Skocz do zawartości

Adek

Użytkownicy
  • Postów

    416
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adek

  1. Adek

    Zelmer

    W ten sam sposób podszedłem do sprawy co sverige2 . Przy moich przerobach ( zamierzonych ) nie byłem przekonany czy zakup większej ręcznej maszynki będzie między innymi opłacalny finansowo . Utwierdziła mnie też w takim wyborze znacząca osoba z WD która na pewno ma na czym czapkę nosić ( nick zostawię do swojej wiadomości ) . Dlatego nie ma co panikować trzeba najpierw zobaczyć jak to będzie szło i najważniejsze jak będzie smakowało . Mam tylko jedno pytanko . W przyszłym tygodniu ( zaczynam urlop :grin: ) będę robił swoja pierwszą kiełbaskę . Na początek będzie to Chłopska z przepisu Szczepana . W przepisie jest aby wszystko ( karczek , boczek ) zmielić na sitku 8 . Jednak po przeczytaniu waszych uwag zastanawiam się czy nie zmielić Zelmerem karczku na 10 a boczku na 8 . Co o tym myślicie ??? Edit : Zelmer 8
  2. Adek

    Zelmer

    No to troszkę mnie zasmuciłeś . Załapałem bakcyla na całego i tydzień temu zakupiłem nowiutkiego Zelmerka MM1000 . Dokupiłem do niego wszystkie możliwe sitka wraz z szarpakiem oraz zapasowy nóż . Nie mam zamiaru robić ilości hurtowych więc pomyślałem , że lepszy elektryczny zelmerek 8 niż ręczna 10 . Po Twoim poście mam mała konsternację . Czy jest ktoś w stanie jakiś sposób usystematyzować jakimi sitkami warto w tego typu maszynkach działać a jakimi nie . Piszesz że szarpak w Zelmerze to praktycznie 10 w normalnej maszynce czyli rozumiem , że osiągnięcie efektu mielenia/rozdrabniania na sitach powyżej 10 w normalnej maszynce jest w Zelmerze 8 nieosiągalne :mellow: . Jedynym sposobem aby coś z tym fantem zrobić to przyciąć nóż na podwójny ( jeśli poradzicie zrobię to z zapasowym ) . Dobrze to rozumiem ??? Interesuje mnie również więcej opinii fachowców pracujących na podobnym sprzęcie . Pozdrawiam Adek
  3. Oczywiście . Głównie miałem niepewność jeśli chodzi o czas leżakowania mięsa ( 12h ) po zmieleniu i dodaniu wszystkich przypraw . pomyślałem o tym , że skoro będę tak długo osadzał ( 12 h a Szczepan pisze że w tym wypadku wystarczy 2 ) to mogę ten czas skrócić bo i tak potem będzie to wszystko sobie jeszcze dochodziło około 12 godzin tyle , że już w kiełbaśnicach . Ale dotarło do mnie , że na skróty to nie w tej branży :grin: Dziękuję :wink:
  4. Czyli cała produkcja zamknie się w 24 godzinach ( w moim przypadku ) 12 godzin mięsko leżakuje z przyprawami solą itd. po zmieleniu następnie w jelita i 12 godzin osadzania .
  5. Adek

