albacora

Rozgotowany bób, tak jak np. kasza może zatkać zawory bezpieczeństwa w szybkowarze i wtedy BUM....

Nasze Minionki

A z kminkiem to przynajmniej w mojej okolicy były Suchary Bieszczadzkie.

To ja podam przepis na maggiczną sałatkę z kurczaka i winogron. Piersi kurczaka rozklepujemy delikatnie do grubości ok. 1 cm i smażymy na oleju. Jak już złapią kolor dodajemy dużą ilość maggi (kilka łyżek). Podobno Knorr najbardziej pasuje ale jak kto woli...... Chwilę dusimy i pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie kroimy piersi w kostkę. Dodajemy pokrojone na połówki winogrona, tak pól na pół z kurczakiem. Siekamy sporo natki pietruszki. Mieszamy wszystko z odrobiną majonezu. Całość posypujemy uprażonymi na patelni orzechami włoskimi. Smacznego.

Co to są magiczne śledzie, bo te z whisky i czerwonym pieprzem z tego wątku są przepyszne.

Z piekarnika nie ale proponuję steki jeśli o wołowinę chodzi. Dwu centymetrowe plastry zostawić na chwilę aby złapały temperaturę pokojową. Posolić, popieprzyć i posmarować oliwą. Rozgrzać patelnię żeliwną na maxa. Smażyć po trzy minuty z każdej strony. Można przełożyć o 45 st. aby uzyskać kratkę. Zostawić pod alufolią na talerzu na 2 min dla stabilizacji. Kawałek bagietki, ulubione % i smacznego.

Tarninę trzeba zamrozić na kilka dni. 1,5 kg owoców zalewamy litrem alkoholu 70%. Po 6 tygodniach zlewamy nalew i zasypujemy 300 gr cukru. Zostawiamy na kilka dni. Potrząsamy słoikiem co jakiś czas żeby cukier się rozpuścił. Łączymy nalewy i zostawiamy do dojrzewania na co najmniej 6 miesięcy. Pomimo wymrażania dość długo czuć jeszcze na języku takie "ściągające uczucie" tanin czy innych garbników. Trudno i długo się klaruje.

Z cyklu grzyby miejskie.... Purchawki olbrzymie i szmaciak. Purchawka wielkości głowy. Te mniejsze jak garnuszki 0,7 l. Zdjęcia robione w odstępie tygodnia. Niestety ktoś je skopał i nie sprawdziłem czy urosłyby jeszcze trochę. Było ich 8 w kręgu. Rosły w mieście pod orzechem włoskim. A szmaciak w lasku miejskim.

Tak jak w wielu przypadkach to i w przypadku przygotowania pulled pork jest szkoła otwocka, jest szkoła falenicka, a także oryginalny przepis ( w dziesiątkach wersji) z kuchni amerykańskiej. Drobne odstępstwo czy autorska zmiana nie powinny dyskwalifikować przepisu, tym bardziej, ze istnieje czasami coś takiego jak sekretny składnik. Myślę, że analogią tutaj jest przepis na tiramisu, gdzie podobno każda włoska "nona" ma swój przepis, który uważa za jedyny oryginalny.

Wiśnie w słoju zalewam płynnym miodem. Po około tygodniu, gdy wiśnie puszczą sok, a miód się rozpuści (rozrzedzi), a jeszcze nie sfermentuje, dolewam spirytusu w ilości równej ok 40% objętości wiśni i soku i zostawiam na dwa miesiące. Wtedy zlewam nalew, filtruję przez filtr od kawy, rozlewam do butelek i właściwie gotowe. Jak ktoś ma samozaparcie to może próbować starzenia. Jest to trochę łatwiejsze, gdyż jako produkt uboczny mamy sporo naalkoholizowanych i smacznych wiśni.

Od długiego czasu planuję samodzielne przyrządzenie ślimaków. Chciałbym się zapytać co jest częścią jadalną? Czy mam po prostu odciąć :stopę: ugorowanego ślimaka?

Można wrócić do domu na piechotę lub sprawdzić czy mule to afrodyzjak. Dla wymagających czegoś surowego - tatar, tych od zieleniny - sałaty i np. lemoniada bazyliowa (w opcji bez cukru). I tak polecam.

Dla mnie ostatnim odkryciem są restauracje Aioli na Marszałkowskiej (mniej ludzi) i Świętokrzyskiej. W czwartki pyszne mule (ogromna porcja). Dobre burgery i przyzwoita pizza.

