Skocz do zawartości

Ranking

  1. Dawidk1

    Dawidk1

    Użytkownicy


    • Punkty

      9

    • Postów

      84


  2. Muski

    Muski

    **VIP**


    • Punkty

      9

    • Postów

      12 094


  3. Grzewlod

    Grzewlod

    ***SUPER VIP***


    • Punkty

      7

    • Postów

      4 107


  4. arkadiusz

    arkadiusz

    **VIP**


    • Punkty

      5

    • Postów

      13 373


Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 23.10.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tak się składa, że 16 tka była jednym z tzw zeszytów . Nie ma co bić piany że było to a nie było tamtego. Myślę że wszyscy mamy 16 tkę , i 11 i 12, i17, 18, i 19 i 21 . Niektórzy w wersjach oryginalnych. Bardzo jest interesujące ,że udowadnianie iż hel jest lżejszy od azotu jest pomiędzy VIPAMI lub starymi wyjadaczami tego FORUM . Czy naprawdę Wam trochę WIEDZA nie przeszkadza w uśmiechu i przyjaźni ?. Być może brak reakcji - wręcz pobłażliwość Moderatorów pozwala wnosić dziwny jad w to Forum. Jeśli już macie konieczność dyskusji - to mam dwie propozycje 1. Co było wcześniej jajko czy kura i czy istniały wtedy koguty. 2. Ile diabłow się zmieści na czubku igły
    7 punktów
  2. A może już wystarczy tych szarż Pacana Wojciecha na każdy wpis na forum SZCZEPANA - to jest już żenujące.
    4 punkty
  3. Krzysztof bardzo ciekawe opracowanie. Napewno przyda się wileu osobą żeby poznali jak powstał produkt klasy Premium👍, oraz jak mocno chroniona jest praca intelektualna czyli tworzenie (cyklu technologicznego) i w efekcie wdrożenie recepturury.
    2 punkty
  4. Mój lekki zestaw do nadziewania - kilku konserw i 2- 3 kg kiełbasy białej.
    2 punkty
  5. Hej kolejny wypiek 3 fazowy. I mógł trochę wcześniej w piecu wylądować. I taki pomysł mnie naszedł z innej pasji do pisania wierszy, rymowanek czy tekstów piosenek. Opis w formie wiersza: Taki pomysł właśnie miałem, chlebek upiec sobie chciałem. Więc mój zakwas z lodóweczki, wylądował już na blacie. Kiedy zakwas dokarmiłem, wzrok na grupę zarzuciłem. Co tu upiec już główkuje, coś w foremce się szykuje. Trójfazowy Ani będzie, się zajadać chlebem będzie. Wec już zaczyn nastawiony, w cieple siedzi zadowolony. Potem była faza druga, mąka woda i mieszanie i w ciepełku zakwaszanie. Trzecia faza tuż po drugiej, na kenwooda przyszedł czas, umieszał ciasto raz i dwa. Gdy w foremkach ciasto było, ciepła sobie zażyczyło. No bo żytni chlebek wiecie, w cieple ma najlepiej przecież. Gdy piekarnik był nagrzany, to foremki tam wsadziłem. Potem zapach się roznosił ślinka ciekła jeść się chciało. Więc gdy już był wystudzony to, że smakiem był zjedzony.
    2 punkty
  6. No i kto tu nakręca atmosferę ☹️.Nie chcę być niegrzeczny , ale jak masz coś merytorycznego do napisania o konserwach w 16 -stce to zapraszam do dyskusji.Chętnie poczytam.
    2 punkty
  7. Jaki jad, bardzo spokojna i merytoryczna dyskusja, a że zakłady mają wprowadzone różne monitorowania i normy, tak jest, codziennie spisuję , temperatury w chłodniach, podczas produkcji- identyfikowalność, wszystko po kolei, jaki surowiec, z kiedy dostawa i od kogo, przyprawy, jelita i tak sobie piszę po kolei, potem jeszcze po parzeniu, co , jaka temperatura w środki, itd. itp. Takie przepisy, kontrole tego są i trzeba mieć. W domu inna bajka, nie robisz na handel tylko dla siebie m robisz co chcesz, gorzej jak to gdzieś sprzedajesz, zrobisz galaretę, posolisz peklosolą, ktoś się przytruje i wtedy... Był też przypadek domowej produkcji, niezbadany dzik, i kilka osób z rodziny włośnicą zaatakowanych, też kiedyś niedaleko myśliwi zaraz po udanym polowaniu zrobili sobie świeżonkę z małego dziczka, no i też się nie