0,2-0,4% w skali globalnej. Kto normalny może wmawiać (a inny uwierzyć), że zmniejszenie emisji CO2 w skali świata o 0,2-0,4% a nawet o 1-2% (!) przyniesie jakiś wymierny efekt? Przecież tam nie siedzą idioci, co to to nie (a może jednak?...), więc tym bardziej nie pojmuję tego europejskiego kręcenia bata na własną d..., tej krótkowzroczności, bo efekt na pewno będzie - mianowicie brak konkurencyjności gospodarki europejskiej i to w obliczu megaekspansji Chin, gdzie nikt się nie przejmuje jakimś tam CO2, i w ogóle niczym, co dotyczy ludzi, zdrowia i ekologii się nie przejmuje. Ale jeżeli chodzi w tym o to, żeby produkować i zarobić (VAT płynie, jest przerób) na urządzeniach potrzebnych do spełnienia wyśrubowanych norm emisji - wtedy wszystko staje się bardziej zrozumiałe, choć dla mnie nie do końca.
  11. Witam! Uderzająco trafna sentencja! Ale jest jedna wolność prawdziwie nieograniczona i propagowana, ile zapragniecie - od pasa w dół, nieprawdaż? Te słowa Goethego chyba obrazują dzisiejszą hipnotyczną (wszech)władzę telewizji i prasy nad umysłami ludzkimi oraz ich nieprawdopodobną skuteczność w kreowaniu sztucznej rzeczywistości. Mam coraz częściej nieodparte wrażenie życia w jakimś Matrix-ie: jest dla mnie niepojęte, jak to jest możliwe, aby tak wielka ilość ludzi dawała się zdalnie sterować; wygląda to tak, jakby zostawili swoje mózgi w depozycie w stacjach TV i redakcjach prasowych i porzucili dobrowolnie dar myślenia i wyciągania własnych wniosków. Gdyby to robili, zauważyliby spotęgowane symptomy tego, co było całkiem niedawno i co gorsza jest dzisiaj wsparte najnowocześniejszymi technologiami. Podobno zostało to obalone...( "Ja obalyłem"...) Mogę zrozumieć ludzi młodych, oni tego niedostrzegają, nie mają porównania - ale ludzie dojrzali wiele widzieli i powinni pamiętać, kojarzyć, a jednak to rzadkość. Wobec tego też zmienię podpis, używam go zresztą już gdzie indziej.
  12. Witam! Ponieważ wydaje mi się (chyba nie bezpodstawnie :grin: ), że forumowa większość to tradycjonaliści w sprawach żywienia i zdrowia, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewną nieprawdopodobną (ale rzeczywistą) sprawę, związaną bezpośrednio z Codexem, można przeczytać o tym np. tutaj - warto: http://www.stopcodex.pl/wp-content/uploads/2009/01/skandal-orwell-na-talerzu-ns-11_2008-stopcodexbezp.pdf Ja podpisałem się pod wspomnianym w powyższym artykule żądaniem referendum europejskiego w tej sprawie i staram się zapoznać z tym problemem jak największą liczbę znajomych - mam jeszcze nadzieję, że te plany eurosojuza nie wejdą w życie, czasu na przeciwdziałanie jest coraz mniej.
  13. Witam! I jeszcze duża prośba o trochę większą rozdzielczość skanów, przynajmniej o 50-100%, za to warto zrezygnować z koloru.
  14. Witam! Dzieki za rady, tak właśnie będzie. Po wymurowaniu "sarkofagu" sam popatrzyłem na to świeżym okiem i doszedłem wczoraj do tego oczywistego wniosku - komora będzie szersza o cegłę. Głębsza nie może już być, będzie ok. 650mm. Ta wędzarnia miała mieć stosunkowo małą komorę, ale to po prawdzie bez sensu i roboty tyle samo - z większą będzie rozwojowa, a co mi tam... W moim zamyśle, w komorze wędzarniczej mogłoby być zainstalowane również coś w rodzaju rożna, z tego powodu też szersza będzie lepsza. Myślę, że coś w rodzaju komory piekarniczej też możnaby tam wstawiać i grzać kanałem bezpośrednim (tylko drzwi musiałyby być dla tych zastosowań stalowe :sad: - planowałem ładne i tanie drewniane, może tylko okuć od środka blachą?). @andy: Jeszcze co do niepożądanego podgrzewania komory przez palenisko podczas zimnego wędzenia - odstęp między dnem komory a górną wymurówką paleniska wynosi około 320mm, z tego 250mm będzie wypełnione keramzytem właśnie w celu izolacji. Rejonem bez izolacji będzie tylko przekrój pionowego kanału - tam ew. będę wkładał wełnę mineralną, na szyber ≠8mm. Cholera, mam przestój w pracach - podstawa wędzarni gotowa w 100%, powinienem już zasypać keramzytem, a deszcz mi go zmoczył i muszę teraz suszyć. Dzięki za link, czytam.
