W tym temacie będę usilnie próbował swoich sił w tej nierównej walce z Panem Piekarnikiem Na pierwszy ogień poszły bułeczki pszenne-śniadaniowe. Zaznaczam, że nie są spieczone gdyż takowych nie lubię! Korzystając z nagrzanego piekarnika wykręciłem warkoczyk, czyli chałkę na podstawie przepisu podanego przez "wujka" Zbója Madeja Jako, że kruszonka to coś co tygryski lubią najbardziej, poszło jej tyle, że zasłoniła pięknie wyrośnięty jak na sterydach warkoczyk! A taki był ładny... amerykański... Coś czuję, że w nocy jej sporo ubędzie... Ciąg dalszy powinien nastąpić...