udało.... U siebie jest tak, co zrobisz, tak masz, nikomu nic do tego czy kupisz w markecie czy w zakładzie z rozbiorem mięsa, wszystko zależy od fantazji. Strach jest trochę z wyrobami super eko na samej soli, miałem parę razy zobaczyć takową w kilka dni po produkcji, szare oczko zielone, nie odważyłem się próbować. Unijne normy dotyczą wszystkiego, gryzipiórki wymyślą, by było co kontrolować. Byłem zakładem zatwierdzonym, ale w tym roku przeszedłem na mola, dla spokojności i jak pani zaczęła opowiadać o kontrolach unijnych. Jest jeszcze tzw. rolnicza działalność gospodarcza (chyba), a tu już kontrole i nadzór weterynaryjny czy sanepidowski są bardzo sporadyczne i ograniczone. To tyle, właśnie monitoruję punkty krytyczne w wędzonkach parzonych...
    2 punkty
  8. Wszysto OK, tylko 16 nie była normą - Był to zbiór wytycznych, ujednoliconymi przepisami wewnętrznymi. Wprowadzenie 16 czy też ulepszonej 21 był bardzo mądrym posunięciem. Bo, jak to kiedyś mi powiedział szef dobrej chińskiej kuchni w Wiedniu, kaczka po pekińsku ma smakować tak samo w Pekinie, Londynie , Warszawie czy Wiedniu. Toteż i dzisiaj krakowska jest wszędzie zbliżona do krakowskiej😁i klient wie jakiego smaku oczekuje😉
    2 punkty
  9. „Polish Ham” PW-16 – historia i znaczenie „Polish Ham” była eksportową szynką konserwową wytwarzaną początkowo w Pabianickich Zakładach Mięsnych, a z czasem także w innych zakładach Animexu (m.in. Krakus, Morliny). Był to produkt o wyjątkowej jakości, przygotowany specjalnie na rynki zachodnie – głównie do Stanów Zjednoczonych. PW-16 – podstawa technologiczna Produkcja „Polish Ham” musiała w pełni odpowiadać Państwowym Wymaganiom nr 16 (PW-16), które stanowiły fundament powojennego systemu norm dla przetwórstwa mięsnego. Dokument ten określał: zasady peklowania, sterylizacji i hermetyzacji konserw, minimalny udział mięsa i dopuszczalne ilości soli oraz tłuszczu, wymagania mikrobiologiczne i kryteria trwałości produktów. Bez zgodności z PW-16 żaden zakład nie mógł uzyskać prawa produkcji i eksportu konserw mięsnych. Zgodnie z archiwalnymi opracowaniami Ministerstwa Rozwoju i Technologii, pierwsze oficjalne tomy PW-16 wydano w 1959 roku z przeznaczeniem dla krajowego przemysłu spożywczego. Były to dokumenty wewnętrzne, przeznaczone wyłącznie do użytku technologicznego poszczególnych zakładów mięsnych. Nie publikowano ich publicznie, a dostęp mieli jedynie kierownicy produkcji, technolodzy i inspektorzy nadzoru. Normy dewizowe i kontrola eksportu Ponieważ „Polish Ham” była konserwą dewizową, musiała dodatkowo spełniać ostrzejsze wymagania eksportowe, opracowane przez: CHZ „Agroexport”, Ministerstwo Handlu Zagranicznego, oraz Państwową Kontrolę Jakości (PKJ). Tzw. normy dewizowe nakazywały: użycie co najmniej 80–85 % czystego mięsa z szynki, ograniczenie żelatyny i soli, pełną zgodność z przepisami USDA, obowiązującymi w USA. Każda partia produktu była badana w Polsce według PW-16 i PN, a następnie kontrolowana przez amerykańskich inspektorów USDA. Wymagano pełnej dokumentacji, identyfikacji partii oraz badań mikrobiologicznych (m.in. braku Clostridium botulinum w 0,1 g próbki). 