JaGra

Wcale bym się tak nie cieszył. Miszcz bywa okrutny

Witaj na forum. Czytaj,pochłaniaj wiedzę i chwal się wyrobami Jaki rejon podwarszawski ?

Może nie do końca tak jak w cytacie, ale co to znaczy prawdziwa włoska pizza ? No właśnie. Ciężko to zdefiniować. Był czas, że bywałem w Italii raz w tygodniu i przejeżdżałem prawie cały kraj. Począwszy od północy aż do Neapolu i niżej do Positano. Musiałem się w czasie drogi posilać starając się wybierać małe rodzinne trattorie (karczmy) i powiem jedno, że w każdej była prawdziwa włoska pizza, tylko w każdej smakowała inaczej, więc definicja pizzy prawdziwa czy nie prawdziwa to sprawa indywidualna każdego z nas. Pizza to pizza tak jak w Polsce bigos. Każdy prawdziwy polski, ale u każdego inny. To wszystko w temacie.

Kostek wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia

Poproszę 1 szt.

Waldek, Komarówka rewelacja. Uśmiałem się po pachy.

Manufaktura kojarzy mi się z fabryką, a to nie o to chodzi. Uważam, że nazwa Masarnia Szczepański będzie lepsza i będzie bardziej przemawiała dla klienta.

Szczęście dopisało. Arek dowiózł i powiem, że bardzo smaczny. Jednego już nie ma. Arek zamawiam więcej.

Gratulacje

A ja będę dzisiaj miał szczęście jak Arek podwiezie mi do pracuni.

Wiem, że to pytanie niedyskretne, ale ile trzeba wydać żeby takie cudo mieć.

Marek wyglądają smaczniście, ale jedna uwaga. Jak przesyłasz do Waldka to od razu wyślij więcej. Ja sobie od niego odbiorę. Pozdrów rodzinkę.

Będzie sprzedaż wysyłkowa ☺ Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

Waldek, Rafał wszystkiego najlepszego` :flowers:

Teraz, po takiej nagrodzie to dopiero cena pójdzie w górę.

Pamiętam.Fajny kameralny zlocik. Dawaj ten sekret.

Czeremcha jest jadalna i robi się z niej bardzo dobre nalewki (wierzcie Rogerowi) natomiast bardzo do niej podobna jest Kruszyna i faktycznie można się nią podtruć. Na Mazurach zbierają Kruszynę zdzierają z niej korę, suszą i sprzedają na skupie. Jest używana przy produkcji leków i kosmetyków.

PiSowski Zakład Masarski. Może przyciągnąć wielu klientów albo kłopotów. Jeżeli okolica obfituje w "berety" to sukces murowany.

Ja też miałem tą przyjemność. Jeszcze mi nawet trochę zostało. Waldek (Muski) dzięki.

Nalewka to nie syrop czyli zalewamy zawsze najpierw spirtem, a potem dopiero cukier, który nam wyciągnie resztki alkoholu z owoców.

(*) (*) (*)

Ja nie mielę tylko wrzucam połamane kawałki.

A gdzie masz tą działeczkę ?

Musisz w takim razie zwiększyć zapas.

Butla 10 litrów, duży lejek do wina fi 30 i nic nie paruje.