Dobry wieczór
Tak trochę byłem zajęty ale czas coś napisać ...
Tak myślę że jak by wszystko było proste to nie mieli byśmy o czym dyskutować ...
Domyślam się, że DG ma oddzielną kolumnę z półkami coś na wzór DG Hanhi 2 - (zamieść fotki DG) ?
.. tak zobaczyłem filmik z oczyszczaniem dymu i postanowiłem po drążyć temat co i jak z tym dymem. Okazało się że po pierwsze dym - dymowi nierówny i nawet jeśli to samo drewno spalamy w różny sposób to skład dymu może się znacznie różnić 🙄
Jednak dociekanie jak spalać drewno żeby otrzymać "najzdrowszy dym " nie dysponując dobrze wyposażonym laboratorium to utopia, więc doszedłem do wniosku żeby potraktować zagadnienie "od tyłu" i skupić się na oczyszczeniu dymu takiego jaki w danej chwili dostarcza DG z najbardziej szkodliwych składników i nadmiaru wilgoci.
Po kilku mniej lub bardziej udanych próbach zaprojektowałem i wykonałem urządzenie które w zasadzie każdy kto ma dwie w miarę sprawne ręce może sobie sam wykonać.
Konstrukcja nie ma jednak nic wspólnego z ""DG Hanhi 2"" który ze względu na konstrukcję wydaje mi się zbyt skomplikowany w budowie jak również w eksploatacji.
Stąd moja konstrukcja oparta na bifilarnie skręconej rurze miedzianej która schładza dym i segreguje z niego wodę i różne niepotrzebne substancje smoliste.
Dodatkowo można go wykonać w różnej wielkości w zależności od posiadanej wędzarni. Następną cechą jest otunelowanie i nadmuch co mocno poprawia sprawność filtra szczególnie kiedy jest zastosowany w dużej wędzarni i ilość czyszczonego dymu jest duża.
Tutaj się zgodzę tylko częściowo, ponieważ dym aby spełniał swoje zadanie powinien składać się z "dymu właściwego" i "pary wodnej" w odpowiednich proporcjach z zastrzeżeniem że wody nie może być za dużo. Przecież nie po to najpierw obsuszamy kiełbaski czy inne wędzone frykasy aby potem je "ugotować na parze" 😜
Nie jest prawdą również twierdzenie że woda bierze się z wilgotnego powietrza, a jest produktem spalania drewna czyli węglowodanów którym jest między innymi celuloza .
W wyniku tego spalania powstaje głównie woda i dwutlenek węgla oraz terpeny czyli aromatyczne substancje którymi tak obłędnie pachną nasze uwędzone smakołyki.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Oprócz wyżej wymienionych produktów spalania w skład dymu ze spalanego drewna wchodzą również śladowe ilości toksycznych i rakotwórczych substancji których najcięższe i najbardziej szkodliwe frakcje możemy dość łatwo oddzielić poprzez wstępne schłodzenie dymu i części pary wodnej i oddzielenie ich do specjalnego zbiornika.
I tu "pieczemy " dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze pozbywamy się większości tego syfu i dodatkowo podsuszamy i schładzamy dym (wędzenie naprawdę na zimno - szczególnie w lecie) , co wpływa dodatnio na sam proces wędzenia😁
Dodatkowo sam DG posiada proste urządzenie do czyszczenia(przepłukiwania osadów ze środka filtra dzięki czemu każde następne wędzenie jest wykonywane jak by było robione w fabrycznie nowym i czystym urządzeniu, a stare wyczyszczone nagary nie są aktywowane w kolejnych partiach wędzonych smakołyków.
Tak że ... zdrówka życzę ..
Co zaś się tyczy zastosowania sterowników mikroprocesorowych to temat rzeka i tak naprawdę można to zrobić na wiele sposobów.
Ja na chwilę obecna bardziej zajmuje się konstrukcją i budową kilku różnych wędzarni (bo Wielkanoc blisko...) niż jakimiś skomplikowanymi urządzeniami do zarządzania tym procesem.
Oczywiście sterowanie nadmuchem dymu, sterowanie termoobiegiem i w końcu automatyczne sterowanie temperaturą (moc grzałki) to dzisiaj podstawa ... reszta to przyjemność z wędzenia, relaks, piwko i kilka godzin odpoczynku ze świadomością że nic się nie spali itp...
Można pójść znacznie dalej i np.: zastosować zegar do sterowania cyklami procesu wędzenia (podsuszanie, wędzenie zimnym dymem, podpiekanie i w końcu wyłączenie całego zestawu wędzarniczego. Nawet kiedyś zrobiłem układ do systematycznego obstukiwania DG aby zrębki się nie "zawieszały " i aby nie trzeba było pilnować czy aby DG nie zgaśnie i nie zepsuje całego procesu wędzenia.
Reasumując można rano nastawić wędzenie i pójść do pracy a po powrocie konsumować jego efekty ...... Tylko gdzie ta przyjemność czekania aż się uwędzi i takie jeszcze nie schłodzone degustować aż się uszy trzęsą ??? 😁😁😉
Pozdrawiam Stanisław