-
Postów
1 067 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez MlKl
-
Apetyt rośnie w miarę wędzenia Ponieważ boje z DG zasadniczo zakończone, serki i polędwiczki pomaleńku mi się przejadać zaczęły, zakupiony Zelmotor kurzem zarastać nie może. Udałem się zatem wczoraj na polowanie w sokołowskie knieje Przytargałem 2 kg łopatki bez kości, 1,20 ładnego boczku, 0,6 kg golonki i 1,3 kg indyczego udźca. Wszystko z wyjątkiem golonki zmieliłem na sitku z oczkami 8 mm. Golonkę potraktowałem sitkiem o oczkach 2,7mm, dorzuciłem garstkę indyczego udźca wcześniej mielonego na ósemce. W trakcie mielenia dodawałem ząbki czosnku - po dwa na kilogram, bo lubię kiełbasę mocno czosnkową. Skórę z boczku i golonki oraz gnaty z golonki i udźca wygotowałem w małej ilości wody z przyprawami (liść laurowy, parę ziaren ziela angielskiego i pieprzu czarnego). Odcedziłem z tego szklankę wywaru, dodałem do niego peklosól pół na pół z solą 16 g/kg i przyprawy - garść majeranku, dwie łyżeczki pieprzu, pół opakowania owoców jałowca (ok 8,5 g) trzy łyżeczki nasion gorczycy i łyżeczkę cukru. Po wymieszaniu wlewałem to porcjami do drobno zmielonej frakcji w miarę wyrabiania. Stopniowo też dodawałem mięso zmielone na ósemce. Po ok dziesięciu minutach masa była już dostatecznie kleista, ubiłem ją, przykryłem talerzykiem i odstawiłem w chłodne miejsce na 24 godziny. Teraz pora na nadziewanie jelit - kaliber 28-30 wymoczone, wypłukane i przewinięte na prawą stronę, żeby nie straszyły wystającymi kosmkami. Pamiętam jak licho się nadziewało maszynką 22, ósemką Zelmotora będzie jeszcze marniej, ale już zamówiona nadziewarka 2,5 kg powinna dojechać przed następną kiełbasą
-
Sądząc po relacjach Thermowind powinien skutecznie poradzić sobie z zadymieniem komory, do której wędliny się wwozi wózkiem. Problem jedynie w dogrzaniu jej do odpowiedniej temperatury. Na wędzarnie typu beczka czy mały kibelek jest aż nadto wydajny. Amerykanie taką sytuację nazywają "overkill".
-
Ja tego nie neguję. Nie widziałem Thermowinda, ale na podstawie własnych doświadczeń z DG wnioskuję, że do rozwiązań typu kibelek jest lepszy ze względu na większą wydajność generowanego dymu. Trochę odstrasza stosunkowo krótki cykl pracy, ale niekłopotliwa obsługa to wyrównuje.
-
Wszystkie te maszynki produkowane są w Chinach. A chiński dostawca sprzeda ci wszystko, co zamówisz, w cenie takiej, jaką chcesz zapłacić. Oczywiście - jak zapłacisz mało za sprzęt o wysokich parametrach, to dostaniesz słaby sprzęt opisany jako bardzo mocny. Tu przykładem mogą być chińskie waty mocy muzycznej. Mam taką kolumnę aktywną firmy Skytec, która opisana jest jako 1600 W. Do jej zasilania wystarcza 200 W przetwornica...
-
Jedyne, co może się nie podobać, to drgania harmoniczne w jakie na niektórych zakresach regulacji wpada sama pompka. Nie przeszkadza to jej w pracy, jedynie jest niemiłe dla ucha. Sama regulacja działa płynnie od niemal zerowego podawania dymu do pełnych obrotów, czy też skoków, bo tam w pompce skacze elektromagnetyczny rdzeń, nic się nie obraca.
-
A nie jest to przypadkiem po to, by w jakimś stopniu móc dopasować średnicę wylotu z DG do wlotu do komory?
-
To ostatnie bez wysyłki do Polski. Rosjanie handlują na Aliexpress, ale do Polski nie wysyłają.
-
- 2 359 odpowiedzi
-
- Alfa 32motoreduktor
- silnik
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Budowa wędzarni elektrycznej booxa smoker 300
MlKl odpowiedział(a) na rsobka temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Wszystko można dostać, albo zrobić za pół ceny Poczytaj sobie jak budowałem moją beczkę elektryczną, trochę ci się rozjaśni -
W wiertarce kilkanaście cm wystarczy, technicznie nie ma problemu z długością posuwu, to zależy tylko od długości szyny zębatej.
