Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Romantyczna kolacja przy świecach

 

http://i43.tinypic.com/afiij9.jpg

Powoli się wprawiam i zaczynam się rozpędzać :)

 

Pan S jest moim przyjacielem i codziennie go odwiedzam.

 

https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

http://boggi-okna.pl

 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-151029
Udostępnij na innych stronach

Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co.

Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili wszystko.

Po jakimś czasie fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby wysmarowali koniowi mordę.

Właściciel się pyta:

- dlaczego nic nie jest pomalowane

-bo koń wypił całą farbę!

Właściciel bez zastanowienia wyciąga spluwę i strzela koniowi w łeb

-dlaczego od razu tak brutalnie? pytają fachowcy ze zdumieniem

- a na co mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpier**lił

Powoli się wprawiam i zaczynam się rozpędzać :)

 

Pan S jest moim przyjacielem i codziennie go odwiedzam.

 

https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

http://boggi-okna.pl

 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-151322
Udostępnij na innych stronach

Dziadek potyrpuja Babkę i namawia ją do zbytków.

Babka mówi- daj spokuj,lepiej idz do kościoła.

Dziadek nie daje za wygraną,ale Babce się nie chce.

W końcu Babka ulega, bo dziadek jej obiecał dać stówkę za to brykanie.

Po skończonej robocie,Dziadek honorowo zapłacił,ale Babka mówi-

Dziadek przecież to stara stówa,a Dziadek na to-

Stara d.....pa to i stara stówa :grin:

Pozdrawiam bogdan b [ Apetyt rośnie w miarę wędzenia ]
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-151619
Udostępnij na innych stronach

Podrobek

Dokładnie taka była wersja - tylko imię było Edward

 

Przy okazji

8 Marca

Spotyka żona męża na ulicy z bukietem kwiatów uradowana woła do niego to dla mnie te kwiaty.

Nie, dla sekretarki.

No tak, dla niej kwiaty a dla mnie c..j

Chcesz się zamienić

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-151645
Udostępnij na innych stronach

Bajka z trzema morałami.

Była okrutna zima. Wróbelek 4 dni leciał na południe bez picia, jedzenia i spania.

Wreszcie usiadł na drutach telefonicznych przeciągniętych nad drogą, ale zasnął i

upadł na drogę. Śnieg go przysypał i zaczął wróbelek tężeć. Na szczęście fura jechała

drogą i koń się wykakał prosto na wróbelka. Tenże odtajał obudził się i wychylił głowę

z końskiego łajna. Miał pecha, czarny kot go spostrzegł wyciągnął z łajna i zjadł.

Trzy morały:

1. Nie każdy jest twoim wrogiem kto na ciebie nasra,

2. Nie każdy jest twoim przyjacielem, kto cie z gówna wyciągnie.

3. Jak jesteś w gównie - to siedż cicho.

FRELON

Nie od początku koniec drogi widoczny.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-152517
Udostępnij na innych stronach

Proszę o pomoc i radę !

 

 

Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę Izke o zdradę. Skąd się dowiedziałem? No bo zachowuje się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbieram telefon w domu, po drugiej stronie ktoś odkłada słuchawkę. Gdy jestem w pracy zawsze ma wyłączony telefon. Ma często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka, odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach tak, że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy Izka niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zorientowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za moją BMW COUPE 328, skąd był doskonały widok na całą ulicę, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swojej furze i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy! Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba je wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne? A jeżeli tak, to jakiej marki najlepiej? Proszę pomóżcie to dla mnie bardzo ważne! Jestem tym faktem poważnie podłamany

ale narobiłem dymu 🙂

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-152602
Udostępnij na innych stronach

Oto "kilka" znalezionych w necie dowcipów:

 

- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!

- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?

- To córka Kulczyka!

- Suuuper! Trzeba było tak od razu!

Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:

- Dzień dobry panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża pańskiej córki!

- Wie pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki..

- Ależ to wiceprezes Orlenu!...

- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!

Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:

- Witam pana, panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w pańskiej firmie.

- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.

- Jest pan pewien?! To zięć Kulczyka!

- Ooo! Chyba, że tak!

 

Life is life;)

 

***

 

Co łączy Ładę i magiczną różdżkę?

Obie działają tylko w bajkach.

 

Jak nazywamy Ładę na szczycie wzniesienia?

Cudem.

 

Jak nazywamy kilka Ład na szczycie wzniesienia?

Fabryką samochodów.

 

Jak mówimy na 100 Ład na szczycie wzniesienia?

Złomowisko.

 

Ile osób powinno jeździć Ładą?

Cztery. Jedna do kręcenia kierownicą, trzy do pchania z tyłu.

 

Ile ludzi składa jedną Ładę?

Czworo. Dwaj łączą elementy, dwaj pozostali kleją.

 

Dlaczego wszyscy kierowcy Ład się znają?

Widzieli się rano w warsztacie.

 

Jak nazywamy kierowcę Łady twierdzącego że przekroczył prędkość?

Kłamcą.

 

***

 

Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.

- Cześć. Kim jesteś?

- Lesbijką...

- Eeeeee... To znaczy?

- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą.

- A Ty, kim jesteś?

- Jak tu przyszedłem, to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, że jestem lesbijką.

 

***

 

Opowieść kierowcy TIRa.

 

Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. Zatrzymałem się, a on mówi, ze bardzo potrzebuje podwózki i że nie ma grosza, i czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i zaczynamy luźną rozmowę. Od słowa do słowa wychodzi na to, ze gość właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden koleś łapie stopa, więc, pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy świadku, przesadziłem pasażera na tylną kanapę, a nowego zaprosiłem na miejsce obok siebie. No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok.

 

Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający) wyciąga odznakę, blankiecik i mówi, ze jest policjantem, a ja dostaję mandat 300,- zł i ileś tam punktów, bo tu i tu przekroczyłem prędkość, tyle a tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam, i jeszcze coś tam. Tak mnie zaskoczył, że, niewiele myśląc, przyjąłem mandat, oczywiście wściekły do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się wysadzać. Nic nie powiedziawszy, wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, dotychczas milczący, prosi, abym go wyrzucił tam i tam. Kiedy wysiadał, wyjął portfel i daje mi trzy stówy.

 

Ja na to:

- Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej forsy.

On odpowiada:

- Bierz pan, będzie na ten mandat.

Ja na to:

- Ale jak to? Przecież mówił pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był mandat dla mnie i przecież nic panu do tego.

A on:

- Chciał pan być uprzejmy? Życzliwy? Podwozi pan człowieka z dobrego serca, a ten bydlak mandat panu wypisuje? To mu ukradłem portfel!

 

***

 

Wpada przerażona kobieta do domu i od progu krzyczy do męża:

- Kochanie ktoś właśnie ukradł nam samochód!

- Zapamiętałaś jego twarz? - pyta mąż.

- Nie, ale spisałam numery rejestracyjne.

 

***

 

Dwaj kolesie w kawiarni.

- A wiesz, Czesław, że każdy człowiek ma jakieś nawyki?

- Taaa, naprawdę? A ja też mam?

- Tak. Ty, Czesław, na przykład, zawsze mieszasz herbatę prawą ręką.

- No i co z tego?

- A większość ludzi używa łyżeczki.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-152711
Udostępnij na innych stronach

W dyskotece rozmawiają dwie osoby:

- Wspaniale tańczysz.

- Ty też.

- Wspaniale obejmujesz.

- Ty też.

- Wspaniale całujesz.

- Ty też.

- Mam na imię Rysiek.

- O Boże! Ja też.

:grin:

http://images43.fotosik.pl/1180/cf5743008b743b6dm.png

"Kiedy pracuję, to pracuję, a gdy mówię, że pracuję, to tylko mówię."
 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-153019
Udostępnij na innych stronach

pytanie

 

co to jest alkohol

 

odpowiedź

 

zwykłe g.....o

 

wyjasnienie

 

jest sobie taki drożdż który je cukier a s.......a alkoholem

picie alkoholu nie rozwiąże Twoich problemów, picie mleka w zasadzie też nie
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-153109
Udostępnij na innych stronach

Problem opieki nad emerytami rozwiązany!

