-
Postów
13 321 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez wróbel75
-
I co się kłócicie, już i tak mamy chyba prawie wszystko z Chin. Od "pieczywa" poprzez RTV/AGD do "pandemii" Sami sobie na to zapracowaliśmy. Przecież wszystko co nie Polskie było i jest albo "lepsze" albo tańsze.
-
Od blisko 2 lat kupuję tutaj: https://allegro.pl/oferta/15x25-cm-worki-moletowane-do-pakowania-prozniowego-7733422369
-
Mi kolega pospawał/polutował taki jak w poście nr.1. Pasuje do każdej średnicy
-
Jacku nie dziel ludzi na szlachetnych i tych działających z jakiś pobudek. Bo czyż ten "szlachetny" nie dostał wolnego, czekolad? Nie odpisuje sobie od podatku? KAŻDY KRWIODAWCA DZIAŁA SZLACHETNIE i każdy miał/ma z tego "korzyść". Krwi brakuje, bo brakuje edukacji, empatii i przede wszystkim przez głupotę ludzi którzy z pobudek czysto przyziemnych (czyt.finansowych) zamykali/zamykają terenowe stacje krwiodawstwa. W moim mieście swego czasu musiałem odsiedzieć kilka ładnych godzin zanim usiadłem na fotel tylu było chętnych (zaznaczę że często słyszało się w zakładzie pracy: "nie mam nic przeciwko temu byś oddawał krew, ale rób to w czasie wolnym"). Teraz po punkcie jest tylko wspomnienie (najbliższy stacjonarny jest ponad 60km) a krew u nas na miejscu można oddać tylko dzięki zaangażowaniu 2 ludzi, którzy organizują autobus. To tak jak z szpitalami. Były nierentowne (nigdy tego nie zrozumiem jak szpital może przynosić straty/zyski, jak to liczyć) więc trzeba je było sprywatyzować/zamknąć. A teraz płacz że nie ma szpitali. Kiedy ludzie wreszcie zrozumieją że są na tym świecie rzeczy których się nie kupi, nie przeliczy, nie wyprodukuje. Nie mam tu na myśli nikogo personalnie, ani żadnej konkretnej partii. [Dodano: 11 lis 2020 - 00:58] Chudziak-u, nie odpowiedziałem na Twój apel, bo chyba jestem bezużyteczny. Nie jestem ozdrowieńcem, dzięki Bogu omija mnie to g...o. Ale trzymam kciuki za wszystkich chorych. Chyba tylko tyle mogę obecnie zrobić.
-
:D :D [Dodano: 10 lis 2020 - 14:43] A jak ptaszek się zmęczy to https://allegro.pl/oferta/3-duze-kulki-kule-newtona-na-biurko-wahadlo-9590889499?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_DIO_pla_dom_wyposazenie&ev_adgr=Inne&gclid=EAIaIQobChMIwsW9pI347AIVA-qyCh0t_w36EAQYBSABEgJYKfD_BwE
-
I może to było to. W sumie to teraz się zastanawiam czy ja wąchałem to mleko w bańkach czy już przelane do garnka. I głowy nie dam. Nie mam wrażliwego powonienia tylko gdy to poczułem, to uświadomiłem sobie że nigdzie nie przeczytałem czy jesienno/zimowe mleko nadaje się do serów. I stąd to pytanie.
-
A ja chodzę i stukam jak głupi
-
Tak też myślałem. W ostatniej chwili, jak jechałem po mleko (daję bańkę na wymianę) stwierdziłem że wezmę 2 x więcej mleka, stąd jedno ciepłe drugie schłodzone Romii ja wiozę bańkę dzień wcześniej (jak nie zostawiłem na wymianę) i po południu (po pracy) zabieram mleko z porannego udoju (nalewają bezpośrednio do bańki i spokojnie czeka na mnie ok 8-9h. Ciepłe to za dużo powiedziane -bardziej temp. pokojowa) Ten jeden raz, tak jak pisałem wcześniej decyzja o podwojeniu mleka była podjęta w drodze po mleko. Stąd druga bańka z "chłodziarki". Żeby brać mleko prosto z/po udoju musiał bym specjalnie jechać blisko 40km, a jadąc po pracy mam prawie po drodze.
