asiek

Arkadiusz - my robimy wędzonki i z polędwic i z szynek. Fakt, ze nijak się one mają miękkością do wyrobów z wieprzowiny, ale nam to jakoś nie przeszkadza. Co do kiełbas, również dodajemy "dziki" tłuszcz do kiełbasy i też nic złego nie wyczuwamy. Pozdrawiam i życzę udanych wyrobów.

Przeczytałam artykuł i doszliśmy z mężem do wniosku, że pozostaniemy jednak przy naszej recepturze, która według tego artykułu daje kiełbasę zbyt twardą i wędzonki chude, suche o smaku nieakceptowalnym I tylko dodam, że dla nas "nieakceptowalne" smakowo jest mięso z marynat octowo-winnych. Jakoś nam nie smakuje. Dobrze pozyskane mięso, odpowiednio wychłodzone w skórze i przemrożone nie wymaga marynaty, jeśli już to dla nas tylko maślanka.

Fakt zabieg mało przyjemny w wykonaniu. Ja to sobie "upraszczam" i nie gaszę tłuszczu ale po wstępnym ostudzeniu (musi być płynny) zlewam go delikatnie znad opadniętej mąki, mąkę wyrzucam a tłuszcz z powrotem do gara. Nie jest to tak skuteczne jak gaszenie wodą, ale trochę świeżość tłuszczu przedłuża.

Geronimo a "gasisz smalec wodą"? Zlewasz go znad mąki, usuwasz mąkę? Bo jeśli nie to prawdopodobnie ten zapach to nie od tego, że smalec kiepski tylko od spalonej mąki. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Fatum - dziękuję bardzo za dodatkowe informacje Marzy nam się z mężowatym budowa piwnicy ziemnej, ale z uwagi na koszty (mocno gliniaste podłoże) i fakt, że mieszkamy w budynku służbowym to raczej odpada. Człowiek szuka więc innych rozwiązań, zwłaszcza takich które można "w" razie w zabrać ze sobą.

No dobrze poczytałam sobie o klimatyzacji. Nie chcę wyjść na gbura, ale nie wiele mi to dało, i nie o braki "podstawowej wiedzy politechnicznej tu chodzi". Bardziej chciała dowiedzieć jak się taka chłodziarka do wina przy serach sprawdzi, bo się z mężem zastanawiamy. Warunków na dojrzewanie serów w piwnicy nie mamy. Sery nie wymagają temperatury zbliżonej do zera, więc może nie będzie tak źle. Kwestia utrzymywania wilgotności na stałym i zamierzonym poziomie. Mam nadzieję, że założyciel tematu podzieli się w najbliższym czasie swoim doświadczeniem w tej kwestii. pozdrawiam serdecznie

Cześć Giluś znaczy Cześć Człowieku Asie ! Niestety nie robiłam tego sera więc, nie pomogę, przepraszam za post nie na temat. Jedyne co mi przychodzi na myśl na temat sera to może nieodpowiedni czas gotowania twarogu z mlekiem.

Roladki z sarniny, ziemniaki, surówka z kiszonej kapusty. Objadłam się strasznie.

Poniedziałek - placki z domowej ricotty z sosem śliwkowym (mąż po zjedzeniu strasznej ilości spytał, a obiad będzie?) Wtorek - żeberka z dzika duszone w kapuście pekińskiej, podlewane rosołem z bażanta i pieczone ziemniaczki. Środa - smażony karp z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty. Dziś - mąż resztę żeberek a ja jajko sadzone do ziemniaków i sórówka.

Ja też mam podpuszczkę mikrobiologiczną i ricotta mi wychodzi .

Ja przechowuję w lodówce, zawinięte w płócienną ściereczkę, skórka trochę obsycha ale nie wysychają tak mocno jak te które zostawiłam wiszące w zimnej spiżarni. W lodówce trzymam je tak około miesiąca.

http://www.youtube.com/watch?v=1qnaxxZ63wY To tak z lżejszego repertuaru Generalnie opere i wszytko to co "głos operowy" zawiera, męża nie ma to sobie testuję akustykę domu

Ja zamiast kombinować z termometrem (mimo, że mam) skorzystałam z frytkownicy. Jeśli posiadasz taki sprzęt to szczerze Ci polecam, nie ma problemu z osiągnięciem właściwej temperatury i jej utrzymywaniem na odpowiednim poziomie. Co do konfitury z płatek, to nie poratuję bo osobiście za nią nie przepadam i od czasów przeprowadzki z mazur już jej nie robię bo nie mam kogo obdarowywać Robię czasem tylko nalewkę z płatek róży, bo ją lubi moja miejscowa znajoma A jeśli chcesz to zapraszam latem do Rogowa przy szkółce jest gdzie nazbierać