🇺🇸 Pabianice 1957 – początek sukcesu Jesienią 1957 roku w Pabianicach rozeszła się wiadomość: „Będziemy wysyłać szynkę do Ameryki!” Nie była to plotka – był to projekt państwowej wagi, który miał przynieść Polsce cenne dolary. Do szynkowni sprowadzono puszki z Bydgoszczy, stoły z rolkami do zamykania blach i lutownice z cyną. Pracowników szkolili doświadczeni „puszkarze” z Warszawy i Płocka, oddelegowani przez Centralę Miesną. Kontrakt zawarła amerykańska firma Atalanta Trading Corporation, założona przez Leona Rubina, polskiego Żyda z przedwojennego Lwowa. Rubin po emigracji zabrał do USA ok. 100 kg polskich konserw, które w Nowym Jorku błyskawicznie się sprzedały. Zachęcony tym sukcesem założył wraz z Herbertem Moellerem firmę Atalanta Corporation i rozpoczął import szynki z Pabianic, nazwanej później Polish Ham. Tak narodziła się legenda najbardziej znanej polskiej konserwy eksportowej. Receptura i rozwój Receptura „Polish Ham” była ściśle tajna – stanowiła tajemnicę państwową i handlową. Dostęp do niej mieli wyłącznie wybrani technolodzy i kontrolerzy Agroexportu. Chroniono proporcje składników, metody peklowania i parametry sterylizacji, co zapewniało stałą jakość i charakterystyczny smak produktu. Wyroby klasy premium, przeznaczone na eksport dewizowy, były objęte dodatkowymi zabezpieczeniami informacyjnymi – ich receptury i procesy technologiczne nie mogły być kopiowane ani ujawniane nawet między zakładami państwowymi. PW-16 – nie tylko szynka Archiwalne materiały branżowe oraz dane Ministerstwa Rozwoju i Technologii potwierdzają, że PW-16 obejmowało znacznie szerszy zakres wyrobów niż tylko konserwy mięsne i wędliny podrobowe. Dokument ten miał szersze znaczenie technologiczne – regulował również produkcję: dań gotowych w puszkach (bigos, gulasz, flaki, fasolka po bretońsku), konserw mieszanych (łączących mięso z warzywami lub kaszami), a także przetworów specjalnych i wojskowych, opracowywanych na potrzeby rezerw strategicznych i eksportu dewizowego. Na jego podstawie powstały także takie produkty jak konserwa tyrolska, konserwa śniadaniowa czy pasztetowa konserwowa, które stały się ikonami polskiego przetwórstwa mięsnego. „Polish Ham” była konserwą klasy premium, zgodną z PW-16, wytwarzaną według zaostrzonych norm dewizowych i chronionej receptury. Jej historia rozpoczęła się w Pabianicach w 1957 roku, a dzięki współpracy z firmą Atalanta Corporation stała się symbolem eksportowego sukcesu PRL. PW-16, którego pierwsze oficjalne tomy wydano w 1959 roku, stanowiło trzon technologiczny polskiego przemysłu mięsnego – obejmowało konserwy, wędliny, dania gotowe, wyroby podrobowe i produkty specjalne, zapewniając ich jednolitą jakość, bezpieczeństwo i trwałość. Normy te miały charakter wewnętrzny, obowiązujący wyłącznie w zakładach produkcyjnych, a receptury wyrobów eksportowych klasy premium były ściśle chronione i objęte tajemnicą państwową. Źródło: Archiwa branżowe oraz Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT).
    1 punkt
  10. Dorota , myślisz ze z tych części dałoby się coś ukręcić ?.
    1 punkt
  11. Ta jasna końcówka to jest redukcja gumowa do kanalizacji (stosowana przy podłączaniu np. pralki do kanalizacji). Szarą część z tego co pamiętam Dziadek dorabiał, ale z czego to nie pamiętam.
    1 punkt
  12. Myślę że w stronach każdego forumowicza dokładnie znaczy to to samo... Nazwa jest dwu znaczna w naszym kraju oznacza jak napisałeś,, mało rozgarniętą osobę" na wschodzie zaś jak pisałem ja i Pacan Wojciech. Temat uważam za zamknięty.
    1 punkt
  13. To w moich stronach pacanem nazywano osobę która "nie ogarniała danego zagadnienia" najczęściej tej nazwy używali nauczyciele w stosunku do uczni.
    1 punkt
  14. Ja jako laik w produkcji. kabanosów doskonale zrozumiałem wpis Szczepana.
    1 punkt
  15. Końcówka do napełniania konserw/słoików. Dziadek gdzieś to opisywał, ale znalazłem tylko zdjęcie w temacie https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13175-autoklaw-domowy-dziadka/?do=findComment&comment=683570
    1 punkt
  16. Wolę naturalny ogień i aromat drewna podczas gotowania lub pieczenie w plenerze ale czasami brak na to czasu.
    1 punkt
