Pozwolę się podłączyć pod temat i pochwalić moim boczkiem z piekarnika :thumbsup:
Boczek surowy, koniecznie ze skórą, skóra nacięta w kosteczkę (im mniejsza tym lepsza), natarty solą i kminkiem, nie używam innych przypraw do tego boczku, nie przyjęły się w domu. Po nasoleniu zostawiany w temperaturze pokojowej przez 4-5 godzin, czasami przez całą noc.
Tak wygląda przed włożeniem do piekarnika:
http://krzys59.neostrada.pl/web_b_4.jpg
Potem ląduje w piekarniku, bez przykrycia, piekę zwykle tak, że wkładam do zimnego piekarnika, uruchamiam termoobieg, aż do uzyskania 180 st, w tej temperaturze 10-15 minut, potem ustawiam 160 st bez termoobiegu, około 1 godziny, obserwując czy się zbytnio nie spiekł, następnie włączam grill aż do podpieczenia skórki, ma się ładnie upiec, i zrobić z chrupiącymi bąbelkami :thumbsup: To trwa 10-15 minut, trzeba obserwować żeby kminek się nie spalił.
Tak wygląda po upieczeniu:
http://krzys59.neostrada.pl/web_b_1.jpg
http://krzys59.neostrada.pl/web_b_2.jpg
Ostatnio próbowałem piec na termometr, wg. szkoły Głównego Technologa WB i wyszło bardzo dobrze, teraz będę tylko tak piekł, na temperaturę wewnątrz :grin:
Boczuś jest pyszny i na ciepło, prosto z piekarnika (tylko potem trzeba leczyć oparzenia) u na zimno, po nocnym pobycie w lodówce. Piekę w brytfannie z kratką, żeby nie leżał w ociekającym tłuszczu. Smalczyk też jest pycha, taki ciepły z chlebkiem.