Rozumiem że chodzi o sposób konserwowania. Z przeznaczeniem na zupę z fasolki, moja lepsza połowa robi to tak (fasolka Złota Saksa): fasolkę płucze starannie 2x, odrzuca ogonki i czubki, kroi ukosem na ok 1,5-2 cm, wkłada do słoika i zalewa ostudzoną, lekko ciepłą przegotowaną wodą osoloną (na smak, tak odrobinkę tylko mocniej niż zupę). Oczywiście należy zostawić nieco wolnej przestrzeni pod pokrywką Pasteryzuję (to już ja) w piekarniku. Termostat ustawiam na 140 st.C i gdy wyraźnie zakipi woda w pierwszym słoiku, wyłączam piekarnik. Stosujemy słoiki 0,9 litrowe 4 albo 6 zaczepowe (lepiej). Wkładam je do zimnego piekarnika, a studzę przy lekko otwartym. Sprawdzenie szczelności normalnie poprzez ustawienie do góry dnem na tacy. Rzadko któryś "nie chwyci" no to go do lodówki i do wykorzystania na bieżąco.