Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Nie bardzo rozumiem. Ja zawsze sok ze świeżo kiszonej kapusty odlewam, ponieważ po ubiciu zakwaszanej kapusty, zawsze jest go spory nadmiar.  Nie rozumiem więc potrzeby dolewania wody :D ? Sok zlewam do butelek to które trzymam w lodówce i zużywam go w miarę potrzeby. Kiszę po max. 5 kg. jednorazowo w dużym słoju, zakwaszana kapusta jest trzymana w szafce kuchennej pod blatem. Jest zawsze pyszna najpóźniej po czterech dniach, i na tyle dobra że przekładam ją, ubijając ściśle do mniejszych słoików, lub pakując próżniowo do woreczków. Po skonsumowaniu "kapuchy" proces powtarzam, i tak od lat :D .

post-49725-0-82406900-1574150613_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646417
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem. Ja zawsze sok ze świeżo kiszonej kapusty odlewam, ponieważ po ubiciu zakwaszanej kapusty, zawsze jest go spory nadmiar.  Nie rozumiem więc potrzeby dolewania wody :D ? Sok zlewam do butelek to które trzymam w lodówce i zużywam go w miarę potrzeby. Kiszę po max. 5 kg. jednorazowo w dużym słoju, zakwaszana kapusta jest trzymana w szafce kuchennej pod blatem. Jest zawsze pyszna najpóźniej po czterech dniach, i na tyle dobra że przekładam ją, ubijając ściśle do mniejszych słoików, lub pakując próżniowo do woreczków. Po skonsumowaniu "kapuchy" proces powtarzam, i tak od lat :D .

Też tak chcę.Jak zacząć?
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646418
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie bardzo rozumiem.

Jak zaczniesz robić po kilkadziesiąt kilogramów, to zrozumiesz, że na pewno go braknie, zwłaszcza w przypadku przekładania kapusty do wielu mniejszych naczyń lub woreczków. :D

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646430
Udostępnij na innych stronach

Widziałem tylko takie wiejskie kwaszenie, w beczce dębowej ok. 200 l. i udeptywane bosymi stopami, oraz pobijane drewnianym ubijakiem. Soku trzeba było zawsze odlewać, a później ew. go dolewać, ale właśnie ten udeptany, wyciśnięty wcześniej sok, nigdy czysta woda. Mówimy przecież o wykonywaniu kapuchy na własny użytek i potrzeby, a nie przemysłówce na chybcika i na handel :D ?


 

 

Też tak chcę.Jak zacząć?

 

 

OK Paszeko, troszkę później opiszę dokładnie wykonywanie tej mojej "kapuchy", jednorazowo 5 - 10 kg. surowca, dzielonego na dwa słoje po 5 l. ale można przecież robić w zwyczajnym wiaderku plastikowym ok. 10l. pojemności i po ubiciu pięściami i dociskaniu dłońmi zakwaszanej kapuchy też będzie dobrze, i soku zostanie w nadmiarze, to pewne :D .

Edytowane przez sverige2
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646431
Udostępnij na innych stronach

 

 

nigdy czysta woda.

Błąd. Nie dodajemy nigdy czystej wody, a solankę o stężeniu odpowiadającemu zasoleniu naszej kapusty. W moim przypadku stosuję 2% soli. Nawet najstarsze przepisy dotyczące kiszenia kapusty zalecają dodatek solanki w przypadku wyczerpania się wcześniej odlanego soku, co z zasady występuje przy kiszeniu większej ilości kapusty.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646434
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam jak mój ojciec kisił kapustę. Miał beczkę tak na mój osąd około 50l. Najpierw grzał kostkę granitową taką do budowy drogi w piecu do prawie czerwoności HI. Wyparzał beczkę. Następnie szatkowano kapustę w "wspólnej" szatkownicy. Była ona wspólna dla nas i sąsiadów. Żadnego deptania a tylko ubijania za pomocą specjalnych tłuczków. Tata ubijał a mama sypała sól. A ja mam trochę kapusty poszatkowaną litewską maszyną nie tylko do placków ziemniaczanych (mam do niej wszystkie noże) zakisiłem a raczej  żona zakisiła w garnkach od naszego forumowicza.