Na osiedlu niedaleko mieszka sporo zagranicznych rodzin. Administracja osiedla wystosowała pismo, że kto chce, aby przebrane dzieci przyszły po cukierki, może wystawić zapaloną dynię. Zabawa trwa od godz. x do godz. x. Kto nie chce nie uczestniczy ( w ubiegłym roku uczestniczyło sporo ludzi zarówno po stronie rozdającej cukierki jak i po stronie płatających psikusy). Zawsze można wybrnąć tak aby wilk był syty i owca cała. Ogólnie sceptycznie do tego podchodzę, ale dynie wycinam, a niektóre nawet jem. Kolędników Bożonarodzeniowych też przyjmuję, nawet tych słabych.

Polski sposób obchodzenia jutrzejszego Święta jest, sądząc z rozmów z moimi zagranicznymi znajomymi, unikalny na skalę światową i warto tę tradycję kultywować. Osobiście od lat uczestniczymy we Mszy Św. na cmentarzu a później odwiedzamy inne groby. Pomimo zadumy, nie uważam tego dnia za smutny. Po południu zbieramy się całą rodziną na obiedzie, na wesoło wspominamy Najbliższych, którzy odeszli. Akurat jest możliwość spróbowania pierwszych nalewek i jest wesoło. Bardziej refleksyjny jest Dzień Zaduszny. A dzisiaj będę wycinał dynie, zacząłem już wczoraj.

Naszło mnie wczoraj na mięso i piwo - hamburger wołowy z płyty żeliwnej.

Używam od dwóch lat płyty Skeppshult (32,5x32,5cm) (rozgrzewam ją na zwykłej kuchni ceramicznej) i w tym czasie nie rozpaliłem tradycyjnego grila. Piekłem steki, karkówke, szaszłyki, skrzydełka, ryby, kaszankę , kiełbaski i warzywa itp. Piekę też na niej pizzę w piekarniku. Funkcjonalność podobna do ciężkiej żeliwnej patelni tylko, że jest trochę większa.

W Polsce przekroczenie o 45 km to mandat w wysokości 300-400 PLN i 8 pkt. Finansowo kara podobna jednakże trzeba wziąść poprawke na polskie zarobki. Jeśli chodzi o karne punkty to rzeczywiście jest trochę dotkliwiej. A w ramach historii o łataniu budżetu gminy przez straż miejską to w 2010 roku dostałem zdjęcie z fotoradaru zrobione o 2 w nocy w Białym Borze przy przekroczeniu dozwolonej prędkości o 7 km (67/60).

Szybka wódka lub browar w Meta Seta Galareta na Parkingowej, potem szpik i stek w Butchery & Wine za rogiem na Żurawiej i powrót na dożynanie watahy do Mety.

fasolka 3 - 5 zł kg wiśnie 7 - 8 zł za 3kg maliny 5 - 8 zł kg wczoraj na rynku w Konstancinie.

W pierwszej chwili zdjęcie RTG wziąłem jako obraz kolonii bakterii, czy też, biorąc pod uwagę dyskusje odnośnie procesu przygotowywania parówek, pałeczki jadu kiełbasianego.

Osobiście polecam. Mam co prawda słabszy model ale do prac domowych wystarczy w zupełności (np. mozna wyrobić ciasto drożdzowe z 1 kg mąki czy mielone mieso na klops w ilości 2 kg.). Używam go często już ok 4 lata. Swój mikser sprowadziłem bezpośrednio ze Stanów i kosztował ok. 300 dol. Musiałem dokupić transformatow 230/110 V. Kupiłem go jako takie surowe nieopakowane uzwojenie, które schowałem pod szafkami kuchennymi, a prąd z transformatora poprowadziłem do gniazda kuchennego. (Transformator jak na zdjęciu poniżej skopiowanym a Allegro ). Mam teraz 1 gniazdo zasilane prądem 110 V, gdzie podpinam wymiennie też blender (rożnież Kitchen Aid ze Stanów). Trzeba pamietać, że kształt wtyczki w USA i EU rózni się ale koszt adaptera to kilka zł. http://www.toroidy.pl/allegro/ATS200BO.jpg

W Piotrze i Pawle na wjeździe do Konstancina jest w sprzedaży.

Jeśli będzie tylko taka możliwość, to chętnie kupiłbym kilkadziesiąt sztuk w Warszawie lub okolicach.

Gdybyś widział taką kiełbase "na żywo", to byś jadł, jak to się mówi na Podkarpaciu, tylko by Ci się uszy trzesły.