    Zelmer

    A w przypadku Zelmera -8 ??
  6. Rozumiem , że czas osadzania to są te 2 godziny . Czy będzie coś nie tak jeśli przedłużę ten czas do około 12 godzin w odpowiedniej temperaturze ??? Pozdrawiam Adek
  7. Póki nie spróbuję to się nie przekonam . W tygodniu ( może jutro ) rozpalę próbnie tym razem bez wsadu . Łatwiej mi będzie ograniczyć dopływ od spodu powietrza poprzez wyłożenie rusztu płytkami szamotowymi bo nie mam pojęcia czym uszczelnić drzwiczki bo sznura z azbestem pchać nie będę . Zastanawia mnie tylko jak będzie przy takim delikatnym paleniu z temperaturą w wędzarni , czy w ogóle osiągnę pożądane temperatury . Rozpalać ta czy siak będę musiał przy otwartych górnych drzwiczkach bo przy zamkniętych będzie się tylko tliło . A jak je otworzę pojawi się ciąg i tak czy siak szamot nabierze temperatury . Ale nie ma co dyskutować trzeba spróbować bo jestem bezradny . Dziękuję Wam za zainteresowanie moim problemem . Adek
  8. Być może nie mam pojęcia . Nigdy nie myślałem , że za mocno rozgrzane palenisko może dać tyle dymu . Dym pojawia się zawsze gęsty po podłożeniu drewna . Podkładam drewno zamykam drzwiczki chwila moment i dym gęściocha leci z wędzarni . Że gęsty pal licho ale dlaczego kolorem wpadający w czarny . Zawsze podkładam 2-3 większe kawałki drewna ( suchutkiego powtarzam ) zamykam drzwiczki , w wędzarni klapa dymna zamknięta ( otwarta jest tylko na suszenie ) szyber w kominie otwarty na maksa . W takim stanie temperatura stoi jak zaklęta na max.50 stopniach . Jeśli mam zamkniętą klapę dymną a otworzę drzwiczki ( szyber komina otwarty ) to ciąg jest taki że aż huczy chwila moment i temperatura rośnie ( dojechałem próbnie do 90-100 stopni ) . Otwarcie klapy lub zamknięcie drzwiczek i temperatura spada . kostek61 co zrobić aby nie było spalania w tak wysokiej temperaturze ??? Slavo67 zgadza się palenisko jest z rusztem ale po oczytaniu się na forum ( zbudowałem takie z niewiedzy ) korzystam tylko z górnych drzwiczek dół jest zawsze zamknięty ( szczelinki w drzwiczkach małe są ) . Jeśli to jest głównym problemem to nie będzie kłopotu to wyeliminować ruszt jest jakieś 3-4 cm poniżej dołu górnych drzwiczek , wystarczy jak wyłożę go płytkami z szamotu ( jeszcze takie mi zostały ) . Żaru zawsze zbieram bardzo dużo na początku bo pilnie czytam to co piszecie . Dziadek opisywał aby nagromadzić dużo żaru na początku którym potem mam osuszać wędliny . Więc jadę na początku z drewnem na całego ( zbieram żar ) aby mi go wystarczyło na osuszanie a i tak zawsze braknie bo muszę powolutku po około godzinie niecałej dokładać co skutkuje gęstym dymem i psuje moje starania . Fakt faktem piec jest zawsze rozgrzany na maksa . Myślicie , ze to jest przyczyną ???? Co mi radzicie ???
  9. Temat pociągnąłem dalej w zaczętym kiedyś temacie /viewtopic.php?p=264861#264861
  10. Witam w tym temacie/wątku po kilku latach . Dobry obyczaj nakazuje aby skończyć to co się zaczęło oraz pokazać co wyszło z porad kolegów (dziękuję ) . Miałem dużo różnych problemów czasowych dlatego koniec budowy wędzarni i inne sprawy musiały zostać odłożone w czasie . Ale miniony rok oraz ten pozwoliły aby powoli to zakończyć i zacząć się bawić tym co mnie zawsze pociągało dla dobra kubków smakowych swoich i mojej rodziny . Ale do rzeczy : Wędzarnie zacząłem budować dużo wcześniej niż trafiłem do Was ( teraz zrobił bym inaczej ) .Stawiałem ją na działce ogrodowej (ogrody działkowe ) i musiałem kombinować tak aby była , spełniała swoja rolę a zarazem było w niej jak najmniej atrakcyjnych materiałów dla złomiarzy i szabrowników . Na działce brak mam podwyższenia terenu abym mógł wykorzysta jego spadek oraz tak naprawdę było tylko jedno miejsce gzie ona mogła stać . Zacząłem od budowania pieca w ziemi ( błąd ) palenisko zrobione z płyt szamotowych dużych hutniczych ( 50cmx50cm) z rusztem wchodzą dość duże kawałki drewna . Palenisko jest bardzo pojemne . Piec połączony z wędzarnią kanałem fi 200mm o długości około 2-2,5m . Pierwsza część kanału rura grubościenna stalowa po metrze przechodzi w rurę ceramiczną ( opisana w wcześniejszych wątkach ) . Wędzarnia murowana od środka wyłożona deskami dębowymi o grubości 3cm z dylatacją od muru około 2-3 cm . Komin fi 150 z szybrem z rury nierdzewnej osadzony w wylanym betonowym stropie pomalowany na zewnątrz aby nie kusić widokiem złomiarzy ale bez daszku bo nie mógł bym ukryć jego wartości złomowej ( coś później wymyślę ) . Wędzarnia przykryta jest blachą aluminiową również pomalowaną . Wszystkie elementy są malowane tylko z zewnątrz aby farba nie miał nigdzie bezpośredniego kontaktu z komorą wędzarni . W drzwiach wędzarni jest osadzony termometr którego sonda jest na wysokości wiszących wędzonek , oraz dla bezpieczeństwa są od środka obite blachą aluminiową ( miałem akurat troszkę takiej blachy ) . Według rad kolegów z forum którzy uzmysłowili mi że dolot i wylot dymu ze średnicami pasują do siebie jak pięść do nosa , nad drzwiami dorobiłem z desek dębowych uchylną klapę z regulacją uchylenia na łańcuszku . Musiałem ją dać z przodu wędzarni gdyż wędzarnia jest postawiona przy granicy działki ( płocie ) a za nią jest ścieżka dosyć mocno uczęszczana i po pierwsze miał bym problem z dojściem do klapy a po drugie każdy mógł by mi majstrować przy niej z zewnątrz lub coś wrzucić do wędzarni podczas moich nieobecności . Zresztą zależało mi na jakości wędzonek a nie na estetyce nie wiadomo jakiej i ślady okopcenia z przodu mi nie przeszkadzają . Mają swój urok i pokazują że wędzarnia żyje :wink: . Po postawieniu pieca i gdy komora wędzarnicza miała już jakieś takie kształty dla próby rozpaliłem w nim i chyba przesadziłem . Palenisko całe tak jak napisałem jest wykonane z płyt szamotowych ale całość jest oblana betonem z wodą szklaną zbrojonym prętami . Po mocnym rozpaleniu troszkę mi pękł ( małe szczelinki od przodu ) ale same palenisko zostało nienaruszone , degradacja nastąpiła raz i dalej się nie posuwa mimo kolejnych mocnych rozpaleń więc stwierdziłem , że to nie muzeum w niczym mi to nie przeszkadza , szczeliny z przodu pieca zabezpieczyłem silikonem termicznym . Póki co to działa , to co się stało było na początku kilka lat temu a od tego momentu nic więcej złego się nie dzieje ( rozpalałem przed pierwszym wędzeniem chyba z 10 razy ) . Z ciągiem dymu nie mam najmniejszego problemu w razie problemów z rosą jest klapa która działa rewelacyjnie . Zapomniałem dodać że na dole wędzarni wokół wlotu dymu deski dębowe dla bezpieczeństwa również obłożyłem płytami szamotowymi aby było jako takie zabezpieczenie przed zapłonem . Około 50 cm nad wlotem umieścił kratę metalową po której przesuwam w celu odpowiedniego ukierunkowania dymu na wędzonki blachę z otworami wykonaną z nierdzewki . Nie mam problemu z równomiernym wędzeniem w ostateczności można zawsze poprzekładać kije i robię to dla zasady raz w ciągu wędzenia . Temperaturę wędzarnia osiąga dosyć szybko ( póki co lato idzie ) . W czasie przygotowania wędzarni do wędzenia w celu wyeliminowania wilgoci i dobrego jej rozgrzania osiągnięcie temperatury 100 stopni to żaden problem ( zamknięta klapa szyber w kominie otwarty na maksa , drzwiczki do paleniska otwarte ) w palenisku aż huczy ogień . Po rozgrzaniu wędzarni zjazd z temperaturą do 45-55 stopni też nie nastręcza problemu Jeśli chodzi o temperatury w wędzarni to z tym jest najmniejszy problem co mnie cieszy . Ale żeby nie było za wesoło to na końcu dodam trochę dziegciu i napiszę z czym mam problem , myślałem że to był przypadek ale drugie próbne wędzenie to potwierdziło . Ale do tego wrócę później . W porównaniu z cudeńkami pokazywanymi na tym forum troszkę wstyd pokazywać moją ale co tam . Wstyd to nic nie robić a że ze mnie d....pa nie budowlaniec to inna sprawa . Przedstawię małą relację zdjęciową z drugiego próbnego wędzenia wsad nie jest cały mój troszkę dołożyli koledzy ale ich wyrobów zdjęć już nie robiłem ( zapomniałem ) . Wędziłem szynki , karczek i polędwicę . Petlowanie na mokro 7 dniowe według receptury dziadka . W altanie postawiłem specjalnie lodówkę do tych celów aby cały proces przebiegał w odpowiednich temperaturach . Dzień przed wędzeniem rano wszystko opłukane/moczone ( 3 min ) w zimnej wodzie i do lodówki