Maad
Użytkownicy-
Postów
6 712 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Maad
-
Halusiowa produkcja wędlin.
Maad odpowiedział(a) na @halusia@ temat w Rozmaitości kulinarne Halusi Halusiowa produkcja wędlin
no chyba sobie żartujesz -
a jakie ciśnienie miała ta para w miejscu pomiaru? 115 wynika z ciśnienia równego 1,6atm jak regulator jest ustawiony na 2atm to musi być 120 stopni, nie ma bata
-
Po co gostek leje olej do słoików?
-
pokaż co ma pod maską
-
Na tej stronie można ograniczyć zbiór projektów do "freepik selection" http://www.freepik.com/freepik-exclusive-vectors i wtedy: np. kategoria Ribbons robi wrażenie
-
jest jeszcze http://www.freepik.com/ wybór taki, że głowa boli do użytku własnego wystarczy chyba zamieścić napis "design by freepik" czy coś w tym stylu
-
Nasze są moim zdaniem odporne na nadciśnienie w środku. W tym sensie, że nie dopuszczają do wzrostu ciśnienia ponad jakąś wartość. (zależną pewnie także od siły dokręcenia) Może gdyby Rosjanie pracowali tylko i wyłącznie na naszych zakrętkach, to nie dodawali by sobie pracy pompowaniem i ciśnieniem 4 atm? Nie wiem, nie rozumiem tego, ale powtarzam - Amerykanie też robią trwałe konserwy a mają prostszą technologię i prostszy sprzęt.
-
Zostaje jeszcze kwestia słoików i zakrętek. Te rosyjskie na pewno nie potrafią upuścić ciśnienia, prędzej się urwą, nasze potrafią, a amerykańskie ... w sumie to nie wiem, ale wydaje mi się, że konstrukcja jest bardziej podobna do naszych. Nie wiem jak będę dalej sterylizował, ale wiem, że tuszonka będzie u mnie w domu przebojem sezonu Jest zarąbista - tłuste mięso pokrojone w kostkę, od razu do słoików, tak jak na ruskich filmach, bez smażenia na patelni, pieprz, sól, liść laurowy ... jakie to ku...wa dobre
-
No dobra, zmieniam zdanie, a co, nie mogę? Nie jestem krową Właśnie skończyłem sterylizację tuszonki. Przypilnowałem na początku wypuszczania powietrza przez 10 minut, potem 70 minut sterylizacji. Szybkie spuszczenie pary, otworzenie pokrywy i .... zonk! Z sześciu słoików jeden jest pęknięty, ma oderwane dno Zapach w kuchni nieziemski ... za wszystko inne zapłacisz kartą Aha, po otworzeniu pokrywy jedna zakrętka już była wklęsła, reszta kilknęła w ciągu 5 minut. Jeden słoik odłożyłem w ciepłe miejsce. Zrobię próbę termostatową - 3 dni w temperaturze 35-40 stopni. Jeżeli nie będzie bombażu i zmian organoleptycznych, to znaczy że proces sterylizacji był skuteczny.
-
Zlep, to piszą Amerykanie! Rządowa instytucja, odpowiednik naszego Ministerstwa Rolnictwa. Gdyby to było niebezpieczne i komuś się stała krzywda, to amerykańskie papugi rozpętałyby piekło na ziemi walcząc o odzszkodowania Dziadku, ale ja to doskonale rozumiem i właśnie tak robię. W miarę szybko wyjmuję z szybkowara, studzę chwilę na powietrzu i wkładam do miski z wodą. A może słoik nierówny słoikowi? Może te amerykańskie są jakieś gniotsa nie łamiotsa?
-
Ok, może faktycznie nie dogrzewam i miały 115 zamiast 121. Ale gdyby były cieplejsze to wystarczy poczekać z wyjęciem jeszcze parę minut. Amerykanie w swoich pancernych sterylizatorach się nie certolą: Bardziej się chyba obawiają, żeby para z gara nie poparzyła twarzy przy otwieraniu, niż że słoik pierdyknie.
-
Romk, nie leń się! Emerytura emeryturą, ale mógłbyś kolegów wspomóc fachową wiedzą No a jak wyjaśnisz moje wklęsłe zakrętki w 10 minut po wyjęciu z szybkowara? Wklęsłe czyli jest PODciśnienie, czyli nie wybuchnie, czyli nie ma co się tak bardzo bać
-
Nasze szybkowary, Gerlach, Lidl i turecki, mają konstrukcję i zasadę działania taką jak amerykańskie. Czy nie jest więc logiczne i zasadne, wykorzystanie doświadczeń amerykańskich? To co teraz robimy, to próba dopasowania do naszego sprzętu doświadczeń rosyjskich, a także polskich przemysłowych, które są w 100% oparte także na rosyjskich. Nie wiem jak wy, ale ja zaczynam szukać informacji w źródłach angielskojęzycznych. Na początek http://nchfp.uga.edu/publications/publications_usda.html
-
Czytam sobie co te amerykańce wypisują, i znalazłem coś interesującego: (dotyczy sterylizacji w parze wodnej) Czyli ostrzegają, że powietrze zebrane w sterylizatorze powoduje obniżenie osiąganej temperatury. Zalecają 10 minutowe wietrzenie, żeby para wodna wypchnęła powietrze. Na razie zakładam, że można to robić z pokrętłem na pozycji "0" i dopiero po tych 10 minutach ustawić "2" i dojść do właściwej temperatury, ale jeszcze doczytam szczegóły. Na pewno trzeba wlewać odrobinę więcej wody.