  17. Pewnie tak samo jak zwykłe tanie wino "siara" i wino ze szlachetnego szczepu. Jednym i drugim się upijesz. Jednym i drugim zapeklujesz.
    1 punkt
  18. Oczywiście że marnotrawstwo jednak koszty spożycia tego mogą być o wiele wyższe.
    1 punkt
  19. Soli z dodatkiem saletry. Jeżeli samej soli, to w ogromnych ilościach, wymagających potem moczenia mięsa w celu odsolania. Nie jestem w stanie ocenić stopnia zepsucia Twojego mięsa. Gdyby było moje, podjęłabym próbę (wyłącznie na własną odpowiedzialność) odkażenia powierzchniowego (np. nadmanganianem potasu), ponownego wypłukania w solance, osuszeniu i szybkiej obróbki termicznej kawałków gulaszowych. Dłuższa obróbka termiczna nie dajaca negatywnych odczuć zapachowych może pozwoli uratować mięso do zastosowań kulinarnych kuchennych. Jak czytam o marnotrawstwie takiej ilości mięsa to wszystko się we mnie burzy 😖
    1 punkt
  20. Tu nie ma żadnych kompromisów żadna mieszanka! Tylko sól peklowa w odpowiedniej dawce. Zerknij do tematu dla początkujących zanim zrobisz krzywdę. Zasada jest jedna z mięsem nie ma żartów.
    1 punkt
  21. Obawiam się,że nie. Nie peklowałeś tylko soliłeś a sól nie zabezpiecza wyrobów bakteriologicznie.Jeśli Ci nie pasuje zapach i jest oślizłe to tym bardziej bym wyrzuił A teraz tak. 1.Jeśli solanka to na mokro. Na sucho pekluje się bez wody samą peklosolą . 2.Przy peklowaniu mokrym nie daje się peklosoli do ilości mięsa tylko o jakim stężeniu peklosolankę chcemy otrzymać 3.Zalewa się tą peklosolanką w proporcji 0,4-0,5 l na 1 kg mięsa. Np .Masz 1 kg mięsa i chcesz zapeklować przez 8 dni tak żeby na końcu otrzymać ok. 2%soli w mięsie. Potrzebna będzie peklosolanka o stężeniu 8-10 %.Aby ją otrzymać dla ułatwienia w 1 l wody potrzebujesz rozpuścić od 80-100 g peklosoli. Po sporządzeniu nastrzykujesz mięso tą peklosolanką w proporcji 5 - 10 % wagi i mięsa zalewasz nią mięso tak żeby było przykryte (trzeba dobrać odpowiednie naczynie) w proporcji j/w tzn 0,4-0,5l na 1kg mięsa i peklujesz w temp.4-6 C. Dalsze czynności po peklowaniu to jak będziesz zainteresowany
    1 punkt
  22. To jest bardzo zmienne, zależy od kilku czynników. Ale myślę, że mieścisz się w normie. Łatwiej zbierać śmietanę w wysokich, smukłych pojemnikach. Mleko zsiadło się?
    1 punkt
  23. Dużo zależy od rasy krówki. 60 litrów białego złota, toż żeś chyba w totka strzelił.
    1 punkt
  24. Taki dzik jest dobry, żeby pozbyć się namolnych znajomych 🤣
    1 punkt
  25. Nożyk czas naostrzyć
    1 punkt
  26. Jakiś czas temu zrobiłem i ja.
    1 punkt
  27. Wojtku, Burgund zastosowałam. Ruszyły suszone. Żywe są odłożone, tak na wszelki wypadek jak coś by było nie teges.
    1 punkt
  28. To nie jest bicie piany tylko sprostowanie, żeby ktoś mniej zaznajomiony z przepisami wewnętrznymi namiętnie nie szukał przepisu na konserwy w 16-stce. bo ich tam nie znajdzie.
    1 punkt
  29. Za oknami szaro, buro i ponuro. Dla odmiany złota polska jesień na patelni. 😁
    1 punkt
  30. Byłoby bardzo miło, gdybyś rozszerzył i uzupełnił temat. Przecież nie ma sensu się przepychać ani niczego sobie udowadniać, szczególnie w literaturze, gdzie każdy ma prawo do własnej interpretacji. Poza tym, w „szesnastce” nie chodzi tylko o wędzonki, kiełbasy czy wyroby podrobowe. Temat jest o wiele szerszy i obejmuje znacznie więcej zagadnień.
    1 punkt
  31. Bardzo dobrze👍. Na wylocie dymu w przegrodzie widocznej na zdjęciu można zastosować ręczną zasuwę zmniejszającą wylot, przydaje się podczas etapu pieczenia. Należałoby wtedy przenieść oświetlenia na boki. Nie będę komentował ponieważ w całej tej konstrukcji występuje wiele zależności. W każdym razie jak pisałem powyżej Dymbox poprawił konstrukcję. Prośba przy okazji przetestuj ile czasu zajmie osiągnięcie temp. 100C wychodząc od klasycznej temp. wędzarniczej 50-60C podczas gdy w komorze jest wkład. 👍 Z tego co napisałeś wnioskuję, że w zastosowanym systemie grzewczym nie było potrzeby zastosowania chłodzenia grzałek? Dziękuję za udzielenie informacji jeśli możesz prześlij mi bezpośredni kontakt (tel.) do producenta na PW.