 

Jesteś emerytem i rząd mówi: nie ma dla ciebie miejsca w domu spokojnej starości - co robisz?

Nasz plan daje każdemu kto ma 65 lat lub więcej, pistolet i 4 kule.

Możesz zastrzelić 2 posłów i 2 ministrów, lub tylko ciężko zranić.

Oczywiście to znaczy, że idziesz do więzienia, gdzie będziesz dostawał 3 posiłki dziennie,

miał dach nad głową, ogrzewanie i opiekę zdrowotną o jakiej można tylko marzyć.

Potrzebujesz nowe zęby? Nie ma problemu. Okulary? Fraszka. Wymiana biodra? Też do

załatwienia. Nerki, płuca, serce?

Wszystko zabezpieczone (i twoje dzieci mogą przyjechać i odwiedzać cię tak często, jak to

robią teraz).

I kto będzie za to płacił?

Ten sam rząd, który ci właśnie powiedział, że go na to nie stać aby dać ci miejsce w domu

opieki nad starszymi!

Jako ciekawy dodatek - jako więzień nie musisz płacić podatku dochodowego. Interesujące?

Policz do dziesięciu i powiedz, że to nie dla ciebie.

POLSKA... - CZY TO NIE JEST PIĘKNY KRAJ?

 

Pewnie mi się dostanie. :cry: Idę do piekła. :grin: :grin: :grin:

 

Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego,

woń Hugo Bossa...dzień dobry, zapraszam Pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są

sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.

Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.

Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, `chętne

dziewczyny' się kręcą, ludzie balują.....ateista czuje, ze musi być jakiś hak.

Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami , jakie na świecie

wydano, diabły pilnują ciszy , ludzie w skupieniu czytają .

Ateista nie wie, o co chodzi .

Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą , nieludzkie wycie , diabły widłami popychają tych , którzy chcą uciec.

Ateista nie wytrzymał - Panie Diable , ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu

kotły, smoła.

..A nie, na tych niech Pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-153118
Udostępnij na innych stronach

Odgłos dzwonka niewiele zmienił w zachowaniu klasy. Jasiu z Nowakiem rzucali we wszystkich kredą, Cichoń darł się jak opętany, wokół latały papierowe kule i szurały krzesła. Nie pomogło nawet wejście nauczycielki.

- Cisza! - stanowczy krzyk nie wywarł wielkiego efektu, w przeciwieństwie do rudego chłopca w okularach stojącego obok belferki. - To jest wasz nowy kolega, Rysio. Usiądzie z Cichoniem.

Cisza trwała dłużej niż zwykle. Wszyscy oglądali nowego. Nauczycielka, zadowolona, skorzystała z okazji i zapowiedziała temat lekcji:

- Dziś powtórka z historii Polski, początek XXI wieku. Cichoń, co pozytywnego dały Polsce rządy Tuska?

Cichoń wstał, szare komórki bezskutecznie próbowały znaleźć odpowiedź w najdalszych zakamarkach mózgu. Rozejrzał się bezradnie.

- Góóóównoooo - usłyszał podpowiedź Jasia. Nowak poczerwieniał, zatykając usta.

- Nie podpowiadajcie - nauczycielka również usłyszała szept. - Cichoń jeszcze trochę pomyśli i sam do tego dojdzie.

Tym razem zarechotała cała klasa. Korzystając z zamieszania Cichoń zerknął w zeszyt.

- Podatek! Podatek Tuska!

- A tak, podatek. A ile tego podatku było?

Tym razem Cichoń zamarł i rozłożył bezradnie ręce.

- Nie wiem, pani profesor. Może nowy się wykaże - zażartował.

Rysiu nie kazał czekać.

- Podatek Tuska ustanowiony w sierpniu 2010 zwiększał stawkę podatku VAT do 23%, dając w rezultacie wpływy do budżetu rzędu 4,5 miliarda złotych!