  15. Astemio

    Uwaga na prace z nożami

    Witam! I bardzo Ci współczuję. Trzymaj się mocno. Szczęście, że palec "żyje" - długo czekali (7 godzin :shock: ), czas w takim przypadku to przecie podstawa. Powinny zostać połączone końcówki nerwów, być może później, bo rana była trudna, szarpana i część palca została wycięta. Jeśliby pojawiły się ostre bóle (oby nie - skutek przeciętych, odsłoniętych, wrażliwych końcówek nerwów), duś chirurga-plastyka o operację i nie odpuszczaj; o ile pamiętam, powinna nastąpić do 3 miesięcy od urazu. Wiem jak to jest - przegrałem taką walkę ze strugarką i to dużą: zachwiałem się przechodząc przez stertę desek, nie patrząc oparłem się machinalnie lewa ręką akurat w miejscu obracającego się wału nożowego. Dłoń uratowała mi gruba rękawica - noże zgoliły część nadgarstka wraz z nerwem łokciowym i jednym ze ścięgien, potem przeszczep nerwu - dłoń nie jest sprawna w 100%, ale przyzwyczaiłem się i daję sobie radę. A prace "ręczne" to moja (druga) miłość.
  16. Witam! To rzecz oczywista, że przed pierwszym paleniem całość musi dobrze wyschnąć. Właśnie wymurowałem szamotem palenisko, poczekam, spokojna głowa :wink: - jednego się boję: w opisie podano, że spoina powinna mieć 2mm(!), a jest to niemożliwe, bo są w zaprawie grube, niezmielone ziarna szamotowe wielkości na pewno powyżej 2mm, szerokich fug te zaprawy nie lubią i z tego powodu mogą być pęknięcia. Dlatego starałem się robić to tak, żeby nawet bez zaprawy trzymała się wymurówka sama -sklepienie łukowe, boki na zamki i na wcisk. Przytoczyłem z ulotki naklejonej na worku w miarę dokładnie różne sposoby stosowania zaprawy, którą akurat kupiłem - w zależności od warunków, w jakich ma pracować. Ja to odczytuję w ten sposób, że przy stosowaniu zaprawy w wersji dla najwyższych temperatur, 1000-1300°C, zachodzi w niej proces podobny do wypalania ceramiki i dopiero wtedy zyskuje pełną wytrzymałość mechaniczną i termiczną. W niższych temperaturach widocznie ten proces nie zachodzi i wiązanie jest inaczej osiągane, ale nie są wykorzystywane pełne "osiągi" zaprawy.
  17. Witam! Może ta informacja będzie przydatna, własnie murowałem palenisko zaprawą szamotową, kupiłem kilkanaście kilogramów w oryginalnym opakowaniu. Jest tam "instrukcja obsługi": Dla temperatur do 1000°C (raczej to nas interesuje) można użyć jej na dwa sposoby, jeden to zarobienie 1kg zaprawy roztworem 150ml wody + 150ml szkła wodnego sodowego, drugi to dodanie do 1kg zaprawy cementu w ilości 10-20% i zarobienie wodą, ok. 300-350ml. Dla temperatur powyżej 1000°C zarabia się tylko wodą (ok. 300ml) i jest tam ważna uwaga, że wiązanie następuje pod wpływem temperatury (ale jak wysokiej - nie podano). Ja skorzystałem z wersji ze szkłem wodnym, używałem już tego związku do podobnych celów.
