Parę lat temu na plaży w Jelitkowie rozmawiałem z pewnym jegomościem , co to dla zdrowia uprawia ten proceder od kilku lat . Zdziwiło mnie to , że dla niego kąpiel w lecie to porażka i woda za zimna , uwielbia gdy na zewnątrz jest minus 15 , a woda ma plus 2 . Po rozebraniu się wchodzi do tej wody i ma odczucie jakby wchodził pod prysznic ( w naszym przekonaniu) . Robi to samotnie raz w tygodniu i od tej pory nie wie co to katarek , czy jakaś grypka. . Mam ku temu warunki , ale , kużwa ale może by mnie Tusiaczkowa zmobilizowała . Ps. Sławku nie bądż zazdrosny , bo pewnie "ptaszek" wtedy wygląda jak u noworodka