-
Ja tak czy siak dawałbym silnik elektryczny z przekładnią i pedał do uruchamiania.
-
Za komuny miałem nadziewarkę żeliwną w kształcie kolanka, pojemność ok półtora kilograma, tłok był mocowany do ramienia łożyskowanego w osi łuku kolanka. I dawało się równomiernie nabijać. Tak jak w tej nadziewarce zrealizowany mam posuw pionowy w wiertarce słupowej i sobie chwalę.
-
IMHO to nawet wygodniejsze od korby.
-
Kiełbasa jest niewłaściwie obrobiona cieplnie. Nie zaryzykowałbym spożywania po dłuższym przechowywaniu. Nie dotyczy głębokiego zamrożenia.
-
Poczytałem. Nie przypadkiem przepis na chłopską jest w innym dziale. Poszukaj
-
Nie przypadkiem trwałe wędliny wędzi się zimnym dymem. Na szczęście jest tego tyle, że kwestia trwałości ma pomijalne znaczenie.
-
Nie ma problemu - kiełbasa jest zjadliwa, acz nietrwała i upieczona, nie uwędzona. Pokaż swoją wędzarnię i opisz, jak wędziłeś, to powiemy, co sknociłeś i co trzeba poprawić. W ciemno to nie dosuszyłeś towaru i dałeś mu od razu dużo mokrego dymu.
-
Policja też lubi dobre wędzonki :P
-
Widzisz, ja lubię się uczyć. Na cudzych błędach też. Swoich popełniam dzięki temu mniej. Przy tym staram się zrozumieć istotę zjawiska, a nie ślepo naśladować to, co robili inni, ale nie działa do końca tak, jak trzeba. I nie mam uprzedzeń rasowych, dla mnie rosyjska myśl techniczna, acz prosta, czy wręcz prostacka, nader często nosi znamiona geniuszu inżynierii. Podobnie, jak nie mam awersji do odstojników, czy termoobiegu. Jeżeli coś mi nie działa tak, jak powinno, nie uznaję, że tak być musi, tylko szukam skutecznego rozwiązania problemu. A że przy okazji również uważnie obserwuję wpływ danej modyfikacji na działanie całości, to i potem łatwiej określić kierunek potrzebnych dalszych modyfikacji.
-
Za wadę konstrukcyjną uważam umieszczenie dyszy Venturiego w samym wylocie dymu z DG. Poprawiłeś trochę konstrukcję z Dymboxa, ale to wady nie wyeliminowało, tylko uczyniło ją mniej dokuczliwą. Ja nic nowego nie wymyśliłem, zastosowałem rozwiązania już znane i wykorzystywane. Efektem jest np 14 godzin dymienia non stop zimnym dymem.
-
Swój DG mogę rozłożyć na drobne, ale myć go nie zamierzam. I tak po paru minutach dymienia znowu będzie usmolony.
-
A po co? Poza względami estetycznymi oczywiście.
-
Jak taki wypucowany na błysk DG rozpalicie i po kwadransie wysypiecie zrębki, okaże się, że jest dokładnie taki jak przed pucowaniem. Czyścić trzeba, jak ze względu na wady konstrukcyjne ustrojstwo się zapycha. Albo jak robi za ozdobę balkonu i nie powinno rozsiewać zbyt intensywnej woni dymu. Ja ze swojego wysypuję popiół, ew niedopalone zrębki jak mi się nie chce czekać aż się same dopalą, przelecę szczotką drucianą na kiju ścianki DG i ruszt i finito, można zasypywać i palić od nowa.
-
To tylko powoduje zwiększenie zużycia zrębek. Na temperaturę żaru ma znikomy wpływ, za to przyspiesza wchodzenie w nią zrebek nie do końca odgazowanych. Ale kto bogatemu zabroni
-
DG projektu Sami Wiecie Kogo jest prosty w budowie, i ładnie wygląda przy balkonowej wędzarni. Ma wiele ograniczeń, jak ktoś chce bezproblemowego gotowca, to polecam dostępny w rozsądnych pieniądzach DG Thermowind, dla budujących coś swojego wzorowaną na rosyjskich konstrukcję, którą opisuję w wątku o mojej beczce elektrycznej. Nie przewiduję produkcji takowych, ale na wszelkie pytania odpowiem tu na forum.