-
Fantomek o mojej wędzarni masz tutaj: /topic/14680-nadejsz%C5%82a-wiekopomna-chwila/ wymiary samej komory wewnątrz 95cm*95cm wysokość 130cm Pompka z którą kupiłem DG: https://allegro.pl/oferta/napowietrzacz-yt-302c-pompka-2x90-l-h-regulacja-9602857381?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_UZSD_pla_supermarket_artyku%C5%82y_dla_zwierz%C4%85t_supermarket_animals_nca&gclid=EAIaIQobChMIhZ7Zo8v27AIVh7PtCh3f-gWcEAQYAyABEgJBi_D_BwE Pompka którą teraz kupiłem: https://www.plantica.pl/akwarystyka-slodkowodna/napowietrzanie/pompki-do-akwarium/aquael-oxyboost-plus-300-napowietrzacz-do-akwarium.html?gclid=EAIaIQobChMIhrzO-8r27AIVmql3Ch1pHADgEAQYASABEgJOJ_D_BwE Ale na tej nowej też miałem problemy (już myślałem że komora jest za duża dla DG) i nie wiem czy ta pierwsza by nie wystarczyła. W nowej jest ten plus że można dowolnie regulować powietrzem. Obecnie jeden nadmuch jest wyłączony a drugi na 2 kropce. Zrębki KL10 (olcha/buk) często mieszane z owocowymi KL 04 W sumie masz rację ale ogólnie te DG są do wędzenia (zimnego/ciepłego/gorącego) Osobiście wędzę tylko na ciepło i gorąco od 40'C (np.sery) do 60'C (mięsa/wędliny). Jeszcze nie wędziłem zimnym dymem choć bywało w tradycyjnym palenisku że mi wygasało i wyziębiała się komora - ale to się nie liczy . Ale to o czym piszę od weekendu (czyli poprawa) było wędzone w temp. 55'C-60'C. Na to Ci nie odpowiem, bo tak jak pisałem nie wędziłem (jeszcze) na zimno To fotka polędwic a'la łososiowych wędzonych tydzień temu i w tą sobotę Po lewej z przed tygodnia po prawej dwudniowa. Tak wyglądają i to nie jest wina flesza itp.
-
Fantomek postaram się dzisiaj wieczorem napisać Ci wszystko z domu. Naprawdę przez pół roku trafiał mnie sz...g ( nie chciało mi się wyciągać worków napełnionych piachem z paleniska aby wrócić do tradycyjnego) aż do tej soboty. Na razie się nie cieszę, uspokoję się gdy będzie powtarzalność (w tym tygodniu będę puszczał dym jeszcze 2 razy to się okaże). Ale to był pierwszy weekend bez stresu
-
Ja już brałem dwa razy. Za pierwszym było ok a za drugim poczułem lekko ten aromat. Inna bajka że za drugim razem brałem dwie bańki i jedna była świeża z porannego udoju (ciepłe) a druga już schłodzona (z tego samego udoju ale schłodzone) i może stąd ten zapach. Zobaczę jak będzie za trzecim razem.
-
Muszę się przyjrzeć całemu procesowi u gospodarza. Bo może jestem tylko przewrażliwiony (od dobrych 20 lat nie miałem takiego mleka w ustach). Samo mleko w sobie powinno być ok bo oddają na mleczarnię i średnio 2x w miesiącu odwiedza ich inspektorat weterynarii.
-
Roger, ale ja (o dziwo) przeczytałem całą instrukcję. I jakoś od początku mi to nie wychodziło (na "oryginalnej" pompce). Może popełniałem jakieś inne błędy a tłumaczyłem sobie to pompką czy żarem Jeszcze jedna uwaga do osób które mają problemy (albo im się wydaje że mają) - sprawdźcie czy pompa podaje powietrze (zdarzyło mi się kilka razy że pompa pracowała a powietrza nie wyczuwałem)
-
Szukałem ale nigdzie nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie. Czy od jesieni do wiosny używacie mleka krowiego do wyrobów sera? Chodzi mi głównie o zapach kiszonkowo-oborowy Czy istnieją jakieś sposoby/metody obróbki tego mleka aby pozbyć się niechcianego aromatu?
-
Reniu :clap: A co to za solówka?
