Kontynuacja dzikiej przygody. Tym razem obróbka u siebie na działce. Loszka około 80kg wagi w skórze. Bielenie i rozbiór wykonany na wisząco, dalsze prace już w domu na stole. Uzyskałem łącznie 40kg mięs różnych klas, część mięśni zostawiłem w całości do zastosowań kulinarnych. Do tego doszło 8,5kg tłuszczu, choć spodziewałem się grubszej słoniny 😉 ponieważ u nas nic się nie marnuje, na kościach powstał bulion jako baza do zup, który trafi w słoikach do autoklawu, a z mięsa od kości też się coś przygotuje 😁
Na przyszłość planuję przygotować sobie stanowisko z wyciągarką, póki co udało się ją we dwójkę podwiesić pod daszek, a ja wspomogłem się trochę drabiną na początku bielenia.