Peklowanie a przesunięcie terminu wędzenia

[KLIMEK_RAVEN]

Mam pytanie : Dajmy na to, że peklowanie wynosi 7-9 dni i po tym okresie powinien nastąpić dalszy proces a tu leje jak scebra pare dni i nie jest możliwe wędzenie bo wędzarnia nie jest przystosowana do dymienia w deszczu:))

Co zrobić wtedy z mięsem moczyc dalej w solance. wymienić solanke na nową, wyjąć mięso i zamrozić (rozmrozić jak zrobi się pogoda), trzymać a potem więcej moczyć w wodzie. Proszę o odpowiedź bo chyba sie zanosi, że bede musiał cos wymyśleć bo zbliża się czas wędzenia a pogoda niech ją szlak..........;/

[Emil]

Ja pekluję z reguły zalewowo bez stosowania nastrzyku - 6 dni solanką o stężeniu 8 % - 10 %. Czasami przetrzymywałem do 8 - 9 dni wymieniając zmętniałą solankę na świeżą i nie zdarzyło się aby były widoczne na przekroju jakieś zmiany bakteriologiczne. Pozostałe cechy oceniane organoleptycznie równiez nie budziły zastrzeżeń. Proces peklowania przeprowadzam w temp max do 6 st

[PePe]

I ja nie zauważyłem istotnych zmian w wyrobie po przedłużeniu czasu peklowania w tym samym roztworze.

Czas peklowania wg. tabeli przedłużałem niejednokrotnie o 4 - 5 dni i nic się nie działo, pekluję w lodówce, w tem. 3st.C.

[jacekn]

Możesz śmiało przedłużyć czas peklowania nic się nie dzieje zdarzyło mi się parę razy przeciągnąć o kilka dni i wszystko było w porządku.

[Zbój Madej]

Mam pytanie : Dajmy na to, że peklowanie wynosi 7-9

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?p=142914#142914

[KLIMEK_RAVEN]

mam problem, jak co dzień sprawdzałem zawartośc beczki z peklującym sie mieskiem - patrze a obciazenie mi spadło deseczka wypłyneła i kawałek karczku lezal sobie nie w solance - przypuszczam, ze polezał tak cały dzień bo to co wystawało poza solanke zaczało capić(

 

Na szybko wypłukałem wszystkie miesko pod bierzaca wodą z tego capiącego odcialem znaczną część która wystawała. Pozostałe miesko tj boczek i karczek nie wykazuje ani zlego koloru ani zapachu.

Wymienilem solanke - zrobilem nową i zalałem jeszcze raz - wedzenie w sobote;///

 

Czy takie ratwanie jest dopuszcazlne - czy mam wywalic caly ten kawalem karczku - czy wywalic wszytko?

 

.............. ehhhhhhhhhh załatwo mialem chyba wczesniej teraz problem i nie wiem co robić

 

HELPPPPPPPPPPPPPPPPP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :rolleyes:

[Zbój Madej]

wystawało poza solanke zaczało capić(

Myślę, że ten karczek to teraz albo obgotować z jakimiś tam przyprawami i upiec, albo dusić w niewielkiej ilości wody, albo piec w przyprawach i warzywach :smile:

[miro]

Zrobiłeś dobrze.

 

Jedyna uwaga to taka, żebyś sprawdził w dniu wędzenia (wyciągnięcia z solanki) czy mięso nie jest za słone.

Odkrój kawałek i skosztuj.

Jeśli surowe mięso nie jest Twoim ulubieńcem, ukrój kawałek i upiecz na patelni i skosztuj.

Jeśli będzie ok możesz wędzić, jeśli będzie za słone musisz mięso płukać w czystej wodzie.

[KLIMEK_RAVEN]

zobacze jutro jaki bedzie zapaszek jak cos pozostalo ze smrodka to chyba ten kawalem karczku sobie podaruje, a jak bedzie znosny to sprobuje uwedzic (natre ziołamI:))))

 

Jeden dzien poza solanką i taki brzydki bączek no nie spodziewałem się ale dobra nauczka lepiej zabezpieczac miesiwo. Błędy uczą pokory;(

[Zbój Madej]

czy mam wywalic caly ten kawalem karczku

Na pewno nie nie wywalaj, zawsze można jakoś uratować, jak czuć ten karczek teraz to raczej będzie czuć przed wędzeniem, chyba, że się mylę, ale ja już tak miewałem z karczkami jak jeszcze wędziłem "po staremu", taki uwędzony capił troszkę po uwędzeniu to tylko do smażenia się nadawał, wtedy był jadalny :smile:

 

[ Dodano: Czw 26 Sie, 2010 21:33 ]

(natre ziołamI:))))

Tak też można :smile:

 

[ Dodano: Czw 26 Sie, 2010 21:34 ]

Jeden dzien poza solanką i taki brzydki bączek

A w jakiej temp. peklowałeś?? :smile:

[miro]

Jeden dzien poza solanką i taki brzydki bączek no nie spodziewałem się ale dobra nauczka lepiej zabezpieczac miesiwo. Błędy uczą pokory;(

Wystarczy nagła zmiana ciśnienia ( pogoda burzowa ) i nawet mięso w solance może się zepsuć.

