-
Postów
130 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez krzys59
-
Opóźnione wędzenie, jak przechować zapeklowane mięso?
krzys59 odpowiedział(a) na krzys59 temat w Peklowanie
po norwesku nic nie rozumiem, ale z obrazków wynika, ze masz rację -
Witam Przymierzałem się do wędzenia w sobotę, ale coś zapowiadają nieładną pogodę, deszcz. Wędzarnię mam przenośną, z elektrycznym grzaniem, z dymogeneratorem. I nie przepadam za wędzeniem w deszczu, ani to przyjemne, ani bezpieczne (prąd). Niestety mięso się pekluje już 6 dobę, skład solanki dobrany wg. tabeli, planowałem na jutro wyjęcie, powiązanie i zostawienie do ociekania do soboty, a rano wędzenie. Prognozy są mało optymistyczne, i chciałbym odwlec wędzenie, do wtorku. Wcześniej nie dam rady. Poradźcie mi co zrobić. W solance nie chcę zostawiać (wprawdzie w lodówce i nic się nie dzieje, ale będzie za słone). W sobotę może będzie padać a może jednak da się wędzić, więc tak czy inaczej bym chciał przygotować w piątek mięsko. Czy dobrym pomysłem będzie przygotowanie wszystkiego w piątek, a jak się nie da wędzić to bym wrzucił do lodówki i poczekał do wtorku. Ale czy nie zepsuję sobie surowca? Wydaje mi się, że nie powinno się nic stać, ale wolę zapytać. Do tej pory jak zapeklowałem to wędziłem, ale coś nie mam teraz ochoty na zabawę w deszczu. Pozdrawiam Krzysiek
-
A ja sobie zrobiłem sam sterownik za pomocą arduino i przekaźnika SSR :-) Do grzania używam grilla elektrycznego kupionego na alledrogo za 50 zł, jedyna przeróbka to wywaliłem z niego termostat :-) Dodatkowy plus tego rozwiązania to mierzę sobie temperaturę i wilgotność wewnątrz, mam możliwość nastawienia temperatury w środku. Niestety na razie nie wykombinowałem jak regulować wilgotnością, i chyba sobie ten problem odpuszczę. Pomysłu brak a bez tej regulacji i tak wyroby są bardzo smaczne :-)
-
A ja mam jedną uwagę do rozpalania DG. Miałem z tym ogromny problem, odpalało się, gasło, słabo dymiło, palnik lutowniczy, nic nie pomagało. Aż ktoś mnie kiedyś oświecił, chyba Miro, żebym najpierw wysuszył zrębki. Niby oczywiste ale nie dla początkującego. Teraz robię tak, że wrzucam zrębki na blachę i do piekarnika, 80 st i 1-2 godziny sobie tam siedzą, co kilkanaście minut mieszam je, wydaje się że są suche, ale na początku sporo pary wodnej pokazuje się w piekarniku. Po takim suszeniu rozpalam za pomocą palnika (lut lampa), kilkanaście sekund i dymi.
-
Chleb pszenno-żytni na zakwasie, rośnie ale .....
krzys59 odpowiedział(a) na krzys59 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
"abielasz", litości, przeczytaj cały temat, potem krytykuj, piekę w garnku rzymskim, w normalnym piekarniku, jak mam osiągnąć 260 st? Może 240 się da ale i to wątpię. Na dzień dzisiejszy efekty mam takie, że po drugim wyrobieniu (robot plus ręce z 5 minut) wrzucam przygotowane ciasto do wyrastania do namoczonego garnka rzymskiego, na ... godziny. Raz są to 3 godziny a innym razem 4 albo i 5. Ciasto jest przykryte folią aluminiową, i przez zamknięciem spryskane wodą. Wyrastanie w piekarniku w którym staram się utrzymywać temperaturę 45 st +/- 5 st. Sprawdzam pierwszy raz po 2 godzinach i wtedy podejmuję decyzję ile jeszcze czasu zostawiam na rośnięcie. Pęknięć mam mniej, zdecydowanie. Po wyrośnięciu wyjmuję garnek, i grzeję piekarnik, przy około 150 st wstawiam garnek, z przykrywą do piekarnika i piekę, początkowo 35 min z nastawioną temperaturą 220 st (termoobieg plus grzałka dolna), potem zmniejszam temp na 180 st bez termoobiegu, nadal z przykrywą, po 10 minutach zdejmuję przykrywę i dopiekam do uzyskania satysfakcjonującego koloru skórki, 10-15 minut, czasami włączę grilla od góry, ale to raczej sporadycznie. Na razie jestem zadowolony z moich wypieków, chleb jest zjadany w całości, czasami jakaś reszteczka pozostanie, ale to są wyjątki.- 15 odpowiedzi
-
Chleb pszenno-żytni na zakwasie, rośnie ale .....