 W życiu dwa dni są najważniejsze:
 Ten w którym się urodziłeś.
  I ten kiedy zrozumiałeś po co

                           M.Twain

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646436
Udostępnij na innych stronach

 

nigdy czysta woda.

Błąd. Nie dodajemy nigdy czystej wody, a solankę o stężeniu odpowiadającemu zasoleniu naszej kapusty.

 

 

To oczywiste, woda to taki skrót myślowy. Chodzi o to że płynu, czyli wyciśniętego soku z kapusty jest nadmiar a nie niedobór, i przy właściwym ubijaniu, nie brakuje płynu (soku) który trzeba by uzupełniać wodą z solą, czyli solanką, robimy przecież dla siebie :D .

Mowa cały czas o domowych sposobach kiszenia kapusty na zimę na tzw. "potrzeby własne", a nie na handel :D .  No ale może tylko moja kapucha bywa taka soczysta :D .

 

Tu mamy taki maly przykład poglądowy jak to się odbywa, i soku jak widać nie brakuje :D .

 

Edytowane przez sverige2
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646446
Udostępnij na innych stronach

Inaczej. Zrób np. 40 kg kapusty kiszonej, a zrozumiesz co mam na myśli. Ja także mam "ładnych" kilka litrów tzw. naddatku soku. Jednak w dalszej części kiszenia oraz przekładania w mniejsze naczynia, zawsze trzeba dorobić solankę. Gwałtowny ubytek soku widoczny jest szczególnie wtedy, gdy kapustę przeniesiemy do chłodnego miejsca. Spowodowane jest to zmianą objętości cieczy na skutek spadku temperatury.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646447
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o tym pisałem Maxellu. Osobiście zbieram ten wyciśnięty z kapuchy sok w butelki, trzymam go w lodówce, a kapustę ubitą w słoikach lub w woreczkach, to zależy, i następnie dolewam soku w miarę potrzeby, przecież wyraźnie to pisałem, ale nigdy na początku podczas zakwaszania nie dolewam żadnej wody z solą, i chyba nareszcie się zrozumieliśmy :D .  Kto zechce oczywiście może dolewać solankę, u mnie nigdy nie było takiej potrzeby ponieważ nigdy nie robiłem ilości handlowych i dla tego o tym napisałem :D .

Myślę że wyjaśniliśmy sobie o co nam chodzi i dalsza polemika nie jest tu konieczna, bo sprawa jest prosta. Kto zechce niech dolewa sobie podczas ukwaszania solankę, a kto nie to nie :D .

Pozdrawiam

Edytowane przez sverige2
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646448
Udostępnij na innych stronach

Sprawę należy wyjaśnić do końca, skoro ją zacząłeś. Solanka potrzebna jest jedynie wtedy, gdy braknie już zaoszczędzonego na dolewki soku. Teraz już, ze spokojem, temat ze swej strony zamykam.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646449
Udostępnij na innych stronach

Sprawę należy wyjaśnić do końca, skoro ją zacząłeś. Solanka potrzebna jest jedynie wtedy, gdy braknie już zaoszczędzonego na dolewki soku. Teraz już, ze spokojem, temat ze swej strony zamykam.

 

Dokładnie tak Maxellu, w całej rozciągłości się z Tobą zgadzam, jestem całkowicie za,  i nawet nie przeciw :D  :thumbsup::clap: .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646450
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z tymi woreczkami jest superowy. U mnie  jeszcze kapusta w beczce ,ale muszę się zorganizowac i przełożyć ja do słoików i właśnie woreczków .W słoikach często trochę z góry muszę wyrzucić no i trzeba mocniej odciskać tą kapuchę -w workach można spakowac z kwasem,

beata
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646451
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczniesz przekładać do woreczków, dokładnie schłodź, by całkowicie przerwać wszelkie reakcje (kiszenie). Unikniesz wtedy przepakowywania woreczków, które na skutek nie zakończonego procesu kiszenia spuchną jak piłki. :D Ja po zapakowaniu w woreczki, dodatkowo na dwa - trzy dni, wkładam je jeszcze do naczynia z bardzo zimną wodą i wstawiam do piwnicy.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646454
Udostępnij na innych stronach