w celu ocieknięcia . Wieczorem dopiero wiązane ( siatki wiązanie słabo wychodzi :blush: ale nauczę się :smile: ) Następnie wszystko na kije i całonocne osuszanie ( noc była chłodna ) z pomocą wentylatora . Rano w czasie gdy wygrzewam wędzarnię specjalnie zrobiony stojaczek zabezpieczony uszytym pokrowcem przed muchami wędruje na wolne powietrze . Teraz polecę troszkę ze zdjęciami hurtowo bo nie ma sensu się rozpisywać wsio widać : http://images37.fotosik.pl/1577/9057b52ac25843e4m.jpg http://images38.fotosik.pl/1605/54642b8c090fa1e7m.jpg http://images46.fotosik.pl/1571/8ab61b313b46b120m.jpg http://images39.fotosik.pl/1560/60914f5de52e1e03m.jpg http://images37.fotosik.pl/1577/11cc1c6deb1fe7c8m.jpg http://images37.fotosik.pl/1577/eb6b6c08e216d13em.jpg http://images46.fotosik.pl/1571/3a94b67738de7022m.jpg A tak wyglądały moje szyneczki po wędzeniu ( reszta wsadu nie była moja ) jeszcze przed parzeniem : http://images42.fotosik.pl/400/d84e0743310cab0bm.jpg http://images46.fotosik.pl/1571/f71399c2167d45e3m.jpg http://images38.fotosik.pl/1605/787eedc6325d1e43m.jpg http://images40.fotosik.pl/1607/5e57edbe2cab06dam.jpg http://images39.fotosik.pl/1560/a308dd26cb4151e9m.jpg Przekrój szyneczki po parzeniu ( 10 min wrzątek - 30 min 80 stopni ) http://images35.fotosik.pl/1427/0673f8d84fed92f6m.jpg http://images37.fotosik.pl/1577/254254c13b0ef30em.jpg http://images49.fotosik.pl/1569/fe1ba97441381869m.jpg I to by było na tyle z moich pierwszych kroków w tej branży i tak naprawdę mojej drugiej próby wędzenia . Pierwsze była dwa tygodnie temu ale efekt był taki sam . Co do smaku szynek to rodzince bardzo smakują . Szynki są soczyste i słoność receptury dziadka nam odpowiada . Jednak jest inny problem o którym wspomniałem wcześniej . Mam problem z jakością dymu . Palę suchą olchą , wiśnią , dębem lub bukiem - wszystko suche sezonowane według wiedzy która posiadłem dzięki forum . Wsad jest osuszany , przed włożeniem go , wędzarnia jest wygrzewana , nie mam problemu z rosą na wędzonkach ( za pierwszym razem był problem z osuszeniem ale dlatego że nockę zaliczyły w lodówce ) . Teraz osuszanie poszło migusiem w około 1 godzinki ( troszkę karczek kolegi przedłużał puszczenie dymu ) . Problem polega na tym że dym mam bardzo gęsty , szary wpadający prawie w czarny . Przez to mimo , że wszystko jest suche mam wrażenie , że na wędzonkach osiada czarny nalot nie są tkie jak wasze na zdjęciach złociste i smakowite , są pokryte czarnym małym nalotem który po przejechaniu po nich czystą szmatką bardzo mocno ja brudzi na czarno . Nie mają takiego zapachu (smak mają ) aby ciekła ślinka i jaki pamiętam z czasów dzieciństwa . W czasie wędzenia wokół wędzarni też nie czuć zapamiętanego zapachu wędzenia , raczej zapach mocnego dymu . Pamiętam w dzieciństwie , ze jak ojciec przynosił wędzonki to w całym mieszkaniu tak pachniało że ślina ciekła . U mnie tego nie ma . Albo nie umiem palić albo coś jest nie tak każde podłożenie drewna ( jest z korą - olcha , wiśnia itd ) wywołuje bardzo mocne zagęszczenie dymu wpadającego w kolor bardzo ciemny . Jak się drewno przepali to dym rzednie i prawie go wogóle nie widzę . Czyli wygląda to tak jest temperatura ale albo z bardzo gęstym dymem albo bez niego . Nie wiem jak sobie z tym poradzić gdzie leży problem ( może powinienem siedzieć non stop przy piecu i bardzo małymi kijkami palić ( ale to jest upierdliwe ) . Smak jest oki ale zapach to nie jest to co pamiętam i za czym tęsknię . Wiem że są błędy w wędzarni które po wejściu na forum poznałem i starałem się zminimalizować ( między innymi piec w ziemi ) ale teraz już po ptakach i muszę coś z tym zrobić i nie popadać w zbytnie koszty . Proszę poradźcie coś gdzie robię błąd lub co mam spróbować aby znów czuć te zapachy i aby te wędzonki miały kolorek bez mojego wycierania szmatką . Ps. Pociągnąłem ten temat dalej ale jeśli coś nie tak to proszę moderatora o przeniesienie jego w odpowiedniejsze miejsce lub ewentualnie posprzątanie tego wątku z niepotrzebnych wpisów . Bardzo proszę o pomoc jeszcze raz liczę na waszą ogromną wiedzę . Dziękuję i pozdrawiam Adek
  11. Adek