krzys59 odpowiedział(a) na krzys59 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Abys mogl uzyskac taki efekt w zmieszanejmaki, powinienes miec make pszenna. Zacznij stopniowo zmieniac skladniki, czyli obcinac make pszenna a dodawac w to miejsce inne maki. Dojdziesz do punktu w ktorym uzyskasz taki chleb a maki beda mieszane. Zagniatany był dwa razy, ale fakt, pominąłem w opisie. Z chlebem pszennym na zakwasie żytnim raczej nie mam problemów, wychodzi mi taki jak na zdjęciach. Gorzej, jak zaczynam dodawać inną mąkę. Jeszcze jedno, czy skoro mi chleb pęka, jak na zdjęciach, to znaczy, że mam dłużej poczekać z wyrastaniem? Czy wyznacznik podwojenia objętości jest wystarczający? Bo tak staram się prowadzić wyrastania a mimo wszystko pęka. Smak jest świetny , ale jeszcze trzeba wygląd poprawić- 15 odpowiedzi
-
Chleb pszenno-żytni na zakwasie, rośnie ale .....
krzys59 odpowiedział(a) na krzys59 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Tak wyglądał zakwas bezpośrednio po nakarmieniu Tak po kilku godzinach Ciasto chlebowe po wyrobieniu i wsadzeniu do formy, wg. przepisu na chleb pszenny na zakwasie, z linku który wcześniej zamieściłem. Ciast bardzo się kleiło, dlatego musiałem jednak trochę podsypać mąką, nie byłem w stanie go uformować w rękach. Ciasto po ponad dwugodzinnym wyrastaniu Chleb po upieczeniu, piekarnik nagrzany, choć nie do maksymalnej wartości, około 170 st, bałem się wkładać do gorącego piekarnika garnek rzymski, pieczone pod pokrywą, 55 minut w temp. 220 st, potem bez pokrywy około 20 minut, 180 st. No i chleb w przekroju Tak to wygląda w wersji pszennej z zakwasem, z dodatkiem słonecznika i lnu. Niestety chleb mi pękł, pomimo 4 nacięć, może zbyt płytko naciąłem, a może to oznacza, że jeszcze mogłem poczekać z wkładaniem do piekarnika? Chciałbym uzyskać taki efekt na chlebie mieszanym, orkiszowo, żytnio, pszennym, stąd był mój pierwszy post z pytaniami.- 15 odpowiedzi
-
Chleb pszenno-żytni na zakwasie, rośnie ale .....