  18. Witam! Dziękuję za pochwałę. Piec chlebowy to już byłoby za dużo (choć przyznam się, że też wpadł mi taki pomysł, jednak to podniosłoby dodatkowo niemałe koszty - a zapewne bardzo rzadko bym go używał). Rzeczywiście, myślałem trochę o możliwości niepożądanego podgrzewania komory przez blisko znajdujące się palenisko przy zamkniętym szybrze, podczas zimnego wędzenia - to jest chyba możliwe i może trochę praktyka psuć teorię, jak to zwykle bywa. Mój sposób przeciwdziałania temu zjawisku (na czas wędzenia zimnego) ma polegać na wkładaniu odpowiednio przyciętego kawałka wełny mineralnej do pionowego kanału, nad szyber. To powinno dodatkowo odciąć termicznie komorę od paleniska.
  19. Witam serdecznie wszystkich i jednocześnie dziękuję za Forum! Zastanawiałem się, czy nie podłączyć się pod odpowiedni istniejący temat, ale ponieważ opisana niżej konstrukcja jest znacząco inna od typowych, założyłem nowy. Jeśli moderatorzy widzą to inaczej – proszę o przerzucenie do odpowiedniego, istniejącego już tematu. Wędzę sporadycznie od jakiegoś czasu, ale raczej proste wędliny bez większego wkładu pracy (polędwicę, pierś indyka itp.) w zwykłej beczce. Kiedy trafiłem na Forum i zobaczyłem przeróżne, własnoręcznie wybudowane, cudeńka wędzarnicze tutaj zaprezentowane, postanowiłem wreszcie zbudować wędzarnię z prawdziwego zdarzenia – do diabła, koniec z zardzewiałą beczką! Ślęcząc nad konstrukcją grillowędzarni umożliwiającej wędzenie z pieczeniem, wędzenie gorącym dymem, wędzenie zimnym dymem i grillowanie doszedłem do rozwiązania, które chciałem tu Wam przedstawić i poprosić o ocenę. Co o tym myślicie - wszelkie uwagi będą dla mnie cenne. Jeden z moderatorów Forum (abratek, dziękuję tu jeszcze raz za kilka cennych rad) zwrócił moją uwagę na uniwersalną konstrukcję podobną w działaniu, również przełączaną szybrem, czyli wędzarnię projektu Andyandy’ego. Jednak jego konstrukcja ma w oryginale bardzo duże wymiary komory i jej prostopadłościenny kształt (wygląd) nie bardzo mi odpowiadał, więc pozostałem przy swoim projekcie. Podstawą mojej konstrukcji jest „sarkofag” z załamanym o 180° kanałem dymowym z rur kwasoodpornych Φ250mm. Wolne przestrzenie będą wypełnione keramzytem. Tu dygresja: najpierw chciałem kanały wykonać z ostro wytargowanych kamionek kominowych 140x140mm (tylko 30zł/szt/700mm), ale doszedłem do wniosku, że tak długi i prawie poziomy kanał (ok. 12°) może mieć zbyt mały przekrój. Następnym (naprawdę głupim) pomysłem było wymurowanie go z szamotowej cegły połówkowej, bo koszty materiału byłyby niebotyczne, a i roboty od (kilo)metra. Na koniec, ponieważ kilkanaście lat temu wykonałem sobie gazowy kanał kominowy fi 130mm, o długości 13mb – właśnie z powodu ceny gotowych rur, nagle wpadło mi do głowy, że mogę to wykonać z blachy KO – koszt, biorąc pod uwagę przekrój, jest bardzo niski: 3,1mb własnoręcznie ciętej, zwijanej i zgrzewanej punktowo rury fi 250mm to ok. 150zł (arkusz blachy KO gat. 304, 2000x1000x0,5mm kosztuje brutto 106zł (ITALINOX, HECO). To okazało się w tym przypadku bezsprzecznie najtańszym rozwiązaniem. Tu, jeśli mogę radzić: takie rury do wędzarni można na upartego wykonać bez zgrzewania, najlepiej łącząc kwasoodpornymi blachowkrętami, lub ostatecznie nitami zrywalnymi. Arkusz blachy 0,5mm przycięty na rurę o określonej średnicy powinien mieć z jednej strony zakład większy o 3,5-4mm – to