Witam.Widzę,że temat stoi w miejscu i jest on jak studnia bez dna.Kiedyś też miałem wizje małej masarni ale te przepisy i wymogi czasami są absurdalne a urzędnicy mało pomocni.W mojej okolicy jest mała rzeźnia,która zawiesiła działalność i można by ją wydzierżawić.Tylko jest pytanie,czy płacąc dzierżawę (może 2000-3000) ,wszystkie opłaty,podatki zostanie jakiś zysk?Można pracować dla przyjemności tylko jak długo?Widząc co się dzieje w społeczeństwie to duże ryzyko inwestować w tych czasach.Chodź ludzi na swojskie wędliny jest dużo to coraz trudnij wydać im 15-20zł za kilogram dobrej krotoszyńskiej kiełbaski(bez wody,skór i innych ulepszaczy).Ale marzenia wciąż są i może kiedyś zaproszę WĘDZARNICZĄ BRAĆ do mojej małej masarni w KROTOSZYNIE.