-
Nie wiem czy wystarczająco ścięta ale na pewno wygląda smacznie
-
Po ostatnim weekendzie -nie zapeszając- odszczekuję poprzednie wpisy DG chyba jest dobry tylko obsługa była do d..y W związku z tym że ciągle miałem z nim problemy, to od jakiegoś czasu poddałem się i robiłem wszystko rutynowo "aby jakoś to działało i uwędziło". A więc po podłączeniu wszystkiego, zasypaniu i odpaleniu (chyba) dwa główne moje błędy to: pozostawienie pompki na maxa przez całe wędzenie i gmeranie w otworze "paleniska". Tak jak pisałem już wcześniej DG działał bez zarzutów przez pierwszą godzinę i dopiero z każdą następną było coraz gorzej. Stąd "doszedłem" do podawania powietrza na maxa (bo wtedy coś dymu jeszcze się wydobyło), dodatkowo miałem wrażenie że prócz "zasłaniania" otworów powietrznych przez popiół to pomimo obstukania rury, zrębki się zawieszały nad rurą dymową. Wtedy do akcji wchodziła dłuższa śruba i gmerałem przez te otwory w żarze. Z reguły moje wędzenia zaczynały się ok.16-17tej a kończyły 2-3 w nocy , Następnego dnia parzenie i... często drugie "wędzenie/podwędzanie" aby trochę koloru było. Przed weekendem wyrobiłem się z szykowaniem i w sobotę rano zacząłem wędzenie. Z racji tego że miałem cały dzień postanowiłem użyć DG "książkowo" jak wielokrotnie czytałem na forum (najwyżej po południu zacznę po swojemu i nad ranem skończę) Aby nie marnować zrębek wsypałem do DG tylko 2/3 jego pojemności (słoik 900ml), pompka na maxa i odpaliłem zrębki. Po 2-3min. skręciłem powietrze (mam pompkę z dwoma regulatorami) na jednym wyjściu całkowicie wyłączyłem drugie natomiast ustawiłem w połowie. I tak pozostawiłem. Wbrew obawom ... zaczęło działać Pierwsza, druga, trzecia godzina mija a z wędzarni nadal wydobywa się dym Całe wędzenie ograniczyło się tylko do dosypywania zrębek (nie przeginałem i sypałem po jednym słoiku), raz na 1,5-2h postukanie w DG i czasami włożyłem śrubę w żar (gdy widziałem sam popiół w otworze) ale poziomo i bez gmerania i rozwalania żaru. A najlepsze w tym wszystkim jest to że wędzonki były/są ślicznie odymione i nie straciły koloru po parzeniu. Chyba pierwszy raz udało mi się użyć DG bez problemów - tak jak o tym czytałem i sobie wyobrażałem Wędziłem w sobotę i niedzielę tak że powtarzalność jest i mam nadzieję że już tak zostanie
-
Odnoszę wrażenie jakby się szybko zaklejała ta dziurka powietrza, nie wiem czy nie trzeba by było ją trochę rozwiercić.
-
Mam Rogerowy (chyba ostatni wypust). Jak będę w domu to pomierzę. Przedłużałem tylko rurkę dymową, ale przed przedłużeniem działał podobnie.
-
W skrócie dymi sobie kiedy chce i jak chce. Raz leci jak z lokomotywy a za godzinę mniej niż z papierosa (lub wcale). Jakieś tam zawieszanie wiórków pomijam bo to nie problem raz na jakiś czas popukać. Już nawet pompkę zmieniłem.
-
A po co Ci 2w1? Choć przyznam że pokusiłem się na DG i... powracam do paleniska tradycyjnego. Wbrew pozorom z DG mam więcej problemów niż z tradycyjnym paleniskiem.
-
Całą komorę mam zrobioną z podbitki sosnowej i wszystko jest OK.
-
Nie musisz wyrzucać, pod warunkiem że co roku jeździsz w to samo miejsce i globalne ocieplenie nie przyspieszy w ciągu roku Większość lodówek ma już przełącznik 12V/220V więc podstawowym kryterium jest chyba pojemność, wymiary (uwzględniając np. wysokie butelki), ew. szybkość chłodzenia (choć w sumie i tak najlepiej jest wkładać wychłodzony towar, a lodówka tylko podtrzymuję tą temp.).
-
Dlatego wyciągasz i pozostawiasz kilka godzin w cieple aby się mięso trochę ociepliło (ale nie całą dobę). To trochę tak jak punkt rosy na rurach. I dlatego po włożeniu do wędzarni jest jeszcze OSUSZANIE (nie na zegarek ale na dotyk). Niemniej trzymając 20h w chłodniejszym miejscu nie ryzykujesz (lub ograniczasz to ryzyko) że mięso Ci się zacznie psuć.
-
Jeśli z jakiegoś powodu musi to być 24h to zrobił bym tak samo. 20-21h w spichlerzu, z 3-4h poza nim aby się wyrównała temperatura i do wędzarni.