    1 punkt
  32. Tak , zgadzam się jeśli stosowano te przy budowie i konserwacji tarasu to jakość gwarantowana.
    1 punkt
  33. Zaczyna się. Konserw tam nie było.Są Wędzonki, Kiełbasy ,Podrobowe. Mam wydanie książkowe i według Ciebie niepełne.?To pokaż te konserwy w 16-stce.PW -21 zostały uzupełnione o bezosłonkowe.
    1 punkt
  34. Dzięki serdeczne . Kłaniam się nisko .
    1 punkt
  35. Zgrabna wędzarnia , pewnie konserwacja z zewnątrz będzie wymagana co roku , ale najważniejsze ,ze jest wygodna dla Ciebie.Pozdrawiam
    1 punkt
  36. No siema, masz za mało punktów/postów...jeśli mogę pomóc i chodzi o ten przepis to łap... Sałatka pikantna z ryb karpiowatych (leszcz, płoć, japoniec, krąp, rozpiór) Puszka 200 g. Parowanie, tusze, w 100 C przez 15-20 min. Ryby schłodzić, obrać mięso z ości i rozdrobnić. Wymieszać koncentrat pomidorowy z olejem, kwaskiem cytrynowym, solą, cukrem i przyprawami. Uzupełnić wodą do 1000 g. Warzywa świeże rozdrobnić. Sterylizacja puszki 200 g w 115 C przez 25 + 70 + 30 min. Masa sałatkowa na 1000 g: Na 8 puszek, tj. 1720 g: Mięso ryb parowane – 480 g - 825 g Sos pomidorowy - 300 g - 516 g Cebula świeża - 110 g - 190 g Seler świeży - 110 g - 190 g Sos pomidorowy na 1000 g: Na 500 g: Koncentrat – 470 g - 235 g Olej - 360 g - 180 g Sól warzonka – 33 g - 16,5 g Cukier - 52 g - 26 g Kwasek cytr. - 2 g - 1 g (Ocet 10% - 45 g) ? - 22,5 g Pieprz - 6 g - 3 g Papryka słod. – 3 g - 1.5 g Goździki - 1 g - 0.5 g Kolendra - 2 g - 1 g Woda do 1000 g Woda do 500 g
    1 punkt
  37. Więc tak wędzarnia koszt 2500 zł. Wymiary 120x60x65 wewnątrz. Podwójne ścianki wewnątrz wełna do ocieplenia. Dół obity blacha. Osprzęt dymboxa. Generator dymu 2.3 litra. Grzałka 2900w. Plus sterownik. W wędzarni zanotowane Oświetlenie i termoobieg. Jeszcze coś uzupełnic odnośnie wędzarni? I myślę że dobra cena za wędzarnie. I sam malowałem i zabezpieczałem. I super że książka się podoba. Dużo wiedzy przekazuje Hamelman.
    1 punkt
  38. Dawid książka przyszła , zacząłem już czytać , sporo wiedzy przekazuje autor. Pozdrawiam.
    1 punkt
  39. Jsk możesz to zamieść kilka fotek i rozwiń temat Twojej wędzarni o dane techniczne.
    1 punkt
  40. Nawet dwa kawałki mięsa o podobnej wielkości mogą różnić się gęstością i zawartością tłuszczu. Tłuszcz przewodzi ciepło inaczej niż mięśnie, dlatego jedna szynka „łapie” temperaturę szybciej, a druga wolniej. To nic złego, sam często mam takie przypadki. W takiej sytuacji trzeba po prostu cierpliwie poczekać, aż wszystkie kawałki się doparzą. Jak na początkującego wędliniarza, bardzo szybko zauważasz problemy, które z czasem będziesz korygował własnymi metodami i coraz większym doświadczeniem. Aż trudno uwierzyć, że dopiero zaczynasz!👋
    1 punkt
  41. Bardzo dobrze Ciebie rozumiem ponieważ sam dążę do perfekcji w tym co robię. Dawid w ogóle się nie przejmuj ponieważ mięsień mięśniowi nie równy. Głębokość wbicia sondy tak samo. Różnica 2C wyższa przez krótki okres czasu zupełnie nic nie zmienia. Jak widzisz wiele osób się cieszy z Twojego zaangażowania. Rób tak dalej podnoś sobie stopniowo poprzeczkę a jeśli czegoś nie będziesz wiedział zapytaj to podpowiemy.
    1 punkt
