wróbel75

Maciekzbrzegu może to głupie pytanie, ale używasz go do np.wyrobu wędlin? A jeśli tak, to zachowujesz proporcje jak w danej recepturze czy zwiększasz/zmniejszasz ilość? Szukam pomysłu na sposób przetrzymania większej ilości, aby nie biegać do sklepu po główkę. A ten jest banalnie prosty jak budowa cepa.

A to gitara

Jesteś okrutny. Jeszcze nie jadłem śniadania a tutaj takie widoki

No to w sumie nie ma się do czego doczepić. Zapewne Pis67 ma rację ... choć nie wiem dlaczego

Toś poszalał. Żeby to przebić trzeba będzie jakiś kawior albo inną truflę włożyć Jeśli smakuje tak jak wygląda to warto było.

Opisz cały proces. I wydaje mi się że fotki przedstawiają polędwicę

Z taką nazwą nie poszalejesz Ale Witam.

Smacznie wygląda

Przepis pewnie też jest. Najczęściej z boku (tej węższej stronie) torebki. Ale jak już zaczną wypisywać ostrzeżenia na papierze toaletowym to powrócę chyba do liści bananowca aby poczuć się normalnie.

To tak jakbyś zapytał czy lepiej kupić auto manual czy automat.

Gdybym miał kupować ręczną, to 32 z wysoką gardzielą albo dorobić nakładkę. I Dziadek gdzieś pokazywał taki drewniany popychacz. Paluszki ma się tylko jedne. [Dodano: 30 wrz 2022 - 14:43] Spójrz tutaj /topic/18893-pere%C5%82ki-portali-aukcyjnych/page-5?do=findComment&comment=789522

32 mniej zmasakruje Ci to mięso gdy będziesz robił niedużo i nie mało wyrobów Tylko dorób sobie nakładkę aby Ci zostało raczej dużo niż mało palców

Adamafryka STO LAT Grundwald STO LAT

Tego typu puszki są niemal stworzone do naszych przeróbek https://allegro.pl/oferta/puszka-instalacjna-150-x-110-x-70-natynkowa-ip56-8437008024?bi_s=ads&bi_m=showitem:active&bi_c=MjlhOGM1YzItMTQ4YS00ZWRlLTg0MWEtZWEyODExNzAxZTZhAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=07c74994-71f4-45ce-a5fe-6b642cd765b2 Oczywiście trzeba tylko dobrać odpowiedni rozmiar do potrzeb.

Temperaturę utrzyma bo ... i tak będzie trzeba zacząć od rozgrzania wędzarni. A wtedy widzę inny problem. Albo będziesz ją rozgrzewał elektrycznie (zimą prawdopodobnie długo i drogo) lub do wygrzewania użyjesz drewna ale wtedy wkładając grzałkę zawsze będzie tam dym który będzie się palił na grzałkach. Jak dobrze widzę ścianki wędzarni masz wykonane tylko jednostronnie więc dużo ciepła ucieka właśnie przez nie. Dodatkowo palenisko nie pomaga elektryce (za duży cug i przez te, nawet zamknięte drzwiczki będzie wpadało dużo zimnego powietrza). Też myślałem że do bezpośredniej/pośredniej wystarczy wstawić grzałkę i mam elektryka. Myliłem się.

Zacząłem ten temat czytać od początku, bo nurtowała mnie jedna sprawa, a po co pytać skoro zaraz się usłyszy "tyle lat na forum i tego nie wiesz" lub "użyj wyszukiwarki" (takie są coraz częściej realia naszego forum lub po prostu się ludzie nie odzywają). I dopiero po 2 dniach na 18str. uzyskałem odpowiedź (czytam w pracy między klientami). W między czasie naczytałem się sporo o soli, peklosoli czy soli morskiej i sposobach peklowania. A temat dotyczy jednej konkretnej kiełbasy

Pierwszy który zaznaczyłeś na czerwono to słowa Muskiego a nie moje. Jeśli rzeczywiście tak to odebraliście, to przepraszam, choć część forumowiczów zrozumiała (o co mi chodziło). No ale ok. Nie zrobiłem tego celowo. Gdybym napisał że robię super wyroby, to ktoś by odebrał to znowu za zadzieranie nosa. Trzeba ważyć słowa. Poza tym ja nigdy nie napiszę że robię coś super bo po pierwsze daaaaleko mi do doskonałości a po drugie to są tendencyjne słowa. Ale tak jak Grzewlod napisałeś wystarczą udane i smaczne Wierzę że tak się stanie Ps.Cofnąłem się do swojego pierwszego wpisu i kurcze naprawdę napisałem to o co mi chodziło. Może tylko nie dodałem że zaraz po wykonaniu. A to "rzadko" dotyczyło głównie kabanosów. To jest (chyba) jedyna wędlina która mi smakuje od pierwszego kęsa farszu do ostatniego pętka (ale może też dlatego że sporadycznie je robię) Ok. ale nie ciągnę już tego i jeszcze raz przepraszam tych których wprowadziłem w błąd.

Pacan Wojciechu nie pisz czegoś czego nie przeczytałeś. Nigdzie nie napisałem że mnie to nie kręci, że nie sprawia mi radości. Po prostu smak na wykonaną wędlinę wraca po kilku dniach od jej wykonania. Nigdzie nie napisałem że robię niesmaczne wyroby. [Dodano: 26 wrz 2022 - 22:34] To że mi nie smakuje bo się "przesyciłem" wykonując nie jest równoznaczne z tym że wyrób jest niesmaczny. Po co dokładać jakieś ideologie?! Gdyby wyroby były niesmaczne nie miały by tylu odbiorców i pewnie tyle lat bym tego nie robił, bo i po co?

Co bym nie zrobił ( w większości odtworzone z tego forum lub PW) smakuje wszystkim oprócz mnie. Przez pierwsze dwa-trzy dni jem, ale nawet nie czuję dymu. Nie oznacza to że robię niedobre wyroby czy w ogóle rzadko je wykonuję. To jest tak jak pisali poprzednicy, robisz czegoś dużo a po pracy nie masz na to ochoty. Nie masz tak w domu że osoba która ugotowała np. obiad nie jest głodna, choć go nie jadła? (I nie mam na myśli że w czasie gotowania zjadła 5 pączków ) Rozwiniesz?

Nic takiego nie wymyśliłem. Jedyne co mogę Ci poradzić to poczytaj sobie tutaj o wędzarniach, pomyśl jaką byś chciał/mógł mieć i do dzieła. Postawisz jedną porządną i po problemie.

To sprzęt dla knajpy (jakiejś w szczerym polu) gdzie wkładasz porcję ugotowanego/pieczonego mięsa i chcesz owędzić/musnąć dymem. Wtedy zamiast zrębek podpalasz siano Jak już to masz, to może nawierć z 3-4 otwory od spodu aby poprawić cyrkulację.

Mi smakuje najbardziej właśnie wtedy lub... jak się skończy Rzadko smakują mi wędliny które robię (choć w koło się wszyscy zajadają). Jak już się na próbuję farszu, nawącham itd to często po wędzeniu jem płatki z mlekiem

Jeśli mam czas to też tak czasem robię Jedna z pierwszych wędlin od których zaczynałem: https://wedlinydomowe.pl/kielbasy/trwale-pieczone-lub-parzone/1229-kielbasa-pradziada

Nie wiem czy ten "sprzęt" w ogóle zadziała, ale zrębki po prostu podpal i po minucie-dwóch zaduś ogień aby się tliło (ja bym tak zrobił). Nie wiem czy nie będziesz musiał pilnować temp. bo żar swoją też odda.

Ryszpak STO LAT