Niestety najzwyklejsza sklepowa marmolada, mazurskie zapasy mojego ukochanego dżemu brusznicowego się skończyły. A tu gdzie teraz mieszkam, jakoś nie mogę jej namierzyć

Już teściu zamówił na tłusty czwartek, a próba udana tylko i wyłącznie dzięki świetnemu przepisowi Abratka i "łopatologicznemu" kursowi wykonania za co bardzo, bardzo dziękuję

Dzięki Ci dobry człowieku następnym razem zrobię już tak jak trzeba Strasznie się z tych pączków cieszę :)

No to pierwsza próba wstawienia zdjęcia, ciekawe czy się uda No to się nie udało :/ Próba druga: http://img826.imageshack.us/img826/1917/img9191nw.th.jpg Uploaded with ImageShack.us Powinno być

Po dwóch nieudanych podejściach w końcu udały mi się pączki. Przepis rewelacja. Że już o sposobie na sklejanie nie wspomnę :) :). Takiego kulania pączków jak moja mama robi to się chyba nigdy nie nauczę. A Twoim sposobem mi wyszło. Mam frajdę jak małe dziecko . Zrobiłam na próbę z 1/5 porcji bo po tym jak ostatnio wyrzuciłam paczki z 0,5 kg mąki i 8 żółtek!!! to wolałam nie ryzykować. Już wiem co będę robić na tłusty czwartek. Teściu też stwierdził, że bardzo dobre. Dzięki wielkie za przepis i instruktaż.

Przeróbki to już muszę mężowatemu pokazać Ale to jak powróci do domu Nie wiem skąd oni biorą ceny na ten sprzęt, że już nie wspomnę, że mnie strasznie zirytował fakt, że w tym MUM-ie nie można kupić samego miksera.

Dzięki za linki, trochę się tej firmy obawiam, ale skoro mówicie, że warto... Cena taka którą mogę zaakceptować

Popieram , też chętnie się czegoś nowego nauczę

Też się zastanawiam jaki to robot, niestety linki podawane wcześniej są już nieaktualne. Szukam sprzętu do wyrabiania ciasta drożdżowego i chlebowego, bo chwilowo nie bardzo mogę to robić ręcznie. Ale z rzeczy które do mnie przemawiają to tylko MUM Bosch'a. Taki 1400-1600W to wydatek min 1500zł - wiec odpada. Jest fajny 900W za około 850zł, ale ma tysiąc dodatkowych zupełnie mi nie potrzebnych rzeczy typu maszynka do mielenia, cytrusiarka, dzbanek na koktajle itd. Wszytko to już mam, potrzebuję tylko maszynę do wyrobienia ciasta. Nie uśmiecha mi się za te wszystkie rzeczy dodatkowo płacić, opcji bez dodatków nie znalazłam. Trochę się boję kupić sprzęt mniej znanych firm, nie interesuje mnie maszyna tylko na okres gwarancji. Macie jakieś propozycje?

Uważaj z solą przy polędwiczkach, jak robiłam ze standardowych proporcji z których robię zawsze schab to polędwiczka (moja była z cielaka) wyszła mi mocno za słona, mino, że składniki były przeliczone na wagę mięsa.

indorowe cyce - jeszcze nie wiem jak podane Proponuję w cieście francuskim, co prawda robilam to zawsze z kurczakiem nie z indykiem, ale... Ciasto francuskie (u mnie z znanego sklepu z robalem) kroję na wzdłuż na pół i w szerz na 3 części - powstaje mi 6 kawałków, kładę na tym pierś z kurczaka doprawioną do smaku przyprawami, oregano mz konieczne, na to plasterek zółtego sera, sklejam ciasto, nacinam w 2-3 miejscach, żeby mogło odparowywać, smaruję jajkiem (jak nie zapomnę) piekę w 220 stopniach do zrumienienia, podaję zazwyczaj z kiszonym ogórkiem. Jest to bardzo syte i co najważniejsze, dobre zarówno na ciepło jak i na zimno, może robić za pasztecik do barszczu.

Kurczak ok 1,5kg. Dziś pyzy nadziewane (po)rosołowym mięsem z bażanta, no i rosołek oczywiście