  42. Zdaje mi się że jest 24l, bo wchodzi do niego 20 słoików 0,33l. Proces "wziąłem" od Dziadka. 1. Woda nad słoiki 2 cm i rozgrzanie autoklawu do 100 stopni. 2. Na otwartym górnym zaworze gotuje ok 15min. (następuje wtedy odpowietrzenie częściowe słoików) 3. Po tym czasie zakręcam zawór i dobijam powietrza do 1.5 bara. 4. Czekam do osiągniecia temp.121 stopni i skręcam gaz by utrzymywał się na tym poziomie. 5. Czas który jest potrzebny do sterylizacji dobrałem do słoików ( mięso w kawałkach pseudo tuszonka 80min. ,kiełbasa słoikowa 40min.,mi to odpowiada) 6. Po tym czasie wyłączam gaz i zostawiam do następnego dnia do wystygnięcia. Jeszcze mi się nie zdarzyło by jakiś słoik nie chwycił (ważne by były nakrętki do sterylizacji) Cała wiedzę zawdzięczam temu FORUM poradom BAGNO i DZIADKA. Za co bardzo dziękuje. Jedna rada : czytać , czytać i jeszcze raz czytać to forum. Pozdrowienia dla wszystkich.
    1 punkt
  43. Historia polskich receptur z „PW Nr 16” – dziedzictwo przemysłu wędliniarskiego Wprowadzenie – czym była „PW Nr 16” W historii polskiego przemysłu mięsnego niewiele dokumentów miało tak duże znaczenie, jak „Przepisy Wewnętrzne Nr 16”, w skrócie PW Nr 16. Wydane w 1959 roku przez Ministerstwo Przemysłu Spożywczego i Skupu, stały się biblią polskiego wędliniarstwa przemysłowego. Zbiór ten zawierał standaryzowane receptury, instrukcje technologiczne i normy jakości dla wszystkich podstawowych wędlin, kiełbas, konserw oraz przetworów mięsnych produkowanych w Polsce Ludowej. Jego celem było ujednolicenie smaku, składu i wyglądu wyrobów w całym kraju — niezależnie od tego, czy były wytwarzane w Warszawie, Poznaniu czy Rzeszowie. Geneza „Przepisów Wewnętrznych Nr 16” Po II wojnie światowej polski przemysł mięsny został odbudowany od podstaw. Zakłady mięsne przejęto na własność państwa, tworząc sieć przedsiębiorstw podlegających centralnemu zarządzaniu. W tamtym czasie pojawiła się potrzeba ujednolicenia produkcji – brakowało spójnych norm, przez co wyroby różniły się jakością i smakiem. Aby temu zapobiec, Centralny Zarząd Przemysłu Mięsnego opracował zestaw standardowych receptur, który przyjął formę urzędowego dokumentu – właśnie PW Nr 16. Wydanie obejmowało: szczegółowe proporcje mięsa, tłuszczu, przypraw i dodatków opisy procesów technologicznych (peklowanie, wędzenie, parzenie, chłodzenie instrukcje dotyczące pakowania i przechowywania, oraz tabele wydajności i parametrów mikrobiologicznych. Struktura i zawartość „PW Nr 16” Zbiór liczył ponad 300 stron i był podzielony na kilka części: Wędliny surowe – kiełbasy dojrzewające, metki, kindziuki. Wędliny parzone i półtrwałe – kiełbasy zwyczajne, toruńskie, śląskie. Wędliny trwałe – salami, krakowska sucha, jałowcowa. Konserwy i wyroby garmażeryjne – szynki w puszkach, pasztety, mielonki. Instrukcje technologiczne i normy jakościowe. W każdej recepturze określano: rodzaj mięsa (wieprzowe, wołowe, drobiowe), stosunek mięsa do tłuszczu, ilość soli peklowej, saletry i przypraw, temperaturę i czas procesu technologicznego, oraz końcową wydajność produktu. Najbardziej znane receptury z PW Nr 16 Wiele wędlin znanych dziś z polskich stołów swoje korzenie ma właśnie w tym dokumencie. Oto kilka przykładów klasyków: Kiełbasa krakowska sucha Mięso: 70% wieprzowe, 30% wołowe. Przyprawy: pieprz, czosnek, cukier, gałka muszkatołowa. Proces: wędzenie dymem zimnym, dojrzewanie przez 2 tygodnie. Efekt: twarda, ciemnoczerwona kiełbasa o charakterystycznym aromacie. Kiełbasa jałowcowa Delikatny smak i aromat dymu z jałowca. Mięso wieprzowe, lekko podsuszane, wędzone na zimno. Często podawana jako przekąska lub dodatek do chleba. Szynka konserwowa Jeden z filarów PRL-owskiej gastronomii. Wyrabiana z szynki wieprzowej peklowanej i parzonej. Często pakowana w puszki i eksportowana do krajów RWPG. Pasztet wieprzowy luksusowy Bogaty smak dzięki połączeniu