Ja jadłem w 2006 roku krewetki wędzone w Sassnitz na wyspie Rugia.
Pojechaliśmy tam na nurkowanie na prom Jan Heweliusz. Po nurkowaniu chodziliśmy po porcie i kupowaliśmy ze sklepików (statki przycumowane w porcie) różne owoce morza. Leżały tam między innymi takie szaszłyki z tym, że nadziane na płaski a nie okrągły patyczek. Wyglądało to trochę jak choinka. Odwłoki dużych krewetek nadziane na ten patyczek tak, że tworzyły takie łuki jeden na drugim. Oczywiście wtedy nie mieliśmy pojęcia, że to krewetki. W końcu ktoś kupił tego jednego szaszłyka na spróbowanie. Każdy spróbował góra po 2 krewetki, ale za pięć minut zniknęło dobre kilkadziesiąt szaszłyków z krewetek. Sam upolowałem chyba z pięć i przywiozłem do domu. Żona się zajadała, ja zresztą też.
Nie wiem jak były robione, ale na 100% były wędzone.
Dzięki za przypomnienie. Kupię trochę krewetek i spróbuję przy następnym wędzeniu poeksperymentować.
A może któryś z kolegów jest z okolic Szczecina i bywa w Sassnitz. Może można jeszcze tam dostać te pyszności!! A wtedy może dałoby się jakąś fotkę wrzucić na forum.