    Nasze wyroby mięsne.

    myth, dziękuję teraz jest jasność :smile:
  12. Również bardzo dziękuję , szukałem ale widać dość marnie mi to wyszło :smile: Dziadka opisana wiedza jest bezcenna jak i wielu , wielu innych na tym forum . :clap: :clap:
  13. Szukam i nie mogę znaleźć nigdzie informacji :blush: . Interesuje mnie informacja przybliżona . Ile metrów zacytowanej kiełbaśnicy potrzebuję aby np. zrobić z niej kiełbaskę z 5 kg materiału . Są gdzieś jakieś dane że np. w 1metr w/w kiełbaśnicy wejdzie tyle i tyle mięska ( w warunkach normalnych :wink: ) . Raczej na początek starał bym się nie robić zapasów i wsio wykorzystywać bez przechowywania ( nie wiem w jakich wielkościach się ją kupuje - ile metrów czy pęczków ) . Głupio by było jak wsad przygotowany a kiełbaśnicy zabrakło mimo tego , że zawsze powinien być z małym zapasem :blush:
  14. Adek

    Nasze wyroby mięsne.

    Dobrze to rozumiem ??? Czyli kuraka wkładamy do letniej wody ( lub zimnej ) i nabiera temperatury razem z wodą ( woda 80 stopni a kurczak wewnątrz mięśnia 72 stopnie ) . Tak mam rozumieć powolne parzenie ???? Czy może jakoś inaczej ??? Przepraszam alem raczkujący :blush: madlinka :clap: gratuluję :smile:
  15. Między innymi dlatego to forum i ogrom wiedzy którą posiadają forumowicze tak mnie ostatnio pochłonęło . Czytam , czytam i czytam aby jak najmniej głupich pytań zadawać . :wink:
  16. Deski dębowe są od środka :smile: a z utrzymaniem temperatury nie miałem żadnego problemu póki co przy tych temperaturach . Wędzarnie pokażę nie ma sprawy ( troszkę czasu potrzebuję aby się ogarnąć ) a wędzonki to jedynie chyba resztki które zostały ( dużo rozdałem po rodzinie a i musiałem się odwdzięczyć tym dzięki którym miałem materiał na wędzarnie ) . Póki co chwalą chociaż sam widzę , że mogło być lepiej być może to z ich strony kurtuazja :wink: . Tutaj temat z przed ohohoh iluś lat gdzie zaczynałem potem miałem długą przerwę w kontynuacji z różnych powodów i prace musiały poczekać . teraz na wiosnę w końcu skończyłem i załapałem bakcyla na całego . Cały projekt musiał wziąć pod uwagę złodziejaszków , złomiarzy działkowych , moje umiejętności murarskie zerowe oraz dostępna przestrzeń , itd. . Zdjęcia wstawię w chwili wolnej ale chyba w temacie zalinkowanym niżej aby był zakończony i osoby które mi doradzały widziały , że ich rady nie poszły w kosmos ( klapa do osuszania wędlin rewelacja ratuje sprawę jak nie wiem co ) . /viewtopic.php?t=2145
  17. Każdy facet widzi kolory inaczej, biały dym jak piszesz to dobrze, czarny -fatalnie. Nawet nie wiesz jak mnie pocieszyłeś :grin: a ja cały czas się dobijałem dlaczego on jest taki gesty , biały i zero w nim niebieskości widzę . Kurcze ale załapałem bakcyla :thumbsup: , muszę doprowadzić jeszcze osuszanie do perfekcji , na pewno nie mogę dopiero na dwie godziny przed wędzeniem wyciągać z lodówki ( mimo tego że cały dzień wcześniej ociekały i były posznurowane wieczorem ) bo różnica temperatur załatwia mi je na amen ( niestety mieszkanko w bloku , brak piwnicy itd.. ) . Druga sprawa muszę się w czasie osuszania pohamować w zaglądaniu do wędzarni ( pierwszy raz - niewiadoma i ciekawość ) bo co 15 minut to chyba gruba przesada i też miałem wahnięcia temperatur przez to co powodowało wystąpienie rosy na nowo . Kurcze za dwa tygodnie wędzę znów :grin: spróbowałem metody dziadka teraz słoność znana , muszę poznać jeszcze słoność II dziadka i Szczepana ( szkoda że nie ma w niej terminu 6-7 dniowego ) . Pozdrawiam