krzys59 odpowiedział(a) na krzys59 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Spróbuję kolejno się odnieść do otrzymanych odpowiedzi, ale najpierw krótki wstęp. Zakwas zrobiłem jakieś 3-4 miesiące temu, początkowo wyłącznie mąka żytnia chlebowa 750, tak robiłem 3-4 pierwsze zakwasy, potem zacząłem dodawać mąkę żytnią razową w ilości ok 30% całości mąki. Generalnie z łyżki starego zakwasu robię w 3 etapach nowy zakwas, dodaję 60-70 g mąki i tyle samo wody, to samo po 6 i po 12 godzinach (godziny nie są dokładne, zależy od możliwości czasowych, czasami to 6 a czasami to 8 godzin), w efekcie otrzymuję ok 450 g zakwasu. Moim zdanie ładny, silny, mocno rośnie przy karmieniu. Pierwszy chleb na zakwasie zrobiłem wg. http://www.apokalipsa.info.pl/przepisy/moj_pierwszy_chleb.htm przepis: Chleb pszenny – przepis podstawowy i robiłem go w garnku rzymskim, włożonym do gorącego piekarnika (nie doczytałem, że powinno się wkładać do zimnego). Chleb ładnie wyrósł, trochę spękał ale był bardzo dobry. Zachęcony efektem powtórzyłem jeszcze taki sam chleb 2-3 razy i zacząłem powoli modyfikować przepis. W efekcie w tej chwili robię chleb następująco: 400 g zakwasu 400 g mąk - orkiszowa razowa ok 100 g, żytnia 750 ok 100 g, reszta mąka pszenna 750 lub 500, zależy jaką mam w danym momencie dodatki: słonecznik dwie łyżki, siemię lniane podobnie, sól niecała łyżeczka, kminek łyżeczka, otręby orkiszowe dwie łyżki zalane dzień wcześniej wodą (ok 50 ml) woda 150-200 ml, pod kontrolą gęstości ciasta Całość wyrabiam w robocie hakiem do ciasta, ok. 15-20 minut, zostawiam na ok. godzinę, w tym czasie moczę garnek rzymski, następnie wyrabiam ponownie w robocie przez 5 minut, wyrzucam na stolnicę. Zwykle podsypuję trochę mąką, ciasto z takich proporcji jest mocno klejące, mało spoiste. Rozciągam ciasto, składam w kopertę, formuję bochenek, kulkę i wkładam do garnka. Tam siedzi do wyrośnięcia, pod przykryciem albo ścierką albo pokrywą garnka. Rośnie 2-3 godzin. Mam swoją obserwację, że jeśli ciasto jest wypukłe to jeszcze urośnie w piekarniku, jeśli robi się płaskie, to jakbym nie kombinował chleb jest dobry ale płaski. Wkładam do zimnego piekarnika, nastawiam 220 st i piekę pod przykryciem przez 55 minut, zdejmuję pokrywą, obniżam temperaturę do 180 st i piekę jeszcze przez 15-20 min, kontrolując stan skórki. Wyjmuję z piekarnika, i studzę na kratce. Chleb jest smaczny, długo nadaje się do spożycia, spokojnie do tygodnia można go jeść, nie wysycha za szybko, nie kruszy się, skórka jest dla mnie w sam raz, w domu wszyscy chętnie go jedzą. No i teraz moje ale, chleb dość szybko wyrasta i zatrzymuje się, w przekroju jest równy, nie ma fragmentów słabo wyrośniętych, zakalca itd. Niestety w piekarniku albo w ogóle nie rośnie, albo rośnie niewiele, w procentach bym określił na maksymalnie 20% powiększenia swojej objętości. Pierwotny przepis na chleb pszenny na zakwasie lepiej wyrastał, ale ... wtedy wkładałem go do gorącego piekarnika, ciasto było bardziej spoiste, mniej klejące się, praktycznie nie wymagające podsypywania mąką. Jak dodaję żytniej, czy orkiszowej nie jestem w stanie tak spoistego ciasta zrobić, zawsze jest bardziej lejące i klejące, i nie potrafię go zarobić na stolnicy bez podsypania mąką, tak się klei. Czyli robisz chleb z mąk razowych Nie całkiem, mąki razowej w całości wszystkich użytych typów mąki jest nie więcej jak 25% Teoretycznie tak, ale wkładam do zimnego, choć jest dużo głosów, że spokojnie można do gorącego. Tak zrobiłem z 2-3 razy ale po doczytaniu zaprzestałem tej procedury i wkładam do zimnego piekarnika. Czyli mam rozumieć, że dobrym pomysłem jest po wyrzuceniu takiego klejącego się ciasta na stolnicę zostawić je w spokoju na kilkanaście minut? Bo nie bardzo rozumiem ten wpis. Proporcje napisałem wyżej, nie daję tyle mąki orkiszowej, jej zawartość nie stanowi więcej niż 10-15% całości. Ale się rozpisałem, może teraz będzie o jakąś radę dla mnie :-) Zdjęć nie mam, ale nastawiłem dzisiaj zakwas na karmienie, więc jak skończę pieczenie postaram się zamieścić zdjęcia.- 15 odpowiedzi
-
Chleb pszenno-żytni na zakwasie, rośnie ale .....
