Idą ulicą paranoik i schizofrenik. Nagle paranoik mówi:- Ty, chodźmy na drugą stronę, z naprzeciwka idą dresiarze, jeszcze nas zleją.- Spoko, nie paranoizuj, idziemy dalej.Zrównali się z dresiarzami, ci ich zaczepili, szast-prast-chlast - schizofrenik pozamiatał dresami ulicę, idą dalej. Paranoik pyta:- Ty, ćwiczyłeś jakieś sztuki walki czy coś?- Skądże. To proste. Ich było pięciu, a mnie - dziesięciu. Średniowieczny gród na wschodnich rubieżach Korony. Do strażnika na bramie podbiega zasapany i wyraźnie przestraszony syn jednego z pastuchów i pokazując w stronę pola woła przerażony:- Tata!... Tata!...- A idź mnie stąd gówniarzu, a nie ojca wołasz...- Ale... Tata!... Tata!...- Ojciec cię zbił? Pewnie żeś mu tak samo truł jak i mi i dobrze ci...- Ale... Tam!... Tata!... Tata!...- Tata srata, spadaj stąd, albo cię włócznią poczęstuje!- Tata!... Tata!... TATARZY!... Kobieca logika: marzyć o księciu na białym koniu, a gdy się książę trafi, to narzekać, że leży taki na kanapie, zamiast zap...dalać jak robotnik lub chłop pańszczyźniany.