wątróbki, boczku i mięsa z łopatki. Doprawiany pieprzem, majerankiem i gałką muszkatołową. Znaczenie PW Nr 16 dla polskiego przemysłu „Szesnastka” nie była tylko zbiorem przepisów — była symbolem epoki. Dzięki niej udało się: ujednolicić smak i jakość produktów w całym kraju, zwiększyć wydajność i kontrolę nad produkcją, zapewnić bezpieczeństwo żywności, oraz wykształcić pokolenie technologów i mistrzów przetwórstwa. Dla wielu pracowników branży mięsnej PW Nr 16 była podręcznikiem zawodowym, który towarzyszył im przez dekady. Dlaczego PW Nr 16 jest dziś tak ceniona Choć od jej wydania minęło ponad 60 lat, PW Nr 16 nadal inspiruje. Na forach wędliniarskich i w środowisku rzemieślniczym określa się ją mianem „świętej księgi wędliniarzy”. Wielu domowych producentów i małych masarni sięga po stare przepisy, by odtworzyć autentyczny smak wędlin z PRL-u – bez chemii, fosforanów i przyspieszaczy. To właśnie dzięki tej publikacji przetrwały receptury, które dziś chronione są jako produkty tradycyjne lub regionalne, np. kiełbasa jałowcowa, myśliwska, lisiecka czy żywiecka. PW Nr 16 a współczesne normy jakości Współczesny przemysł spożywczy kieruje się zupełnie innymi normami – HACCP, ISO, BRC, IFS – jednak wiele zasad z PW Nr 16 pozostaje aktualnych. Podstawowe procesy, takie jak: peklowanie na sucho i mokro, wędzenie w kontrolowanej temperaturze, dojrzewanie wędlin, stanowią do dziś trzon technologii przetwórstwa mięsnego. PW Nr 16 była więc kamieniem milowym w budowie systemu bezpieczeństwa żywności w Polsce. Dziedzictwo kulturowe i współczesne wykorzystanie Obecnie kopie PW Nr 16 znajdują się w archiwach branżowych, bibliotekach technicznych i w prywatnych zbiorach pasjonatów. Niektórzy odtwarzają stare receptury, inni traktują je jako inspirację do tworzenia nowych, rzemieślniczych produktów. W środowisku wędliniarzy dokument ten pełni funkcję mostu między dawnym rzemiosłem a nowoczesnym przetwórstwem. Czy normy higieny z „PW Nr 16” są zgodne z dzisiejszymi standardami? 1. Czym były normy higieniczne w PW Nr 16 W 1959 roku, gdy wydano „Przepisy Wewnętrzne Nr 16”, pojęcie „higiena produkcji” odnosiło się głównie do czystości surowca, sprzętu i pomieszczeń. Podstawowe zasady dotyczyły: mycia stanowisk roboczych, utrzymania niskiej temperatury w chłodniach, częstego czyszczenia urządzeń, oraz usuwania odpadów z zakładu. W tamtym okresie nie stosowano jeszcze mikrobiologicznych analiz kontrolnych ani ciągłego monitoringu bezpieczeństwa żywności. Wystarczała wizualna kontrola jakości przez mistrza produkcji lub technologa. Trzeba jednak zaznaczyć, że jak na czasy PRL-u, przepisy te były dość restrykcyjne i miały za zadanie zapewnić czystość oraz trwałość produktów w warunkach ograniczonych technologicznie. 2. Jak wyglądały procesy higieniczne w latach 50. i 60. W zakładach mięsnych z tamtego okresu: używano prostych środków czyszczących, głównie sody kaustycznej i gorącej wody, sprzęt często był stalowy lub emaliowany, ale nie zawsze kwasoodporny, pracownicy nie mieli obowiązkowych odzieży jednorazowych, maseczek ani rękawiczek, a procesy wędzenia i dojrzewania odbywały się często w naturalnych, nie w pełni sterylnych warunkach. Nie istniały wówczas pojęcia takie jak: HACCP (system analizy zagrożeń i krytycznych punktów kontrolnych), GHP (dobre praktyki higieniczne), GMP (dobre praktyki produkcyjne). Zamiast tego opierano się na tzw. instrukcjach wewnętrznych, które opisywały rutynowe czynności sanitarne, ale nie obejmowały pełnej analizy ryzyka zdrowotnego. 3. Dzisiejsze normy – całkowicie inny poziom bezpieczeństwa Obecnie przemysł mięsny w Polsce podlega bardzo surowym przepisom Unii Europejskiej, w tym m.in.: Rozporządzeniu (WE) nr 852/2004 w sprawie higieny środków spożywczych, Rozporządzeniu (WE) nr 853/2004 określającemu wymagania dotyczące produktów pochodzenia zwierzęcego, oraz polskiej Ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Dzisiejsze normy wymagają: całkowitej identyfikowalności surowca pełnej kontroli mikrobiologicznej na każdym etapie produkcji, monitorowania temperatur przechowywania, stref czystych i brudnych w zakładach, regularnych audytów i certyfikacji (HACCP, ISO 22000, BRC, IFS). Nowoczesne zakłady używają środków dezynfekcyjnych klasy spożywczej, prowadzą szkolenia personelu, a każda partia mięsa jest badana przez inspekcję weterynaryjną. 4. Dlaczego normy z PW Nr 16 nie spełniają współczesnych wymagań Choć PW Nr 16 była pionierska w swojej epoce, dziś nie mogłaby zostać zatwierdzona jako dokument produkcyjny. Główne przyczyny to: brak wymagań dotyczących analizy ryzyka biologicznego, brak systemu śledzenia surowca i produktu, brak zasad walidacji i dokumentacji procesów, dopuszczanie użycia konserwantów i saletry w ilościach dziś uznawanych za nadmierne, niewystarczające procedury higieny osobistej i mycia urządzeń, brak wytycznych dla przechowywania półproduktów w kontrolowanej atmosferze. W tamtym czasie normy skupiały się głównie na smaku, barwie i trwałości, a nie na bezpieczeństwie mikrobiologicznym. 5. Co z PW Nr 16 można stosować dziś Mimo że higieniczne aspekty są nieaktualne, wiele przepisów z PW Nr 16 nadal ma wartość technologiczną i kulinarną. Można z nich korzystać, jeśli: są dostosowane do dzisiejszych norm HACCP, surowce pochodzą z kontrolowanych źródeł, a procesy odbywają się w warunkach higienicznych (odpowiednia temperatura, czystość, brak kontaktu z zanieczyszczeniami). W praktyce wielu współczesnych rzemieślników rekonstruuje receptury PW Nr 16, zachowując smaki, ale modernizując procesy — np. stosując komory wędzarnicze z kontrolą temperatury i wilgotności, albo peklowanie w warunkach laboratoryjnych. 6. Przykład porównania dawnych i współczesnych norm Aspekt PW Nr 16 (1959) Obecne przepisy (UE 2024) Higiena osobista Mycie rąk i czysta odzież robocza Obowiązkowe środki ochronne, szkolenia BHP, dezynfekcja Środki czystości Soda, wrzątek, mydło Środki chemiczne klasy spożywczej (np. chlor, perhydrol) Kontrola jakości Ocena wzrokowa i sensoryczna Badania mikrobiologiczne, laboratoryjne, certyfikaty Rejestracja surowca Brak systemu Pełna identyfikowalność (traceability) Konserwanty Azotyny, saletra potasowa Limitowane dawki azotynów, alternatywy naturalne Dokumentacja Notatki technologiczne Pełna dokumentacja systemowa (HACCP, ISO) 7. Podsumowanie – historia kontra współczesność Podsumowując: Normy higieny z PW Nr 16 nie spełniają dzisiejszych wymagań, ale nie dlatego, że były złe — po prostu powstały w innej epoce. W latach 50. nie istniała jeszcze świadomość mikrobiologiczna i systemy bezpieczeństwa żywności znane dziś. Jednak mimo to PW Nr 16 pozostaje niezwykle ważnym punktem odniesienia – dokumentem, który położył fundament pod rozwój nowoczesnych technologii przetwórstwa mięsnego w Polsce. Bez niego trudno byłoby zrozumieć, jak wyglądała droga od prostych masarni PRL do współczesnych, certyfikowanych zakładów o europejskim standardzie higieny. Źródła Archiwum Centralnego Zarządu Przemysłu Mięsnego Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego (IBPRS)
    1 punkt
  44. Nie odpowiem , czym się zajmowałem , poszukaj jest na forum. Nie chcę zabłysnąć w kwestiach technologicznych , oczekuję ,że wyjaśnisz przyczynę lub wskażesz błędy , a nie wykpisz się ogólnym niezrozumiałym wpisem. Wpisu nie zrozumiałeś .
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.