krzys59 opublikował(a) temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Witam Od jakiegoś czasu piekę sobie chleb pszenno żytni na zakwasie. Zakwas ma już kilka miesięcy, pracuje ładnie. Przepis na chleb to 400 g mąki, pszennej, orkiszowej, trochę żytniej (zależy jak mi w danym dniu pasuje), plus 350-400 g zakwasu (czysto żytni), plus dodatki len, słonecznik, kminek, sól, woda. Nie piszę dokładnych proporcji bo nie w tym problem. Chleb zagniatam raz, potem po godzinie drugi raz. Do wyrabiania używam robota, leniwiec ze mnie. Jak dam więcej mąki żytniej to ciasto bardziej klejące, jak pszennej to bardziej zbite. Po drugim wyrobieniu wrzucam wszystko do garnka rzymskiego, natłuszczony i namoczony wcześniej. I tam sobie rośnie. Do wyrastania wkładam do nagrzanego wcześniej delikatnie piekarnika, jakieś 30-35 st, przykrywam ściereczką albo przykrywą od garnka (oba sposoby dają ten sam efekt) Taki chleb mi rośnie 2-3 godziny, dość szybko jak na zakwasowe ciasto. Nacinam i piekę. Piekę zgodnie z zaleceniami pieczenia w garnku, czyli do zimnego piekarnika, 55 minut, odkrywam, dopiekam skórkę (ok. 15 minut) i gotowe. Chleb w smaku bardzo dobry, skórka w sam raz, ani gruba ani cienka. Ale .... Chleb jest ciężki, tak jakby jeszcze mógł więcej wyrosnąć. Próbowałem dłużej czekać z wyrastaniem, ale już wiem, że jak ciasto robi mi się formie płaskie na powierzchni to już nic z niego nie wyduszę, nie urośnie więcej. No i mam dylemat, jak zmusić takie ciasto do lepszego wyrośnięcia? Wydłużenie wyrastania nie przynosi efektu, bo wtedy chleb jest zupełnie płaski, smaczny ale płaski. Zakwas wygląda na silny, karmię zakwas z lodówki na trzy razy, 24 godziny przed zarabianiem chleba. Pięknie przerabia mąkę, więc to chyba nie to. Wyrobione ciasto ładnie rośnie, a mimo wszystko wyrób końcowy jest ciężki. Wiem, ze nie wyjdzie mi z tego napompowany chleb sklepowy, ale chciałbym, zeby jednak wychodził trochę bardziej wyrośnięty. Poproszę o jakieś rady doświadczonych domowych piekarzy Pozdrawiam Krzysiek- 15 odpowiedzi
-
A może to były muszki?
-
Dzięki, nie znalazłem tej oferty, widać źle zadałem pytanie wujkowi G...
-
Witam Naszło mnie na zrobienie półgęsków, ale mam problem z surowcem. W mojej okolicy są w sprzedaży gęsi, ale tylko całe i na dodatek mrożone. Może ma ktoś informację gdzie można kupić filety z gęsiny, oczywiście ze skórą, Kraków lub okolice? Równie dobrze może być sprzedasz wysyłkowa, kurier, choć nie wiem czy to dobry pomysł Krzysiek
-
Jakich woreczków używasz do prezentowanej na youtube pakowarki? Mam podobną pakowarkę (FoodSaver) ale worki do niej są "drogawe".