- Brawo Rysiu - nauczycielka udała, że nie słyszy szeptu "pieprzony kujon" który dobiegł gdzieś z ostatnich rzędów.

- A na co poszły wpływy z podatku? Nowak!

Blondwłosy dryblas wstał i nieśmiało rzucił:

- Na służbę zdrowia?

- Bzdura! - rzekła nauczycielka. - Za czasów rządów Tuska służba zdrowia była powszechna, bezpłatna i dostępna dla wszystkich. Lekarze z uśmiechem przyjmowali i leczyli każdego pacjenta, bo to gwarantowała obywatelowi konstytucja. Nie potrzeba było jej więc finansować.

- To może na bezpieczeństwo? - zaryzykował Jasiu.

- Nie! - krzyknęła nauczycielka. - To za rządów Tuska statystyczny obywatel przestał być tak często gwałcony, mordowany i w mordę bity! Świetnie wyposażona policja bowiem była postrachem przestępców, a sprawiedliwy i jednakowy dla wszystkich system kar spowodował spadek agresji w narodzie! To wtedy zlikwidowano notoryczną jazdę po pijanemu, stosując wysokie kary - nawet 200 złotych grzywny!

Uczniowie zbledli. Nie mieściło się im w głowach, że tak drakońskie kary stosowano jeszcze tak niedawno.

- Poprawiono infrastrukturę drogową? - błysnął znajomością trudnych słów milczący zazwyczaj Kowalski.

- Oj, Kowalski, Kowalski! To za czasów Tuska zbudowano autostrady, załatano dziury a ludzie jeździli po kraju z uśmiechem na twarzy. A pomogła w tym bezproblemowa procedura przetargowa i przyjazne dla budowniczych państwo, pozwalające załatwić wszelkie sprawy w jeden dzień.

- No to na co? - nie wytrzymał Cichoń. Nauczycielka z tryumfem spojrzała na nowego.

- Rysiu!

Rysiu wstał, wysmarkał nos i wypalił:

- W latach 2005-2009 zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło o 90 tysięcy etatów. Biorąc pod uwagę fakt, że zatrudnienie i utrzymanie jednego urzędnika kosztowało państwo ok. 50 tysięcy złotych netto rocznie, całkowity koszt zatrudnienia urzędasów wyniósł około 4,5 miliarda złotych. Został on zrównoważony wpływem do budżetu z podwyższonego podatku VAT,

Cisza nastała. Klasa miała świadomość, że stało się coś niezwykłego. Ktoś powiedział prawdę, której nie uczono w podręcznikach. Prawdę, którą i tak znali wszyscy, choć w telewizji, radiu i gazetach pisano i mówiono co innego.

Rysio obrócił się do klasy i puścił oczko.

- Ale, Rysiu... - wyszeptała pobladła nauczycielka. - Przecież to, co mówisz, to kłamstwa...

- To znaczy, psze pani, że nacięto społeczeństwo na 4,5 miliarda złotych, by za te pieniądze opłacić armię darmozjadów? - zaskoczył znienacka Jasiu.

- To nieprawda, nieprawda, nieprawda! W książce piszą inaczej! - nauczycielka była bliska płaczu.

- Więc niech nam pani powie szczerze - na co?

Belferka otwarła usta, ale zabrakło jej tchu. Jasne jeszcze do niedawna myśli skotłowały się, nie była w stanie racjonalnie myśleć. Usłyszała tylko szept Jasia:

- Naa góóóównooo...

Nie zdążyła zareagować, kiedy usłyszała inny szept. Nie była pewna, ale głos był podobny do głosu Rysia:

- Spokojnie, jeszcze trochę pomyśli i sama do tego dojdzie.

Zacisnęła pięści.

I wtedy rozległ się dzwonek

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-153380
Udostępnij na innych stronach

andy

:clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap:

Krytyk i eunuch z jednej są parafii. Każdy z nich wie jak, żaden nie potrafi....
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/96/#findComment-153399
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.