Darino

Mistrzostwo świata :!: :clap: :grin:

:clap: Dzięki, że podjąłeś się stanowiska moda na tym zacnym forum. Pierwsze Twoje oficjalne kroki bardzo mi się podobają i muszę przyznać że wczoraj z ciekawością przeglądałem linki do książek kucharskich i za to wielkie dzięki :clap:

Nie jestem 100% pewny ale Twój kożuch jest bardzo podobny do "grzybka" kombucza. Tu trochę informacji http://grzybkombucha.pl.tl/Co-to-jest-Kombucha--f-.htm :grin:

:thumbsup: :clap: Całe szczęście, że za 10min obiad. Kacza noga+++ :thumbsup: :grin:

:clap: :thumbsup: :clap: :grin:

Radzę zakup termometru z igłą i gra, napewno się przyda. :grin:

I dobrze robisz. :grin:

No ale skąd będziesz wiedział, że taką temperaturę osiągnołeś w batonie :question: [ Dodano: Sro 28 Wrz, 2011 17:39 ] Kiszenie kapusty tzn. fermentacja mleczna służy konserwacji. Surową kapustę używano już od dawna jako lekarstwo w walce z wrzodami żełądka i dwunastnicy. Kiszoną zaś przy problemach z trawieniem. Jak to często bywa co za dużo to nie zdrowo, dlatego za często spożywana kapusta może wywołać powiększenie tarczycy, dlatego że hamowany jest dobór jodu. Myślę że z tego powodu powinno się dodawać do kiszonej kapusty sól jodowaną. Właśnie te wiązki organiczne które wywołują wyżej opisaną chorobę chronią nas przed nowotworami. Podobnie jak w każdej obróbce, w fermentacji można tagże popełnić błędy i wychodować sobie jakieś patogeny :sad: :grin:

Parzyć znaczy utrzymać pewną temperaturę. :grin:

Nie wiem jak to przyjąć, czy to ironia :question: Prawdą jest że mniej przerobiona żywność napewno jest więcej warta. Ale czy zdrowsza :question: Moim zdaniem zależy to od wielu faktorów, np. surowca, dodatków, techniki produkcji itd. Co dotyczy surowca to z padziewa nie zrobisz lekarstwa. Jeśli produkujemy jako nowicjusze(lub bez kontroli lab), to nikt nam nie da gwarancji co wychodujemy(np. patogeny). Żywność nie obrobiona pewnie termicznie, i nie zależy od tego czy mięso, nabiał, rośliny niesie ze sobą pewne ryzyko. :grin:

Właśnie... po pracy prawie na czworakach a tu taka checa. Musi zmiana klimatu globalnego u mojej żonki jest. :lol:

a propo żelazny to jestem bardzo dumny z mojej małej Ojczyzny. Dom żelazny jeden z 4 w całej Polsce hehe http://www.garnek.pl/skorp/13054914/zelazny-dom-w-zabrzu pozostałe wszystkie w Zabrzu :!: :grin:

Tyż tak myślołem, do dzisiej i do roboty 25kg pod koniec września :grin:

:thumbsup: :clap: :clap: :clap: :thumbsup: Grzesiu, tyle zdrowego :clap:

he,he peka :grin:

Robercie, "mój" kociołek mogę Tobie jak najbardziej polecić. W Porębie odlewają je już od 200lat, więc myślę że wiedzą co robią. Nasz kociołek dostaliśmy od starszego małżeństwa wtedy 20 lat temu byli już dobrze po 80siątce, zapewniali że posiadają go już zawsze napewno z przed wojny :clap: Nie zrozumiałeś o co chodzi... :grin:

"Świńska obżerka" jarmuż na swojskim boczku prażone ziemniaki z sadzonymi :thumbsup: smacznego :grin:

fajny, jak bym potrzebował to bym zamówił taki http://www.ebay.de/itm/Dutch-Oven-Kochtopf-9QT-Kessel-Gusseisen-VOREINGEBRANNT-/320764481362?pt=DE_Sport_Camping_Outdoor_Camping_Zubeh%C3%B6r&hash=item4aaf0d8f52 Podoba mi się wysoki kołnierz pokrywy, na który można kłaść żar. :grin:

Dlatego że są optymalne na prażonki. Czym większy kociołek tym ciężej coś dobrego upichcić. tu link do festiwalu prażonek http://zawiercie.naszemiasto.pl/artykul/1094607,ix-swiatowy-festiwal-prazonek-w-porebie-rozdano-tysiac,1542615,id,t,zid.html#galeria Jak widać są różne kociołki :grin:

Są w cenie i warte każdej złotówki , jedyne orginały to Porębskie kociołki :wink: http://www.porebskiekociolki.pl/produkty/kociolek-5l My posiadamy już bardzo stary kociołek z Poręby (nie znam dokładnej daty produkcji, ale napewno przedwojenny) od 22 lat i powiem bez wachania, że jest to nasz najlepszy gar :grin:

:thumbsup: :clap:

:clap:

nie Osuszanie dotyczy wędzenia...

:clap: Już lecę do lasu...

To zrozumiałem, dlatego pytałem o jakie robactwo Ci konkretnie chodzi. Dojrzewające wyroby wymagają raczej stabilnych paramatrów klimatycznych, dlatego moim zdaniem wędzarka odpada. :grin: