Witam wszystkich czytających ten tenat Chciałm też coś dołożyć do tak ciekawego tematu jakim są mieszadła. Na forum jestem - świeżutki Na wędlinachdomowych troszkę czasu już spędziłem, choć stwierdziłem że niewiele wiem za to w amatorskim wyrobie wędlin to już stary jestem, stary nie znaczy to że wszystko wiem. Jednak w tym temacie podzielam zdanie kolegi kempesa ''przy mieszaniu kręgosłup już nie ten, z czoła kapie, z nosa kapie... '' nie ma czym obetrzeć bo ręce zajęte I dlatego jak wracam z hali sportowej a biorę się do domowej produkcji kiłbaski to do mieszania raczej zatrudniam młodzież domową, która czyni to z wykrzywionym nosem, ale tę pracę też kontroluję moimi receptorami. Takie mieszadło to raczej rewelacja i dobrodziejstwo pod względem zdrowotnym,(pomijając super wymieszany farsz) jak po kilkunastu latach moczonych w chłodnym farszu wyglądają i czują się ręce, dłonie, palce i stawy ??? Dla mnie teraz takie mieszadło to priorytetowa sprawa, już rozpoczołem myśleć o tym czytając to forum. A po włączeniu takiego pomocnika, kręgosłup nie cierpi, czółko i nosek jest czym obetrzeć, a nawet piwka łyknąć. pozdrawiam