Witam. Andrzej k. Masz częściowo rację, ale tylko częściowo. Przecież oprócz tych własnej roboty wyrobów mięsnych jemy jeszcze chleb (nie każdy piecze sam), kupujemy warzywa i owoce (nie każdy ma własną działkę i ekologiczną uprawę) smutny śmiech człowieka ogarnia jak ktoś ze sprzedających na rynku usilnie mnie przekonuje, że „Panie te nowalijki to samo zdrowie a Pan się po prostu nie znasz”. Oprócz tego zjadamy w różnych produktach tyle chemii, że wątpię czy kiedykolwiek będziemy mogli mówić, że zdrowo jemy. Ale masz rację, od czegoś trzeba zacząć. Mnie i moją rodzinę cieszy to, że przynajmniej nie jemy tych „wypasionych chemicznie wędlin”. A reszta. Może lepiej wszystkiego nie wiedzieć. Pozdrawiam.