-
Dziadku, ok, ale dlaczego Amerykanie tego nie robią? A u nich domowa sterylizacja jest robiona według zaleceń różnych rządowych i innych instytucji. Mają to bardzo dobrze zorganizowane i opisane. Biurokraci z UE mogliby się uczyć.
-
Dobrze rozumiem? Ciśnienie całkowite 3,8 atm? To już prawie to ukraińskie tajemnicze 4,0 atm. Ok, oddam przez Sylwka. Albo może wezmę szybkowar do Andrzeja i zrobię eksperyment na miejscu. Zmierzę temperaturę maksymalną samej pary, wkładając termometr do pustego, otwartego słoika. Potem zmierzę temperaturę wody, zalewając szybkowar do 1/3. Na koniec chciałbym sprawdzić, czy faktycznie para jest gorszym przewodnikiem ciepła niż woda. Ale jeszcze nie wymyśliłem metodologii pomiaru
-
Ok, dzięki za rady, miałem takie same podejrzenia. Zaoszczędziłem 37,99
-
Co sądzicie o tym młynku elektrycznym do przypraw za 37,99? Da radę zmielić za jednym podejściem np. 20g pieprzu?
-
Układ zamknięty. Brak zaworu regulacyjnego. Woda paruje, para nie ma gdzie uciec to i ciśnienie rośnie. Gdyby gostek miał zawór ustawiony na 1 atm, osiągnąłby te same temperatury przy tym samym dopływie energii.
-
No właśnie, to jest zwykłe krążenie płynu, a nie wrzenie spowodowane nadciśnieniem. Przy wyjmowaniu słoików z szybkowara zakrętki są płaskie, a nie wypukłe. Wygląda na to, że nie ma żadnego nadciśnienia grożącego rozerwaniem słoika. ... a z rowerów robią się już hulajnogi ...
-
Z tym bulgotaniem to jest chyba bardziej skomplikowana sprawa. Zrobiłem dziś 7 słoików mielonki. Na pierwszy rzut poszły 3 słoiki. Procedura tak jak zwykle: - wlewam dwie szklanki wody - 5 minut na dojście do wrzenia na pozycji 2 regulatora, czyli 121 stopni - 60 minut sterylizacji - 5 minut spuszczania ciśnienia aż do odblokowania pokrywy - ostrożne wyjęcie słoików i teraz najlepsze: - po 5 minutach pierwszy słoik kliknął pokrywką, po chwili drugi, a po 10 minutach od wyjęcia także 3 miał wklęsłą pokrywkę. Wcześniej na to nie zwracałem uwagi. Wszystkie słoiki nadal bulgotały, jeszcze z 10-15 minut! Pierwszy słoik miał najmniej farszu, ostatni najwięcej. Kolejne 4 słoiki zalałem ciepłą wodą (40 stopni). Jakieś 2-3cm powyżej zakrętek. Różnice są takie: - ogrzanie do 121 stopni trwało 15 minut - pasteryzacja j.w - spuszczenie ciśnienia i samoczynne chłodzenie - 25 minut - ostrożne wyjęcie słoików j.w Pierwszy słoik kliknął zakrętką dosłownie 5 sekund po wyjęciu, po chwili drugi. Po 5 minutach wszystkie 4 słoiki były wklęsłe! Być może to bulgotanie to nie jest wrzenie płynu, tylko powolne przelewanie się z dolnej części do górnej. Zaraz po wyjęciu bryła mięsa jest pod samą pokrywką a na dnie jest warstwa płynu. W czasie studzenia mięso powoli opada na dno, a płyn przeciska się do góry.
-
parówki mają dużo tłuszczu i lepiej znoszą mrożenie niż chude wędliny
-
Wszystko pięknie, ale po drugiej stronie oceanu też sterylizują słoiki w co drugim domu, a technologię mają znacznie prostszą. Używają "zwykłych" szybkowarów z regulacją ciśnienia na poziomie 2atm, lub wg. zlep-owego nazewnictwa - 1 atm powyżej ciśnienia atmosferycznego. I co? Kto ma rację?
-
To już w końcu nie wiem, czy te rowery dają czy kradną