  18. Miałem :wink: I już po pierwszej próbie zrobienia własnych wędlinek ( zdjęcia tego co zostało wstawię później ale mało tego już ostało :grin: ) . Miałem bardzo duże problemy z osuszeniem . Różnica temperatur po wyciągnięciu z lodówki , szynki w siatkach ( sznurowanie wychodziło masakrycznie :grin: ) , wiszenie na dworze na kijach otulone firanką ( muchy ) w czasie gdy nagrzewałem wędzarnie i zbierałem żar mało pomogło . Osuszanie trwało ponad dwie godziny w wędzarni zanim puściłem dym . W czasie osuszania które trwało i trwało było niemożliwością aby nie podłożyć suchej olchy bo żar który nazbierałem wystarczył na max ponad godzinkę . I niestety nie obeszło się abym nie pod dymił ich podczas tego cyklu . ale nie zaczerniły się czego się bardzo obawiałem . Wędzarnia ( działkowa murowana obłożona deskami dębowymi z dylatacją żadna rewelacja w porównaniu z tymi które są tu wystawione jak najprostsza ) spisała mi się oki wędziła wszędzie w miarę równomiernie , utrzymanie temperatury 45-50 bezproblemowe więc są nadzieje , że coś z tego będzie ( żona nie powiesi :wink: ) . Jedno mnie martwi a może nie powinno - kolor dymu . Uświadamiał mnie kiedyś mój kolega który moim zdaniem ma pojecie o tych sprawach ( rzeźnik zawodowy ) że dym z wędzarni podczas wędzenia powinien mieć kolor wpadający w niebieski , u mnie jednak po każdym podłożeniu lub przymknięciu drzwiczek dym był biały dosyć mocno gęsty ( sucha sezonowana olcha ) , gdy zrobiłem przelot na całego to oki ale wtedy temperatura chciała iść w regiony niewskazane :mellow: a przymknięcie i znów dym biały :mellow: . Jak to jest z tym dymem ??? Pozdrawiam i póki co to dziękuję bo ten pierwszy wyrób jest dzięki temu forum i ogromu wiedzy którą tu można wyczytać a ja zanim co to czytałem , czytałem i czytałem a i tak kilka błędów trzeba poprawić :wink:
  19. Chyba tak zrobię . Zmienię troszkę swoje plany i znajdę chwilkę aby wpaść i je wywiesić w altanie na kijach .
  20. Tylko rano będą zimne jak nie wiem co i to mnie martwi a druga sprawa że chyba lepiej by się osadziły wisząc . W nocy ma być około 12 stopni a nad ranem 7 czyli to za dużo ???
  21. Mam małe pytanko . Jutro moje pierwsze wędzenie . Wędliny były zapeklowane od piątku w zeszłym tygodniu , w chwili obecnej ( od rana ) są już wyciągnięte z solanki , pomoczone w czystej wodzie ( 3 min ) i ociekają w lodówce . Wieczorem będę je sznurował , i tutaj mam problem , nie wiem gdzie je potem przetrzymać do następnego dnia do godz 10 rano . Do lodówki nie wejdą a nawet jak bym je upchał to chyba lepiej jednak aby wisiały , piwnicy oraz innego chłodnego miejsca nie mam . Wszystko robię na działce mam prąd ,wodę , wędzarnię , lodówkę tylko jest problem gdzie przetrzymać powiązane