Cześć i czołem,   Po parunastu latach nieobecności, czas by było rozpocząć swój temat. Ostatnie wędzenie na święta, odbywało się na dwa fronty ; standardowo beczułka oraz Bradley.    Wędzenie dla siebie, rodzinki i znajomych, nic wielkiego.    Najpierw rozpalamy.. taki pół elektryk, pół tradycyjnie        Później beczkowe osuszanie przez około 1h 20minut, mięsko wcześniej ładnie ociekło w 15*C przez całą noc.    Pierwsze wyciągnięte polędwiczki surowizny, po około 5h w temperaturze 50-55*C Temperatura beczkowa utrzymywana była naprawdę dobrze e wrzuta Bradley dmuchał sobie swoim rytmem, tam głównie były schaby i mniejsze szyneczki.  A tak wyglada część wyrobów po przekrojeniu           Do następnego