Radek.

Żywiecka podsuszana i kabanosy wczoraj zrobione. Już można jeść . Teraz „przerwa techniczna” na przegrupowanie sił . Z wiosną, z nowymi siłami, znowu coś zadymię .

Są w folii . Już można jeść, tylko trzeba sobie rozpakować .

. Dzisiaj w wędzarni polędwice .

Czołem. To są jelita wołowe proste. Kupisz np. tu : http://www.robimywedliny.pl/pl/c/Jelita-wolowe/27

Aniu , bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam !!! Tak, to zrolowany boczek. Ani jedno, ani drugie (mam nadzieję). Tak po prostu ułożyły się mięśnie. Widać na fotce. Takie to były ciężkie czasy. Choć nie dla każdego i nie pod każdym względem... Rozpisując się musiałbym zahaczyć o politykę, a nie chcę...

Kostek . Pozdrawiam !!! Miesiąc wisiały . Dwa razy po parę godzin wędzone. Już można jeść. Tylko cienko kroimy .

Żywiecka .Ta jest parzona i dwukrotnie wędzona. Jeszcze kilka sztuk zostawiłem do podsuszenia. Już można jeść .

Jak tylko zdrowie pozwoli . Aniu, tak. Tu gdzie się zaopatruję, golonki mają skóry prawie idealne na rolady. Wszystkim bardzo dziękuję za miłe słowa !!!

W Bukowinie tak samo . Czyli nastąpiła szybka weryfikacja sprzętu . Ale za to wczoraj plus 13*C, tylko że wiatr łeb urywał . Pozdrawiam.

Mirku , oj może być . W zeszłym tygodniu postraszyło fest .

Dziękuję . Co do wyrobów, to pakuję próżniowo i zamrażam. . Dziękuję . Wczoraj Hania skończyła piec pasztety tuż przed północą. Już próbowaliśmy . No nie powiem...

Rolady lazdijajskie . Już można jeść .

Już mam. Bardzo dziękuję .

Bardzo Wam dziękuję :D i serdecznie pozdrawiam !!! Dzisiaj w wędzarni żywiecka i rolady golonkowe (lazdijajskie) . Jeszcze parę wyrobów i spokojnie czekam na Święta .

Andrzejku , ale żeby nie było monotonnie . Pozdrowionka

Dzisiaj parę szyneczek i baleron .

Aniu, dzięki . Karolku, nawet do obu kieszeni . Marku . spod samiuśkich Tater Serdecznie Was pozdrawiamy !!!

Aniu . Karooool... . Już można .

Aniu, to prawda Pozdrawiamy serdecznie !!! Karolku, za tydzień będzie lepsza Aniu , no dobra. Jednego dziaba można

Myśliwska po drugim wędzeniu. Jeszcze nie można jeść . Ja powiem kiedy . Gdzieś tak... za tydzień .

Andrzejku, ucałuj od nas wnusię :D . Pozdrowionka spod samiuśkich Tater

Jagoda już wcina . My też możemy . Odłamujemy kawałek i maczamy w sarepskiej .

Dzisiaj finał . Już się dymi .

Dziadki dziękują za bardzo miłe słowa . Mówię to w swoim i zapewne Andrzejka imieniu . Nie ma to jak zobaczyć na własne oczy, ile frajdy sprawia się dzieciom i wnukom. To daje niezłego kopa do „roboty”. Robota w cudzysłów, no bo co to za robota. Toż sama przyjemność . To jeszcze jedna fotka z lata tego roku. Franek, ksywa Sinatra, (nocne koncerty, jak w Las Vegas) z kiełbasą na sznurku, zamiast smoczka. Dziadkowy patent . I długa droga do domu jakby przyjemniejsza . Małgosiu , jakbyś przy tym była :laugh: .

Dzisiaj poszły w dym . Jagoda przy pracy . Kiedyś zapytałem, czy zrobiłaby z dziadkiem kiełbaskę. Nie przewidziałem, że dzieci mają tak dobrą pamięć . Od tamtej pory, prawie każda rozmowa tel. kończyła się - „dziadku, to kiedy robimy ???”. Działamy dalej. Tylko musimy się sprężać, bo odwiedziny nie takie długie, a jeszcze dwie kiełbaski przed nami .