-
[Pieczywo] Bułki-starej daty
krzys59 odpowiedział(a) na mirek15 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
sverige2 Ile byś dał surowego tartego ziemniaka, powiedzmy na 1 kg ciasta? Więcej niż suszonego czy może mniej? -
[Pieczywo] Bułki-starej daty
krzys59 odpowiedział(a) na mirek15 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Ciekawy pomysł. Zastanawiam się, czy zamiast tego co podałeś można użyć Placki ziemniaczane Korr bo w składzie to suszony starty ziemniak 61%, skrobia, sól, cebula i kw. askorbinowy. Nie wiem co dokładnie jest w tym pure o którym napisałeś, bo jakoś mi się wierzyć nie chce, ze to czysty ziemniak :grin: -
[Pieczywo] Bułki-starej daty
krzys59 odpowiedział(a) na mirek15 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Z mąkami eksperymentowałem, na 650 też robiłem i podobny efekt :devil: , generalnie każdy chleb który próbuję upiec jest mało spoisty, no chyba ze całkiem przekombinuję i mi zakalec wychodzi :wink: Poeksperymentuję z temperaturą, dzięki za podpowiedź. -
[Pieczywo] Bułki-starej daty
krzys59 odpowiedział(a) na mirek15 temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Co może być przyczyną że mój chleb bardzo się kruszy, to znaczy miąższ jest bardzo kruszący się, mało spoisty. Generalnie robię chleb jak w wątku, ale prawie zawsze mam ten sam problem, kruchy miąższ. Ciasto wyrabiam w robocie, hakiem, nie wiem, czy robię je zbyt twarde, czy jakiś inny błąd. Mąka zamojska 500, świeże drożdże. Nie mam problemu z wyrastaniem, z pieczeniem, smak bardzo dobry, tylko ciągle ten sam problem, spoistość miąższu. Suchy i kruchy. Ciasto zagniatam aż odchodzi od haka. Próbowałem robić mniej lub bardziej mokre, ale niewiele to zmieniało. Popełniam jakiś błąd, ale jaki? Pozdrawiam Krzysiek -
Komputery żyją własnym życiem, jak mówi jeden mój kolega, czy tego chcemy czy nie :rolleyes: Ale serio, to raczej po wszystkim co opisałaś, jest mało prawdopodobne, żeby dało się jeszcze sensownie coś odzyskać. Moim zdaniem, jeśli nie są to dane krytyczne, trzeba dać sobie spokój, a nauczka na przyszłość to kupić drugi dysk, zewnętrzna stacja dokująca i robić pełny backup dysku co parę dni. Wymądrzam się bo mi padł niedawno dysk (zgubił sobie tablicę partycji i w jej miejscu porobiły się bad sectory). Udało mi się odzyskać bez strat partycję linuksową, ale niestety z partycji ntfs windows nie dało się domowymi sposobami, albo miałem pełen obraz katalogów, z ich zawartością, ale każdy odzyskany plik to była sieczka (wyglądał jak zaszyfrowany, ale to nie było to), albo miałem tysiące plików z nic nie mówiącymi nazwami które trzeba było ręcznie przeglądać. Też zdjęcia poleciały, niestety. Część odzyskałem, jakieś 25% a reszta, cóż, nie ma.