[KLIMEK_RAVEN]

okolo 9 stopni (wiem sporo)

[Zbój Madej]

okolo 9 stopni (wiem sporo)

4-6st.C :smile: no i mięso w zalewie powinno się przewracać :smile:

[KLIMEK_RAVEN]

przewracalem codziennie ale dzis musialo wyplynac rano i mu sie caly dzionek polezalo poza solanka jeden bok i to ten bok capił

[miro]

okolo 9 stopni (wiem sporo)

Jak Madej pisze 4-6.

9C to już duże ryzyko, a tyle dni w takiej temperaturze !!

To nie ma się czemu dziwić że śmierdzi.

Chyba jeszcze mało wiesz. Niestety.

[TOSHIBA]

zawsze można jakoś uratować

O ratowaniu mięsa były już nawet programy w TV, jakoś wtedy nikt nie popierał tych metod.

Jak jest coś popsute, to się to utylizuje, a nie ratuje.

patrze a obciazenie mi spadło deseczka wypłyneła

Na przyszłość podaruj sobie deseczki, kamyki lub propagowane garnki gliniane i inne cuda wianki.

Używaj naczyń szklanych, porcelany, plastiku do celów spożywczych a najlepiej nierdzewkę spożywczą. Do przygniatania raszka z nierdzewki lub jakiś talerzyk, do obciążania jak już nic nie masz to zakręcony słoik z wodą.

Twoja sprawa co zrobisz, ale ‘ratowane” mięso i wyroby to w super marketach w promocji najlepiej

okolo 9 stopni (wiem sporo)

Dobrze że wieże że „sporo”, to po co w takiej temperaturze to trzymałeś? Chyba że to jakieś "szybkie peklowanie" :wink:

[KLIMEK_RAVEN]

wiem ze malo - ucze sie sam i bardzo opornie:))

 

w piwnicy trzmałem

zobacze jutro jak bedzie cos jechac z niemgo to je wywale

mam nadzieje ze reszta mieska bedzie ok

[Zbój Madej]

a nie ratuje.

Ja ratuję do samego końca, nie zwykłem jedzenia zbyt szybko wyrzucać :smile:

wiem ze malo - ucze sie sam i bardzo opornie:))

http://www.szkoladomowegomasarstwa.pl/ :smile:

[miro]

wiem ze malo - ucze sie sam i bardzo opornie:))

 

Klimek tu nie trzeba studiów, żeby mięso zapeklować czy zrobić kiełbasę.

Wystarczy poczytać i trzymać się zasad/reguł.

Nic więcej.

[TOSHIBA]

Ja ratuję do samego końca, nie zwykłem jedzenia zbyt szybko wyrzucać

Żeby się nie rozpisywać za wiele i nie zaśmiecać tematu, napiszę krótko.’

 

Jeżeli artykuł spożywczy uległ zepsuciu, to już nie jest jedzeniem, tylko odpadem, śmieciem, itd. a to się wyrzuca / utylizuje, a nie przywraca drugie życie.

 

Wystarczy zachować zasady opisane w wielu tematach, a ryzyko zepsucia maleje o 99.9999% :grin: :wink: :tongue:

[miro]

Jeżeli artykuł spożywczy uległ zepsuciu, to już nie jest jedzeniem, tylko odpadem, śmieciem, itd. a to się wyrzuca / utylizuje, a nie przywraca drugie życie.

No chyba że artykuł jest sklepowy a wtedy..... piąte życie wchodzi w grę. :grin:

[TOSHIBA]

No chyba że artykuł jest sklepowy a wtedy..... piąte życie wchodzi w grę.

To się nazywa:

promocja - pierwsza reanimacja

SUPER promocja - druga i trzecia reanimacja

PROMOCJA DNIA - czwarta reanimacja

promocja weekendowa "gotowy zestaw na grilla" - piąta reanimacja

Do nabycia na stoisku ROZNO - wszystko co samo nie uciekło, nie odfrunęło, resztki po weekendzie, i to co udało się pozamiatać z podłogi i zdrapać ze śmierdzących ścian itd. czyli szósta reanimacja

:thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup: :grin: :wink:

[miro]

Zapomniałeś o siódmej reanimacji:

 

Nie dla idiotów. :grin:

[TOSHIBA]

Nie dla idiotów.

:grin: :grin: :grin: :clap:

[Zbój Madej]

pierwsza reanimacja

Ja robię tylko jedną reanimację, jak nie ma poprawy to dla psów, ale ratować trzeba próbować :smile: