MlKl

Dziadek ten silnik dorabiał do ręcznej ósemki czy dziesiątki, ale jak widać powoli daje radę i z 22. Lepiej takim niż ręcznie, jak więcej towaru do skręcenia Ja nie polecam silnika 0,5 kW, tylko układ silnik - przekładnia, zamiast kombinacji z kołami i pasami. Silnik zawsze można dać mocniejszy.

Ależ oczywiście, że watów trzeba więcej, o ile chce się robić naprawdę dużo. Na filmach Dziadek ma 22" z silnikiem od frani, ze 140 W w porywach i daje radę. Ja miałem 40 lat temu 22" z silnikiem 3kW i przekładnią 1 do 50 i nie zastanawiałem się, czy na czymś mi stanie. Dorobiłem do niej blat z rurą do wkładania towaru, w którą moja ręka nie wchodziła i popychałem tłuczkiem do kartofli.

https://allegro.pl/oferta/motoreduktor-230v-0-55kw-vmr-50-93obr-wal-maszynki-10429533966?utm_medium=app_share&utm_source=facebook Kup coś takiego, używkę wyhaczysz za pół ceny

Opinie o problemach z wiatrem spowodowały, że swoją beczkę postawiłem pod wiatką. To mnie praktycznie od wiatru uniezależnia. I faktycznie podstawą wędzenia jest suszenie. Kumpel mi znowu podrzucił 20 kg szynki do uwędzenia, chyba wprost wyjętej z pekli. Nakapało mi na deflektor, będę znowu musiał go przetrzeć Powiesiłem szynki o 19, dym włączyłem o pierwszej. I są już praktycznie uwędzone, choć jeszcze w dymie dwóch godzin nie spędziły. Fajnie że jesteś zadowolony z tego Thermowinda Gratulacje.

Zapomniałeś dodać, że natężenie prądu wynosi kilkanaście- kilkadziesiąt mA aby dioda mogla wysterować fototranzystor sterujący triakiem SSRa. Podłączając dowolny zasilacz, o obciążeniu liczonym w amperach możesz tą diodę uszkodzić. Dioda bardzo często "puchnie' lub nawet eksploduje. Może to spowodować dalsze uszkodzenia do przebicia napięcia 230 V na obudowę włącznie. Wszelkie urządzenia elektryczne należy bezwzględnie podłączać tak jak to przewidział jego konstruktor, szczególnie w naszych wędzarniach narażonych na działanie warunków atmosferycznych.Partyzanckie pajęczyny często się kończą dość boleśnie. A czy nie prościej i zdecydowanie bezpieczniej jest zakup sterownika z właściwym wyjściem zamiast ciąć przewody. Oczywiście możesz robić co tylko chcesz ale zastanów się proszę zanim upublicznisz swoje konstrukcje narażając nieświadomych naśladowców na nieprzyjemności. Pozdrawiam Toć to poglądowy rysunek montażu ustrojstwa. Sterownik ma cztery wystające przewody, które trzeba podłączyć do wtyczki i odbiornika. A w zasilaczu odcinasz końcówkę od strony 5V - tam nie ma sensu zakładania gniazdka przy SSR-rze. Ale kto bogatemu w końcu zabroni [Dodano: 19 lut 2021 - 15:59] Wystarczy dać w szereg opornik, jak przy podłączaniu LED-ów

od takich postów na pewno .....nie urośnie Narażasz nieświadomych naśladowców na niebezpieczeństwo porażenia prądem. Napisz coś takiego np na Elektrodzie to ......chyba nic by nie zostało. Pozdrawiam A niby jak to porażenie ma nastąpić? Zamiast tej żarówki dajesz końcówkę przedłużacza na płaski wtyk, wpinasz w nią zasilacz do ładowania telefonu. Z kabla ładowarki odcinasz wtyczkę, przewody przykręcasz do sterowania SSR-a i po robocie. A trzeci przewód łączysz z masami wszystkich elementów, i tyle, jeżeli idzie o bezpieczeństwo.

Ja np mam małego XH-W3001 czy jakoś tak, to ma wbudowanego SSR-a 6 albo 10 A, bo może obsługiwać do 1500 W. Proste jak budowa cepa ustrojstwo, wejście 230V i wyjscie 230 V, jedna czujka. Ani myślę w tym grzebać, choć pewnie bym sobie poradził. Popsuć się może wszystko, ale prawdopodobieństwo akurat na tym odcinku nikłe.

Niezależnie od tego, jaki sterownik posiadacie, SSR da się łatwo podłączyć bez kombinacji. SSR steruje się napięciami stałymi z zakresu 5-30 V. Na wyjście ~230V sterownika zapinamy dowolny zasilacz (od ładowania telefonu na przykład) wyjście zasilacza na wejście SSR-a i bangla.

Ten ze zdjęcia pewnie stoi jak stał, choć sześć lat go nie widziałem Wędzi się w nim jak w każdym innym. Tu, gdzie jestem wędzarni tradycyjnej postawić nie mogę, nawet beczka elektryczna wzbudza niejaką sensację. Komentarz Zbyszka Hołdysa: "To on tam ma wędzarnię?!!!" Pod zdjęciem jak się z Robertem dobrami wymieniamy Wzajemnie

W kwietniu 2015 roku na swojej działce w Grabowie nad Pilicą organizowałem zlot forum survivalowego, jedną z atrakcji była wędzarnia w stylu wiejskim improwizowana na biegu. Farba ze starych drzwi dała się zdrapać bez problemu, mokły przynajmniej kilkanaście lat, gospodarstwo jest opuszczone od lat 80 ub wieku. Palenisko było z tyłu zaraz za tylną ścianą. Wędziło się całkiem fajnie, niestety, ostatnia partia uwędziła się na czarno, poziom w butelkach spadł wyjątkowo nisko To było moje ostatnie spotkanie z wędzarnią tradycyjną, potem miałem inne zajęcia, teraz znowu bawię się w zadymiacza Poza tym było epicko

Zasada działania taka sama, różnią się mocą zastosowanego triaka i wielkością radiatora. Regulator działa OK, od pełnych obrotów do całkowitego zatrzymania pompki. Czego zresztą należy unikać, i ustawić odpowiednią wartość na regulacji ustrojstwa, u mnie ta mała śrubeczka w niebieskim plastiku.

Wspomnień czar Na przełomie lat 70 i 80 zrobiliśmy na Śniardwach beczkowca na dziesięciu beczkach po oleju. Trochę kantówek, palet, maszt i żagiel z plandeki od stara bodajże. Pływaliśmy po Śniardwach cały sezon, zostawiliśmy przycumowany niedaleko Niedźwiedziego Rogu. Do następnego sezonu łajba nie doczekała, miejscowi ją sprywatyzowali...

Próbowałeś w praktyce tym regulatorem regulować pompkę? -- Romii Tak, mam taką i reguluję ja takim regulatorem.

Od rodzaju drewna, wielkości zrębek, temperatury spalania i kąta pochylenia rurki dymowej. Dużo kapiącej smoły z rurki traktuj raczej na + niż na -, bo oznacza to że mniej idzie jej do wędzarni. Co do pompki, to odpuściłem je sobie i do swoich DG dokładam teraz mały kompresorek. https://www.wyroby-domowe.pl/pompkakompresor-do-dg-p-758.html Jest droższy, ale to przepaść w stosunku do pompki akwariowej, a wydajność ma tak dużą, że trzeba zastosować zaworek dławiący. To też pompka akwariowa, tylko do napowietrzania oczek wodnych. Da się ja regulować regulatorem typu sciemniacz do oświetlenia, ja mam kupiony na Allegro regulator do 2 kW, mozna nim regulować i grzałkę i taką pompkę. [Dodano: 16 lut 2021 - 23:59] 20 zł kosztuje

Założenia się sprawdziły, deflektor w pracy ma temperaturę dymu w wędzarni. Koledzy, nie warto bić piany Do dopiekania można dołożyć jeszcze z kilowat grzałki.

No i się dowiedziałem okrągła grzałka z wentylatorem i dużym deflektorem ok 20 cm nad nią daje temperaturę deflektora równą ustawionej na termoregulatorze. Wentylator ma chodzić cały czas na pełnych obrotach, a odległość brzegów deflektora od ścian komory ma wynosić kilka cm. U mnie ok 3 cm.

Muski - kumpel, który z tymi szynkami do mnie przyjeżdża ma małego Thermowinda. Ale bardziej przyjeżdża się pouczyć, bo wyroby robi od dwóch czy trzech miesięcy i akurat szynki mu marnie wychodzą.

Tak wygląda mój deflektor. Beczka ma niecałe 60 cm wewnątrz, deflektor ma 50 cm średnicy. Po 20 godzinach dymienia nic się na nim nie przypaliło, tłuszcz z udek kurczaka wędzonych tydzień temu da się zetrzeć bez śladu ścierką. Pod nim jest grzałka z termoobiegiem.

Swoją beczkę elektryczną dopiero zaczynam poznawać, dwa wędzenia i kilka przebiegów na sucho. Ale zanim się za nią wziąłem, zadałem sobie trud poczytania i pooglądania rozmaitych konstrukcji. Jak robię coś nowego zawsze staram się zrozumieć, na czym to polega, a nie małpować w ciemno jakieś rozwiązanie, którego działania nie rozumiem. Grzałka ma nam zapewnić temperaturę z przedziału 20 - 120 stopni. Jednocześnie nie powinna się sama rozgrzewać powyżej 300-400 stopni, żeby nie dopalać dymu. I tutaj samorzutnie narzuca się rozwiązanie - grzałka od termoobiegu z wentylatorem, umieszczona jak najbliżej dna, a nad nią jakieś 20 cm wyżej spory deflektor. Jak pomyślałem, tak zrobiłem, i jestem zadowolony z osiągniętego efektu. Dziś wieczorem dowiem się, jak ustrojstwo wędzi szynki

Wątek o beczce z paleniskiem, a ty pytasz o wędzarnię elektryczną? To dwa różne światy Ale ogólnie idea niezła, kto bogatemu zabroni Oba materiały dociepleniowe są dobre i każdy z nich wystarczy. Ja swoją beczkę owinąłem pianką poliuretanową 1 cm i wystarcza, by 2 kW grzałka dogrzała ją do 80 stopni przy -5 na zewnątrz. Pianki poliuretanowej nie polecam, po prostu miałem ją pod ręką, a beczka nie nagrzewa się na tyle, by pianka zaczęła się topić. No i jest na zewnątrz.

Tam przecież nie będą wystepować jakies wielkie opory, wałek z twardego drewna fi 12 mm wystarczy. Wbity w otwór deski nie wyleci i bez kleju.

W latach 80 ub wieku miałem Alfę 22 połączoną z silnikiem 3 kW od pompy do hydroforu - na podstawie od zestawu przykręciłem przekładnię ślimakową i maszynkę, po bandycku podłączoną do przekładni kawałkiem luźnej rury z przewierconymi na końcach otworami przez rurę i końcówkę ślimaka i przekładni przetkniętymi śrubami m6. Dawało to ok 80 obrotów na minutę i pracowało się całkiem przyjemnie. Wyłącznik miałem pod nogą. Tylko to było coś, co Amerykanie nazywają "overkill". Dziadek ma silnik od pralki i daje radę - ale musi robić delikatnie, bo jak za mocno przyciśnie, to silnik stanie. Ale te silniki mają dużą wytrzymałość, spalić je trudno. Miałem na takim kosiarkę z nożem 40 cm. Zestawy falownik - silnik przećwiczyłem, jak budowałem tokarkę CNC. To bardzo tolerancyjne ustrojstwa, falownikiem 0,75 kW napędzałem silniki 1,1 i 2,2 kW. Falownik 2,2 kW zabiłem dopiero, jak nim rozkręciłem silnik 7,5 kW do 6000 obrotów. Jeżeli ktoś chce dużo pracować maszynką, falownik jest idealnym rozwiązaniem, warto wydać te dwieście złotych więcej. Regulacja obrotów, prawo lewo bardzo się przydają. I miękki start. Pedał do włączania ustrojstwa nogą można zrobić na dowolnym włączniku astabilnym - tam są małe napięcia i słabe prądy. Przy tym lepiej zrobić go tak, by włączać maszynkę przyciskając nogą w bok, bo stojąc niewygodnie naciskać z góry.

Co wcale nie oznacza, ze produkt końcowy jest gorszy - dym nie wsiąka w głąb mięsa głęboko, niezależnie od metody. Wędzimy "do koloru". Stary fachman, który mnie uczył, zwykł mawiać że wędzi temperatura, nie dym. Wędzenie zimnym dymem jest w istocie dojrzewaniem mięsa w atmosferze dymu. Sama metoda jest prosta, tylko dość kłopotliwa do zaimplementowania na większą skalę.

Ślusarz zawinił, kowala powiesili... To nie wina aktorów, tylko montażu. Jak się leci na kilka kamer nagrywających non stop, to potem trzeba to odpowiednio zmontować. Akurat dzisiaj ekipa z TVN kręciła u mnie na dwie kamery w zupełnie innych klimatach Ja też ich trochę ponagrywałem, przetestowałem przy okazji nową kamerkę 4K prosto z Chin.