szynki w czasie osadzania . Okna w altanie na noc nie otworzę bo zapewne rano bym się zdziwił . Czy mogę zostawić wsio na noc w wędzarni ( od 19 dzisiaj do 10 jutro ) na kijach i nic się nie stanie ?? Co z temperaturą ??? Jak będzie za ciepło nie popsują się ?? Ile mogą max wisieć i w jakiej max. temperaturze bez wpływu na ich jakość i moje serducho ??? Myślę , że wystarczająco przedstawiłem Wam moją rozterkę i mnie rozumiecie . Doradźcie co mam zrobić dzisiejsza noc była super ale następna może być różnie tym bardziej , że jutro ma być super pogoda i wędzarnia do godz 10 będzie troszkę na słońcu ( wcześniej nie mogę ) . Pozdrawiam Adek Edit : Wsio zrobione według tabeli dziadka .
  22. 1. Misiekk85 2. myth 3. Wiesiekm 4. Piksiak 5. A-Lee 6. Romeo 7. janusz44 8. bwie 9. bogdan b 10. roberto185 11. GutiMar 12. maad 13. nemo19788 14. frapio (cały komplet płytek) 15. Jacek S. 16. kafelek 17. jojo 18. Markus 19. harap 20. slavo67 21. King2708 22. Zigo 23. Gregtom 24. vlodi 25. wiesław gil 26. Lobo 27. mobilek 28. Zico 29. JacekC 30.yogi 31. Świadziu - za rozsądne pieniądze 32. Marko 33. waldero 34. dariuszniew 35. stolarzM 36. bartnik, (w przystępnej cenie) 37. ryszpak 38. Maciej_Zaleski 39. sylwek_57 40. slawo 41. crimson 42. andrewkon 43. mario 44. polijaszczur -w dobrej cenie 45.JanuszQ 46.Małgoś 47. Papcio 48. tegwoj 49. cpn 50. Darkos 51. sd 52. robinson 53. Marek 54.Henrykos62 55.pokemon15 56.poszukiwacz1967[ cały komplet płytek dwd] 57. jagra 58. kipi 59. zbig3133 60. SADEK 61. Sok 62. lonsdalee 63. Yerba 64. Markerus 65. Agga 66. Biotit 67. bucek_______________ 68. juniors1 69. MesJah 70.szczeciniasty 71. Rolek 72.Ted50 73.Zbyszeks2555 74.JUREK46X1 75.Adam 76.robimhuk 77. Robert1k 78. Tato 79. CzeslawFabrycki 80. Alehar 81. Krzych600 82. slawek70 83. jaga1 84. Sławek 85. fatum 86. sverige2 87. bestia 88. DarekLynx 89. mmbp 90. Pools 91. minikron 92. tajfun 93. Majki110 94. Gwizdek 95. Piotr69 96. Andre 97. nestor 98. BODEK I 99. Adek ( cały kpl. )
  23. Bardzo reflektuję na tą płytkę . proszę mnie oświecić na PW co , jak , gdzie i za ile abym stał się jej posiadaczem
  24. Dobra znalazłem :blush: . Troszkę dni mi nie pasują bo u mnie wychodzi 7-8 dni peklowania a tyle SZCZEPAN nie przewiduje . Zobaczymy Pochwal się jak robisz te goloneczki . Wyroby rewelacja widać jak w Twoim przypadku czas na forum został odpowiednio spożytkowany . Pozdrawiam
  25. Gdzieś widziałem peklowanie wg. Szczepana ale teraz jak na złość nie mogę go znaleźć a potrzebuję . Jutro moje pierwsze kroki w tej materii ( peklowanie ) a w przyszłą sobotę wędzenie :wink: . Zobaczymy czy się dobrze oczytałem :grin: . Te goloneczki są bardzo apetyczne a ja bardzo lubić goloneczki :thumbsup: . Możesz coś podpowiedzieć jak je petlujesz i przyrządzasz ??? I jeśli możesz podaj link na recepturę Szczepana ( czytałem ale zaćma :blush: ) na początek trzeba wszystkiego spróbować aby wyrobić sobie zdanie o własnym podniebieniu ( dziadek - Szczepan ) . Ale reszta procedur to już tylko według dziadka za cienki jestem aby eksperymentować :???: Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.