-
Aktualnie ArchLinux, wcześniej był Ubuntu, a zaczynałem od RedHat bodajże 5.0 To było daaaaaaaaaaaaaaawno temu :tongue: :tongue: :tongue: Po drodze fedora, mandrake, ale od roku arch. Wymaga trochę więcej od użytkownika niż Windows ale mam co potrzebuję i poza programem do PIT-ów (ze strony ministerstwa finansów) to windows mi nie jest do niczego potrzebny. A Windows jak potrzeba to działa na Virtualboxie :tongue:
-
Ja robię tak, otwory w denku zamykam, zawsze, jak tylko DG mi się rozgrzeje i porządnie dymi. Nadmuch do komory spalania zamykam (zacisk na rurkę plastikową) i zostawiam tylko nawiew do rury dymnej. Nie mam wcale pewności czy to jest potrzebne, czy nie wystarczy tylko porządnie podsuszyć zrębki, ale tak mi działa, więc nie kombinuję. Gwoli ścisłości, tak się złożyło, że mam dwie pompki akwariowe, dlatego spokojnie mogę sobie odłączać jedną, służącą do nadmuchu paleniska i używam drugiej do wytwarzania podciśnienia. Wcześniej też nie mogłem sobie poradzić z ograniczonym do dwóch godzin dymieniem, teraz jest bajka, Zasypać, podpalić, ustawić nadmuch i zaglądać co godzinkę żeby poruszać w palenisku. Niezależnie od kombinacji z pompkami, wydaje mi się, że kluczowe jest dosuszenie zrębków, a pozostałe operacje pomagają z pewnością ale najprawdopodobniej nie są krytyczne. [ Dodano: Pon 23 Kwi, 2012 20:27 ] Bo ja wiem, podpałki są zwykle nasączone czym łatwopalnym, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie.A palnik to się przydaje do róóóóóżnych celów :grin: można np. kurę opalić, albo sierść na blondynce ..... :tongue:
-
Też tak miałem, 2 godziny i kicha, tak w niskich jak i w średnich temperaturach otoczenia. Po zadaniu pytania na forum o ten problem, doszło do niezłej pyskówki, więc temat wylądował w koszu. Poradziłem się "na boku" kolegów z forum, i zrobiłem dwie rzeczy: 1. suszenie zrębków przed używaniem, 2 godziny w piekarniku, 65 st, termoobieg, miro mówi, że godzinę wystarczy, ale zrobiłem dwie 2. po "rozdymieniu się" DG zamykam zupełnie dopływ powietrza do komory spalania, a całość nadmuchu kieruję do rury dymnej, i intensywnością nadmuchu reguluję ilość dymu. 2/3 DG zasypane zrębkami i dymiło blisko 5 godzin, w rurze dymnej zebrało się trochę nagaru ale na tyle mało, że nie było problemu z dymieniem. Zbiorniczek na smołę pełny dziegciu. Przeczyściłem i na drugi dzień kolejne dymienie, też 5 godzin na niepełnym zasypie, technika rozpalania ta sama, ilość smoły podobna, temperatura otoczenia była wtedy około 5 st C. 3. A dodatkowa uwaga, to trzeba się zaopatrzyć w porządny palnik do odpalania tego urządzenia, byle zapalniczką podobno da się, ale u mnie jakoś to nie wychodzi :tongue: Koszt sensownego palnika to 50-70 zł więc nie ma co narzekać.
-
Małgoś, wybacz, ale nawet jak mi osobiście powiesz, że masz taką a nie inną grupę krwi, możesz przysięgać na wszystkie świętości, to i tak Ci nie przetoczę bez potwierdzenia, jedynym dowodem na grupę krwi, który pozwala bezpiecznie przetoczyć krew jest ORYGINAŁ grupy krwi. W starych dowodach tak było, teraz nie ma takiego dokumentu. No chyba, że ktoś nosi coś takiego ze sobą. Nawet jeśli ktoś sobie zrobi "nieśmiertelnik" z grupą krwi, to nie jest podstawa do przetaczania. W sytuacjach nagłych toczy się po prostu krew uniwersalną, 0 Rh minus Nie przeczę, ze numer do bliskiej osoby jest ważny, pozwala zasięgnąć pilnych informacji, typu choroby przewlekłe, alergie itd, ale nie grupa krwi.
-
Można dopisać, ale nikt nie przetoczy krwi na tej podstawie, sorry Stare dowody, papierowe, miały wpisaną grupę z potwierdzeniem badania, kto wykonał itd, a to ze ktoś sobie wpisze że ma taką czy inną grupę nie jest żadnym dowodem i żaden normalny lekarz na tej podstawie nie przetoczy krwi.
-
Pod linuxem uruchomiony przez wine działa bez problemów i krzyków antywirusa :grin:
-
Dzięki za podpowiedź, trochę namieszałem :blush: , to nie jest prawdziwy baleron, a karkówka zapeklowana przez 6 dni w solance, z jednym nastrzykiem, bez osłonek. W smaku o niebo lepsze od sklepowych baleronów, choć wygląda podobnie (przekrój) Termometry mam trzy, i raczej mało prawdopodobne żeby wszystkie trzy źle mierzyły, więc przyjmuję że są OK