zapewni różnicę średnic końców rury 1-1,3mm. To z kolei pozwala wcisnąć jedną (metrową) rurę w drugą i wykonać kanał dymowy o dowolnej długości. Do wykonania rury fi 250mm nie jest konieczna zwijarka – jak się człowiek postara, zwinie tak cienką blachę i bez niej. Pociąć blachę 0,5mm można bez problemu nożycami ręcznymi, nie jest konieczna do tego gilotyna mechaniczna. Ciekawostka - taka rura kominowa fi 250mm, co prawda spawana, kupowana u wytwórcy jest min. po 230zł/mb (!, przy kosztach materiału ok. 45zł – i to detalicznych). Wracając do meritum, czyli wędzarni – w miejscu nawrotu kanału dymowego, w komorze pośredniej, jest wyczystka do ew. czyszczenia (można jej też użyć do „dodania” chłodnego powietrza do dymu i schłodzenia go, jeśli coś takiego się praktykuje). Szyber suwliwy (mogłem kupić odpowiednio duży żeliwny, jednak sam go wykonałem) służy do przełączania kanałów dymowych – dym do komory dociera prawie bezpośrednio z paleniska lub przez długi kanał (licząc wzdłuż jego osi, jest to ponad 3,3mb). Szyber obrotowy we wlocie komina (240x240mm), nad komorą, będzie służył do zmniejszania przekroju wylotu i dławienia ciągu. Pręty do wieszania wędlin mają wystawać z tylnej ściany komory, jako „otwarte” – w zamyśle ma to zapewnić wygodne zawieszanie, ale może to nie jest najszczęśliwszy pomysł, nie jest to postanowione na 100%, zresztą zawsze mogę to zmienić. Być może zrobię dodatkowy obrotowy szyber na wylocie kanału dymowego, tuż przed samą komorą wędzarniczą, nad szybrem suwliwym – zaplanowałem taką możliwość, a decyzja nastąpi po pierwszych próbach. Na rysunku nie są zaznaczone różne szczegóły, typu rozpraszacz dymu na wylocie kanału, osłona przeciw skroplinom pod wlotem komina, spływ skroplin na zewnątrz z komory – chodziło mi o przekazanie Wam ogólnego pomysłu mojej „kopciłki”. Spróbuję zamieścić zdjęcie rur, ale nie wiem, czy „wejdzie”. Nie widzę możliwości zamieszczenia rysunku .pdf, bez niego dużo trudniej sobie wyobrazić moją konstrukcję - czy mogę to jakoś zrobić? EDIT: Zrobiłem zrzut rysunku i jako .jpg zamieszczam, ale ma słabą rozdzielczość :sad: . Na razie koszty wyniosły („sarkofag”i palenisko prawie gotowe): Dwa arkusze blachy KO 304 0,5mm (reszta będzie wykorzystana na obróbki, rozpraszacz dymu, osłony): 212zł Paleta cegły klinkierowej Jopek 420szt: 650zł Cement na płytę fundamentową i zalanie stropów (nie pamiętam, ile dokładnie worków): 90zł Zaprawa grafitowa do klinkieru: (14x25kg, pewnie jeszcze dojdzie, na szczelinówce wychodzi 40% więcej, ja muruję 0,55m² muru pojedynczego z 25kg, a na worku napisano, że wychodzi 0,85m². :shock: ): 280zł Szamot połówkowy: 40x 2,35zł: ok. 90zł Zaprawa szamotowa 16kg, szkło wodne 1,5l: 45zł Keramzyt 0,3m sześć.: 70zł Lakier termoodporny, aerozol: 15zł Kielnia :grin: – bo to moja pierwsza prawdziwa robota murarska w życiu: 4zł Drzwiczki paleniska (żeliwne, dwuskrzydłowe, od pieca chlebowego) i wyczystki załatwione za flaszkę spirytusu, transport materiałów ok. kilkudziesięciu złotych. Do tego dojdą drzwi komory, drewniane i takiż daszek – trudno mi wyliczyć koszt, bo mam z czego i czym sam zrobić. Samo pokrycie trzeba będzie kupić – zastanawiam się co będzie najtańsze, może dachówka bitumiczna? Ładnie wyglądałby drewniany gont, ale z tym jest dużo roboty. Ciekawy opinii, nowy uczestnik Forum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.