A ja trzymam woreczki z kapustą w lodówce, i te z ogórkami też, bo w taki sam sposób pakuję ogórki kiszone, są super, mam jeszcze nawet takie z przed dwóch lat, i nadal są pyszne i chrupiące  :D . Przed chwilą wyjęte z lodówki aby zrobić pamiątkową focię, ogóraski mają ukończone 2 latka, a zapewniam że są wspaniale chrupiące i nadal smakują fantastycznie :D .

post-49725-0-88271900-1574184689_thumb.jpg

post-49725-0-91265700-1574184707_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646466
Udostępnij na innych stronach

Lodówka nie z gumy :)-nie ma gdzie palca wcisnąć.Kapusta juz ukiśnięta i wstawiłam do piwnicy [ok 16 stopni] Myślę ,że nie napuchnie jak przełoże do tych woreczków...

beata
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646470
Udostępnij na innych stronach

16 stopni to trochę dużo. Zrób jak ja - po włożeniu do woreczków, szybko do zimnej wody i zmieniaj wodę tak, by przez kilka dni temperatura była jak najniższa.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646474
Udostępnij na innych stronach

Lodówka nie z gumy :)

 

 

A szkoda że jeszcze nikt takiej nie wymyślił :D, 16 stopni do trzymania kapusty to chyba jednak trochę zbyt duże ciepełko, proces będzie postępował, i kapucha będzie się dalej kisić, osobiście nie lubię takiej "przekwaszonej", preferuję taką mniej kwaśną, bardziej "surówkową" i chrupiącą, a taką mam właśnie z lodówki gdzie jest konstans 4-6 stopni C max. :D .

 

OK, chociaż mogłabym wynieść ją do garażu ,ale boje się przymrozków.

 

Jak się nawet lekko przemrozi, to się jej nic nie stanie, więc spokojnie :D . mam znajomych którzy właśnie w nieogrzewanym garaż trzymają beczkę z kapuchą, i jest cymes cacy lala  :D.

Edytowane przez sverige2
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646478
Udostępnij na innych stronach

Postaw urządzenie blisko brzegu stołu, ujmij w dwie ręce woreczek z kapustą (daj sporo soku), pozwól woreczkowi zwisać luźno , co spowoduje wypchnięcie powietrza. Włóż brzeg woreczka do urządzenia, ciałem dociśnij worek z kapusta do brzegu stołu, co spowoduje usunięcie prawie całego powietrza z woreczka. Druga osoba zamyka zgrzewarkę i włącza urzadzenie. Pamiętaj, by dokładnie wytrzeć od wewnątrz i z zewnątrz brzegi woreczka przed zgrzaniem. Nie wiem, czy zrozumiałaś o co mi chodzi?

Edytowane przez Maxell

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646482
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko należy tak sobie ustawić pakowarkę aby ręcznie usuwać powietrze i dopiero zgrzewać. Ja stawiam woreczki poniżej zgrzewarki, pionowo, i tylko folię zaginam do listwy aby ją zgrzać. Później ułóż wszystkie zgrzane woreczki w kartonie, możesz nawet lekko "ogacić", i wynieś go spokojnie do garażu :D:thumbsup:.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646483
Udostępnij na innych stronach

Beatko, zrobisz, jak będziesz uważała. Ja się już wycofuję z tej dyskusji, gdyż nie interesuje mnie dialog w którym każdy z "doradców" udziela innych porad w tym samym czasie. :D Z tym właśnie walczę na forum.

Życzę powodzenia i zamelduj o efektach. Pozdrawiam serdecznie.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646484
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałam :)Nie nakładać również pękato [cóż za okreslenie??] do tych worków i prawie dp pełnego woreczka.Na koniec dolać jeszcze kwasu.Zgrzać i gotowe.

 

Każda dobra rada jest cenna :)

Edytowane przez beatag
beata
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1082-kiszenie-kapusty/page/42/#findComment-646486
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.